02 sty Celuj w cele.
Planujesz założyć własny biznes, zrobić doktorat, rozwinąć działalność charytatywną, nauczyć się jeździć na snowboardzie, schudnąć kilka kilogramów, wyjechać w podróż po Afryce czy awansować w firmie lub urodzić dziecko? A może po prostu zrobić coś dla siebie?
Choć nie na wszystko w 100% masz wpływ, absolutną podstawą jest wyznaczenie celu, co wydaje się być stosunkowo proste w odniesieniu do sportu, ponieważ wiesz konkretnie co chciałabyś osiągnąć w efekcie końcowym, jesteś w stanie sobie to wyobrazić, wiesz co cię czeka i tym samym łatwiej ci o motywację do działania.
Wyznaczenie celu jest szczególnie ważne w dzisiejszych czasach kiedy naszemu codziennemu życiu towarzyszą: pośpiech, nagłe zmiany planów, ciągłe dostosowywanie się do otoczenia i oczekiwań osób, z którymi mamy do czynienia.
Kiedy jest wyznaczony cel i dążymy do jego osiągnięcia pomimo pojawiających się przeszkód, nabieramy pewności, że jesteśmy w stanie zrobić jeszcze więcej, co z kolei wzmacnia nasze poczucie wartości i sprawia, że czujemy, że zmiany i wyzwania, które przynosi nam życie mamy pod kontrolą. Kontrola nad swoimi działaniami daje nam z kolei poczucie, że wiemy co chcemy zrobić.
Jak osiągnąć cel? Nadać mu status marzenia, a potem otworzyć drogę do jego realizacji kierując się regułą SMART, wg której cel musi być:
Specific – konkretny (nie ogólny typu: chcę schudnąć, ale konkretny: chciałabym schudnąć 6 kg)
Measurable – mierzalny (skorzystaj z narzędzia, które pozwoli ci zmierzyć efekty twojej pracy, a także monitorować jej przebieg na bieżąco)
Achieveable – możliwy do osiągnięcia (nie narzucaj sobie zbyt wiele na początek, bo szybko się zniechęcisz i twoje plany wezmą w łeb)
Realistic – realistyczny (musisz mieć poczucie, że cel stanowi pewne wyzwanie dla ciebie, nie może być ani zbyt łatwy, ani zbyt abstrakcyjny)
Timely – określony w czasie (wyznacz realny termin do osiągnięcia swojego celu z niewielką tolerancją tzw. obsuwy)
Oto kilka podstawowych kroków do osiągnięcia celu na przykładzie sportu i w odniesieniu do zasady SMART:
- określasz cel (wzmocnienie mięśni, pożegnanie 5 znienawidzonych kilogramów, poprawienie sylwetki czy polepszenie kondycji),
- osadzasz go realnie w czasie (np. 6 miesięcy),
- stosujesz metodę małych kroków (nie narzucaj sobie zbyt wiele na początek), ale z czasem intensyfikujesz swoją aktywność fizyczną (żeby nie popaść w znudzenie i zmęczenie materią),
- wizualizujesz swój cel (wyobraź sobie jak będzie przebiegać i wyglądać twoja metamorfoza),
- inwestujesz (tylko bez przesady) w niezbędne ubranie sportowe dostosowane do danej dyscypliny sportowej i wyszukujesz miejsce, które pomoże ci w osiągnięciu celu,
- możesz namówić do współpracy kogoś bliskiego (we dwójkę lub w grupie łatwiej i przyjemniej jest osiągnąć swój cel),
- działasz odnosząc się do przysłowia: jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B,
- oceniasz swoje efekty (możesz dokonać porównania swojej metamorfozy z tym co było na początku. Najsilniejszą motywacją są postępy i pierwsze korzystne zmiany w samopoczuciu lub wyglądzie),
- utrzymujesz efekty jak najdłużej (twoja aktywność wchodzi z czasem w krew, w kolejnym etapie uzależnia i już nie jesteś w stanie wyobrazić sobie życia bez ruchu).
Czy nasze codzienne życie nie przebiega aby na zasadzie ustalania celów, spisywania ich i planowania (kalendarze, programy operacyjne, programy komputerowe)? Robimy to automatycznie tylko nie zawsze pamiętamy o zasadach, które pomagają w kompletnej realizacji naszych zamierzeń. W tym już pomaga dyscyplina, która jest najważniejsza, a w jej utrzymaniu niezbędna jest twoja motywacja, doświadczenie, wiedza i energia. Czasem przyda się też odrobina szczęścia.
Strasznie to wszystko poważne. W takim razie przenieśmy się do świata dzieci i przyjrzyjmy się jak działa kreator celów SMART w ich przypadku. Niby podobnie, a jednak trochę inaczej 😉
Dziecko:
- określa cel (będę jeździł na nartach),
- osadza go w czasie (chcę pojechać w te ferie na obóz narciarski ze szkoły),
- stosuje metodę małych kroków (rozmawia z kolegami, „urabia” rodziców, przygląda się biegom i skokom narciarskim w tv czy internecie),
- wizualizuje swój cel (chciałbym być Małyszem, chcę być jak Kowalczyk),
- inwestuje (głównie swoje zaangażowanie w naciski na rodziców 😉 ),
- namawia do wyjazdu najbliższą przyjaciółkę lub przyjaciela (dziecko doskonale wie co jest dla niego najlepsze, ale również instynktownie dba o swoje poczucie bezpieczeństwa),
- działa (podejmuje działanie realizując swoje postanowienie),
- ocenia swoje efekty (często porównuje nowo nabytą umiejętność z rówieśnikiem, a jeszcze częściej polega na opinii rodzica),
- utrzymuje efekty jak najdłużej (od momentu kiedy złapie bakcyla, nie daje za wygraną i ciągnie cię na narty w każde ferie. I dobrze).
Dziecko to twór myślący, ale i spontaniczny.
Postępuje instynktownie.
Do tematu podchodzi entuzjastycznie.
Nie widzi pułapek.
Nie cwaniakuje, nie szuka wymówek.
Nie zraża się drobnymi niepowodzeniami.
Rzadko kiedy poddaje się po pierwszych próbach podjęcia wyzwania.
Dobrze się bawi.
Jak postępuje dorosły?
Za dużo myśli i kombinuje.
Działa wyrachowanie, ale i przemyślanie.
Do tematu podchodzi z oporami i niedowierzaniem, że mu się uda, jest sceptyczny.
Widzi mnóstwo zagrożeń, przeszkód i problemów.
Wynajduje mnóstwo pretekstów, żeby nie podjąć wyzwania lub przynajmniej opóźnić jego realizację.
Szybko się wycofuje jeśli coś mu nie pasuje lub za bardzo się zmęczy.
Narzeka, jęczy i żąda współczucia.
Rzecz jasna nie dotyczy to każdego dorosłego, ale mocny kopniak często wychodzi nam na dobre. Może zatem warto wziąć przykład z dzieci (wszak w każdym z nas jest trochę dziecka) i zabrać się wreszcie do roboty, bez wielkiego planowania, ociągania się i wielokrotnego podchodzenia do tego samego tematu? Tak po prostu. Zaczynam od zaraz. Małymi krokami, aż do osiągnięcia upragnionego, wielkiego celu.
Bez wyznaczonego celu i bez twojego działania nic się nie wydarzy.
Be SMART and don’t give up!
„Cały świat usuwa się z drogi człowiekowi, który wie dokąd zmierza”.
Anonim
[…] kalendarz jest już kolorowy od zapisów, ale zgodnie ze sztuką i regułą SMART, starałam się zaplanować działania tak, żeby były przede […]