13 cze W małym, zdrowym ciele, wielki, zdrowy duch.
Kiedy posyłamy dziecko do przedszkola, jesteśmy pełni obaw i pytań jak dziecko zareaguje na tak dużą zmianę w swoim życiu, czy odnajdzie się w nowym środowisku, czy nawiąże relacje z rówieśnikami, czy zaakceptuje wszystko to co przedszkole mu zaoferuje. I nie ma znaczenia czy jest to nasze pierwsze czy piąte dziecko – nasz niepokój zawsze jest taki sam, co najwyżej przy każdym kolejnym dziecku nieco świadomiej, a przez to krócej przeżywamy te emocje. One są i zawsze będą, bowiem nasze dziecko wchodzi w kolejny etap rozwoju emocjonalnego, intelektualnego, fizycznego i społecznego.
Początki bywają różne – jednym mijają bez problemów, innym proces adaptacji zajmuje nieco więcej czasu. Niektóre dzieci z trudem znoszą rozłąkę z rodzicem, niektóre nudzą się w przedszkolu, jeszcze inne rozładowują swoje napięcia nagromadzone na skutek zdarzeń i sytuacji, w których się znalazły, ale nie otrzymały wystarczającego wsparcia w trudniejszych dla nich chwilach.
A co jeśli znajdziemy przedszkole, w którym znakomita większość dzieci postrzega nowy świat w jakim się znalazły jako miejsce, w którym mogą wspaniale bawić się, rozwijać swoją kreatywność, podejmować samodzielne decyzje, a w niepewnych chwilach liczyć na wsparcie i troskę osób, które im towarzyszą przez większość dnia? Co jeśli ich poczucie bezpieczeństwa, naturalnie rozbudzona ciekawość i dawka przeżyć jakie codziennie wynoszą z przedszkola stają się normą? Otóż zapewnia to nie tylko spokój dziecku, ale i rodzicom, którzy z równie pełnym co personel przedszkola zaangażowaniem uczestniczą w inicjatywach organizowanych przez przedszkole. Bo czują się częścią świata, w które wkroczyło ich dziecko, bo zostali do niego zaproszeni.
Tak było dzisiaj podczas III Rodzinnego Rajdu Pieszego przez lasy Zalesia Górnego pod Warszawą organizowanego przez nasze przedszkole. Tatusiowie z wózkami z młodszymi pociechami, mamusie wyposażone w plecaki z zapasami wody, dzieci z kijami, a panie z przedszkola z głowami pełnymi pomysłów na wspólne popołudnie wyruszyli oznakowaną trasą na 6-kilometrowy rajd pieszy.
Dacie wiarę, że 3-4 latki mogą pokonać w upał jaki dzisiaj panował ponad 6 km pieszo? Mogą i to w jakim stylu. Fajna atmosfera, wyśmienite humory, nastawienie na dobrą zabawę, obserwacja przyrody i tańczącego z lasem słońca, urocze zakątki Zalesia Dolnego i Górnego oraz wspólny spacer przez przepiękny las uwieńczony ogniskiem i zabawą, to naprawdę dobry pomysł na wspólne spędzenie dnia, a także sprawdzian dla maluchów i ich rodziców. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że w małym ciele, siedzi wielki duch. Okazało się też, że ciekawość pomaga pokonać słabości, które tworzą się w naszych głowach.
Tak, takie przedszkola zdecydowanie powinny być normą, czego życzę wszystkim dzieciakom i ich rodzicom.
Ja posyłam niedługo swoja córeczkę do żłobka i mam nadzieję, że trafi na równie miłą atmosferę. Obawa jest i to duża, tym bardziej, że ma trochę ponad rok. Zgadzam się z Twoim poprzednim komentarzem, wędrówki trzeba zaszczepiać dzieciom od najmłodszych lat. Od 1.5 miesiąca moja Mała już chodzi i wielokrotnie wybieramy się na mini spacer bez wózka. Jest to dla niej mega przygoda. Każdy kamyk, kałuża, robaczek zasługują na uwagę. Uczę się od niej dostrzegać drobiazgi. Dzieci są naprawdę super 🙂 Pozdrawiam
Świetny pomysł taka wycieczka 🙂 my często spacerujemy po lesie ale nie spodziewałam się, że dzieci w tym wieku tyle potrafią przejść. Myślę, że super atmosfera dodała im sił:)