09 lis Osobowość INFJ i WWO, czyli wysoko wrażliwa osoba. Sprawdź czy nie jesteś jedną z nich
„Jesteś mieszanką tego, co wpuściłeś do swojego życia.”
Austin Kleon
Są tematy, do poruszenia których publicznie podchodzę bardzo długo. To jeden z nich, bo obdziera mnie trochę z intymności, ale w obliczu tego co obecnie większość z nas przeżywa (pandemia i życie jednym tematem, perspektywa rychłego lockdown’u, negatywne wiadomości, niespokojne nastroje w kraju), jeśli moje słowa mogą komuś pomóc, jestem gotowa nieco bardziej się odsłonić i otworzyć.
Świadomość jest ważna
Stanęliśmy w obliczu wielu wyzwań nowej rzeczywistości. Nie wszyscy ją jeszcze zaakceptowaliśmy, nie wszyscy rozumiemy, że to co było wcześniej już nie wróci w takiej samej postaci w jakiej było jeszcze kilka miesięcy temu, że obecna sytuacja, tygodnie, a nawet miesiące i lata będą wymagały od nas ogromnej cierpliwości, elastyczności, determinacji i zupełnie nowego spojrzenia na swoje życie i otaczający nas świat.
Obecna sytuacja wymusza na nas przede wszystkim jednak zrozumienie samych siebie, tego jak i dlaczego reagujemy w określony sposób na naszą powichrowaną codzienność, jak i czy radzimy sobie z własnymi emocjami oraz stresem i co możemy zrobić, żeby w miarę możliwości bez kolizji przejść do kolejnego etapu życia.
Tu ogromną, moim skromnym zdaniem, rolę odgrywa nasz charakter, osobowość, świadomość zarówno swoich słabości, jak i umiejętności i cech dominujących oraz to na ile wykorzystamy swój potencjał i dotychczasowe życiowe doświadczenie, a na ile ulegniemy wpływom świata zewnętrznego.
Osobowość INFJ – najrzadszy typ osobowości
Kiedy pierwszy raz ktoś podesłał mi artykuł o osobowości INFJ, czyli Introverted Intuitive Feeling Judging (Introwertyk Intuicyjny Uczuciowiec Osądzający), przeszył mnie dreszcz. Trochę to trywialne porównanie, ale pomyślałam sobie, że może to jest tak jak z czytaniem horoskopów (podobno, bo nie czytam), że każde zdanie jesteśmy w stanie dopasować do siebie, bo szukamy wytłumaczenia swoich zachowań i odczuwania w danym momencie życia.
Szacuje się, że osobowość INFJ to zaledwie 1-2% ludzi na całym świecie! Czy to możliwe, żebym ja czy ktoś z Was akurat do niego należał? Widzę u siebie bardzo dużo zbieżności, a świadomość tego pozwala mi lepiej nad sobą pracować.
Osobowość INFJ określiłabym, ale to moja własna definicja, jako rozdarcie między własnymi potrzebami – potrzebę bycia wśród ludzi, pomagania im i wspierania ich w każdym możliwym aspekcie życia i jednocześnie spędzania czasu samemu ze sobą, bycia czasem introwertykiem, czasem ekstrawertykiem, raz idealistą, innym razem realistą, odczuwania i rozwijania w sobie altruistycznych zachowań w kontrze do ogromnego dyskomfortu spowodowanego oddaniem całej swojej energii innym. Najgorszą jednak rzeczą jest chłonięcie nastrojów lub/i problemów innych. Te ostatnie szczególnie dają mi się we znaki, ale wynika to z tego, że jestem mało odporna na czyjąś krzywdę samej będąc jednocześnie nieco poturbowaną czy osłabioną.
Z jednej strony empatia i wrażliwość to pozytywne i pożądane cechy, z drugiej potrafią całkowicie wyprać mnie z emocji i złamać, a odbudowa mojej energii i dobrego samopoczucia wymagają czasem podjęcia bardzo konkretnych kroków, np. całkowitego wylogowania się do życia (czytaj: izolacja, detoks informacyjny i życie offline) zawężając je do grona tylko i wyłącznie najbliższych mi osób. Nazywam to chowaniem się do własnej skorupy, którą opuszczam dopiero wtedy, kiedy poczuję się wzmocniona.
Typ osobowości INFJ to również:
- łatwe nawiązywanie kontaktów, przyciąganie ludzi, zjednywanie ich zaufania, ale też lojalność – to cechy, które bardzo w sobie cenię, bo ludzie są dla mnie niezwykle ważni,
- przedkładanie jakości nad ilością – nie znoszę bylejakości i pobieżności; tu niestety do głosu często dochodzi mój perfekcjonizm i stawianie wysokiej poprzeczki nie tylko sobie, ale też innym. Staram się jednak, żeby nie wpłynęło to negatywnie na relacje.,
- idealizowanie i życie wyobrażeniem o czymś lub o kimś vs stanie mocno nogami na ziemi – w sumie bronienie swoich wartości i indywidualnych potrzeb, a także ich wizualizacja nie są przeszkodą w byciu realistą, ale wymagają sporej elastyczności, dyplomacji i niekiedy wypracowania kompromisu,
- samodzielność i decyzyjność – chętnie pomagam, wspieram i dzielę się tym czy mogę, ale dla siebie staram się być samowystarczalna. Lubię podejmować decyzje i stanowić o sobie, dlatego też zapewne z większym trudem znoszę ograniczenia.,
- upór i konsekwencja – jako zodiakalny Baran, wiele wyjaśniać nie muszę – potrafię uparcie dążyć do celu, a pomaga mi w tym konsekwencja i własna determinacja,
- zamiłowanie do samorozwoju, kreatywność i otwartość na nowe – samodoskonalenie się, praca nad sobą, ciągle wymyślanie nowych pomysłów, testowanie swoich możliwości, ciekawość świata, aktywność, to cechy, które prowadzą mnie przez życie i które sprawiają, że nie mam żadnego problemu z motywacją i dyscypliną, nigdy się nie nudzę i zawsze jestem otwarta na nowe,
- nienawiść do manipulacji – z reguły osoby, które mają inklinacje do manipulacji intuicyjnie omijają mnie szerokim łukiem, ale zdarza mi się dostrzec manipulanta z opóźnionym zapłonem. Nie siedzę wtedy cicho, tylko otwarcie rozmawiam (zawsze kawa na ławę), zamykam temat i zwykle skreślam taką osobę ze swojego życia. Szkoda mi energii na ludzi, którzy, świadomie czy nie, krzywdzą innych.
WWO, czyli wysoko wrażliwa osoba
Czy zawsze byłam taką osobą czy się nią stałam?
Kiedy to w sobie odkryłam?
Jak nad tym pracuję?
A może ze wszystkim przesadzam?
Zawsze byłam postrzegana jako bardzo silna osoba, lubiąca kontrolować sytuację, nie obawiająca się wyzwań, narzucająca sobie wiele obowiązków naraz, dobrze znosząca przeciwności losu, a także zawsze gotowa wesprzeć innych. Ostatnie miesiące zwróciły jednak moją uwagę, i tym samym uwagę bliskich, na moją wysoką wrażliwość i emocjonalność w wydaniu, którego wcześniej nie doświadczyłam. Niektórzy żartują nawet, że z osoby esencjonalnej stałam się osobą przede wszystkim emocjonalną.
Osoby WWO (co piąta osoba) kochają i przeżywają życie i wszystko co ich spotyka CAŁYM SOBĄ.
Mają większą świadomość, szukają poczucia sensu we wszystkim co robią, na wiele rzeczy intensywniej reagują, dogłębniej doświadczają, są też bardziej refleksyjne, uważne i empatyczne, czyli lepiej odczytują emocje i reakcje innych. Ponadto mają silnie rozwiniętą potrzebę bliskości i czułości, budują silne więzi z ludźmi i bardzo przeżywają ich stratę.
Tak, to ja, a wszelkie teorie i testy zdają się to potwierdzać, choć rzeczy, które mogę wykluczyć to nadmierna wrażliwość na bodźce (w granicach rozsądku oczywiście) i izolowanie się od ludzi. Natomiast gorzej ostatnio znoszę stresy i potrzebuję więcej czasu na regenerację. Zwolniłam tempo i częściej odpuszczam aktywności, które wiem, że będą mnie dużo kosztowały przekładając je na moment, kiedy czuję się silniejsza.
Nie o wszystkim mogę powiedzieć publicznie, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że ostatni rok przeczołgał mnie emocjonalnie dość znacząco, a nowa i niekoniecznie łatwa rzeczywistość jedynie dołożyła swoje trzy grosze. Czy jestem odosobniona? Nie sądzę. Czy przesadzam? Wiem, że nie.
Na początku roku swoje stresy przypłaciłam 6-tygodniową bezsennością, teraz jestem bogatsza o tamto doświadczenie i na tyle świadoma jego zagrożenia, że robię wszystko, żeby nie dopuścić do osłabienia swojego stanu psychicznego i grzebania we wciąż żywych emocjonalnych bliznach. Wspominam o tym, bo tamto doświadczenie odbiło na mnie duże piętno i uświadomiło, że mam wiele cech WWO. Pisałam o tym w swoich dwóch artykułach o bezsenności (tu i tu).
Teraz rozumienie siebie i zarządzanie swoimi emocjami, opieram o nową wiedzę o sobie. Jednak niełatwe to wszystko w obliczu zmian, które mają miejsce praktycznie każdego dnia, życia w niepewności i wciąż narastającym niepokoju związanym z najbliższą przyszłością. Do tego dochodzą emocje innych, a jeśli są to osoby, które nie są mi obojętne, ich stres nieco mi się udziela, choć zwykle wygląda to tak, że pocieszam ich zgrywając twardzielkę, proponuję im rozwiązania, a później muszę swoje „odchorować”. Nie piszę tego, żeby uchronić się przed takimi sytuacjami, ale dlatego, że często od nas, osób w jakimś sensie publicznym, oczekuje się, że zawsze będziemy silni, uśmiechnięci i gotowi do walki. Tymczasem jesteśmy tylko ludźmi, mamy swoje słabości, problemy i troski i czasem nie jest nam łatwo balansować między tym co pokazujemy publicznie, a co za wszelką cenę pragniemy zachować dla siebie.
Dla mnie ważna jest autentyczność, więc jeżeli coś silnie przeżywam. mam ochotę przepłakać pół dnia albo potrzebuję czasu, żeby coś w sobie przepracować, to albo to otwarcie sygnalizuję albo na jakiś czas znikam. Nigdy nie robię niczego na pokaz, nie chowam głowy w piasek, nie udaję, że jest dobrze kiedy jest źle.
Wysoka wrażliwość nie jest zaburzeniem, natomiast bywa męcząca i wymaga większej uwagi, żeby nie doprowadzić do zmian nerwicowych, stanów depresyjnych czy chorób psychosomatycznych. Ważne jest też nasze otoczenie, jego świadomość naszej wrażliwości i pomoc. Jako osoba, która funkcjonuje w pozytywnym środowisku i zawsze może liczyć na wsparcie bliskich, czuję, że mogę przegonić każde chmury, a swoje przeżywanie i spadek nastroju traktuję jako przejściowe wychodząc z założenia, że to ja, a nie ktoś inny jestem odpowiedzialna za kreowanie swojego życia.
Dziś łatwo wrzucić jest do jednego wora osoby zmagające się z przygnębieniem, zwykłym strachem, stresem czy mające po prostu chwilowo wszystkiego dość z osobami chorującymi na depresję czy mającymi poważne i przewlekłe problemy. Nie oceniajmy innych przez swój pryzmat lub tego co akurat gdzieś przeczytaliśmy. Wzajemne wsparcie i wspólnota są dziś ważniejsze niż nasza racja.
Widzę dużą zmianę w ludziach, którzy otworzyli się na innych, uwrażliwili na ich krzywdę, ale widzę też mnóstwo cierpienia i choć zawsze staram się karmić siebie i innych pozytywną energią, to zdarzają się dni, kiedy zwyczajnie czuję bezsilność, złość i smutek. Pisząc ten artykuł musiałam też wiele razy odejść od komputera, bo przed oczyma pojawiały się obrazy, które w ostatnim roku szczególnie odcisnęły się na moim wnętrzu i najwyraźniej jeszcze się z nimi nie uporałam.
Chciałabym też podkreślić, że wszystko o czym piszę z jednej strony wzbogaca mnie wewnętrznie i czuję, że jest mi potrzebne do rozwoju, z drugiej strony koszt psychiczny jaki ponoszę bywa dość wysoki. Na szczęście potrafię jeszcze znaleźć ujście swoich emocji, mam duże wsparcie i póki co radzę sobie we własnym zakresie. Natomiast coraz bardziej dojrzewam do skorzystania z usługi psychoterapeuty, szczególnie, że miałam okazję pracować z nim podczas niedawnych Warsztatów dla Świadomych Kobiet nad morzem i wspominam to jako odkrywcze, budujące i wartościowe doświadczenie.
Na koniec powinnam podzielić się z Wami swoimi sposobami na odreagowywanie i porządkowanie swoich emocji, zarządzanie własnymi stresem, wyciszenie i generowanie dobrej energii, ale zostawię to na kolejny artykuł. Jeśli więc czujecie, że w tym zawiało bardziej realizmem niż optymizmem, to zaglądajcie na bloga, bo idzie nowe 🙂
Jak się czujecie w tym dziwnym i trudnym czasie? Czy to o czym piszę jest Wam bliskie? Identyfikujecie się może z cechami, które wymieniłam w artykule?
Na koniec troszkę wrażliwości i relaksacji dla wytrwałych, którzy przeczytali artykuł 😉
WCHODZĘ NACIESZYĆ ZMYSŁY (KLIK)
Trzymajcie się!
Tak się zastanawiałem i ten wpis mi dodaje do refleksji, czy to jaki jestem „wyjściowo” czyli, teraz (kryzys suicydalny, depresja/stany depresyjne/nerwice fobie/lęki społeczne , itp) nie są spowodowane trudnościami w moim życiu dziecięcym i młodzieńczym, i brakiem wsparcia. (Mam btw. 23lata) Gdzie taka tezę założyłem że funkcjonowalem i dalej funkcjonuje w sposób nie odpowiedni swojej naturze, w przypadku tych samych cech osobowości infj i wwo, (gdzie przypuszczam że mi do nich blisko). Na to się zbiega wiele rzeczy, ale w końcu jak ma dojrzeć w nas , we mnie coś a w zasadzie „Ja” skoro zostawał gnieciony,i tłamszony bez mądrego… Czytaj więcej »
Szymon, a czy rozmawiałeś na ten temat z jakimś specjalistą? Jestem pewna, że będzie dla Ciebie dużym wsparciem. Czasami swoje traumy nie jesteśmy w stanie przepracować samodzielnie i warto zaufać komuś kto nas naprowadzi lub wręcz poprowadzi przez trudny czas. Bardzo Ci tego życzę.
Jestem właśnie InFj od momentu mojej świadomości i zrozumienia że nie jestem sam czuje sie super:P. Wcześniej różnie to bywało. Fajnie że jest ktoś taki jak Ty i opisujesz siebie i swoje przemyślenia poprzez interpretacje tego jak opisuja InFj.
Wychodzę z założenia, że każdy z nas jest inny i to właśnie odmienność czyni nas kimś wyjątkowym. Nigdy nie czuj się gorzej tylko dlatego, że się czymś wyróżniasz. Pozdrawiam Cię serdecznie.
równowaga jest najważniejsza
O nią w życiu chodzi.
[…] to co dzieje się wokół mnie. Kiedy jednak przekraczam granicę swojej empatii (jestem osobą wysoko wrażliwą), biorę się w garść i mówię do siebie: Hej, zagalopowałaś się. Skoncentruj […]
Cześć. Świetny artykuł, zupełnie przypadkiem albo też nie wpadłem na rozwinięcie definicja INFJ. Wczytałem się we wszystko co możliwe, zrewidowałem z doświadczeniem i przeżyciami. Szczęka mi opadła, włos się zjeżył, bo – pasuję jak ulał do tej „w cudowny sposób namaszczonej grupy ludzi”. Siła magnetyzmu, magia osobowości, intuicyjność, często niezrozumiałe postrzeganie innych – naszej walki o drugiego człowieka, otwarcie na problemy, takt, zasady, ogromna etyka życiowa i wewnętrzne przeświadczenie poczucia czegoś „wyższego”, wrażenie bliższego poczucia obecności Boga – okazuje się być normalością, a nie rozdwojeniem osobowości. Trudne są to czasy dla Nas. Ostatnie moje doświadczenia, zmusiły mnie do korzystania z… Czytaj więcej »
Miałam podobne odczucia, kiedy ktoś po raz pierwszy pokazał mi artykuł o INFJ. Dobrze jest odkrywać siebie w nowych okolicznościach, a niewątpliwie od roku wszyscy takowe przeżywamy. Dobrze jest tez nazwać pewne rzeczy, cechy, emocje po imieniu. Dzięki temu lepiej rozumiemy siebie, otaczający nas świat, a i ten inaczej nas również wtedy postrzega. Ja czuję, że jestem na jakiejś nowej drodze i w dodatku jest to początek tej drogi. Bardzo lubię ten element zaskoczenia samej siebie. Nie wspominając o reakcjach bliskich mi osób 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Jest poczucie misji być światłem.Mamy dawać ciepło i światło dbając o własne granice.Nie zatracając się:)
Piękne to. Dziękuję.
Aż chyba zacytuję Twoje słowa w książce, którą właśnie piszę 🙂
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Zacytowałam Cię Moniko w swojej książce 🙂
A ja szukam terapeuty, który rozumie lub chciałby zrozumieć INFJ i niestety nie znajduję nikogo. Czy możesz/możecie kogoś polecić?
Nie chciałabym brać na siebie takiej odpowiedzialności, ale jeśli trafisz do sprawdzonego i polecanego np. przez znajomych, zaufanych ludzi terapeuty, powinien sobie poradzić.
[…] […]
Chyba też jestem osobą wysoce wrażliwą i jest to po części dar ale też przeklenstwo.
A psychoterapia to moze być ciekawe i wartościowe doświadczenie,ony tylko znalezc tego dobrego specjalistę, a o to nie tak łatwo.
Tak, jest to dar i przekleństwo jednocześnie, dlatego musimy „układać” się do życia i dbać o swój komfort psychiczny i równowagę.
A jeśli chodzi o psychoterapię, to szykuje mi się chyba ciekawy projekt. Mam nadzieję, że będę mogła już niebawem się nim podzielić.
[…] na ograniczonej ilości zajęć, oddanie się ulubionym czynnościom i bliskość. Jako osoba wysoko wrażliwa w chwilach kryzysu tego właśnie […]
bardzo intersujący wpis. świetnie, że poruszyłaś ten temat!
Ciszę się, że Ci się spodobał.