06 paź Esencja miesiąca – wrzesień 2016
Z jednej strony jeszcze powiew lata, z drugiej nieuchronnie zbliżająca się nowa pora roku. Całkiem przyjemny klimat, szczególnie, jeśli w głowie masz mnóstwo planów, dużą nadzieję na ich zrealizowanie i naładowane po wakacjach akumulatory. Niech no tylko nadejdzie ten wrzesień. Każdego roku popełniam ten sam błąd. Lekko umęczona organizacyjnie 2-miesięczną wakacyjną potańcówką (taka prawda kiedy masz dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym), na wrzesień czekam jak na zbawienie będąc przekonaną, że oto wreszcie będę miała czas na to co sobie wymyśliłam. Jakież przychodzi rozczarowanie i zderzenie z rzeczywistością, kiedy zaczyna się próba przeforsowania swoich planów względem planów trójki własnych dzieci.
Do poprawki
Nie mam pojęcia jak to się stało, że wrzesień minął tak szybko, ale jego istotę zaszyfrowałabym w tym kodzie: dzieci-dom-praca-wyjścia ze znajomymi-spotkania-wyjazdy, czyli nic nowego, nic odkrywczego, za to intensywnego i niestety nieco chaotycznego. Wierzę, że ta mieszanka stanowi jedynie grunt pod kolejne miesiące, mam nadzieję, lepiej zorganizowane, bo co jak co, ale do tej pory z zarządzaniem własnym czasem problemu nie miałam. Aż do teraz…
Na blogu
- Wrzesień na blogu zaczęłam tradycyjnie podsumowaniem ostatniego wakacyjnego miesiąca -> „Esencja miesiąca – sierpień 2016”. Dziś czuję, że od tamtego czasu minęły lata świetlne, a to przecież zaledwie jeden miesiąc.
- W drugim artykule przygotowałam dla Was „Moją subiektywną piramidę zdrowia”, w którym zdradzam co jest podstawą mojego dobrego samopoczucia. Przepis jest całkiem prosty i niektórych chyba nieco zaskoczył 😉
- Postanowiłam też zmierzyć się z Waszymi oczekiwaniami względem bloga i przygotowałam ankietę, za której wypełnienie bardzo Wam dziękuję. Postaram się podzielić płynącymi z niej wnioskami, ale zrobię to prawdopodobnie przy okazji jednego z wpisów. Niniejszym chciałam też potwierdzić, że jeśli jeszcze jej nie wypełniliście jest na to ostatni moment, bo odpowiedzi nadal napływają. Kliknij tu -> „Ankieta dla Czytelników Esencji”.
- Z ankiety wynikają czasem przedziwne rzeczy, szczególnie, jeśli jest ona anonimowa. Na szczęście są to absolutne wyjątki. Do jednego z nich postanowiłam się jednak odnieść w artykule: „Tak, mam męża i trzecie dziecko. Mam też normalne życie„.
- Czy zdarza Wam się umniejszać swoje zasługi, powątpiewać w skuteczność swoich działań, czy nie nachodzą Was czasem czarne myśli, że nie dacie rady podjąć nowego wyzwania? Polecam metodę zielonego ołówka. O tej prostej zasadzie budującej własne poczucie wartości przeczytacie w artykule: „Wyróżnij to co zrobiłeś dobrze, a nie co źle. Metoda zielonego ołówka”.
- Jeden z weekendów września spędziłam na niezwykłym wydarzeniu, a mianowicie najważniejszej w Polsce interdyscyplinarnej konferencji dla blogerów. Jej motywem przewodnim był temat: „Czy blogerzy zmieniają świat na lepsze?”. To była najbardziej wartościowa konferencja na jakiej ostatnio byłam, a wnioskami z niej płynącymi podzieliłam się z Wami w artykule: „Zmieniaj świat na lepsze jako człowiek, czyli wnioski po Blog Forum Gdańsk 2016”. Bardzo proszę przeczytajcie go, jeśli jeszcze go nie widzieliście.
- I na koniec optymistyczny akcent na początek jesieni, którą uwielbiam. Wystarczy kilka fajnych planów oraz pozytywne nastawienie i jesień oswojona 😉 Jeśli nie wierzycie, zajrzyjcie do artykułu: „Jak sprawić, żeby jesień była inspirująca”.
Podpatrzone w sieci
Z serii podpatrzone w sieci polecam Wam kilka artykułów w sam raz na nieco refleksyjną, jesienną aurę:
- Na początek cudowny wywiad Kasi Gandor z niezwykłą postacią, profesorem Jerzym Vetulanim (goście ww. Blog Forum Gdańsk) o zwierzęcości w kontekście ludzkim (nie zawsze negatywnym), moralności i przyszłości internetu -> KLIK. Trochę naukowo, ale też refleksyjnie. Przeczytajcie w skupieniu.
- Przy tej okazji pozwolę sobie załączyć nagranie z konferencji na temat… mózgu z udziałem pana profesora -> KLIK. Rozmowa fascynująca, choć głównie (o ile nie jedynie) za sprawą pana profesora.
- Jak przystało na nową porę roku, w sieci pojawiło się mnóstwo jesiennych wpisów i wyzwań. Każdy próbuje oswoić jesień na swój sposób. Kilka inspiracji znajdziecie u:
– Kasi z Simplicite-> KLIK (lifestylowo)
– Kasi z Worqshop -> KLIK (kreatywnie)
– Szymona z Facet i kuchnia, np. kilka wybranych przepisów typu zupa w dyni (KLIK), bataty zapiekane z kasztanami (KLIK) (kulinarnie)
– Natalii z Jest rudo -> KLIK (fotograficznie)
Bawmy się jesienią – chłońmy, dotykajmy, smakujmy, wąchajmy, podziwiajmy, rozkoszujmy się i wyciągajmy z niej jak najwięcej dla siebie. Udanej jesieni.
♥ ♥ ♥
Napiszcie jak minął Wam wrzesień i czy macie jakieś fajne październikowe plany.
Jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi artykułami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, wpadajcie na Facebooka, Instagrama (w tym Instagram Stories) oraz Twittera.
Wrzesień? A kiedy to było? 😉 Na poważnie, chyba wszystkim jakoś nam ten miesiąc szybciej minął, teraz październik mija nieco wolniej, więc i trochę więcej czasu możemy przeznaczyć na własny rozwój (tym razem w dziedzinie ZHP).
Wrzesień miną a ja nawet nie miałąm czasu się nim nacieszyć i podobnie jak Ty zastanawiam się co się stało z moją organizacją czasu? Chyba jeszcze jest na wakacjach. Teraz zaczęłam od planu i mam nadzieję się go trzymać
Bardzo fajne wyzwania polecasz:) Ja się zaangażowałam na nowo w rysowanie, miły odstres:)
Mam co nadrabiać!!! Kiedy ja wyłączę kompa :O
cudne zestawienie 🙂
dzieki za to zestawienie i inspiracje 🙂 mamy już pazdziernik. kiedy to mineło 😉 😉
Wrzesień przeszedł obok nas po prostu. Też to czuję. I czuję jesień, aż do szpiku kości 🙂 Zmykam czytać Twoje polecenia !!
Z kim bym ostatnio nie rozmawiała, to każdy twierdzi, że coś dziwnego stało się z wrześniem i nie wiadomo gdzie się podział… obstawiam, że to dlatego, że przez dwa pierwsze tygodnie wrzesień udawał, że jest sierpniem 😀
U mnie na blogu też próba oswojenia jesieni… coś jest takiego w tej porze roku, że trudno przejść koło niej obojętnie. Jak śpiewał mój niekwestionowany mistrz słowa – „poeci o jesieni powielają sztampy – więc dlaczego przed strachem zapalamy lampy?”
Wrzesień rzeczywiście przemknął prawie niezauważenie, ale to chyba z racji wielu zadań, wyjazdów i spotkań. Październik niestety też się zapowiada pracowicie i jedyne co mnie pociesza to moja ulubiona pora roku 😀 Życzę nam dużo słonecznych dni tej jesieni!