Kolejny cudowny wyjazd, a także dzień, który nazywam pofitcampową rzeczywistością, za mną. Wczoraj zderzyłam się z własnym kalendarzem i tym co zastało mnie po powrocie, ale właśnie dzięki temu, że mogłam na kilka dni oderwać się od wszystkiego, łatwiej mi teraz stawić czoła codziennym troskom...