04 paź Deser, któremu najpierw nie ufasz, a potem się w nim zakochujesz
Są takie przepisy, które najpierw wzbudzają Twój zachwyt, potem wprawiają Cię w osłupienie, w końcu chodzisz koło nich tygodniami zanim odważysz się je wypróbować obawiając się efektu końcowego.
Tak było właśnie z wegańskim musem czekoladowym, który zaczerpnęłam z bloga Lazy Cat Kitchen. Tam więcej takich cudów. Ja przepadłam, więc jeśli nie chcecie podzielić mojego losu nie zaglądajcie tam 😉
Lubię eksperymenty w kuchni, a moją uwagę przykuwają szczególnie te dania, które są zdrowe, ładnie wyglądają i są proste w przygotowaniu. No bo smaku po zdjęciu czy filmie ocenić nie mogę, a w przypadku tego deseru miałam wszelkie obawy, że wraz z jego przygotowaniem może nadejść również i rozczarowanie. Nic podobnego.
Poza tym fajnie jest nauczyć się czegoś nowego, a wstyd przyznać, bo wcześniej nie miałam pojęcia jak robi się aquafabę. U niektórych wzbudza ona nieustanne zdziwienie, ale zapewniam, że jest smaczna, a dla osób uczulonych na kurze jaja jest doskonałą alternatywą, ponieważ nie zawiera glutenu. Aquafaba jest też niskokaloryczna – w 1 łyżce znajduje się zaledwie 3-5 kcal. Nie trzeba też obawiać się jej zapachu, bo znika wraz z wymieszaniem innych składników lub podczas pieczenia np. ciasta.
A początek był banalny. Po prostu obejrzałam film. O ten.
Wchodzę w link na własną odpowiedzialność,
bo chcę zobaczyć to cudo na żywo – KLIK
Zaraz po obejrzeniu filmu zapragnęłam zrobić ten mus, ale po zapoznaniu się z jego składnikami stwierdziłam: to nie może się udać, to musi być bardzo dziwne. Minęło trochę czasu nim zdecydowałam się zrobić deser, który zajmuje zaledwie 2o minut! Oto jego tajemnica.
WEGAŃSKI MUS CZEKOLADOWY
Składniki dla 2 osób:
- woda z 400 g puszki cieciorki (ok. 1/2 szklanki)
- 1 łyżeczka octu jabłkowego
- 1 duża łyżka drobnego, białego cukru
- 100 g gorzkiej czekolady
Przygotowanie:
- Wodę z cieciorki ubiłam na sztywną pianę dodając do niej ocet jabłkowy. Po ok. 5-7 minutach powstała aquafaba, która powinna być na tyle szytwna, żeby nie wypaść z miski nawet po jej obróceniu do góry nogami. To ważne. Cieciorkę zużyłam do obiadu, ale to oddzielna historia.
- Do piany dodawałam stopniowo cukier dalej ją ubijając.
- Czekoladę rozpuściłam w wodnej kąpieli, a następnie ostudziłam.
- Schłodzoną czekoladę dodawałam stopniowo do ubitej piany powoli mieszając szpatułką. Wszystko ładnie się połączyło, bez niespodzianek typu opadanie czy oddzielanie się piany od czekolady. Grunt to zachować spokój 🙂
- Jeśli wszystko idzie prawidłowo mus powinien mieć konsystencję delikatnego aczkolwiek dość gęstego koktajlu.
- Mus przełożyłam do szklanek i wstawiłam do lodówki na 3 godziny. A nie, w lodówce spędził niecałe 2 godziny, bo znaleźli się amatorzy, którzy dobrze się nim zaopiekowali.
Wiem, że niektórzy ten deser mają już za sobą, więc dajcie znać jak Wam wyszedł. A niedowiarków zapewniam, że smakuje jak prawdziwy mus czekoladowy. Eksperyment uważam ze bardzo udany.
No to smacznego 🙂
♥ ♥ ♥
Jeśli spodobał Wam się ten artykuł lub uważacie, że może kogoś zainteresować, będzie mi bardzo miło jeśli go skomentujecie lub/i udostępnicie dalej. To wyraz uznania dla mojej pracy i zaangażowania, a także sprawienie mi ogromnej radości.
Jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi wpisami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, zapraszam do polubienia Esencji na Facebooku, zajrzenia na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedzenia Twittera.
[…] wegański mus czekoladowy (KLIK) […]
Ależ to wygląda genialnie – po kliknięciu w link – jak zobaczyłam na żywo to już wiem, że muszę to cudo wypróbować <3 Zapisuję w zakładkach 😀
Właśnie, właśnie. Ten filmik tak właśnie działa na człowieka. Mnie urzekła prostota tego przepisu. A smak jest naprawdę w porzo.
Powiem Ci, że mnie zaintrygowałaś tym deserem. A ciekawe jak by smakował jakby się wymieniło wodę z cieciorki na mleczko kokosowe – ostatnio mam korbę na punkcie połączenia smaku czekoladowego + kokos. A jesteś weganką, czy po prostu wpadł Ci w ręce przepis wegański? Super fotki – jak zawsze :).
Nie jestem weganką, ale bardzo lubię eksperymentować w kuchni. Jestem też otwarta na nowe smaki i właśnie je wczoraj wypróbowałam 🙂
Nie mam pojęcia jak zadziała mleczko kokosowe. Czy np. można ubić je na szytwną pianę?
Ja też uwielbiam mleczko kokosowe, ale do tej pory stosowałam je głównie w daniach obiadowych.
Czytałam już kiedyś podobny przepis, ale wciąż go nie wypróbowalam. Najwyższa pora to zmienić ?
Tak jak napisałam, długo koło niego chodziłam, aż w końcu wypróbowałam i nie żałuję 🙂 Polecam.
Już sam tytuł jest intrygujący 😉
ślinka cieknie na sam widok 🙂 muszę koniecznie wypróbować ten przepis.
Omamma mia! Strach się bać 😛