04 paź Krótko o szacunku i nadziei
Wtorek, 4 października 2016, 1 dzień po #czarnymproteście
To musiało się stać, choć mogłabym darować sobie ten wpis. Odczekałam i jednak muszę to powiedzieć, choć zapewne zupełnie innymi słowami niż planowałam wcześniej. Część z Was wie, część nie, bo nie mieszam polityki i religii do bloga, że uczestniczyłam wczoraj w #czarnymproteście w Warszawie. Nie będę tłumaczyć dlaczego to zrobiłam, bo wierzę, że ci którzy stanęli w deszczu i chłodzie w centralnych punktach wielu miast Polski nie potrzebują tego wiedzieć, natomiast ci, którzy stali pod tzw. drugiej stronie barykady powinni to uszanować, tak jak człowiek powinien szanować drugiego człowieka z założenia.
Tak, została stworzona między nami bariera, podziały są widoczne bardziej niż kiedykolwiek (choć nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz), bo został do tego użyty wyjątkowo emocjonalny i trudny temat życia i śmierci, w którym nic nie jest czarne lub białe. Idea protestu miała jednak znacznie szerszy aspekt, którego zdaje się nie dostrzegać strona przeciwna. Co gorsza, są tacy, którzy jednoznacznie sprowadzają i zawężają cały protest do jednego wątku określając tysiące kobiet dzieciobójczyniami. To jest nie tylko tak zwyczajnie po ludzku przykre i oburzające, ale też karygodne, poniżej ludzkiej godności, przyzwoitości i sumienia. Mimo wszystko nie o tym chcę dzisiaj pisać, nie na proteście skupić i nie w obronie kobiet stanąć. Zrobili to w bardzo mądry i wyważony sposób inni, choć sieć zalała fala hejtu i nienawiści do protestujących. Mimo wszystko zadaję sobie głośno pytanie: Jak to jest, że to działa tylko w jedną stronę? Dlaczego ludzie opowiadający się za ochroną życia (!) ciskają jadem, życzą powolnej śmierci, chorego dziecka i kary bożej tym, którzy tak licznie wczoraj zabrali głos w imię swojej wolności, swojego prawa głosu, swoich wyborów i swoich osobistych decyzji?
Nie szastaj moimi emocjami, nie są na sprzedaż
„Żadna miłość, przyjaźń, szacunek nie jednoczy tak, jak wspólna nienawiść do czegoś.”
Antoni Czechow
Nie podoba mi się ten cytat, ponieważ nie uwzględnia indywidualnych uczuć, emocji, osobistych przeżyć, trudnych doświadczeń, a tym bardziej powodów, dla których podejmujemy życiowe decyzje. W nasze życie, w wielu przypadkach spokojne i szczęśliwe, wdzierają się często elementy międzyludzkiej walki, złe emocje i złe intencje. Okej, życie przypomina czasem dżunglę, plac boju, drogę na Mount Everest, ale to MOJE ŻYCIE z jego wszystkimi barwami i odcieniami, moja walka, mój smutek i moja radość. Moje życie nie powinno nikogo interesować, nie powinno być przedmiotem czyjejkolwiek oceny, nikt nie ma prawa w nie ingerować, mówić mi jak mam żyć, jak myśleć i jak postępować podcierając się moimi uczuciami i emocjami. To nie są rzeczy na sprzedaż.
Porozmawiaj, nie oceniaj. Życia w społeczeństwie jesteśmy uczeni od małego, od najmłodszych lat wpaja nam się również szacunek do drugiej osoby i konstruktywny dialog, dlaczego więc zapominamy o tym w życiu dorosłym? Po wczorajszym dniu nie potrafię już na to pytanie odpowiedzieć. Niektórzy wybrali najgorszy z możliwych moment, zbyt delikatny i osobisty temat na personalne wycieczki.
Szanuj, a będziesz szanowany
Po przejrzeniu dziesiątek wpisów, artykułów, „złotych myśli” a’la Krystyna Pawłowicz w dniu wczorajszym i dzisiejszym doszłam do wniosku, że ludzie po prostu się nie szanują. Nie patrzą na konsekwencje swoich wypowiedzi (własny wizerunek, uczucia innych), zdają się nie uwzględniać tego, że czytają je ich własne dzieci czy ludzie dotknięci osobistymi tragediami, nie myślą o tym, że w przyszłości być może będą wstydzić się swych słów, bo wraz z upływem czasu i na skutek zdobytych doświadczeń zyskają więcej pokory i inne spojrzenie na własne życie. Spójrzcie ile szacunku do życia i drugiego człowieka mają starsi ludzie. Oni nie krzyczą, oni wyrażają swoje zdanie lub zachowują je w ciszy dla siebie. Są zbyt mądrzy, zbyt mocno cenią swoje zdrowie i życie, żeby spędzać je na pouczaniu, kłótniach, jątrzeniu i opluwaniu innych. Pominę w tym miejscu milczeniem oczywistą kwestię wychowania i kultury osobistej, zwykłej ludzkiej przyzwoitości i życzliwości.
Śpię i chcę spać spokojnie, nie ma we mnie złych emocji, jest za to smutek i rozczarowanie co do części społeczeństwa, ale są też wnioski i płynąca z nich nadzieja znacznie ważniejsza niż chwilowe zniesmaczenie. Wczoraj zobaczyłam tłum silnych ludzi, potem czytałam ich czasem spokojne, czasem emocjonalne, ale rzeczowe wypowiedzi, nie było w nich nienawiści, frustracji i bagatelizowania tematu. To jedynie utwierdziło mnie w przekonaniu, że jeśli masz odmienne zdanie, kiedy z czymś się nie zgadzasz, warto wypowiadać się w sposób daleki od pogardy i obrzucania innych błotem, warto podejmować dialog i próbować zrozumieć argumentację drugiej strony, choć nie o przekonanie jej do swoich racji przecież chodzi, lecz o życie we wspólnocie, którego podstawą winna być zasada szanuj, a będziesz szanowany.
Chciałabym podkreślić, że powyższy wpis jest jedynie refleksją, a nie odpowiedzią na jakikolwiek komentarz w sprawie wczorajszego protestu. Wszelkie obraźliwe i hejterskie komentarze będę usuwane.
Jeśli jednak masz ochotę wypowiedzieć się na temat szacunku do drugiego człowieka, niekoniecznie #czarnegoprotestu, śmiało wykorzystaj do tego miejsce na dole. Ilość znaków nieograniczona 🙂
♥ ♥ ♥
Napisz do mnie lub/i udostępnij, jeśli uważasz, że warto. Dziękuję, że jesteś i wspierasz.
Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi artykułami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, polub Esencję na Facebooku, zajrzyj na Instagram (i Instagram Stories), odwiedź Twittera.
Ty i krótko? Powiedziałbym, że to prawie niemożliwe, chociaż z drugiej strony „krótko” dla każdego znaczy coś innego 🙂 Nie mnie oceniać czarny prostest i ludzi, jednak prawdą jest, że w skrajnych sytuacjach wychodzi cała, prawdziwa natura człowieka.
Niestety ja właśnie widzę ten negatywny aspekt tej akcji, o której wspomnasz, straszne podziały, walki kobiet…nie tak to powinno wyglądać
Masz (niestety) rację z tym brakiem szacunku.. Przeraża mnie to jakim jadem ludzie do siebie ostatnio ciskają. Gdy hest potrzeba – potrafimy się zjednoczyć, ale niestety nie wszyscy, a szkoda.. Te ostatnie wydarzenia dają sporo do myślenia.
A szanować to się powinniśmy zawsze i wszędzie!
Byłam tam. Czułam, że muszę tam być, chociaż nigdy wcześniej nie poszłam na żadną manifestację, na żaden protest czy strajk. Ale teraz musiałam pokazać, że nie zgadzam się na pewne zmiany. Nie zgadzam się na to, co dzieje się w Polsce. Jestem zaniepokojona obecnym językiem nienawiści i tym, co jeszcze nas czeka… Czuję, że będę protestować jeszcze nie raz.
Dziś mimo, iz mamy teoretycznie wykształcone spoleczeństwo to brak wielu ludziom pokory. Starsze pokolenie, ma swoj bagaż doświadczeń, miało całkiem inne życie niż dzis, dlatego też mają i pokorę, i szacunek dla innych.
Też wczoraj publikowałam na temat braku szacunku do innych po tym jak zobaczyłam pełne nienawiści wypowiedzi w stronę tych, którzy byli odmiennego zdania. Nie pojmuję jak trzeba mieć w sobie mało kultury, żeby tak się zachowywać. Siła nie tkwi w krzyku i obelgach, ale argumentach, a mądrość w umiejętności ich przekazywania i szanowaniu wolności słowa drugiego człowieka. Pozdrawiam 🙂
„Szanuj a będziesz szanowany” święte słowa, niestety przez wielu wogole nie znane.
http://mpiserwis.pl
Nie wiem z czego wynika brak szacunku do drugiego człowieka, ale niestety widać go coraz więcej i coraz częściej. I to nie tylko przy okazji wydarzeń politycznych czy tego typu akcji, ale również w codziennym, normalnym życiu. Czy aż tak dużo w ludziach jadu, zawiści i niezadowolenia z życia ?
Niestety coraz częściej ludzie nie potrafią okazywać sobie szacunku. Ja zostałam wychowana tak, że należy szanować innych ludzi. Myślę, że to właśnie kwestia wychowania. Jeżeli rodzic nie przekaże dziecku tych wartości to później takie dziecko dorasta i nie potrafi niczego i nikoo uszanować.
Moim zdaniem te całe protesty, zabawy w Pana Boga, krzyki o wolności jeszcze odbiją się czkawką wszystkim.
Tyle w temacie.
Zapraszam też do mnie.
W swoim 34 życiu staram się zawsze podchodzić do wszystkich z szacunkiem. Jestem oburzona tym co zobaczyłam w Naszym blogowym świecie. Podziały, oceny, hejt, opluwanie się jadem i oszczerstwami. Dla mnie to jest inny świat, nie mój. Czułam się w poniedziałek dziwnie, czułam się…nie potrafię teraz tego nazwać. Najzwyczajniej w świecie mdliło mnie na sam widok tych wszystkich słownych przepychanek. Miałam dość. Szanuję Cię bez względu na to co myślisz, szanuję się jako osobę. Po prostu Cię lubię i wiem, że nie musimy się we wszystkim zgadzać by się wspierać. Brakowało mi rozmów, mądrych, merytorycznych rozmów. Podział ludzi na tych… Czytaj więcej »
Też chodzę na czarne protesty, bo sprzeciwiać musimy się wszyscy, nie tylko kobiety… Z drugiej strony, to co powiem, może wyda się kontrowersyjne, ale… W niedalekiej przyszłości może się okazać, że wprowadzenie tak represyjnej ustawy pod obrady sejmu, przyniesie więcej korzyści, niż strat. Popatrz, ilu ludzi się uaktywniło, ilu zrozumiało, że jednak polityka, to jest coś, co ich dotyczy, że chodzenie na wybory jest ważne, bo inni zadecydują za ciebie. Być może jest to początek rozwiniętego społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, które nabierze stałego nawyku patrzenia władzy na ręce i utnie niektóre okropne rzeczy w zarodku? Mam taką nadzieję, bo tylko… Czytaj więcej »
Mogą pluć jadem ile wlezie, spływa to po mnie jak wczorajsze krople deszczu. Jestem zbudowana wczorajszą energią i pełna wiary, że mamy wielką moc. Stworzyłyśmy historię. Zdjęcia z parasolkami obiegły cały świat…:)
Po wejściu do internetu ludzie stali się bardziej aroganccy, śmielsi, roszczeniowi i nachalni w swoich racjach. Wyjście poza sieć było tylko kwestia czasu. Dawniej było subtelniej, dziś każdy myśli, że ma prawo do własnego zdania. Często plując na zdanie innych. Smutne. Mimo postępu cofamy się.
Wiesz, ten brak szacunku pojawia się przy wielu okazjach – dyskusja o karmieniu piersią w miejscach publicznych, kwestie polityczne, wczorajszy protest, codzienne sprawy. Wystarczy mieć odmienne zdanie i już leje się hejt. Nie wiem skąd w ludziach tyle jadu.