07 sie Monster Truck – ujarzmić bestię #mójpierwszyraz (7 z 12)
Jeśli lubicie ekstremalną jazdę (niekoniecznie na autostradzie),
lubicie pokonywać przeszkody (nie te w przenośni),
chcielibyście poczuć moc (nie tylko w sobie) i
lubicie maseczki błotne (poza ekskluzywnym spa lub własną łazienką)
MONSTER TRUCK jest dla Was. I dla mnie.
Oczywiście wiedziałam to w chwili, kiedy przyszła wiadomość o tym, że dostałam się do II etapu akcji Chcę to przeżyć organizowanej przez Katalog Marzeń. To akcja dla osób, które chcą spełniać swoje marzenia i nie boją się podejmować wyzwań, lubią próbować nowych rzeczy i są pozytywnie nastawione do życia. To już mój drugi raz z Katalogiem Marzeń (poprzedni realizowałam ponad 2 tygodnie temu i był to wakeboarding), ale z jazdą Monster Truckiem miałam do czynienia po raz pierwszy w ramach swojego wyzwania #mójpierwszyraz.
BESTIA DO UJARZMIENIA
Monster Truck to bestia na ogromnych kołach z wysokim zawieszeniem, które musi przenosić zarówno potężne obciążenia wynikające z warunków konstrukcyjnych pojazdu, jak i te wytworzone szczególnie podczas skoków. To pojazd przypominający pick-up’a, tyle, że ma moc jak żaden inny i jak żaden inny nie boi się żadnych ograniczeń. Ma 3,5 metra wysokości, waży około 5 ton i potrafi pokonać ogromne przeszkody pozostając niewzruszonym. Może swobodnie przechadzać się po innych samochodach gniotąc ich blachę, pokonać błotnisty teren z wyrwami w ziemi, wznieść się na wysoki pagórek stając dęba i zgrabnie z niego się zsunąć wprawiając w osłupienie zarówno uczestników jazdy, jak i jej obserwatorów. Ze względu na duże koła może też wznieść swych pasażerów na znaczne wysokości. Główne przeznaczenie Monster Trucków to rozrywka, dlatego pojazdy te wykorzystywane są do specjalnych pokazów i wyścigów.
„Pokazy Monster Trucków niosą ze sobą duże ryzyko dla ich kierowców. Dlatego, podobnie jak w samochodach wyścigowych, montuje się pod poszyciem karoserii klatkę bezpieczeństwa, której konstrukcja jest zorientowana na zapewnienie siedzącemu wewnątrz człowiekowi ochrony w razie wywrotki bądź kraksy, ograniczając możliwość zmiażdżenia kabiny kierowcy.”
Wikipedia
Dziś piszę o tym na spokojnie, ale kiedy siedziałam na fotelu pasażera, moje palce u rąk były wbite w deskę rozdzielczą, a palce stóp w podłogę samochodu. Jazda odbywała się po torze, bestia dosłownie rozrywała ziemię z błotem powodując, że nie byłam w stanie utrzymać równowagi. Przesuwałam się na boki (żeby nie powiedzieć, że latałam po samochodzie jak worek kartofli), a moje ręce często odrywały się od pulpitu. Dużym wsparciem była dla mnie rama otwartego okna, na której kurczowo zaciskałam palce, ale przez które z kolei wpadało do środka samochodu błoto. Dźwięki, które wydawałam z siebie podczas jazdy pominę milczeniem. Zresztą mój głos i tak zagłuszała głośna praca silnika.
Z wysokości ponad 2 metrów mogłam patrzeć jak bestia radzi sobie z ekstremalnie trudną nawierzchnią podczas stromych podjazdów i zjazdów otoczonych głębokim błotem, muldami i koleinami, a siedząc w środku słyszałam i czułam moc silnika, buksowanie kół, trzaski i… niepokój. Po innych samochodach wprawdzie nie jeździliśmy, ale na pierwszy raz wystarczyło mi to, że gdy podjeżdżaliśmy pod górę widziałam tylko niebo, a zjeżdżając jedynie ziemię.
ADRENALINA NA WYŻYNACH
Jak się domyślacie jazda takim potworem po raz pierwszy to nie tylko zabawa. Uczucia, które mi towarzyszyły to także strach przed upadkiem (bardzo boję się, kiedy przechyla się samochód, więc prowadzącemu Monster Trucka profesjonalnemu kierowcy z Monster Truck – Mistrzowie Imprez zadałam z 5 razy pytanie czy na pewno się nie przewrócimy), strach przed nieznanymi dźwiękami (niszczenie wszystkiego co samochód napotka na drodze), niepewność związana z tym, że tak naprawdę nie wiedziałam jak będzie przebiegać jazda (czy będzie wolna czy szybka, jakie przeszkody przyjdzie nam pokonać) i adrenalina na najwyższym poziomie. Po kilku minutach to wszystko sprawiło, że mimo wewnętrznego strachu, zaczęłam dobrze się bawić rozumiejąc, że jazda Monster Truckiem to przede wszystkim frajda i emocje.
#CHCĘTOPRZEŻYĆ
Czy chciałabym to przeżyć jeszcze raz? Zdecydowanie. Czuję niedosyt, bo jazda była stosunkowo krótka, ale wystarczająca, żeby nie tylko doświadczyć nowych przeżyć, ale żeby też pomarzyć o Monster Trucku w totalnie ekstremalnym wydaniu typu jazda po innych samochodach czy wyskoki ponad ziemię.
Tymczasem poznajcie możliwości tego niezwykłego pojazdu na przykładzie filmiku z YT:
CHCĘ ZOBACZYĆ POTWORA -> KLIK
Jeśli macie ochotę spróbować czegoś nowego albo jest coś co do tej pory wydawało się być poza Waszym zasięgiem zajrzyjcie na stronę Katalogu Marzeń, bo jestem pewna, że wśród ponad 700 ofert znajdziecie coś dla siebie lub kogoś dla Was bliskiego, np. w prezencie.
A teraz zapraszam na nieco umorusane fotki z jazdy Monster Truckiem. Przyznacie, że bestia prezentuje się pięknie?
Wsiedlibyście?
Fot. Autorem zdjęć w artykule jest Marek Kordek Photography, któremu w tym miejscu chciałabym ogromnie podziękować za poświęcenie swojego weekendowego czasu na przyjazd do Konstancina. Podobnie jak jego żonie Małgosi i córce Oli. Wiedzcie, że jestem Wam bardzo wdzięczna za to, że ponownie towarzyszyliście mi podczas realizacji marzenia. Mam nadzieję, że buty Marka się doprały, bo trzeba podkreślić to, że Marek poświęcił je nieco dla sprawy, żeby podejść jak najbliżej mojej jazdy w celu zrobienia fajnych ujęć 🙂
Poprzednie odsłony wyzwania #mójpierwszyraz:
- „Nowy projekt #mójpierwszyraz. Kąpiel zimowa, czyli morsowanie (1 z 12)”
- „Narciarstwo biegowe, czyli biegówki #mójpierwszyraz (2 z 12).”
- „Nie mów mi, że nie dam rady. Trening GTX #mójpierwszyraz (3 z 12)”
- „Gotowałam z szefem kuchni Szarej Eminencji #mójpierwszyraz (4 z 12)”
- „Byłam projektantką lifestylowych produktów w Boogie Design #mójpierwszyraz (5 z 12)„
- „Wakeboarding, czy to wstęp do kitesurfingu #mójpierwszyraz (6 z 12)”
♥ ♥ ♥
Jeśli spodobał Wam się ten artykuł lub uważacie, że może kogoś zainteresować, będzie mi bardzo miło, jeśli go skomentujecie lub/i udostępnicie dalej. To wyraz uznania dla mojej pracy i zaangażowania, a także sprawienie mi ogromnej radości.
Jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi wpisami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, polubcie Esencję na Facebooku, zajrzyjcie na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedźcie Twittera.
[…] „Monster Truck – ujarzmić bestię #mójpierwszyraz (7 z 12)” […]
Wow! Pojechałabym 🙂
A wiesz, że możesz?
Ola, ten filmik z YT. Którym jedziesz? 😀
35 sekunda filmu 😀
Olu, to dla mnie również była niesamowita frajda. Chociaż nie siedziałem z Tobą w kabinie, czułem moc Bestii jak mnie mijała 😉 buty nieważne, szybko wyschły …. ujęcia były tego warte 🙂
To była fantastyczna sobota. Trzymam kciuki za ciąg dalszy 🙂
Bardzo bym chciała, żeby był ciąg dalszy. Lubię wyzwania i lubię doświadczać nowych rzeczy, a Małgosia zachęciła mnie koncepcją: woda, ziemia, powietrze 😉 Idealnie.
To musiało być niesamowite przeżycie, zazdroszczę 🙂
Było, było, gorąco polecam.
Widać autentyczną radość na Pani twarzy! To mówi samo za siebie! 🙂
My name is Ola 🙂
Świetna zabawa! Chyba sam się skuszę na taką przyjemność :)!
Nie muszę namawiać, prawda? 😉
Byłam na pokazie z mężem. Robi wrażenie
Ooo, pokaz to i ja bym obejrzała 🙂
Podziwiam twoją akcję próbowania nowych rzeczy, chociaż sam pewnie nie zdecydowałbym się na jazdę monster truckiem…
No way. Nie wierzę, że boisz się ubrudzić 😉
Ubrudzić nie, ale górską kolejką w wesołym miasteczku nie pojadę, a monster truck przypomina coś takiego
No coś Ty, to nie taka jazda. Tylko trochę trzęsie Tobą w kabinie i tylko trochę po niej latasz 😉
A wiesz, że kolejka górska kojarzy mi się przede wszystkim z łódzkim lunaparkiem?
Łódzki lunapark, to se ne vrati, nie ma go już…
Zniszczyli moje dzieciństwo…