28 lip Jak odpocząć w wakacje z dziećmi? Antyporadnik rodzica w 8 odsłonach
Ten wpis miał mieć zupełnie inny tytuł, ale w miarę jego pisania uznałam, że bezpieczniej dla mnie i mojej rodziny będzie, jeśli nadam mu nieco spokojniejszy ton. No bo jakby brzmiał nagłówek w stylu: Niech ktoś ogłosi koniec wakacji, bo mam ochotę zabić własne dzieci. Albo: Wezwijcie opiekę społeczną tudzież psychiatrę, bo jestem bliska obłędu i niechcący mogę zrobić komuś krzywdę.
Cóż, półmetek wakacji zbliża się wielkimi krokami i większość rodziców, z którymi rozmawiam lub obserwuję zaczyna fiksować. 5 tygodni ze swoją ukochaną latoroślą, która zgubiła gdzieś podczas wspólnego wyjazdu swoją niewinność i słodkość, zaczyna układać się w tragikomiczny obraz ukazujący starcie dwóch obozów o zupełnie odmiennych oczekiwaniach, które dodatkowo brutalnie poddawane są weryfikacji przez wakacyjną rzeczywistość.
Kocham dzieci i uwielbiam obserwować ich beztroski i bezpieczny świat, spontaniczne zachowania, ufność wobec ludzi, bezgraniczną miłość do zwierząt i pełzających robaczków, ale często, szczególnie podczas wakacyjnych wyjazdów, widzę jak trudno jest niektórym rodzicom ogarnąć swoje maluchy i zastanawia mnie, w którym miejscu popełniany jest błąd. Moją uwagę przykuwają szczególnie dzieci w wieku przedszkolnym. Zapewniam bowiem, że raczkujący, zjadający piasek, kamienie i resztki jedzenia spod stołu bąbel jest niczym w porównaniu z wrzeszczącym, roszczeniowym i rozhisteryzowanym przedszkolakiem.
Sama spędzam wakacje z niemowlakiem, 2-latkiem, przedszkolakiem i dziećmi w wieku szkolnym, ale to nie one są bohaterami tego wpisu, choć w pewnym procencie aktywnie współpracowały ze mną przyczyniając się do stworzenia poniższego antyporadnika w niektórych jego punktach. Oto garść obserwacji prosto z życia wziętych.
ODPUŚĆ DZIECKU. ODPUŚĆ MU WSZYSTKO
Zacznijmy od tego, że wakacje rządzą się swoimi prawami. Nie obowiązują tu żadne zasady, a dotychczasowe, codzienne nawyki i rytuały zostają wyparte przez spontaniczne decyzje generujące potencjalny rodzinny konflikt. Wrzuć na luz, odpuść rodzicu i bądź fajny jak inni, a Twoje dziecko odwdzięczy Ci się stosowną histerią przy budce z lodami lub w momencie, kiedy skończy Ci się kasa na dziesiątą rundkę na cymbergaju. Nie no, spoko. W szczególności:
POZWÓL SWOJEMU DZIECKU IŚĆ SPAĆ WTEDY KIEDY MA NA TO OCHOTĘ
Wszak w wakacyjny poranek można pospać dłużej, nie trzeba wstawać ani do przedszkola ani szkoły, więc jaki problem, że Twój słodki 4-latek pobiega do północy wraz z innymi dziećmi? No przecież one też chodzą późno spać i jakoś następnego dnia funkcjonują. Twoje dziecko na pewno się dostosuje do nowych, wakacyjnych zwyczajów. Nie dostosowało się? No niemożliwe.
KOMÓRKA TWÓJ PRZYJACIEL I ZBAWICIEL. NIE ZAPOMNIJ JEJ ZABRAĆ DO RESTAURACJI I CIUCHOLANDII
Nie bądź żyła i nie zabraniaj swojemu dziecku korzystania z technologicznych dobrodziejstw. Wprawdzie zapowiadałeś, że komórka i ipad idą podczas Waszego wyjazdu w odstawkę, ale jakoś tak wygodniej, kiedy możesz spokojnie spalić fajeczkę, wypić pywko czy oblecieć stoisko w ciucholandii, a Twoje dziecko spokojnie przysiądzie na ławeczce z komóreczką w rączce. To taki normalny, wakacyjny i przecież przejściowy obrazek, a Ty możesz spokojnie przymierzyć i przy okazji zdekompletować w kiermiaszowym koszyku z 5 par sandałów za dychę.
PLANSZÓWKI, KSIĄŻECZKI, AKCESORIA DO GIER ZESPOŁOWYCH ZABIERAJĄ CENNE MIEJSCE W BAGAŻU. WYWAL
Miałeś ambicje spędzić aktywnie czas ze swoim dzieckiem? W sumie szlachetnie, ale przecież na pewno będą jakieś inne dzieci, które tylko czekają, żeby nawiązać z Twoim rozkosznym przedszkolakiem przyjacielskie relacje i wyręczyć Cię w nudnym graniu w gry planszowe czy czytaniu książeczek. Ty masz swoje zajęcia i też chcesz odpocząć. Od dzieci. Po to je ze sobą zabierasz na wakacje.
WSPÓLNE MENU POWINNO BYĆ TWOIM ŚWIADOMYM WYBOREM
Masz ochotę na pyszną, nadbałtycką rybkę, surówkę z koperkiem, zupę rybną czy golonkę na ostro? Zapomnij. Od tej pory jesz pizzę, frytki, naleśniki i makarony bez mięsa popijając colą albo lemoniadą. Twoje dziecko rządzi, szczególnie w miejscu publicznym, więc nie rzucaj się, bądź grzeczny i od razu zamów to co życzy sobie Twój potomek, bo inaczej zamiast obiadu najesz się wstydu. Poza tym resztki po dzieciach nie są takie złe. Rozdłubane i przebrane na talerzu? Nie szkodzi, w żołądku i tak wszystko się wymiesza, a zdrowy styl życia to wiesz, nie na wakacjach.
TWOJE DZIECKO MUSI MIEĆ SPINNERA, WARKOCZYKI I TATUAŻ
Wakacje 2017 ogłaszam sezonem spinnera. Wszyscy mają spinnera, Twoje dziecko też musi go mieć. W ogóle to nie przechodź obojętnie obok wszelakich straganów z chińską podróbą, bo to grzech nie skorzystać z okazji i nie kupić plastikowego badziewia, szczególnie, że kosztuje parę złotych. Bez warkoczyków i tatuażu z henny też nie masz co wracać do domu. Należy się jak psu buda. No dobra, Twoja dziewczynka akurat ładnie wygląda w warkoczykach, więc nie ma tematu.
ZAPOMNIJ O AMBITNYCH PLANACH. TO SĄ WAKACJE
Ciekawa wystawa, muzeum czy teatr uliczny mogą, a raczej muszą poczekać, bo Twoje dziecko to nudzi. Fajniejsze są stragany z żelkami, automaty z kauczukowymi piłeczkami albo grami i kolorowa wata cukrowa ze sztucznymi barwnikami. Podstawową zasadą każdego wakacyjnego wyjazdu jest to, że Twoje dziecko ma dobrze się bawić, a przecież muzeum mu tego nie zapewni. Nie spinaj się więc, bo pęknie Ci żyłka. A tak w ogóle, to:
ZAPOMNIJ O ASERTYWNOŚCI I KONSEKWENCJI
Jesteś wakacyjnym rodzicem, a to zobowiązuje. Budowanie więzi i fajnych relacji z dzieckiem, inspirowanie go, nauczenie czegoś nowego i wspólną zabawę zostaw sobie na inną okazję. Będąc rodzicem asertywnym i konsekwentnie odmawiającym kupienia setnej piłeczki czy czwartych lodów tego samego dnia zrobisz swojemu dziecku krzywdę. Zapomnij też o własnych potrzebach, bo teraz liczy się przede wszystkim Twoje dziecko, a Twoją rolą jest spełnianie jego wszelkich zachcianek. Twoje dziecko nie może mieć przecież gorzej od innych.
Żarty, żartami, śmiać się można wtedy, kiedy problem z trudnym do okiełznania dzieckiem Ciebie nie dotyczy. Gorzej, kiedy ono terroryzuje Cię 15 razy dziennie, a Ty jesteś tak zmęczony wspólnymi wakacjami, że marzysz o powrocie do domu i pracy.
Nie to, żebym była taką sztywną matką z zasadami, ale bardzo współczuję rodzicom, a także babciom i dziadkom, kiedy widzę te wszystkie dzieci wymuszające na nich to, czego zwykle nie dostają na co dzień.
Ktoś powie, że od tego właśnie są wakacje, no i że wakacje z dziećmi to jedyny czas, kiedy możesz im w 100% poświęcić swoją uwagę, wykazać się nieskończonymi pokładami cierpliwości, uwolnić swoją kreatywność i wreszcie dopilnować tego co sobie obiecałeś od dawna tylko tak jakoś w codziennej bieganinie zabrakło Ci konsekwencji, czasu i determinacji. No niekoniecznie. Niekoniecznie. Jak widać życie w wakacyjnej odsłonie pokazuje, że może być śmieszno-strasznie, a to już temat do przemyślenia w domu, bo podczas dwutygodniowego urlopu nie da się wychować kilkulatka, więc jego złe zachowanie jest najprawdopodobniej wynikiem wcześniejszych metod wychowawczych.
O swoich sposobach na wypoczynek podczas wakacyjnego wyjazdu, nawet z dziećmi, napiszę jeszcze w sierpniu, bo przede mną kolejne wypady, oczywiście z dziećmi 😉
Zdjęcie główne: Caleb Woods/Unsplash
♥ ♥ ♥
Jeśli spodobał Ci się ten wpis lub uważasz, że może się komuś przydać, będzie mi bardzo miło, jeśli go skomentujesz lub/i udostępnisz. Dziękuję, że jesteś i wspierasz.
Jeśli chcesz być również na bieżąco z kolejnymi artykułami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, polub Esencję na Facebooku, zajrzyj na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedź Twittera.
Czytają ten wpis uśmiechała się pod nosem. Ileż w nim prawdy i nas. Ja nie wyobrazam sobie Wakacji nez dzieci. choć starszy prawie 18 latek już na wakacje się nie pali z nami. I tak jak napisałaś przez 2 tyg nie wychowasz i nie zmienisz dziecka. My sporo jeździmy wspólnie choć częściej teraz tylko z młodszym synkiem.
No mój 17-latek też już z nami nie jeździ. Ma za to spokój w domu, bo my praktycznie przez ponad 2 miesiące w rozjazdach.
Ojej, uświadomiłaś mi, że mój syn kiedyś mi powie, że nie chce z nami jechać…
No to jest trudne i dziwne za pierwszym razem, potem można się przyzwyczaić, choć moje myśli, nawet podczas wakacji, zawsze się przy nim. Mimo wszystko to dziecko, mój pierworodny i uwielbiany. Dziewczynkom też jakoś dziwnie, że Cyprek nie jeździ już z nami, ale one są tak absorbujące i żywe, że ja mu się nie dziwię, że wybiera święty spokój 😉
U mnie wakacje wyglądają zupełnie inaczej. Córka dwa lata, synek… jeszcze w brzuszku. Trochę inaczej zatem u nas wyglądają dni. Dla mnie niczym się nie różnią od niewakacyjnych. Ja ledwo się kulam, mąż oszczędza wolne, by po porodzie być jak najdłużej z nami 🙂
Nasza wakacyjna rzeczywistość wygląda inaczej niż codzienność, ale na pewno nie przypomina koszmaru z tego wpisu. Dokładam wszelkich starań, żeby wakacje były dla nas przede wszystkim fajnym i ciekawym przeżyciem, a nie udręką dla obu stron. Pozdrawiamy z Jastrzębiej Góry.
Od konsekwencji nie ma wakacji. Warkoczyki mogę sama zrobić, tatuaże (tak samo jak malowanie dziecku paznokci) do mnie nie przemawiają. Spinnera nie kupiłam, dostała i leży w kącie. Dajesz idealne rady, aby zepsuć sobie wakacje i…dziecko ?.
Przecież to ironia 😉
Wiem, dlatego załączyłam na końcu odpowiedniego emota.
Jak to w antyporadniku 😀 Tak właśnie wygląda życie niektórych rodziców podczas wakacji… na ich własne życzenie.
Tak bardzo prawda. Czekam z niecierpliwością na wpis o tym JAK faktycznie odpocząć 😀
Będzie pod koniec sierpnia, bo musi zdać egzamin po kolejnych wakacjach z dziećmi 😉
Najlepiej wyjechać do jakiejś głuszy, gdzie nie ma pizzy, waty i miliona bud z kolorowym chińskim plastikiem 😉
Szczerze mówiąc, nie trzeba daleko jechać, ale rzeczywiście wolę omijać miejsca mocno przeludnione. Właśnie wróciłam z Jastrzębiej Góry i gdyby nie to, że mieszkałam na uboczu, nie wiem jak bym przeżyła te kilkanaście dni. Wolę już „swoją” Białogórę, a najbardziej swoją „wieś”, choć muszę też mieć pod ręką blisko duże miasto 😉
Bueheh! Kozak 😀
Hue hue 😀
Hmmm, ja po tym wpisie mam szczerze mieszane uczucia. Sama dopiero co wróciłam z wakacji z moimi pociechami 3,5,6 latkami. To, że wakacje to jest odmienny czas to fakt, przez 10-11 miesięcy mamy praktycznie cały czas taki sam rytm a potem nagle jest wielka zmiana. Ja wiem, że dzieci się wychowuje przez cały czas , ale w domu np. nie chodzimy do restauracji tylko jemy w domu , jest inny rytm inne środowisko. Na wyjeździe różnie bywa, ja staram się wychowywać swoje pociechy najlepiej jak potrafię, być konsekwentna itd. co nie zmienia faktu, że 2 razy musiałam wyjść z restauracji… Czytaj więcej »
Ale to jest antyporadnik i mówi o tym już sam tytuł. Myślę, że zbyt serio wzięłaś pewne punkty do siebie, a ja też jestem mamą trójki dzieci i wiem jak jest. Poza tym to nie jest blog parentingowy, a ja piszę o swoich spostrzeżeniach, bo niektóre sytuacje naprawdę mnie zadziwiają i w sumie przeszkadzają w odpoczynku, bo ja nie mam ochoty patrzeć na czyjeś rozwydrzone dziecko, a potrafię odróżnić stan chwilowy (dziecko może być zmęczone, źle się czuć lub nie mieć na coś ochoty) od ewidentnego braku „ułożenia” czy wychowania dziecka. Tym bardziej, że nie tylko dziecko, ale też rodzic… Czytaj więcej »
Ja na razie planuje wakacje z raczkującym bąblem ??? który zawsze wejdzie tam gdzie nie powinien ?
Zapewniam Cię, że raczkujący bąbel to betka w porównaniu z 2-latkiem, który uważa, że jest dorosły 😀
To prawda, że dzieci bywają nieznosne. Ale tak jak piszesz- to kwestia wychowania. Dziecko testuje granice. Jeśli rodzice nie powiedzą w porę „dość „, będą mieli w przyszłości poważne problemy.
Moje dzieci mają pecha, jedzą to co JA chcę, lody albo inne cuś najwyżej raz dziennie, a właściwie co kilka dni:D, spać chodzą normalnie, wlekę do muzeów jeśli jakieś są na podorędziu. Tylko mogą się brudzić i moczyć „skolko ugodno” – wczoraj bieganie przez fontanny wbudowane w chodnik! Piwo pijemy dopiero kiedy śpią 😀
A tak serio, 2 miesiące to sporo czasu i jakoś „Czeba se radzić no nie?”
No trzeba trzeba, ale niektórzy nie radzą 😉
Sama jestem ciekawa, jak będzie u nas. Wybraliśmy miejsca bogate w atrakcje dla maluchów. Może choć raz uda się w spokoju wypić kawę ??
Całkiem możliwe, ale to już zależy od tego jak bardzo chcecie ją wypić. Moje dzieci wiedzą, że kiedy trzymam w ręku poranną kawę lepiej do mnie nie podchodzić :-p
W wakacje wrzucam na luz, może nie totalny, bo potem bym dłużej dzieci prostowała niż trwały wakacje, a jednak okazuje się, że dzieci jakby siłą rozpędu i tak trzymają się wielu ustalonych zasad, to mnie częściej łapią na niekonsekwencjach. 😉
Bookendorfina
Ano właśnie, jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Na wakacjach też 😉
Dobrze, że to tylko antyporadnik 😉 U nas w wakacje obowiązują zasady podobne do tych, którymi kierujemy się przez cały rok. Być może zmieni się to wówczas, kiedy ja pójdę do pracy, a Młody do przedszkola / szkoły – ale obecnie nie ma zbyt wielu różnic między okresem wakacyjnym i niewakacyjnym.
na szczęście Alex ma dopiero 9 miesięcy i albo wózek albo na rączkach, wieć kilka atrakcji nas ominie 🙂
[23:08] Siedząc przy Jasiu, walczącym z kłopotami z zasypianiem słyszę rozwrzeszczaną dziewczynkę. Ta sama klatka, 2 piętra niżej. Upał. Wszyscy mamy otwarte okna, więc myślę, że pół osiedla ją słyszy. Brzmi to tak jakby była tak rozbawiona, że nie daje się rodzicom wyciszyć i położyć spać. Hej, wakacje, hej swoboda!
Ta, zależy jeszcze czy ta zabawa rzeczywiście podoba się obu stronom, bo sąsiadom chyba nie za bardzo? 😉