03 kw. Najlepszy chleb bananowy na świecie, czyli kiedy dziecko wpływa na Twoje nawyki żywieniowe
Zacznę od tego, że ani święta, ani urodziny, wakacje czy wizyta u cioci nie są dla mnie okazją do nawet chwilowego porzucenia swoich nawyków żywieniowych. Obce jest mi zjawisko przejadania się, bo nie działają na mnie zachęty typu: „Może jeszcze serniczka?” czy „Zjedz, bo się zmarnuje”, a moi bliscy wiedzą, że w tej kwestii jestem dość nieugięta i asertywna.
Lubię swój styl odżywiania się, który do tej pory zdawał egzamin i dobrze służył mojemu zdrowiu. Próżno jednak w nim szukać rygorystycznych zasad, większych ograniczeń czy trików. Moja dieta jest urozmaicona, zdrowa i jestem wobec niej całkiem lojalna, a pomagają mi w tym trendy żywieniowe, które ustalam sobie mniej więcej dwa razy do roku. W jednym z kolejnych wpisów poznacie ich wiosenno-letnią odsłonę, a dzisiaj o nowym dla mnie zjawisku.
Moje dzieci najwyraźniej wkraczają w nowy etap polegający na zwiększeniu kontroli nad własnym talerzem. Objawia się to między innymi samodzielnym przygotowywaniem sobie posiłków, włącznie z gotowaniem i próbowaniem nowych rzeczy. W zasadzie syn robi to już od dawna, bo nie raz zostawał sam w domu na tydzień czy dwa, kiedy wyjeżdżaliśmy na wakacje i musiał sobie jakoś radzić, a poza tym często przygotowuje dla swoich sióstr kolacje.
Córki z kolei od małego asystują mi w kuchni i najwyraźniej właśnie uznały, że poradzą sobie w niej same. Jest duże prawdopodobieństwo, że spowodowały to trzy rzeczy: obserwacja mnie i mojego męża oraz naszego ekserymentowania z kuchniami świata, aktywne włączanie ich w przygotowywanie naszych wspólnych, rodzinnych posiłków, a także oglądanie po trzykroć wszystkich możliwych odcinków wszystkich edycji programu „MasterChef Junior”. Na punkcie programów kulinarnych mają kompletnego bzika, a na kuchennej półce mamy już kilka pozycji książek kulinarnych dla dzieci, z których oczywiście aktywnie korzystają.
Rzecz jasna bardzo mnie cieszy taki obrót sprawy i jako mamie robi mi się niezmiernie ciepło na serduchu, kiedy widzę swoje dzieciaki krzątające się po kuchni, a tym bardziej ich satysfakcję z tego co udało im się zrobić. Nie przewidziałam tylko jednego. Trójka dzieci w kuchni to nie tylko, dyplomatycznie rzecz ujmując, lekki bałagan, ale też absolutny brak z mojej strony dystansu i zdrowego rozsądku w konsumowaniu ich specjałów :-p
Jest to nowa dla mnie sytuacja i zakładam, że przejściowa, bo pewnie będę musiała nad tym zapanować, ale póki co odmawianie własnemu dziecku przyjemności z próbowania czegoś co zrobiło po raz pierwszy w życiu, a do tego jest to smaczne i ładnie podane, wydaje mi się nieetyczne, nieuprzejme i mało wychowacze. Zastanawiam się tylko co będzie dalej i jaki wpływ na mój obwód w talii będzie miało to ich kucharzenie 😉 I nie chodzi tu o to, że dania są kaloryczne czy niezdrowe, lecz o to, że moje dzieci odczuwają głód eksperymentowania i uczenia się gotowania, co w praktyce oznacza, że codziennie wpadają do kuchni rzucając propozycjami typu: „A może zrobimy dzisiaj muffiny?”, „Co powiesz na racuchy z jabłkami?”, „Masz ochotę na szarlotkę?”, „Mamooo, zrobiłyśmy pyszne quesadillas!”. No ileż można jeść? Ja przecież tyle nie potrafię!
Tak było m.in. w minione święta, kiedy moje dzieci opanowały kuchnię przygotowując różne dania, ale prawdziwym hitem, który dla mnie był jednocześnie nowością, jest poniższy chleb bananowy, który upiekł mój syn (18 lat) przyuczając przy okazji starszą córkę (11 lat). Młodsza (6 lat) w tym samym czasie oglądała oczywiście jeden z odcinków „MasterChef’a” ostrząc pazury na pieczone jabłko z serkiem mascarpone i tartę z malinami oraz miętą.
Nigdy wcześniej nie jadłam takiego chleba, a sama nazwa nieco mnie odstraszała, bo nie lubię słodkiego smaku w tradycyjnych produktach. Jednak chleb bananowy okazał się być przepysznym ciastem, którego pewnie jeszcze długo bym nie spróbowała, gdyby nie fakt, że zrobiły go moje dzieci.
Smakuje więc i wygląda jak ciasto i jest doskonałym dodatkiem do kawy, herbaty czy kakao.
Można go też zapakować do pracy, szkoły, na plażę, wycieczkę czy na dłuższy spacer z dzieckiem.
Nie muszę pisać, że jest prosty do zrobienia? Wszak moim dzieciom wyszedł wyśmienicie za pierwszym razem! A ja, coż, zjadłam go prawie w całości, czego bym się po sobie raczej nie spodziewała.
Przepis pochodzi z albumu Amica „Przepisy Mistrzów”, który będziecie mogli wygrać wkrótce na blogu. W tym temacie szykuję oddzielny wpis.
Najlepszy chleb bananowy, bo z rąk Twojego dziecka
Składniki:
- 125 g masła
- 200 g cukru (użyłam kokosowego, ale można też użyć go mniej, bo banany dodają słodyczy lub zastąpić miodem)
- 2 jajka
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 375 g mąki (razowa, orkiszowa)
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 125 g jogurtu naturalnego
- 2 dojrzałe banany
- 125 g orzechów włoskich
- szczypta soli
Sposób przygotowania:
- Nagrzać piekarnik do 175 stopni.
- Formę do chleba wysmarować masłem. Ww. składniki wystarczyły mi na 2 chlebki upieczone w formie o rozmiarze 20 x 10 cm.
- W misce ubić masło z cukrem i dodać wanilię, a następnie dodać jajko i ubijać dalej przez 2 minuty.
- W oddzielnej misce wymieszać suche składniki: mąs, sól, soda.
- Suche składniki stopniowo dodawać do masy i mieszać, aż do uzyskania jednolitej masy.
- Na koniec dodać pokrojone orzechy, banany i jogurt i delikatnie wymieszać łyżką.
- Przełożyć do formy na chlebek i piec około 60 minut.
- Przed wyjęciem ciasta z formy odczekać 10 minut.
Dajcie znać czy spróbujecie tego przepisu, bo zapewniam, że warto. Jest łatwy do zrobienia i wychodzi na piątkę z plusem 😉
***
Jeśli spodobał Wam się ten artykuł lub uważacie, że może kogoś zainteresować, będzie mi bardzo miło jeśli go skomentujecie lub/i udostępnicie dalej. To wyraz uznania dla mojej pracy i zaangażowania, a także sprawienie mi ogromnej radości.
Jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi wpisami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, zapraszam do polubienia Esencji na Facebooku, zajrzenia na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedzenia Twittera.
Robię chlebek bananowy zupełnie bez cukru tylko dodaje 3 banany mocno dojrzałe i bez jogurtu. Na prośbę dziecka zrezygnowałam z sody i robię przepyszny zakalec który znika błyskawicznie ?.
Tak jest, banany dodają słodyczy, ale ten chlebek i tak jest już nimi zdominowany, więc słodziwo można zastąpić zamiennikami.
[…] „Najlepszy chleb bananowy na świecie, czyli kiedy dziecko wpływa na Twoje naw… […]
[…] chleb, a właściwie ciasto bananowe (KLIK) […]
Świetny przepis! 🙂 I bardzo fajny post, ja tez zwracam uwagę na dietę, taka z głowa, żadna restrykcyjna 🙂 I staram się tego przestrzegać , a raczej nie ze się staram, tylko poprostu jestem zadowolona z tego, jak zmieniły się na przestrzeni paru lat moje nawyki żywieniowe. Moja córeczka ma na razie 3 miesiące, ale oboje z Mężem lubimy eksperymentować w kuchni, także pewnie Jak się na nas napatrzy, to chętnie będzie się przyłączać 🙂 Bardzo przyjemnie się czyta bloga 🙂 Pozdrawiam!:)
Dziękuję Arleta za ciepłe słowa.
Tak, obserwacja i naśladowanie rodziców to klucz do dobrych nawyków żywieniowych. Plus rozmowa, fajny czas i dobra zabawa w kuchni, bo jak wiadomo gdzie jak gdzie, ale w kuchni zawsze toczy się najlepsze życie towarzyskie 😉
Ooo, chlebek bananowy to ja uwielbiam! Co prawda robię go trochę inaczej, bo nie dodaję jogurtu i orzechów, ale może następnym razem trochę poeksperymentuję? ;>
I dzieciaki fajne! Super, że już od najmłodszych lat odkrywają w sobie takie pasje. Mam tylko nadzieję, że po tym kucharzeniu pomagają posprzątać kuchnię 😀
Pomagają, pomagają i uczą się robić to na bieżąco (w trakcie gotowania), bo ja tak robię i sprzedałam im jako dobry patent 😉
Uwielbiam bananowe wypieki, a w szczególności chlebek bananowy właśnie! 🙂 Chętnie spróbuję wersji z mąką razową, bo nie ma nic lepszego niż zdrowe słodycze 🙂
https://simplehappinessblog.blogspot.com/
Kurcze, mam wrażenie, że wszyscy znali ten chlebek tylko nie ja 😉
Dobrze, że moje dzieci mi to uświadomiły, bo żyłabym sobie tak dalej bez tego jednego wypieku, a przecież ciągle szukam zamienników słodyczy.
Ciekawy ten przepis, aż sobie go zapiszę?
Lubie ? i bananowy chlebek i bananowe muffinki i wszystko bananowe lubie 🙂
A widzisz, a ja myślałam, że nie lubię, a jednak lubię 😉
Mniam, musi być pyszny. I jeszcze ten dodatek orzechów włoskich 🙂
Orzechy też tu robią robotę 😉
Nie jadłam jeszcze. Jedyne co z bananem przyrządziłam to placuszki i bardzo mi smakowały… teraz czas na chlebek 🙂
To w takim razie ja spróbuję placuszków 😉
Zostało mi kilka bananów po świętach. Już wiem co z nich zrobię 🙂
Bardzo lubię wypieki z dodatkiem bananów, ale chlebka jeszcze nie próbowałam. Dziękuję za przepis! 🙂
Spróbuj koniecznie, bo ten chleb to po prostu pyszne ciasto, a mówi Ci to osoba, która nie jest jakąś szczególną fanką ciast.
Wygląda pysznie i zdrowo, ostatnio nie mogę patrzeć na chleb a tu proszę miła niespodzianka. Dzięki !
Bo ten chleb to bardziej ciasto nie chleb 😉
Uwielbiam banana bread, ale rzadko kiedy udaje mi się utrzymać banany, żeby były dość dojrzałe 🙂
Ja tam bym nie czekała aż dojrzeją 😉
Muszę w końcu spróbować zrobić chlebek bananowy 🙂
Nie warto zwlekać tak długo jak ja 😉
Banan ! Uwielbiam banana we wszystkim. Ten chlebek jest przepyszny 🙂
Prawda!
Ola a czy można z zielonych bananów zrobić? Bo dojrzałe mają za wysoki indeks glikemiczny.
Oj Ty bidulo, masz tyle ograniczeń 🙁 W przypadku bananów to chodzi o ich smak i miękkość, więc jeśli uda Ci się rozbić je do w miarę gładkiej konsystencji efekt będzie przecież ten sam.
Cudowne zdjęcia i świetny przepis, który można robić z dzieckiem. Na pewno zrobimy ten chlebek, zwłaszcza, ze obie z córką uwielbiamy banany 🙂
Będziecie miały fajną zabawę i wspólny czas w kuchni 🙂
bardzo lubię chleb bananowy. robię go wg nieco innego przepisu, ale Twój zamierzam w najbliższym czasie wypróbować 🙂
Właśnie widzę jak wiele osób zna ten chleb tylko ja jakaś niedzisiejsza 😉
Chleba bananowego jeszcze nie jadłam, a wygląda pysznie i wydaje się nietrudny do zrobienia.