12 lut Rzucam wyzwanie H2O
Może Was to zdziwić, ale mam problem z piciem wody w okresie zimowym. Tym bardziej może wydawać się to dziwne, że jestem zwolenniczką zdrowego stylu życia (KLIK), jednak wraz z chłodnymi miesiącami nadchodzi niechęć do wypijania zalecanej ilości wody. Picie wody to wręcz dla mnie wyzwanie. Nie wchodzi mi i już. Poza tym nigdy nie przepadałam za wodą i wciąż szukam sposobów i motywacji na jej picie. W zasadzie to przemawia do mnie jedynie zdrowy rozsądek i pragnienie np. kiedy uprawiam sport. Rzadko ochota. Dodaję też do wody różne owoce, żeby uczynić ją chociaż w minimalnym stopniu smakową np. cytryna, limonka, pomarańcza, mandarynka, grejpfrut, arbuz czy zioła typu mięta, bazylia.
Postanowiłam więc wraz z nadchodzącą wiosną (a to przecież już tuż, tuż 😉 ) rzucić sobie wyzwanie. Upublicznienie tego wyzwania zmotywuje mnie mam nadzieję do wywiązania się z niego i pomoże w utrwaleniu nawyku picia wody.
Na początek poza wypijaną wodą przy okazji treningów sportowych (z czym nie mam problemu) postawiłam sobie za cel wypijanie jej wg poniższej rozpiski (standard, który chyba już znacie):
Do tego na telefonie komórkowym włączam aplikację Hydro Coach, która pomoże mi wyliczyć ile dokładnie potrzebuję wody, przypomni kiedy mam ją pić, rozliczy z wypitej wody w ciągu doby. Hydro Coach posiada też prosty i czytelny dziennik.
Woda pobudza i uaktywnia organizm, wspomaga trawienie, przyśpiesza metabolizm, pomaga obniżyć ciśnienie krwi, chroni przed udarem i zawałem, oczyszcza i nawilża skórę, oczyszcza organizm, poprawia sylwetkę i jest podstawą zdrowego odżywiania się. Trudno spierać się z faktami na temat picia wody, zatem koniec z wymówkami. Wyzwanie rzucone!
Przyłączycie się do mnie? A może macie jakieś swoje sposoby na polubienie wody podczas chłodniejszych miesięcy w roku?
Ja z wodą polubiłam się już jakiś czas temu. Co prawda nie było to takie proste ale z mojego punktu widzenia była to tylko kwestia czasu i samozaparcia. 🙂 Powodzenia!
Mniej więcej w okolicach trzydziestki zaczęłam pić dużo wody, wcześniej najzwyczajniej w świecie nie smakowała mi, więc jej unikałam. A teraz, nawet zimą, zaprzyjaźniłyśmy się. Długo wybierałam, która zadowoli moje kupki smakowe, ale udało się ją odnaleźć. 🙂
Ja w ogóle za wodą nie przepadam ( szczególnie gazowaną, fuj! ), a ponieważ wiem że jest bardzo ważna dla naszego organizmu, również przyjęłam sobie wyzwanie, jednak moje nie jest tak dokładnie wyliczone ( nie dałabym rady robić czegoś w ściśle określonych momentach ), więc u mnie jest to po prostu hasło „wypijać codziennie od 0,5-1 litra wody” – oczywiście na początek, żeby się przyzwyczaić 🙂
Ja niestety nie pomogę, bo sama wody nie lubię… Jeśli już piję wodę, to z cytryną i odrobiną cukru. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego, ale woda po prostu mi nie idzie… Nie smakuje. Piję herbatę, soki, a wodę rzadko. Latem, kiedy jestem bardzo spragniona, potrafię wypić całą półlitrową butelkę. Ale to sporadycznie. I sama nie wiem co z tym fantem zrobić.
Fakt, też mam problem z piciem zalecanej ilości wody. Kurczę, trochę się zaniedbałam i tak myślę, że chyba pora się za siebie wziąć 🙁
Dołączam!
Co prawda dla mnie woda jest podstawowym napojem, ale trochę się zaniedbałam w jej piciu. Wróciłam do pracy a tam poranna kawa i z 5 herbat (zielonych), a butelka stoi często zapomniana. Wodę wożę w aucie ale relatywnie mniej czasu w nim spędzam.
Podążę za Twoją grafiką. Zwłaszcza ostatni punkt niech będzie dla mnie szczególnie ważny bo wtedy, na swoją zgubę, jem. Gdy przedsenny posiłek zastąpię wodą mój organizm odetchnie z ulgą 🙂
Akurat z odą to ja nie mam problemu. Potrafię wypić nawet 3 litry dziennie. Taki nawyk z czasów ciąży 🙂
Chętnie bym pomogła, ale wodę piję jak smok przez cały rok i nigdy nie musiałam kombinować, jak pić jej więcej, także żadne magiczne sztuczki nie są mi znane 🙂
Ja wodę lubię, lekko gazowaną 🙂 Uwielbiam również zieloną herbatę i kawę z ekspresu ciśnieniowego. Pijam wszystko po 2-3 razy dziennie, w zależności od 'smaka’. Każdemu z moich faworytów przypisuje się jakieś działania prozdrowotne, tak więc pewnie trzymając się dalej tego co lubię też wyjdzie mi to na zdrowie 🙂
Faktycznie w okresie zimowym mnie również mniej „ciągnie” do wody, a bardziej do herbaty. Trzymam kciuki, powodzenia!
Ja na szczęście nie mam problemu z piciem wody, nawet w zimie. Co prawda piję jej mniej niż latem, ale myślę, że i tak wystarczająco dużo 🙂
Z cytrynka tak 😀 A dodatkowo cytrynka odkwasza organizm 🙂
Oj, dla mnie picie wody to żaden problem. Zarówno w lato, kiedy są upały, jak i teraz zimą. W lato – wiadomo, gorąco więc chce się pić, ale teraz jest zimno, ale również sucho, co powoduje, że piję chyba jeszcze więcej niż w okresie letnim. Może dlatego, że to mój nawyk, zdarza się, że w ciągu dnia wypijam po trzy litry wody plus jakieś napoje inne – soki, herbaty, kawy. Takie przyzwyczajenie ;).
Życzę powodzenia w wyzwaniu!
Kto powiedział, że trzeba pić zimną? Na chłodniejsze dni ciepła woda fajnie rozgrzewa a już z cytrynką, imbirem ew. ociupinkę miodu… pyyychota!
Taką też właśnie opcję sobie obmyśliłam, tylko bez miodu. Gorąca woda z cytryną i imbirem działa super rozgrzewająco i uodporniajająco.
Kochana, dla mnie picie wody, to żaden problem:). To jest już mój nawyk, tak jak mycie się, czy jedzenie śniadania;). Zimą też mi ciężko pić zimną wodę, więc ją sobie po prostu najczęściej podgrzewam. Zaczynam od szklanki rano, a potem to już jakoś idzie. Kiedy ćwiczę, to odczuwam spore pragnienie, więc przez godzinę aerobiku zazwyczaj wypijam 0,75l. Mam też taki zwyczaj, że jak mam zamiar wypić kubek czegoś, co nie jest wodą, to najpierw piję sobie szklankę wody:).
Vandrer korzysta z apki Plant Nany, ale też ma wielki problem z motywacją jeśli chodzi o picie wody,
wyzwanie spoko ale 2 szklanki przed snem i 8 pobudek na spacer siusiu 😀
Zaciekawiłaś mnie z tą aplikacją hydro coach. Wypróbuję, tak samo jak picie wody po wstaniu i przed posiłkami. A poza tym to lubię pić (wodę!) szczególnie lekko gazowaną 🙂