14 lut 7 rzeczy, które chcę, żeby moje dzieci usłyszały ode mnie.
W czasach permanentnego pośpiechu, licznych aktywności rodzica i dziecka trudno o wspólne chwile, ale jest weekend, a więc dla niektórych to najlepsza i czasem jedyna okazja, żeby spędzić go m.in. z dziećmi. W tygodniu często mijamy się i wykorzystujemy każdą najdrobniejszą chwilę, żeby ze sobą pobyć, porozmawiać, wysłuchać problemów, podzielić się radościami i planami na kolejne dni.
Chciałam napisać, że w ostatnich tygodniach moje dzieci mocno dały mi popalić i wszystko zrzucić na porę roku, brak słońca, a może kolejny etap dojrzewania emocjonalnego, ale cóż mi z ponarzekania, kiedy wiem, że ten stan jest przejściowy. Szczególnie w takich momentach powinnam trzymać nerwy na wodzy i pamiętać o tym, żeby nie zapędzić się w swojej złości zbyt daleko. Trudne chwile przeminą, a ja zostanę z wyrzutami sumienia, że nie udźwignęłam sytuacji, nadpobudliwości dziecka czy jego złego zachowania, a ono przecież też ma prawo wstać lewą nogą, być zmęczone po przedszkolu czy szkole, mieć gorsze samopoczucie… Wróć. Tak było. Teraz jest inaczej. Teraz jest weekend, a ja właśnie wróciłam z jednym ze swoich dzieci z krótkich ferii – kilku dni, które bardzo pomogły nam oczyścić nerwową atmosferę wynikającą zapewne z moich licznych zajęć, spędzić ze sobą czas oddając się chwilowej beztrosce i wspólnym zajęciom (o tym w jednym z kolejnych wpisów na blogu).
Te kilka dni spędzonych poza domem, sam na sam z dzieckiem, ponownie przypomniały mi co dla mnie ważne w kontekście wyrażania swojej bezwarunkowej miłości w stosunku do moich dzieci. Poza codziennym „kocham cię” i naszym uśmiechem na twarzy powinniśmy pamiętać o tym, żeby okazywać i mówić o rzeczach, które są dla nas oczywiste, a które nasze dzieci po prostu chcą usłyszeć z naszych ust.
Oto 7 rzeczy, które chcę, żeby moje dzieci usłyszały ode mnie i czuły każdego dnia:
1. Chcę, żebyś zawsze czuł/ła się kochany/a
Okazujemy dzieciom swoją troskę, miłość, przywiązanie, ale czy mówimy im o tym wprost? Czy rozmawiamy na temat naszego uczucia do nich? Chętnie podejmujemy z nimi tematy o czym powinny pamiętać, jak się zachowywać, co im wolno, a czego nie powinny robić, uświadamiamy je o współczesnych zagrożeniach, przypominamy o obowiązkach, ale czy poza codziennym roztaczaniem nad nimi opieki rozmawiamy o tym co nas z nimi łączy, tłumaczymy, że ta więź nigdy się nie zmieni?
Poza zwykłym przytuleniem, które ma ogromną moc (KLIK) mówmy naszym dzieciom o naszych uczuciach do nich. To dla nich bardzo ważne.
2. Twoje zdanie jest dla mnie ważne
Wysłuchanie dziecka, jego potrzeb, pragnień i trosk musi być poprzedzone umiejętnością wyrażania przez nie swoich uczuć i emocji. Nasze dzieci nauczą się nazywać i okazywać swoje uczucia, podobnie jak wyrażać swoje zdanie, jeśli my rodzice pokażemy im jak to robić w naturalny dla siebie sposób. Świadome podkreślanie swojego zdania, a nie zwykłe upieranie się wynikające z charakteru, przekorności czy przywileju młodego wieku powinno być przez dorosłych respektowane po to, żeby w przyszłości nasze dzieci nie bały się go wyrażać. Moją rolą jako rodzica jest zadbanie o to.
Wysłuchajmy co nasze dzieci mają nam do powiedzenia, okażmy im zainteresowanie i wsparcie.
„Dzieci są autentyczne i mówią do dorosłych: ty też bądź autentyczny.
Nie graj roli rodzica, nie mów mi, co mam robić,
ale bądź sobą, bo chcę cię poznać i być taki jak ty.”
Zofia Schacht-Petersen,
doradca rodzinny i trenerka Porozumienia bez Przemocy
3. Szanuję twoją postawę i odrębność
Czasem trudno nam jest pogodzić się z postawą naszych dzieci, szczególnie tych nastoletnich, ale czy każde z dzieci nie jest odrębną jednostką? Czy nie zasługuje na szacunek, indywidualne podejście, własne poglądy i własne decyzje, za które bierze odpowiedzialność? O ile w przypadku małego dziecka to całkiem prosta sprawa (czasem wystarczy zdobyć się jedynie na odrobinę elastyczności), o tyle, w przypadku nastolatka sprawa nieco się komplikuje, bo zależny od nas do tej pory młody człowiek odcina pępowinę i staje się w pełni samodzielną jednostką. Ważne, żeby mu w tym nie przeszkadzać, a nawet go wspierać.
„Dzieci, które zawsze musiały się podporządkować,
w dorosłości mają silną potrzebę zaznaczenia swojego zdania.
I kłopot z odnalazieniem się w grupie.”
Uroda życia, styczeń 2016
4. Akceptuję twój wybór
Akceptowanie wyborów dziecka jest związane z jego postawą, odrębnością i potrzebą wyrażania własnego zdania. Niekiedy stanowi to dla rodzica niemałe wyzwanie. Z jednej strony oczekujemy od dzieci samodzielności, z drugiej bardzo często na nią wpływamy, ograniczamy, wyrażamy nasze oczekiwania, nie zawsze zgadzamy się z decyzjami dzieci, a dla nich akceptacja ich wyborów przez nas jest bardzo ważna. Budujemy w ten sposób w nich poczucie własnej wartości i przekonanie, że podejmują słuszne decyzje, doceniamy ich zaangażowanie i chęć podejmowania wyzwań.
Jeśli z czymś się nie zgadzamy, po prostu porozmawiajmy o tym, wysłuchując wszystkich argumentów dziecka. Często wypracowanie właściwego rozwiązania oparte jest na dobrej woli obu stron i konstruktywnym dialogu.
5. Zawsze znajdę dla ciebie czas
To najtrudniejsze z wyznań do zrealizowania, bo samo słowo „zawsze” praktycznie skazuje je na porażkę. Można jednak próbować ustawić swoje priorytety, zobowiązania zawodowe, zajęcia i czas wolny tak, żeby dziecko miało poczucie, że poświęcamy mu każdą wolną chwilę. Ono widzi, że jesteśmy zajęci, że mamy swoją pracę, obowiązki i w miarę poznawania życia rozumie, że tak ono właśnie wygląda. Wielokrotnie jednak (ja też mam takie doświadczenie na swoim koncie) organizacja naszego czasu, branie zbyt wielu spraw na głowę, potrzeba wykonania ich według naszego wyobrażenia, brak elastyczności z naszej strony powodują, że narzekamy potem na brak czasu dla dzieci. A przecież wiemy, że czas to najlepsza rzecz (poza miłością) jaką możemy dać dziecku.
6. Zawsze możesz na mnie liczyć
Dzieci potrzebują i liczą na nasze wsparcie i pomoc w wielu sprawach. Naszą rolą jest sprawienie, żeby miały poczucie, że tak właśnie jest. To dodaje im pewności siebie, zwiększa motywację i wiarę w to, że poradzą sobie w nawet trudnych dla nich kwestiach.
Kiedyś pisałam o tym, że jestem szczęśliwą mamą (KLIK) i bardzo zależy mi na tym, żeby moje dzieci były również szczęśliwe. Moim marzeniem jest sprawienie, żeby moje dzieci podejmowały właściwie dla siebie decyzje, robiły rzeczy, które są dobre i które sprawiają im przyjemność, żeby wyrosły na wartościowych ludzi w poczuciu, że mogą wpływać na swoje życie i kierować nim tak jak sobie tego życzą. Dlatego uważam, że okazywanie wsparcia swoim dzieciom jest kolejnym elementem wpływającym na budowanie ich tożsamości i pewności siebie, podobnie jak unikanie porównywania ich z innymi, pozwalanie im na popełnianie błędów, które służą przecież nauce i wyciąganiu wniosków, a wszystko ze świadomością, że jestem obok i że zawsze mogą na mnie liczyć.
7. Zrobię wszystko, żebyś czuł/a się bezpiecznie
Poczucie bezpieczeństwa zapewniamy dzieciom nie tylko poprzez zadbanie o dach nad głową, pełną miskę i spełnianie drobnych zachcianek, ale przede wszystkim poprzez okazywanie swoich uczuć i pokazanie, że szanujemy ich wybory, własne zdanie i postawy. Zauważyłam, że jeżeli chodzi o moje młodsze dzieci, ich poczucie bezpieczeństwa buduje przede wszystkim bliski kontakt ze mną, mężem i pozostałymi członkami rodziny, zachęcanie dobrym słowem, nawet drobne zachwyty ich umiejętnościami, a przede wszystkim świadomość, że mogą na mnie liczyć i docenienie przeze mnie ich starań i chęci, które wkładają w to co robią. To ma także wpływ na ich samoocenę.
Wierzę, że bliski kontakt z dzieckiem, częste rozmowy i okazywanie mu zainteresowania oraz szacunku są podstawą budowania z nim zdrowej relacji. Ja dodatkowo muszę pamiętać o tym, że mając trójkę dzieci muszę brać pod uwagę ich indywidualne potrzeby, predyspozycje i chęci. Dlatego każdego dnia staram się stosować zwroty, które zachęcają je do działania, budują ich poczucie wartości i sprawiają, że czują się kochane, docenione i potrzebne.
Jestem pewna, że Wy również chętnie okazujecie swoim dzieciom uczucia, ale czy o nich rozmawiacie? 🙂
to co napisałas jest bardzo wazne, i rodzice powinni sobie czytać takie dekalog codziennie aby nie zapomnieć. nikt nie uczy tego jak byc dobrym rodzicem i o czym warto pamiętać wiec takie wpisy tym bardziej są bardzo potrzebne 🙂
Dziękuję. To słowo w pierwszej kolejności mi przychodzi do głowy. Napisałaś tyle ważnych słów, że nie umiem inaczej wyrazić swoich emocji. Jestem tata od kilku lat, ale nadal uczę się nim być. Popełniłem wiele błędów i pewnie będę popełniał, ale dzięki takim tekstom jak Twoje łatwiej mi się z nimi godzić. Popełnianie błędów nie zwalnia mnie z obowiązku pracy nad sobą. Czasami niestety nie wiem czy postępuję w sposób prawidłowy. Intuicja nie zawsze mnie prowadzi. Niekiedy emocje są silniejsze. Ważne jest bym miał przed oczami pewien ideał, taki zestaw nadrzędnych zasad. Dziś go przeczytałem. Nie wiem czy to wszystkie, ale… Czytaj więcej »
Artur, każdy z nas popełnia błędy i pewnie będzie popełniał. Uczymy się dzięki naszym dzieciom i dla nich. To one kształtują nas jako rodziców. Staram się być lepszym rodzicem każdego dnia, a najważniejsze, że świadomym. Nie mam wątpliwości, że Ty również jesteś świadomym rodzicem. Ściskam.
Ganialny tekst! Dałaś mi trochę do myslenia i chyba powoli zacznę się wycofywać z blogosfery.
Pięknie napisałaś. Wszystko niby jest takie naturalne, a jednak nie do końca. Pięknie
Dzięki 🙂
U nas ma rozmowy przyjdzie jeszcze czas bo bąble są jeszcze za małe, ale tak, chcę im to wszystko powiedzieć.
I jeszcze: zawsze będę po Twojej stronie.
Proste i naturalne, a zarazem trudne. Od kiedy zostałam mamą, to jest już ponad osiemnaście lat, wciąż pilnuje się z tym, co mówię do dzieci, nie chcę by kiedyś usłyszały coś, czego pożałuję,
Cudowne 🙂 Tyle ważnych słów tutaj zawarłaś… idealnych dla wszystkich rodziców, którzy stanowczo mogliby brać przykład z tego tekstu!
Moja mama też zawsze miała taką postawę… zresztą ma nadal! Jedyne co pewnie dodałaby tutaj to: „Zawsze możesz zacząć jeszcze raz…” 😉 !
Ściskam,
Panna Joanna
To bardzo ważne kwestie w relacjach rodzic-dziecko. Nie każdy umie je ubrać w słowa, tak jak Ty. Ba, nie każdy je w ogóle dostrzega. Jeśli ktoś taki pojawi się na mojej drodze, z pewnością polecę mu Twój wpis, bo jest bardzo pouczający i mówi w sumie rzecz biorąc o fundamentalnych zasadach, którymi powinien się kierować każdy rodzic.
Pięknie napisane. Ja staram się okazywać i wyrażać moją miłość do córki każdego dnia. Rozmawiać z nią o uczuciach jeszcze nie mogę, bo ma dopiero 17 miesięcy, ale monolog na ten temat prowadzę bardzo często.
Pięknie napisane, jeśli będziesz się tego trzymać Twoje dzieci będą wspaniałe…aż mnie ściska z zazdrości, że tak nie potrafili moi rodzice…
Dobrze się czasem zatrzymać i przypomnieć sobie o tym co dla nas ważne. Ja zapominam… Ciepły, piękny tekst.
Podpisuję się rękami i nogami. Sama na sobie wiem, jak bardzo do dzisiaj brakuje mi punku 3 i 4…
Bardzo ciepły, pełen miłości i mądrości wpis. Czytając punkt po punkcie odhaczałam podobnie brzmiące na mojej własnej liście 🙂
Zapisuję, wydrukuję i powieszę w kuchni, żeby każdego dnia spoglądać na tę listę 🙂
Mądre, piękne, życiowe. Jako wciąż początkująca mama biorę do serca 🙂
Już to kiedyś pisałam, ale powtórzę: gdybym miała kiedyś dzieci chciałabym mieć do nich takie podejście i zbudować z nimi taką relację jaką Ty tworzysz 🙂
Najważniejsze, co można przekazać dziecku. Moja mama zawsze była dla mnie i choć często się kłóciłyśmy, zwłaszcza jak byłam nastolatką, to teraz mając swoje dziecko wiem, że zawsze mogę do niej pójść z każdym problemem. Chciałabym, żeby moja córka miała taką mamę właśnie 🙂
Piękne.
Agnieszka, kiedy będziesz miała już tę swoją wymarzoną gromadkę, też będziesz mogła mówić im piękne rzeczy 🙂 Bardzo Ci tego życzę. Pozdrawiam ciepło.
Piszesz o bardzo ważnych sprawach. Staram się na co dzień stosować wszystkie te zasady w stosunku do moich synów. Czasem nie jest to łatwe. Ale… to przecież ja jestem rodzicem i muszę podołać.
Jakże warto od czasu do czasu przypomnieć sobie te kluczowe przesłania. 🙂 Pospieszna codzienność wysysa nie tylko czas, ale także siły z nas, dobrze jest zatrzymać się i rozejrzeć wokół siebie, zadać pytanie czy dziś powiedziałam komuś jak bardzo mi na nim zależy, jak jest ważny w moim życiu. 🙂
tak, zdecydowanie za rzadko rozmawiamy o tym co najważniejsze. Codzienne obowiązki, pośpiech, brak czasu przesłaniają budowanie relacji… To niby takie oczywiste, że się kochamy ale… sami czasem potrzebujemy po prostu usłyszeć to, co „oczywiste”. I to nie tylko w Walentynki 😉
Rozmawiamy ze swoimi dziećmi o naszych uczuciach do nich, ale robimy to zdecydowanie za rzadko. Pięknie to odpisałaś. Wystarczy tylko pamiętać. Nasze dzieci zasługują na to. Pozdrawiam.