
31 sty Uzależnieni od przytulania
Dziś jest mój ulubiony dzień, jeden z 365 dni w roku – Międzynarodowy Dzień Przytulania. Świętuję go codziennie, ponieważ nic nie kosztuje, wymaga jedynie obecności kogoś bliskiego, chęci, odrobiny czasu, oddania się chwili zapomnienia i jest bardzo naturalne.
Przytulanie ma moc
Przytulanie to samo zdrowie. Zapewnia nie tylko komfort psychiczny, ale buduje też poczucie wartości, odporność psychiczną i fizyczną. Ponadto wpływa na poczucie wspólnoty, pomaga wyrazić uczucia, uspokaja, poprawia nastrój, koi ból i smutek, zmniejsza strach, dodaje pewności siebie, ogrzewa, relaksuje mózg i ułatwia zasypianie (czy wiesz, że przytulanie przed snem jest 12-krotnie bardziej skuteczne niż stosowanie tabletek nasennych?).
Najlepszym tego przykładem są dzieci. Kiedykolwiek poczują się niepewne czy zagrożone, naturalnie dążą do przytulenia się do swojego opiekuna. Ilekroć przytrafi się im coś przykrego, czegoś się boją, skaleczą lub kiedy są chore, przytulanie działa na nie magicznie.
Duże korzyści daje także przytulenie czworonożnego pupila: wzmacnia odporność, relaksuje, dodaje otuchy, wywołuje w organizmie człowieka pozytywne reakcje takie jak wrażliwość, współczucie, empatia. Ma też ogromną wartość terapeutyczną.
Dobry dotyk
Przytulenie przez lata było niedoceniane. Dziś bez zmysłu dotyku nie moglibyśmy się prawidłowo rozwijać i funkcjonować. Dotyk uwalnia emocje i koi, ale też pozwala otworzyć się na świat, budzi potrzebę jego poznawania. Rodzice, którzy nie szczędzą swoim dzieciom bliskości pomagają im budować bezpieczny styl przywiązania, który wpływa na prawidłowy rozwój społeczny i emocjonalny, a także poczucie miłości, szczęścia i beztroskiej radości.
Dotyk to nie tylko zresztą przytulenie, to także masaż. Pamiętam jak każde ze swoich dzieci masowałam codziennie tuż po wieczornej kąpieli. Bardzo to lubiły i bardzo długo jak na kilkutygodniowe maleństwa cierpliwie leżały poddając się delikatnym, masującym ruchom moich rąk. Wyraźnie sprawiało im to przyjemność, a ja widziałam jak z minuty na minutę stają się odprężone i spokojne. Myślę, że masaż doskonale wpływał także na jakość i komfort ich snu. Cała trójka od pierwszych tygodni życia przesypiała całe noce budząc się jedynie na nocne karmienie.
Darmowa oksytocyna
Przytulanie uwalnia oksytocynę – hormon dobrego samopoczucia. zmniejsza dystans i zwiększa zaufanie. Tym samym łagodzi stres, dodaje energii, wyzwala emocje i niweluje dolegliwości. Poza tym daje poczucie bezpieczeństwa, miłości, szczęścia i spełnienia. Kto by z tego nie chciał korzystać? Temat dotyczy zarówno dorosłych, jak i dzieci. I jedni i drudzy potrzebują przytulania do codziennego, dobrego funkcjonowania. Po dorosłych widać jak bliskość pozytywnie wpływa na relacje między nimi, zaś na malutkich dzieciach można zaobserwować jak reagują na dotyk już od pierwszych chwil życia dopasowując do niego swoje maleńkie ciało.
Powiedzenie psychologów mówi, że „jeśli nie jesteś głaskany, twój rdzeń kręgowy usycha” i coś w tym jest, ponieważ dorośli, którzy nie dbają o bliskość kochających osób czują się osamotnieni, a dzieci gorzej się rozwijają. Czuły dotyk wpływa bowiem na prawidłowy rozwój układu nerwowego i wzmacnia układ immunologiczny.
Rodzicielstwo Bliskości
Jestem fanką filozofii Rodzicielstwa Bliskości. Kiedy moje dzieci były malutkie potrafiłam godzinami wtulać się i patrzeć na nie, a ich bliskość sprawiała, że czułam się szczęśliwa. Upajałam się ich zapachem, delikatnością, bezbronnością, wzrokiem pełnym zaufania i bezzębnym uśmiechem.
Od pierwszych dni życia moich dzieci byłam zawsze blisko nich. Spały przy mnie, jadły, bawiły się i uczyły. Spokojne, bezpieczne, kochane, zadowolone. Nie płakały, nie grymasiły, zawsze miały mnie w zasięgu wzroku. Kiedy znikałam na chwilę nie odczuwały niepokoju, czekały cierpliwie zajmując się sobą, bawiąc czy rozglądając się po pokoju. Nie zaburzało to procesu ich usamodzielniania się czy poczucia własnej odrębności, natomiast zbudowało w nich poczucie spokoju, pewności i bezpieczeństwa. Z kolei mnie nauczyło odczytywać sygnały, które wysyłały jako niemowlęta – nie musiały płakać, żebym wiedziała, że są głodne, zmęczone czy czymś zaniepokojone.
Podobnie było i jest ze wspólnym spaniem. Moje dzieci mają swoje pokoje i własne łóżka, w których śpią samodzielnie, ale nie mam problemu z tym, kiedy przychodzą w nocy do naszego łóżka. Zwykle wiąże się to ze złym snem, samopoczuciem czy potrzebą przytulenia się. Nie widzę powodu, żeby im tego odmawiać, zwłaszcza, że wtedy wszyscy lepiej się wysypiamy. Dlatego bazując na swoim doświadczeniu wiem, że nie ma powodu do obaw, iż w ten sposób dziecko uzależnia się od rodzica czy że wykształca się w nim brak samodzielności. Zapewniam, że mój 16-letni dziś syn od wielu, wielu lat nie przychodzi do naszego rodzinnego łóżka, już dawno odciął pępowinę i jest w pełni samodzielnym człowiekiem 🙂
Zagłaskać kotka na śmierć
Podobno człowiek potrzebuje 4 przytuleń dziennie by żyć, 8 by być szczęśliwym i 12 by się rozwijać. Jestem przytulasem, ale nie takim co potrafi zagłaskać kotka na śmierć, tylko takim, który potrzebuje bliskości drugiego człowieka. Uwielbiam wtulać się w bliskich i zawsze reaguję na ich potrzeby przytulania się. Nigdy nie odmawiam swoim dzieciom bliskości, nie odsyłam w diabły, kiedy jestem zajęta, bo wiem, że czasem wystarczy kilka minut, żeby zażegnać największy kryzys, rozpacz czy smutek dziecka, właśnie poprzez przytulenie, spokojną rozmowę i bliski, bezpośredni kontakt. Jest to ważne zarówno dla nich, jak i dla mnie ze względu na więź emocjonalną, którą tworzymy od „pierwszego spotkania”.
Czy Wy też tak lubicie się przytulać? Bo ja spokojnie mogę powiedzieć, że od przytulania jestem uzależniona.
Podobno przytulanie nie tylko wytwarza hormony szczęścia, ale spowalnia też proces starzenia się komórek, dlatego zrób sobie dzisiaj wolny dzień – dzień na przytulanie kogoś bliskiego 😉
♥ ♥ ♥
Jeśli spodobał Ci się ten wpis lub uważasz, że może się komuś przydać, będzie mi bardzo miło, jeśli go skomentujesz lub/i udostępnisz. Dziękuję, że jesteś i wspierasz.
Jeśli chcesz być również na bieżąco z kolejnymi artykułami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, polub Esencję na Facebooku, zajrzyj na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedź Twittera.
Nie widzę świeżej aktywności, ale i tak się wpiszę. Dzięki za tak piękny i obszerny artykuł, nic jeszcze nie wiedząc o zbawiennych korzyściach z przytulania zawsze zazdrościłem znajomym- jak określałem -takiej spontaniczności powitań. Podświadomość zawsze mi podpowiadała że to jest super…pozdrawiam wszystkich przytulasków papa
Uwielbiam się przytulać! 😉 Przytulanie, przytulanie i jeszcze raz przytulanie 😉
Olu jestem pod wielkim wrażeniem. Piękny wpis. :-))
Super wpis! 🙂 Ja też z tych przytulających, dzieci uwielbiają się do nas tulić, a właśnie dziś Helka bardzo prosiła, by ją zabrać do naszego łóżka. Leżałyśmy sobie po cichutku, a ona obejmowała mnie rączkami. To takie cudowne, jak można odmawiać sobie i dziecku przed jakieś głupie mity dotyczące wychowania?
A dzisiaj rano wzruszająca scenka gdy moje Stwory ucieszyły się na swój widok po przebudzeniu i padły sobie w objęcia 🙂
Także ten.. przytulanie mamy we krwi 🙂
„Człowiek potrzebuje 4 przytuleń dziennie być żyć, 8 by być szczęśliwym i 12 by się rozwijać” – zapamiętam to sobie! 🙂
Również uwielbiam przytulasy i nie żałujemy ich sobie. Świetny wpis!
Mi też podoba się ta przytulaniowa matematyka. Będę pilnować rachunku 🙂
Świetny wpis. Przytulanie ma moc i niech go nam nigdy nie zabraknie
Pewnie, że uwielbiam przytulać 🙂 Jestem.w stanie wybaczyć nawet dzieciom, że budzą mnie po nieprzespanej nocy po godzinie snu :-P, bo zawsze się najpierw przytulają. W ogóle podczas tej czynności człowiek czuje się potrzebny, bardzo potrzebny. A w drugą stronę kiedy ja się przytulam czuje się bezpiecznie.
Dzień przytulania przegapiłam, ale u mnie szczególnie weekendy są dniami przytulania bo wtedy mam dużo więcej czasu by korzystać z bycia z maluchami.
Jestem dokładnie takim typem, który potrzebuje przytulania i tak okazuję czułość moim dzieciom a jednocześnie tuląc ich np do snu uszczknę sobie zawsze trochę tego ich niemowlęcego zapachu, niewinności i ciepła 🙂
Masz absolutną rację, przytulanie to wspaniała rzecz. Też uwielbiam się przytulać, moja córka przytula się non stop. A najbardziej uwielbiam ten moment, gdy w środku nocy małe rączki mnie szukają, właśnie po to, by się przytulić 🙂
Chociaż nie jestem do końca bliska filozofii Rodzicielstwa Bliskości… uwielbiam się przytulać ! 🙂 I tak samo jak Ty… wcale nie od święta, ale codziennie! 🙂 – takie zwyczaje wyniosłam z domu i takie też stale wprowadzam do naszych czterech ścian! 🙂
Pozdrawiam ciepło,
Panna Joanna
Mój młodszy syn choć ma 5 lat ciągle dosłownie setki razy dziennie powtarza: „Mamusia przytulić”. Aż się boję co to będzie jak pewnego dnia uzna, że już jest na to za duży 😉
Jestem uzależniona od przytulania. I potrzebuje go do życia bardziej niż tlenu. Tulę moje dzieci ile mogę, na tyle ile one chcą i na ile pozwalają. Obecność bliskich pozwala przetrwać najtrudniejsze chwile i najgorsze momenty. Te krótsze i dłuższe. A w ostatnie dni najchętniej przykleiłabym się do któregoś na stałe. Ale oczywiście respektuje ich potrzebę samodzielnej egzystencji 🙂 na szczescie jest nas w domu czwórka, wiec moge nieustannie przytulać wszystkich na zmianę ?
Ja nie wyobrażam sobie dnia bez przytulania. Super wpis.
od kiedy mam synka jestem uzalezniona od przytulania !:)
Przytulanie moich dzieci sprawia mi ogromną przyjemność, czasem mały przytulas może odmienić ich zły nastrój, wywołać uśmiech na twarzy, nie mówiąc o poczucia bycia potrzebnym, zrozumianym, kochanym. Dzień bez przytulasa dniem straconym. 🙂
My nie potrzebujemy specjalnego Dnia Przytulania, żeby się przytulać 🙂 Robimy to często i bardzo to lubimy, pomijając wszystkie jego zalety, które wymieniłaś. Moja osiemnastoletnia córka nadal wtula się w moje ramiona, a sześcioletni synek jest od tego uzależniony 🙂 Z mężem lubimy zatrzymać się w biegu dnia codziennego i zniknąć w swoich ramionach. I to jest fajne.
Dzień Przytulania jest świetną okazją, żeby przypomnieć, jak ważne jest ono dla naszego życia. Ty zrobiłaś to świetnie 🙂
Uwielbiam się przytulać i wykorzystuje do tego każdą nadarzającą się okazję 😉 Tyle to daje radości, a nawet dodaje siły kiedy już mi jej brak, że to najlepsze dla mnie lekarstwo. I osobiście to codziennie obchodzę to święto 😀 i nie mam zamiaru przestawać. A nawet będę teraz mówić, że musimy więcej bo to tyle dobrego z tego wynika 😉
Ja mam ogromne szczęście pochodzić z rodziny prawdziwych przytulasów 🙂 Dużo mi to dało. Zresztą do dziś wspominam ze śmiechem jak moi znajomi ze studiów specjalnie mnie odwiedzali by sami stać się „ofiarami” mojej rodzinki i zdobyć dzienny przydział uścisków i ogólnej życzliwości 🙂
Przytulanie to wspaniała sprawa i zawsze wywołuje we mnie szczęście i bardzo pozytywne emocje. Przytulanie buduje też więź między ludźmi. Nie wiedziałam tylko, że również opóźnia procesy starzenia. Kolejny powód do tego, żeby się przytulać
My się przytulamy codziennie – nawet mojemu kotu nie odpuszczam 🙂
Okej, właśnie się dowiedziałem, że nie żyję 😀 A tak na serio to trochę czytałem o tym, że przytulanie wydziela prawie tyle samo endorfin szczęścia co czekolada, chociaż nie wiem co jest lepsze. Nie no tak na serio to mnie tym wpisem trochę zmartwiłaś, bo będę miał teraz przekichane 😛
„Ponadto wpływa na poczucie wspólnoty, pomaga wyrazić uczucia, uspokaja, poprawia nastrój, koi ból i smutek, zmniejsza strach, dodaje pewności siebie, ogrzewa, relaksuje mózg i ułatwia zasypianie” – to już wiem czemu tak bardzo lubię się przytulać!
Nie wiedziałam, że człowiek potrzebuje tylu przytuleń żeby dobrze funkcjonować! Czuję, że mam do nadrobienia spooooro przytulasów! 🙂
Uwielbiam tulić mojego synusia i wciskać twarz w Jego włosy! To taki mój matczyny fetysz 😉
Podobno dzieci trzeba przytulać tyle, ile są w stanie wytrzymać 🙂 i tego się trzymam.
Przytulamy się wszyscy i uwielbiamy to. Tulimy Antosię, siebie, co najmniej raz dziennie przytulamy się całą trójką z okrzykiem „tulimy, tulimy!”, przytulamy też zabawki i lalki podczas zabawy. Dziadkowie tulą Tosię, noszą. Przytulenie ma znaczenie! 🙂
Świetny wpis! Uwielbiam przytulanie, mój mąż i dziecko nasze również uwielbiają się przytulać.
To jedna z przyjemniejszych rzeczy w życiu, dlatego przytulalnie świętujemy codziennie 🙂
Ja zdecydowanie jestem uzależniona od przytulania. Czekam tylko kiedy cierpliwość mojego męża sie kończy i powie dość. Potrafię pół dnia „przewisieć” na Jego ramieniu ;p
Ja też podpisuję się pod uzależnieniem od przytulania, choć nie mam jeszcze własnej rodziny i najczęstszą „ofiarą” jest narzeczony, który mnie zresztą tego nauczył, bo dość zimna ze mnie babka 🙂
Oj przytulanie biorę w ciemno, ale tylko takie jak piszesz niosące ze sobą wielką pozytywną dawkę uczuć szczególnie miłości!
oj, jak ja kocham przytulańce z moim synem… i on też lubi się wtulić. mimo że całymi dniami potrafi bawić się sam to jednak przychodzi ten moment kiedy chce poczuc bliskosc. oby nie wyrósł z tego zbyt szybko
U nas przytualsy, to jak wdychanie powietrza. Ostatnio się z mężem zastanawialiśmy czy czasem nie powinniśmy iść na jakiś odwyk, bo co te biedne dzieci zrobią jak dorosną? Kto je będzie przytulał? Czytając jednak komentarze, nie tracę nadziei, że ktoś się jednak znajdzie :D.
niestety moje dzieci są na etapie odtrącania przytulania, nastolatkom z wąsami trochę nie wypada już się przytulać z mamą, skradam więc skrawki bliskości i chwytam w mig propozycje typu „mamo, pomasuj” 😉 wzajemne drapanie po pleckach gdy nikt nie widzi to szczyt naszych pieszczot. Dlatego wszystkie matki małych dzieci, korzystajcie póki czas ;-)!
Uwielbiam przytulać męża, mojego smyka, nawet mojego psa! 🙂
Ja bez wątpienia jestem uzależniona od przytulania. Uwielbiam się przytulać do moich bliskich, ale zanim moja córka pojawiła się na świecie czułam ciągle niedosyt. Na szczęście teraz ma tego małego szkraba, którego mogę przytulać ile tylko dusza zapragnie. Korzystam z tego, póki jeszcze nie protestuje. A pod filozofią rodzicielstwa bliskości podpisuję się obiema rękami.
Przytulanie jest the best, no może oprócz darmowego czteropaka Carlsberga 😉
Uwielbiam się przytulać :-), jestem z tych bardzo przytulaśnych ludzi.