
14 mar Podkręcamy metabolizm
Artykuły, wskazówki i książki na temat metabolizmu są dostępne na każdym kroku, w każdym sportowym magazynie czy dietetycznym portalu. Nie interesowałam się tematem do niedawna kiedy to po raz pierwszy odczułam, że i mnie on dotyczy. Wspomniałam już o tym w artykule „Mój healthy plan”. Dzisiaj chciałabym powrócić i uzupełnić temat o sposoby jak podkręcić i przyspieszyć swój metabolizm i spowodować, żebyśmy mogli spokojnie funkcjonować bez wpadania w panikę kiedy wskazówki na wadze drgną w niewłaściwym kierunku.
Co robię
- spożywam 5 posiłków dziennie, nie robię dużych przerw między nimi (to zdecydowanie pomaga wyregulować metabolizm), w związku z czym nie jestem głodna kiedy posilam się co 2,5-3 godzin; jeśli dzień jest długi i idę bardzo późno spać, zjadam dodatkową lekką przekąskę
- dbam o to, żeby śniadanie było duże i pożywne (daje energię na cały dzień, staram się więc zjadać je w miarę wcześnie), obiad nieco mniejszy aczkolwiek urozmaicony, a kolacja rozsądna
- jestem fanką zblilansowanej, urozmaiconej diety (węglowodany, tłuszcz, białko, dużo warzyw i owoców) i jem wszystko (!), tyle, że w rozsądnych ilościach (źle się czuję, kiedy jestem przejedzona)
- wybieram produkty stanowiące podstawę zdrowego odżywiania się (staram omijać się te z konserwantami, barwnikami, środkami słodzącymi i innymi sztucznymi dodatkami)
- używam dużo świeżych przypraw, w tym wspomagających trawienie – czosnek, bazylia, pieprz cayenne, majeranek, bazylia, oregano, imbir, cynamon, curry
- jem sporo błonnika w postaci świeżych i gotowanych warzyw, ale także w postaci granulek z 5 zbóż
- w cieplejszych miesiącach piję sporo wody z cytryną i miętą; właściwe proporcje to 1/3 wagi podzielona przez 10 np. przy 60 kg to 2 litry wody dziennie. Piję też spore ilości zielonej, białej i czerwonej herbaty. Ograniczam natomiast czarną herbatę i kawę (do 2 dziennie), które pite w nadmiarze zatrzymują wodę w organiźmie
- intensywnie ćwiczę – minimum 3-4 razy do 5-6 w tygodniu (bieganie, rower, hulajnoga czy rolki to jedynie uzupełnienie pozostałych treningów cardio, czyli wytrzymałościowych i tlenowych/aerobowych – koniecznie pod okiem trenera); od wiosny do późnej jesieni tej aktywności na świeżym powietrzu zapewne przybędzie
- jestem aktywna cały dzień, dużo się ruszam, wybieram schody zamiast windy, pieszą wycieczkę zamiast przejażdżki samochodem (w miarę możliwości oczywiście)
- uczę się korzystać z takich wspomagaczy jak magnez czy wapń; najlepiej w produktach zawierających te składniki
- zaprzyjaźniam się z „nowościami” – ziarno i mąka z amarantusa, nasiona chia, siemię lniane
- posiłki uzupełniam koktajlami odżywczymi, pobudzającymi, oczyszczającymi czy regenerującymi
- od listopada do marca uzupełniam witaminę D (jej spadek w okresie zimowym powoduje wolniejszą utratę kilogramów)
Czego nie robię
- nigdy nie liczę kalorii (!); nie potrafię, nie mam na to czasu ani ochoty
- nigdy nie kładę się głodna spać (ostatni posiłek ma miejsce na 2 godziny przed snem)
- niestety za krótko śpię – do poprawki; sen jest ogromnie ważny w procesie prawidłowej przemiany materii (polecam artykuł „Trenuję kiedy śpię”)
- nie korzystam z suplementów i magicznych pigułek na szczęście
- nie pijam kupowanych soków (odzwyczaiłam się i już mi nie smakują), jeśli już to świeżo wyciskane
- w miesiącach zimowych nie piję tyle wody ile powinnam (2l dziennie) – do poprawki
- nie wyleguję się, nie spędzam czasu na kanapie czy przed telewizorem (nie lubię i nie mam na to czasu)
- staram się nie stresować, bo w moim przypadku stres powoduje, że przestaję jeść, a to z kolei jest przyczyną spowolnienia metabolizmu
Na początku sporo uwagi musiałam poświęcić na komponowanie posiłków tak, żeby było ich pięć dziennie i żeby zawierały wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Posługiwałam się nawet zegarkiem, żeby przypominał mi o poszczególnych posiłkach i wskazówkami dotyczącymi prawidłowego odżywiania. Z czasem jednak opanowałam tę sztukę, przyzwyczaiłam się do nowego rytmu i dzisiaj nie muszę już tak bardzo zwracać na to uwagę. Wychodzi naturalnie.
Gdybyście byli zainteresowani dietą przyspieszającą metabolizm to są na rynku książki amerykańskiej specjalistki ds. żywienia, uznanej również w środowiskach medycznych, Haylie Pomroy (np. „Dieta przyspieszająca metabolizm”), która podważa mity dotyczące odchudzania i wszelakich diet odchudzających, a udowadnia, że regularne, zdrowe jedzenie jest najlepszą drogą do ładnej sylwetki i naszego dobrego zdrowia.
Na koniec przykładowy jadłospis:
Śniadanie: grzanka pieczywa orkiszowego z ziarnem z dodatkiem wędliny, awokado i papryki, grzanka z jajkiem, sałatą i kiełkami rzodkiewki, kawa
II śniadanie: smoothie z mango i cytryny na bazie wody z dodatkiem liści mięty i stewii lub ksylitolu, kilka herbatników z bambusa
Obiad: polędwiczka wołowa w bakłażanie i kabaczku z prażonymi pestkami dyni i brązowym ryżem, sałatka z pomidorów i szpinaku z dodatkiem czerwonej cebuli, oliwek i octu balsamicznego
Podwieczorek: jogurt naturalny z ulubionym owocem i uprażonymi płatkami migdałów
Kolacja: pieczony halibut z brokułem
Bardzo mi się podoba Twój wpis. Absolutnie jestem zbyt mało „naumiany” żeby coś mądrego dodać, ale u siebie na przykład ostatnio zwróciłem uwagę, że mam za mało ruchu podczas dnia pracy. To „na siłę” idę przejść się po budynku, schody, trochę minićwiczeń podczas pracy też nie zaszkodzi. I właśnie, rezygnacja z większości śmieciowego jedzenia, regularnie warzywa i owoce 🙂