20 sty ¡Viva España!
Jeszcze nie wiecie, ale autorka tego bloga jest zafascynowana Hiszpanią. Szczególnie upodobałam sobie język i kuchnię hiszpańską, chociaż klimatem i stylem życia Hiszpanów nie pogardzę i bardzo chętnie wybieram ten kierunek na wypoczynek z prawdziwego zdarzenia, a więc z nutą aktywności sportowej, pysznego jedzenia, cudownego klimatu i niezapomnianych wrażeń.
Moja przyjaźń z Hiszpanią zaczęła się od … mojego syna. Kiedy zaczął uczyć się hiszpańskiego w szkole podstawowej, robić prezentacje na lekcje, zgłębiać historię i życie Hiszpanów z zazdrością zerkałam na jego poczynania i chłonęłam ciekawostki dotyczące tego fantastycznego kraju.
Potem poszło już gładko. Nauka języka, wakacje jedne, drugie w Hiszpanii, kolejne wyjazdy, książki i filmy po hiszpańsku. Zainteresowanie kuchnią hiszpańską było kwestią czasu. Dziś ją uwielbiam, bo jest prosta, zdrowa, smaczna, różnorodna i niezwykle kolorowa.
Większość z nas zresztą lubi południową kuchnię, bo poza walorami smakowymi i wizualnymi kojarzy nam się głównie z ciepłem, wakacjami i dobrymi wspomnieniami.
Jednak gdyby ktoś zdecydował się na dietę hiszpańską, a więc niskokaloryczną ze względu na dużą ilość warzyw, owoców i ryb, powinien pamiętać, że nie jest ona specjalnie wskazana przy dużym wysiłku fizycznym. Będąc aktywnym sportowo potrzebujemy więcej energii, a taka niskokaloryczna dieta nie pomoże nam jej uzyskać.
Poniżej wspomnienie Hiszpanii w różnych odsłonach. Taka tradycja w środku pseudozimy. Kiedy brakuje ciepła i kolorów, nachodzi mnie potrzeba przypomnienia sobie tego, co już było i co mnie jeszcze czeka.
Wypad z kuzynką do Barcelony
Barcelona to jedno z najpiękniejszych i najbarwniejszych miast jakie widziałam. Zachwycająca architektura na każdym kroku, olbrzymi wybór miejsc obowiązkowych do zwiedzenia, bezpośrednie położenie nad morzem, olbrzymia i piękna plaża w mieście, liczne kawiarnie i restauracje z fantastyczną kuchnią tętniące życiem towarzyskim również w środku nocy, wspaniała atmosfera na ulicach i życzliwość Hiszpanów. Do tego ciepły i przyjemny klimat od wczesnej wiosny do późnej jesieni, całe mnóstwo atrakcji turystycznych i licznych wydarzeń, które przyciągają nie tylko turystów, ale i rodowitych Hiszpanów umożliwiając nam tym samym podejrzenie ich stylu życia i pielęgnowanie tradycji.
W ciągu zaledwie kilku dni jesteś w stanie poczuć atmosferę tego ruchliwego miasta i jednocześnie spokojnego plażowania w niemalże jego centrum. Zdążysz zrobić zakupy, zwiedzić muzea i zaliczyć główne atrakcje turystyczne, kontemplować późne śniadania w stylu Hiszpanów w jednym z kawiarnianych ogródków i delektować się przepysznymi kolacjami do późnych godzin nocnych bezpiecznie potem wracając urokliwymi, drobnymi, katalońskimi uliczkami do hotelu.Nie sposób się tu nudzić, nie sposób też odpocząć fizycznie, bo to miasto w nieustannym ruchu, a my przemierzałyśmy je częstokroć pieszo. Żal nam było przegapić liczne atrakcje, które są na każdym kroku. W końcu wybrałyśmy się tam po niezapomniane wrażenia. Bardzo dobrze tam się czułyśmy i nie spotkałam jeszcze osoby, która byłaby niezadowolona z pobytu w Barcelonie. My byłyśmy nią zachwycone.
Wyjazd z synem do Madrytu
Jako wielki fan Realu Madryt mój syn ma mi za złe moją fascynację Barceloną, dlatego „ukarał” mnie wyjazdem na mecz piłki nożnej do Madrytu argumentując, że w przyrodzie wszystko musi się wyrównać. Taki żarcik.
Na Madryt miałam równie wielką ochotę, jak na Barcelonę, ale zacznę od tego, że fanka futbolu ze mnie była żadna. Po dobrych latach 70-tych za Kazimierza Górskiego, kiedy cała Polska kibicowała naszym, moja fascynacja piłką nożną zeszła na bardzo daleki plan.
Jednak wyjazd na mecz Realu Madryt, atmosfera tego wydarzenia na przepięknym stadionie Santiago Bernabéu, obserwacja Hiszpanów i Hiszpanek (których było na stadionie zdecydowanie więcej niż się spodziewałam), uświadomiły mi, że warto było przyjechać i przeżyć to wszystko na żywo. Pomimo, że był późny listopad, słońce pozwoliło na krótki rękaw za dnia, ale wieczory były naprawdę chłodne. Ale co tam chłód wśród szczęśliwych, pogodnych ludzi pełnych gorącego temperamentu.
Stolica Hiszpanii to kolejny po Barcelonie obowiązkowy punkt na mapie. Madryt określany jest mianem miasta w niebiosach. Imponujące budynki, przestrzenne bulwary, monumentalne fontanny, bliskie sąsiedztwo rodziny królewskiej i życie nocne Hiszpanów są równie warte zobaczenia, jak i przeżycia osobiście. Do tego kolory i smaki Madrytu, w którym można skosztować wszystkie znakomite regionalne kuchnie Hiszpanii i zjeść najlepsze ryby w kraju przygotowane przez najlepszych kucharzy.
Wakacje z rodziną na Fuerteventurze
Fuerteventura jest jedną z moich najbardziej ulubionych hiszpańskich wysp. Zwiedziliśmy niemalże każdy jej zakamarek (wynajem samochodu nie jest dużym kosztem). Chcieliśmy poznać jej duszę i doświadczyć jej niezwykłej różnorodności. Od najpiękniejszych plaż z drobnym, białym piaskiem i krystaliczną wodą o charakterystycznej turkusowej barwie, niewielkich kurortów turystycznych, po małe wioski rybackie i urocze dzikie zakątki umiejscowione pośród wyschniętych wulkanów.
To wyspa wielu możliwości. Od całorocznego wypoczynku w malowniczym krajobrazie, po doskonałe warunki do uprawiania sportów wodnych. Fuerteventura słynie zresztą z baz windsurfingowych znanych na całym świecie. I choć panuje tu pustynny krajobraz z licznymi masywami wulkanicznymi, nie można narzekać na monotonię krajobrazu m.in. za sprawą sąsiadującej wyspy Lanzarote – prawdziwego cudu przyrody z powierzchnią pokrytą zastygłą lawą, nad którą rozpościera się 300 wulkanicznych stożków. Do wyboru mamy białe, żółte i czarne plaże o dzikim lub typowo turystycznym charakterze.
Dodatkową atrakcją na Fuerteventurze może być też przeżycie burzy piaskowej. Ta jednak szczęśliwie nas ominęła 🙂
Kuchnia przez cały rok
Churros podawane do kawy lub gorącej czekolady, flan – rodzaj puddingu, crema catalana, paella, gazpacho, frittata, krewetki smażone na grillu, szynki dojrzewające – jamón serrano i iberico, wszelkiego rodzaju zakąski – tapas, ale ponad wszystko bezkonkurencyjne ryby i owoce morza – świeżutkie, soczyste i pachnące. Do tego sery i przyprawy, od zapachu których może zakręcić się w głowie.
Moje ulubione smaki Hiszpanii przygotowywane w rozmaitych wariacjach to rozkosz dla podniebienia i urok śródziemnomorskich potraw. Do tego wina, które w Hiszpanii traktowane są jako uzupełnienie posiłku, a nie alkohol, którym można się upić.
Uwielbiam kuchnię hiszpańską i stosuje ją przez cały rok. Przykładowe menu mieliście już okazję poznać w artykule „Sylwester w stylu hiszpańskim”.
Lektury dziecięce i dorosłe obowiązkowe
Tak, przyznaję, jestem gadżeciarą. Uwielbiam zbierać książki, przewodniki, atlasy, podręczniki, fiszki, słowniki, lektury hiszpańskie, magazyny i czasopisma, które przywożę z wojaży. Na początku nauki języka hiszpańskiego korzystałam nawet z dziecięcych książeczek, aby wczuć się w klimat języka. Z czasem zaczęłam zbierać wszystko co może przydać mi się do nauki tego przyjaznego języka. Dzisiaj bez tych „gadżetów” nie potrafię się już obejść i korzystam z nich na bieżąco.
Dla uczących się hiszpańskiego i przygotowujących do egzaminów DELE bardzo polecam serie lektur hiszpańskich: „Un secuestro internacional en Caracas”, „Un encuentro en Argentina”, i „Más de un gato en Sierra Nevada”.
Kino, muzyka i flamenco
Film, do którego nieustannie powracam to „Vicky Cristina Barcelona” Wood’ego Allena. Znam ten film chyba na pamięć, ale wracam do niego nie tylko ze względu na świetne aktorstwo Penélope Cruz, Javiera Bardema, Rebecci Hall i Scarlett Johansson, ale też muzykę i klimat Hiszpanii, w tym m.in. Barcelony. Ścieżkę dźwiękową z tego filmu znajdziecie m.in. na fajnej i klimatycznej płycie „Barcelona”.
Pozostałe filmy warte obejrzenia to m.in.: „Przerwane objęcia”, „Volver”, „Porozmawiaj z nią”, „Wszystko o mojej matce”, „W stronę morza”, „Poniedziałki w słońcu” czy „Tapas”.
Wiadomo, że atmosferę filmu oddaje muzyka, a ja uwielbiam muzykę filmową, więc wracam do niej i uzupełniam kompilacjami „Barcelona”, „Kobiety Barcelony”, „Cafe luna – hiszpańska podróż” czy „Flamenco Chill”. Zresztą ogniste flamenco przewija się często w muzyce hiszpańskiej i przy tej okazji nadmienię, że warto zobaczyć ten taniec w wykonaniu rodowitych Hiszpanów. Emocjonujące przeżycie.
Jeśli uczysz się hiszpańskiego, może spodobają ci się również propozycje niektórych stacji radiowych:
A teraz dobra wiadomość dla mnie. Od lutego wracam po przerwie do swojej wielkiej pasji – nauki języka hiszpańskiego i planuję kolejną wyprawę w wiadomym kierunku 🙂 ¡Que feliz soy!
Pierwszy raz tu jestem i zdecydowanie nie ostatni! Uwielbiam Hiszpanię i jestem w trakcie nauki tegoż języka. Super, że są takie blogi!
Pozdrawiam słonecznie ?
Mi też było jakoś cieplej kiedy pisałam 🙂
Super, od razu zrobiło mi się cieplej i odżyły wspomnienia z wakacji 🙂