18 paź Potrzebne wyciszenie. Niedzielny post. Dość osobisty.
To był bardzo emocjonujący początek weekendu. Niektórzy myślą, że jestem wyczerpana fizycznie, a mój organizm nadal rozpiera duża dawka adrenaliny i emocji, choć czuję, że muszę ten stan wyciszyć, ponieważ pomału zaczynam odczuwać efekt „wyprania”.
Wybierając się w piątek na przyjęcie dla byłych pracowników zorganizowane przez firmę – PwC Polska – z okazji jej 25-lecia istnienia w Polsce (PwC Alumni Party) wiedziałam, że będzie to bardzo wzruszający wieczór. Spotkałam wiele osób, z którymi spędziłam kilka lat swojego zawodowego życia, szefowe, które odegrały bardzo ważną rolę w moim życiu, twarze, które kochałam, szanowałam i podziwiałam. Wspólnie przeszliśmy długą drogę, nie zawsze usłaną różami. Przeżyliśmy różne etapy naszego zawodowego, ale i prywatnego rozwoju. Rzucaliśmy sobie wyzwania, pracowaliśmy w pocie czoła, widzieliśmy wzajemne zmagania i problemy. Niie zawsze zgadzaliśmy się ze sobą, ale zawsze się wspieraliśmy i motywowaliśmy wspólnie stawiając czoła trudnościom i kłodom rzucanym czasem przez życie. To bardzo zbliża. I jak się okazuje ta bliskość zostaje na lata.
W piątkowy wieczór odbyliśmy wiele ciepłych rozmów wypełnionych wspomnieniami, ale też informacjami na temat tego co kto robi, jak ułożył sobie życie, czy jest szczęśliwy, co wydarzyło się przez ostatnie lata. Nie wszystkim los sprzyjał, nie wszystkim życie potoczyło się tak, jakby sobie tego życzyli, ale spotkałam ludzi, którzy mają dzisiaj więcej do zaoferowania, są piękniejsi i bogatsi o kolejne doświadczenia i mają zupełnie inne spojrzenie na wiele spraw niż niegdyś, a jednak po tylu latach rozłąki znaleźliśmy wspólny język. W pewnym sensie zobaczyłam te same osoby, co kiedyś, wiele lat wstecz, nieco zmienione, a jednak te same.
Z wieloma z nich nie mam kontaktu na bieżąco, nie mają kont na Facebooku, nie wrzucają zdjęć na Instagrama, nie publikują filmików na Snapchacie, Vine czy Periscope, nie pojawiają się na Twitterze, ale są, żyją i funkcjonują poza wirtualnym światem. A ja już za nimi tęsknię i czekam na następne spotkanie, jeśli nie przy okazji kolejnego PwC Alumni Party, to może gdzieś przypadkiem na ulicy, w sklepie, na konferencji. Niewykluczone, że nasze ścieżki przetną się gdzieś na polu zawodowym.
To był cudowny wieczór zabawy, śmiechu, pozytywnych wrażeń, sentymentalnych wspomnień i długich rozmów. Niekiedy bardzo budujących rozmów. Łza w oku 😉
***
Nim ochłonęłam, nastąpił kolejny dzień, który już od samego rana przyniósł garść nowych, ale jakże innych emocji. Dziwiłam się nawet, że po 3 godzinach snu jestem w stanie normalnie funkcjonować, wstać, dojechać na miejsce, wysiedzieć cały dzień na konferencji i chłonąć to co słyszę. Jeśli jednak coś Cię interesuje i jest Twoją pasją, a adrenalina sprzed kilku godzin nie zdążyła jeszcze opaść, to takie wydarzenie przynosi kolejną dawkę całkiem niezłych wrażeń. Przynajmniej na mnie tak to działa.
Pierwsze warsztaty z cyklu BLOG UpDate pod hasłem „Bloger profesjonalny” zorganizowane przez Blox.pl to mnóstwo praktycznych porad o blogowaniu, mediach społecznościowych, narzędziach blogera, marketingu, copywritingu, storytellingu, sprzedaży, budowaniu i promocji własnej marki w formie prezentacji i warsztatów. Garść inspiracji, mnóstwo praktycznej wiedzy oraz wskazówek ekspertów (dziennikarzy, marketerów, specjalistów ds. komunikacji) i tych, którzy przetarli już szlaki w blogosferze i na co dzień zajmują się profesjonalnym blogowaniem.
Dla odmiany spotkałam się z ludźmi, których znam od niedawna, ale zdążyliśmy się zaprzyjaźnić i w przeciwieństwie do pierwszej grupy, mamy ze sobą bardzo częsty, dobry kontakt dzięki właśnie mediom społecznościowym, które przez tak wiele osób są demonizowane i krytykowane. Spotykamy się regularnie w różnych okolicznościach z racji wspólnych inicjatyw czy zainteresowań i wymieniamy spostrzeżeniami, doświadczeniem, ale też dajemy sobie nawzajem „kopa” do działania.
Bardzo dobry dzień, pełen wartościowych treści, ciekawych pomysłów (np. jak wykorzystać bloga w swoim biznesie czy życiu zawodowym) i kontaktów towarzyskich, również nowych.
Myślę, że jestem szczęściarą, że na swojej życiowej drodze spotykam pozytywnych, przedsiębiorczych ludzi, pełnych pasji, radości i chęci do podążania własną drogą, nie zawsze wpasowaną w obowiązujące ramy, ale jedyną słuszną dla nich samych i chwilami daleką od utartych schematów. To bardzo inspirujące i pouczające.
Mam wiele przemyśleń po tym weekendzie, bardzo dużo nowych wrażeń i emocji. Tak, chyba potrzebuję chwili wyciszenia. Celowego, świadomego, niedzielnego wyciszenia.
dobrze jest móc powiedzieć o sobie „jestem szczęściarą”! 🙂
To niezwykle wazne miec ludzi dookola siebie, ktorzy potrafia zmotywowac do dzialania. Czesto demonizujemy media spolecznosciowe, ale gdyby nie internet nie poznalabym wielu wspanialych ludzi, ktorzy sa czescia mojego zycia.
Jakbym czytała o sobie. Uwielbiam spotkania towarzyskie, nowe wyzwania – z optymizmem patrzę na moje życie i wierzę, że wkrótce rozwinę skrzydła. Jednak, tak jak ty czasem potrzebuję wyciszenia, offline, kanapa, książka kocyk i coś ciepłego 🙂 A w tle mruczący kot, a najlepiej dwa. 🙂
W dzisiejszym zabieganym świecie takie chwile zatrzymania są bardzo ważne, żeby nie zwariować. Po prostu usiąść na chwilę, wyciszyć się i zebrać siły na kolejne maratony 🙂
Fajnie że tak spędziłaś swój wieczór. 🙂
little-jay999.blogspot.com
Fantastycznie, że miło spędziłaś czas w piątek… i masz racje niektóre relacje buduje się po prostu na lata 🙂
A co do warszatów to świetna inicjatywa. Z chęcią też wybrałabym się na takie :).
Ściskam,
Panna Joanna
Takie warsztaty blogowe to świetna okazja na zdobycie nowej wiedzy i spotkanie z blogerami. Żałowałam, że nie mogłam z Wami być, ale następnym razem nie odpuszczę. Pozdrawiam!
Czytając właśnie o tych spotkaniach dla blogerów niesamowicie żałuję, że to wszystko jest tak daleko od miejsca, w który mieszkam.
Przemyśleń na pewno dużo, czasami po takich spotkaniach aż nadmiar ich w głowie. 🙂
Często jest tak, że mimo upływu lat znajdujemy wspólny język ze znajomymi, osobami, które kiedyś były nam bliskie. Zazdrościmy trochę spotkania w blogerskim gronie, uwielbiamy takie zjazdy!
Też często mam potrzebę wyciszenia. To pomaga zebrać myśli i stworzyć dobry plan działania.
Absolutnie się z Tobą zgadzam. Wyciszenie to nie tylko odpoczynek, ale też świeże spojrzenie na wiele spraw i ładowanie akumulatorów.
Potrzebne są bardzo takie weekendy 🙂 takie oderwanie od codziennej rutyny..
Za tydzień wybieram się na spotkanie klasowe – szkołę kończyliśmy 9 lat temu, więc jestem bardzo ciekawa, jak tym, z którymi nie mam kontaktu ułożyło się w życiu 🙂 Mam nadzieje, że emocje będą równie pozytywne co po Twoim piątkowym spotkaniu 🙂
tak, takie wieczory dają do myślenia. Są potrzebne i warte przeżycia.
Cieszę się z wczorajszego spotkania i cieszę się, że dzięki temu trafiłam na Twój blog. Jest pięknie pisany, będę tutaj zaglądała częściej. Do usłyszenia w socialach.