13 kw. Czy masz swoje MOJO?
Nie wiem czy wszystkim jest znany termin MOJO, ale gdyby przyszło Wam do głowy zajrzeć do Wikipedii, to znajdziecie tam takie oto wyjaśnienie: rzeczownik MOJO oznacza czar, urok, magiczne zaklęcie, nadnaturalne szczęście lub moc, a w języku slangowym – urok osobisty, seksapil, narkotyki…
Tymczasem MOJO oznacza po prostu pozytywne nastawienie do czynności, które wykonujemy w danej chwili i które wynika z naszego wewnętrznego stanu ducha. Dlaczego o tym wspominam? Widząc jak wiele osób wykonuje swoje obowiązki, zadania, a nawet codzienne, zwykłe czynności w sposób rutynowy, bezduszny, bez odrobiny radości, z niechęcią, zastanawiam się czy wynika to z naszej natury, poszczególnych cech charakteru, znużenia wykonywaną czynnością czy może mało satysfakcjonującym życiem? A może nasze głowy są tak przeładowane myślami i pochłonięte problemami, że pewne czynności wykonujemy automatycznie i nieświadomie, na przykład odbierając dziecko z przedszkola dwie godziny po czasie czy odkładając telefon komórkowy do szklanki z wodą stojącej na biurku? Nie sugeruję, żeby uśmiechać się jak głupi do sera podczas gotowania obiadu, pielenia ogródka, pisania branżowego raportu czy spaceru po mieście, ale można robić to w bardziej świadomy sposób czerpiąc z tego przyjemność poprzez np. jednoczesne słuchanie muzyki, rozmowę z inną osobą, wewnętrzne uśmiechanie się.
Osoba, która ma swoje MOJO emanuje pozytywną energią i entuzjazmem, jest proaktywna, chętnie podejmuje nowe inicjatywy, nie obawia się wyzwań, do nowych zadań podchodzi z dużą ciekawością i zaangażowaniem, a swoją postawą inspiruje i motywuje innych do działania.
W skrócie chodzi o odnalezienie radości w tym co robimy, niezależnie od tego czy jest to zwykła, domowa czynność czy nasza praca. Trochę w myśl często cytowanego Konfucjusza: „Znajdź pracę, którą lubisz, a do końca życia nie będziesz musiał pracować.”, bo oczywiście łatwiej jest kochać to co robimy, jeśli robimy to co kochamy.
Osobiście uważam, że znalezienie przyjemności w pracach, które wykonujemy dodaje energii, o czym wspominałam już w artykule „Skąd czerpać pozytywną energię?” (KLIK).
„Nie ustaję w codziennych poszukiwaniach małych radości z prostych rzeczy i zdarzeń.
Czy muszę wygrać w totka, nabyć nieruchomość na egzotycznej wyspie,
pojechać w podróż dookoła świata czy wygrać los na loterii życia,
żeby poczuć się szczęśliwą?
Wolę docenić to co mam dzisiaj, skupić się na tym co mogę jeszcze osiągnąć,
a siłę, pogodę ducha i energię czerpać z codzienności.”
Czy nie przyjemniej jest docenić to co posiadamy, niż frustrować się tym czego mieć nie możemy? Czy nie lepiej zrobić coś dla siebie ważnego i sensownego z poczuciem, że inni to dostrzegają i doceniają? Czy nie fajniej jest mieć satysfakcję z podjętych działań i poczuć się spełnionym? To wszystko nie tylko dodaje nam energii i chwilowej radości, ale ładuje akumulatory na dłużej, a nasz mózg zapamiętuje te obrazy przetwarzając je i zwracając w postaci pozytywnego nastawienia do życia. Innymi słowy to MOJO – „narzędzie” mobilizujące nas do samorozwoju, doskonalenia się i postrzegania życia jako źródła wielu możliwości, które warto wykorzystać po to, żeby być szczęśliwym i spełnionym.
Czy masz swoje MOJO? Test.
Jeśli zainteresował Cię temat i chcesz zmierzyć poziom swojego MOJO możesz wykonać poniższy test w 10 punktach (każdy w skali od 1-10) na przykładzie wybranej przez Ciebie czynności. Maksymalnie możesz uzyskać 100 punktów. Zatem na tapetę weź jakieś zadanie, którą często wykonujesz i sprawdź:
- Jaka jest Twoja motywacja, żeby wykonać zadanie z należytym zaangażowaniem?
- Czy ustaliłeś cel i czy jego realizacja oraz efekty końcowe mają dla Ciebie znaczenie?
- Czy jesteś autentyczny i z entuzjazmem podchodzisz do realizacji zadania?
- W jakim stopniu wykazujesz pewność siebie w czasie wykonywania zadania?
- Cy posiadasz wystarczającą wiedzę do wykonania zadania?
- Czy posiadasz wystarczające umiejętności do wykonania zadania?
- Czy masz poczucie, że wykonując to zadanie uczysz się nowych rzeczy?
- Czy masz satysfakcję z wykonywania tego zadania?
- Czy realizacja tego zadania daje Ci szczęście i radość?
- Czy czujesz wdzięczność za to, że możesz wykonywać to zadanie?
Jeśli powyższy test nie wypadł najlepiej, pomyśl co możesz zmienić w swoim nastawieniu, jak sprawić, aby wykonywane przez Ciebie czynności dawały Ci satysfakcję i wzbudzały większy entuzjazm. Może potrzebujesz zainwestować w swój rozwój, nauczyć się wykorzystywać nadarzające się okazje do realizowania swoich osobistych celów, przestać oglądać się na innych, skupić się na swoich mocnych stronach, zainspirować się kimś lub czymś, rozwinąć swoje pasje, zmienić sposób myślenia o sobie i otoczeniu, a może po prostu bardziej cieszyć się życiem?
To co? Masz swoje MOJO? 🙂 Pomyśl, sprawdź, daj znać.
♥ ♥ ♥
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, daj znać w komentarzu, a jeśli uważasz, że warto go posłać dalej, udostępnij na swoim profilu. Będzie mi bardzo miło.
Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnym nowymi wpisami polub fanpage Esencji na Facebooku, zajrzyj na Instagram i Instagram Stories lub odwiedź Twittera. Znajdziesz tam również rzeczy, dzięki którym jeszcze lepiej mnie poznasz.
Fajnie, że jesteś 🙂
[…] Możecie też wykonać prosty test dotyczący Waszego podejścia do życia -> „Czy masz swoje MOJO?” (KLIK). […]
[…] buduj w sobie lęku, lecz skorzystaj lub wypracuj w sobie swoje MOJO, bądź proaktywny, nie obawiaj się wyzwań i przejmij inicjatywę przyjmując […]
Świetny tekst, Olu!
Znam określenie MOJO, a kiedy planowałam założenie bloga pierwszym z moich pomysłów była nazwa MojoMama 🙂 Niestety okazało się, że jest już zajęta.
Olu, ja jestem z tych co nie znali slowa/skrotu MOJO. Teraz jeszcze musze nad nim popracowac. Pozdrawiam serdecznie Beata
Ja mam mojo tak pół na pół. Przy niektórych rzeczach naprawdę jestem wkręcona i szczęśliwa, że mogę je robić. Inne… cóż 😛 Mogłoby wypaść lepiej – albo może czas je zmienić.
Pozostało mi wiele pracy nad sobą, ale mam własnie to pozytywne nastawienie, które zawsze optymistycznie mnie do wszystkiego napędza. To prawdziwy skarb i dar, staram się więc korzystać z niego pełną piersią;)))
Mam swoje MOJO! Uwielbiam to co robię i zazwyczaj dodaje mi to mnóstwa energii, ale czasami kiedy przychodzi ogromne zmęcznie, nawet czynności, które kocham przestają mnie fascynować i potrzebuje po prostu oddechu! 🙂
Bardzo fajny tekst! 🙂
Pozdrawiam ciepło,
Panna Joanna
Hmm myślę. Są rzeczy, dla których rozświetlam się jak pochodnia, a są takie, które wykonuję z obowiązku, z mniejszym entuzjazmem, ale rzetelnie. Oczywiście większość coachingowych tekstów powie, podążaj za tym, co Cię porywa, ale, no właśnie, czy szczytowy entuzjazm da się utrzymać cały czas? Jestem ciekawa Twojego zdania.
Mojo z początku skojarzyło mi się z pieskiem bohatera z filmu Transformers, ale hej…nikt nie obiecywał, że ja będę normalna! 😀
Myślę, że mam swoje Mojo, choć miałam problem z określeniem motywacji 🙂 Ja po prostu robię! Działam! Właśnie dziś wracam po zimowej przerwie do mojego hobby – biżuterii. Także wreszcie Miniaturowe Skarby doczekają się zdjęć i hmm…wizualizacji mojego Mojo! ^^
Mam MOJO do kwadratu… super tekst, przeczytałam z zainteresowaniem. Serdeczności od Katarzyny.
Czytałam już wcześniej ten tekst, jak tylko pojawił się na blogu i odpowiedzi na pytania ciągle odkładam na później 🙁 Chyba brak mi motywacji, a to oznacza, że poległam już na pierwszym pytaniu :/
No heeej. To całkiem proste. Może masz gorsze dni, ale mam nadzieję, że szybko miną 🙂 Pozdrawiam serdecznie i wysyłam kulę dobrej energii.
mam jasne, że mam. co prawda czasami tracę motywację, wydaje mi się, że znacznie lepiej byłoby mieć etat gdziekolwiek i po wyjściu z pracy nie myśleć o obowiązach frmy, ale później przypominam sobie, że dopiero realizując swoje pomysły zaczęłam dawać z siebie 150% a czasami nawet 200.
Czasem rzeczywiście łatwo jest dać się ponieść rutynie, a przecież możemy być szczęśliwi tu i teraz z tym, co mamy, bo wszystko to zostało nam podarowane, jako najlepsze na tym etapie życia. Często o tym zapominam, ale takie posty jak ten stawiają do pionu i dają motywację, dziękuję:)
Zdecydowanie mam, ale oczywiście są momenty, że znika 😉 Termin słyszę pierwszy raz…
Przyznam, że pierwszy raz słyszę to określenie. A powinnam je znać, bo okazuje się, że mam swoje MOJO 🙂 Z biegiem lat coraz bardziej uczę się czerpać radość z życia i z tego co robię. Nawet do trudnych obowiązków podchodzę ze spokojem. Po prostu wiem, że wykonanie ich da mi poczucie satysfakcji i komfort psychiczny, że mam to już zrobione. Negatywne myślenie wprowadza w błędne koło – odkładamy coś bo wydaje nam się to nieprzyjemne, im bardziej to odkładamy tym więcej o tym myślimy i bardziej nas to frustruje. A kiedy już to w końcu robimy to skupiamy się na… Czytaj więcej »
Hej, podoba mi się! Gdzieś już słyszałam ten termin, ale nie wiedziałam na czym to polega 🙂
Oo 😀 Teścik muszę zrobić 😀
Ale fajny wpis 😀 Ile energii i inspiracji! Ile motywacji i realnych korzyści. Ja nie wiem czy mam Mojo. Ten stan o którym piszesz odczuwam jednak coraz częściej. Nie wiem jednak czy on emanuje na innych, czy jest dla kogokolwiek inspiracją, motywacją Robię swoje najlepiej jak potrafię i śmieję się jak głupi do szynki tak często jak się da! Moje samopoczucie nie wpływa na moją równowagę, akceptację i dystans. Uśmiechem wyrażam zgodę na to co się wokół mnie dzieje. Przecież na większość spraw nie mam wpływu. Zwłaszcza na ocenę innych. Ocenę mojej postawy. Uczę się odczuwać wdzięczność na każdym kroku,… Czytaj więcej »
Bardzo mądry wpis! Sama często łapałam się na tym, że robię coś bo muszę, jakby za karę, ale kiedy kilka miesięcy temu odkryłam, że jeżeli będę robić to z uśmiechem na ustach (oczywiście w przenośni) to nawet czas szybciej mi zleci. Teraz staram się czerpać radość nawet z tego, kiedy uczę się znienawidzonej łaciny, bo myślę sobie : ” carpe diem” i staram się tego trzymać.
Myślę, że każdy powinien właśnie mieć swoje MOJO i zacząć czerpać więcej radości z otaczającego nas świata!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie: https://mierzwyzej.wordpress.com/
ja mam, ale wybiórczo 🙂 nie umiem go znaleźć, kiedy mam myć podłogi 🙂
Bardzo ciekawy artykuł. Mojo…pierwsze o tym słyszę 😉 Muszę zrobić sobie test na spokojnie 🙂
uuu, z moim pesymistycznym nastawieniem ciężko mojo znaleźć… ale ostatnio zauważyłam, że wychodzi mi to lepiej, w każdym razie warto próbować 🙂 Fajnie, że są w internetach osoby, które poruszają takie tematy:)
Bardzo ciekawy artykuł, aż chce się uśmiechać przez resztę dnia 🙂
Mega, mega świetny i pozytywny wpis. Mój dzień już jest lepszy. Dziękuję. Btw. ciekawy termin MOJO, warty zapamiętania:)
Mam ale nie przy sprzątaniu i prasowaniu niestety 😉
Ja mam swoje MOJO 🙂
Brawo Ania 🙂
Oj jak bardzo potrzebuję takiego pozytywnego nastawienia do czynności, z którą dziś będę musiała się zmierzyć. 🙂 Odkładane od dawna, już przykryte kurzem pewne zobowiązanie, a mnie ogarnia do niego niechęć, ale po odpowiedzi na te dziesięć pytań, mój entuzjazm wzrósł. 🙂
Bardzo fajny post 🙂
Zajrzałam tu, bo moja siostra od lat używa nicku Esencja i byłam ciekawa osoby, która prowadzi blog o takiej nazwie… 😀