18 gru To ten moment, kiedy brakuje Ci czyjejś obecności przy świątecznym stole.
Świat wirtualny i realny obiegają świąteczne obrazki, wszystkim pomału udziela się świąteczny nastrój, ale zajęci przygotowaniami do Świąt, kończeniem projektów zawodowych, bieganiem na przedszkolne i szkolne Jasełki czy firmowe Wigilie nie mamy czasu pomyśleć o tych, których z nami już nie ma lub tych, którzy żyją gdzieś obok, samotnie lub w nowych rodzinach. Zrobimy to dopiero przy wigilijnym stole, ich brak odczujemy wtedy bardziej dotkliwie niż kiedykolwiek indziej w ciągu roku.
Zawsze o tej porze roku nachodzi mnie zaduma. Z jednej strony bardzo cieszę się na zbliżające się Święta, z drugiej trochę się ich obawiam. Rodzinne szczęście przeplata się z nostalgią i refleksją na temat życia i jego przemijania, zmian, które dokonują się w ciągu całego roku, po to, żeby znaleźć swoje ujście w najbardziej rodzinnym, intymnym i osobistym momencie życia. Zadaję sobie też wtedy pytania czy kolejne Święta spędzę w tym samym gronie, miejscu, czy gdzieś nie wyjadę, czy dołączy do nas ktoś nowy, czy kogoś zabraknie, czy będę miała szansę cieszyć się tymi chwilami tak jak teraz? Życie pisze czasami tak nieprzewidywalne scenariusze.
Dla niektórych czas ten będzie szczególnie trudny. W ostatnim okresie odeszło kilka wspaniałych osób, których brak na zawsze pozostawi ranę w sercu, refleksyjną myśl w głowie i poczucie osamotnienia, pomimo, że jesteśmy otoczeni innymi ludźmi. Pamiętam swoją pierwszą Wigilię bez Taty, pierwszą Wigilię poza domem, pierwszą Wigilię w trudnym momencie mojego życia. Takie chwile zapisują się w naszej pamięci na wiele lat, czasem na zawsze.
Dla większości z nas Święta Bożego Narodzenia to radosny czas. Ja również cieszę się ich atmosferą, chłonę każdy moment spędzony z najbliższymi, ale gdzieś z tyłu głowy kłębią się myśli o tych, których przy mnie już nie ma, a być powinni, bo to jest ten właśnie moment, kiedy szczególnie czuję brak ich obecności przy świątecznym stole. Nie daję jednak tego po sobie poznać, nie przywołuję wspomnień, nie rozgrzebuję ran, nie narzucam innym swoich myśli. Raduję się z nimi, choć czasem pod płaszczem uśmiechu chowam smutek i żal.
Podobnie będzie i w dniu jutrzejszym. Smutek i refleksja w pierwszej części dnia związane z pożegnaniem wieloletniego kolegi, połączy się z radosnym i beztroskim wieczorem spędzonym w świątecznej atmosferze wśród wielu znajomych i przyjaciół. Życie trwa, toczy się dalej, a my poddajemy się jego biegowi. Pamiętajmy jednak, że to co w sercu i duszy nie zawsze widać na zewnątrz. Dlatego w tych świątecznych chwilach nie oceniamy innych po tym jak się zachowują, co mówią, jak wyglądają, jakie podejmują decyzje. Nie wiemy jakie emocje nimi targają, jaki ciężar wspomnień dźwigają na swych barkach, jakie myśli wypełniają ich umysły i jakim sytuacjom muszą stawić czoła, żeby dalej żyć. Żyć normalnie, szczęśliwie i pięknie.
Nie pytam Was, czy też macie takie myśli, bo to zbyt osobisty temat, ale jeśli zechcecie o nich wspomnieć, będę szczęśliwa, że mogę je z Wami dzielić.
Ja w tym roku straciłam obydwoje rodziców. Święta spędzałam tylko z Nimi .. teraz będę je spędzać zupełnie gdzie indziej zupełnie z kim innym. Pierwszy raz czuje strach przed świętami.
Ogromnie mi przykro. I przepraszam, że tak późno odpowiadam na Twój komentarz. Dbaj o siebie i bądź dla siebie dobra. Pozdrawiam serdecznie.
[…] „To ten moment, kiedy brakuje Ci czyjejś obecności przy świątecznym stole” (KLIK) […]
Olu, mnie tez czesto w wigilijny wieczor nachodzi taka zaduma, wspomnienia innych wigilii, z dziecinstwa i osob, ktorych juz nie ma .Niestety. Ale jestem tutaj u Ciebie na blogu i zawsze lapie tutaj pozytywna energie i pragne zyczyc Ci Zdrowych i Pogodnych Swiat Bozego Narodzenia i wszystkiego NAJ w nowym roku. Pozdrawiam serdecznie Beata
Bardzo Ci dziękuję Beata nie tylko za życzenia świąteczne, ale też za to co oprócz nich napisałaś 🙂 Właśnie do tego dążę tworząc to miejsce w sieci.
Jeszcze raz bardzo dobrych, spokojnych i wesołych Świąt.
Mnie trochę dziwnie, bo to pierwsza wigilia, którą spędzę w dwóch miejscach. Najpierw u partnerki, potem u mnie. Z jednej strony bardzo się cieszę, ale z drugiej – chyba dorosłość daje o sobie znać, a to jakieś takie… przerażające.
Dla mnie święta od kiedy nie ma Mamy są inne. Moje całe życie uległo drastycznym zmianom, nie wartościuję czy gorzej, czy lepiej, ale jest inaczej. Przede mną wyzwanie życia – pierwsze całościowe święta u teściów z jej rodziną – słabo to widzę, bo: Teść – uwielbiam go, ale on nie trafi rodziny teściowej, więc się nie odzywa. Mój mąż – nie jest zbyt wylewny jak i jego brat. Teściowa – gada, ale za dużo aż trzęsie i dominuje wszystkim. Babcia – jest traktowana jak mebel, z czym nie potrafię się pogodzić. Zuza – ma 9 mc i irytuje mnie, gdy… Czytaj więcej »
Pustki nie da się wypełnić, można z czasem przestać ciągle płakać….
Masz racje, że szczególnie w tym okresie przypada okres zadumy i dotkliwej odczuwa się brak bliskich osób przy stole.
Niestety, taka smutna kolej rzeczy, że z czasem zaczyna ubywać niektórych gości. Zawsze mnie to smuci ale staram sie przywoływać raczej dobre wspomnienia i przede wszystkim o nich pamiętać. Szczęśliwych świąt wszystkim!
W ostatnich 4 latach z mojego życia zniknęli wszyscy moi bliscy, w tym rodzice, mąż … już nie planuję świąt.
Jestem w takim momencie, że po przeczytaniu, siedzę płaczę i nie mogę zebrać myśli. Co dzień proszę Boga, żeby dał nam kolejne Święta w tym samym składzie, ale On daje mi do zrozumienia, że ma inne plany..
Zawsze gdy jestem w Polsce zanoszę bukiet czerwonych róż na grób dziadka. W Święta brakuje mi go najbardziej.
To fakt, Wigilia to taki moment, kiedy ta nieobecność bliskich daje się we znaki. Ja póki co tych najbliższych mam wciąż przy sobie, ale jak spojrzę wstecz, to wiele pustych miejsc już przy stole jest niestety.
Byłam pewna, że w tym roku jakoś to będzie. Nie zatęsknię, aż ta bardzo za rodziną w Polsce. Tęsknie każdego dnia, ale w takich okresach jak święta, tęskni się jeszcze bardziej. Niestety, już dziś dopadł mnie dół ;/
Bardzo poruszający wpis. Dla mnie też od kilku lat Święta to czas takich podsumowań, gdzie czasami bilans wychodzi na plus i cieszymy się nowym członkiem rodziny, a czasami niestety na minus i musimy zaakceptować to, że odszedł ktoś bardzo nam bliski. Życzę Ci dużo ciepła, pozytywnej energii i spokoju na te Święta! Pozdrawiam!
To prawda… święta to taki czas, kiedy obok radości… gdzieś w tle przeżywa się tęsknotę. Brak tych ważnych osób, które odeszły… ciałem lub tylko duszą…
Bardzo dobrze to wszystko ujęłaś.
Życzę Ci dobrych i spokojnych świąt. Abyś spędziła cudowny czas wśród najbliższych!
Całusy,
Panna Joanna
Ja ostatnio dość często myślę o przemijaniu i o tych, których już z nami nie ma. Zastanawiam się nas sensem życia, nad tym, jak mało czasu poświęcam tym, na których mi najbardziej zależy. Chyba czuję rozdźwięk pomiędzy tym, co wydaje mi się, że powinnam robić (czyli praca, rozwój, blog, itp.), a tym czego naprawdę chcę (spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi, danie sobie szansy na miłość, itp). Mam nadzieję, że te święta będą takim miłym momentem spotkania się z najbliższymi i poświęcenia im całej swojej uwagi.
Ja w tym roku spędzę święta w domu, tak jak to było od początku moich urodzin. Pomimo tego, że nikt z mojego rodzinnego grona nie zmarł w tym roku, zabraknie jednej osoby. Mojej mamy.
Życzę Ci dobrych, spokojnych i mimo wszystko radosnych Świąt 🙂
Poruszyłaś mnie tym wpisem. Tez się zawsze zastanawiam nad tym, czy za rok spotkamy się w takim samym gronie i niestety nie zawsze tak jest… Takie jest życie, ze jedni na ten świat przychodzą, a inni odchodzą…. niestety ta pustkę w sercu czasami ciężko jest wypełnić. Pozdrawiam
Jakie to szczęście, że w tym roku przy dużym rodzinnym stole zrobi się ciaśniej za sprawą mojego drugorodnego. Zeszłoroczne święta nie były tak łaskawe w pozytywne emocje. Życie pisze nieodgadnione scenariusze i niestety nie zawsze wigilijne resumé kończy sie happy-endem. Przesyłam dużo ciepła! I do zobaczenia jutro w tej milszej części dnia!
Święta w zeszłym roku były już takie trochę nieswoje, jednak dziadka choroba dała się we znaki. W tym roku będzie jednak jeszcze dziwnie, już go z nami nie ma. Tak sobie myślę, że na tym etapie doświadczać zmian jest dobrze. Potem człowiek trochę inaczej do nich podchodzi. Własna rodzina, inne miejsce spędzania świąt itp. Nostalgicznie się zrobiło w moim sercu.
W tym roku będziemy spędzać święta na Śląsku. Pójdziemy podzielić się opłatkiem z babcią, bo dziadka już nie ma… Pamiętam gdy weszłam do nich do domu a dziadka nie było… Bolało bardzo. W takich chwilach przypominam sobie sentencję, którą nam zawsze powtarzała nasza wychowawczyni w liceum – żyjmy tak, pozostawać po sobie nie ślad, a pustkę po odejściu.