
17 mar 10 sposobów na udany poranek.
Nie jestem cudotwórczynią, moje poranki nie zawsze są idealne, ale bywają, gdyż staram się je uprzyjemnić drobiazgami, które tylko pozornie nie mają znaczenia. Jestem mamą trójki dzieci, pracuję w domu i zajmuję się domem. Jestem aktywną osobą, mój dzień przebiega niezwykle intensywnie, dlatego już od popołudnia wypatruję późnego wieczora, kiedy nasz dom nieco się wycisza, tempo życia zwalnia, a ja mogę wreszcie skupić się na najważniejszych dla siebie tematach bez rozpraszania na bieganie ze spotkania na spotkanie, szkolenia, konferencje, odpowiadanie na maile i telefony, aktywność sportową, odbieranie dzieci ze szkoły czy przedszola, gotowanie, zakupy, itd. U mnie wieczór to głównie czas pracy i wyciszenia.
Jestem typem sowy, chodzę późno spać, choć rano wcześnie wstaję, więc często jestem niewyspana. Moja rodzina liczy 5 osób, z czego dwójka dzieci chodzi do szkoły, jedno do przedszkola – siłą rzeczy w tygodniu poranki w naszym domu przypominają czasem szaleństwo i przeważnie wypełnione są pośpiechem. Staram się jednak nieco to zmienić nastawiając np. zegarek parę minut wcześniej, co spowodowane jest głównie tym, że moja najmłodsza córka prezentuje wachlarz pobożnych, porannych życzeń zanim łaskawie wyjdzie z domu.
W tym miejscu mogłabym zacząć narzekać na swój los, ale znalazłam kilka sposobów na to, żeby uczynić poranki przyjemnymi i sprawiającymi, że pozytywnie spoglądam na budzący się do życia dzień. Chodzi oczywiście o poranki w ciągu tygodnia pracy, no bo te weekendowe to zupełnie inna sprawa.
1. Szklanka przegotowanej wody z cytryną
Wcześniej wypijałam szklankę przegotowanej wody z cytryną o ile o niej pamiętałam. Teraz wypijam ją na dzień dobry i dopiero niedawno odczułam różnicę w samopoczuciu. Na plus. Jedna mała szklanka, a czyni cuda – orzeźwia, pobudza, oczyszcza organizm z toksyn, odkwasza, przyśpiesza metabolizm. Udany początek dnia.
2. Poranny makijaż
Nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez makijażu (zdarza mi się, ale bardzo rzadko). Lubię mieć makijaż i pomimo, że zajmuje mi każdego ranka tylko chwilkę doceniam ten rytuał, ponieważ przyjemnie mnie rozluźnia, szczególnie w asyście ulubionych dźwięków płynących z Chilli Zet.
Czy wiecie, że Włoszki nie wychodzą z domu bez makijażu wyskakując nawet do najbliższego sklepu po bułki? Pomyślisz, że to przesada, a ja uważam, że nie ma powodu, dla którego kobieta nie powinna wyglądać na zadbaną już od samego rana.
3. Przygotowane dzień wcześniej ubrania i torba
Nawyk przygotowywania torby (tzw. kobiecej torebki w nieco większym wydaniu) poprzedniego dnia wieczorem, został mi prawdopodobnie jeszcze z czasów szkolnych, kiedy pakowałam swój tornister do szkoły. I tak jak moje dzieci pakują dzień wcześniej swoje szkolne plecaki, tak ja odruchowo przygotowuję torbę wraz z odpowiednimi notatkami czy dokumentami potrzebnymi np. na spotkanie czy szkolenie. Nie ruszam się też z domu bez kalendarza i planu tygodnia, więc muszą się znaleźć w podręcznej torebce dzień wcześniej. Rano na stówę bym o nich zapomniała ze względu na zamieszanie.
Podobnie jest z ubraniami. Przygotowanie ich wieczorem znacznie ułatwia poranek (szczególnie negocjacje z córką co do koloru sukieneczki) i pozwala skupić się na przyjemniejszych rzeczach, takich jak na przykład…
4. Poranna kawa
Jeśli kawa to tylko we własnym domu. Tylko taka mi smakuje, a rytuał parzenia porannej kawy to jeden z moich ulubionych. Uwielbiam szum ekspresu, zapach świeżo parzonej kawy i ten pierwszy łyk… ach. W cieplejszych miesiącach wstaję ciut wcześniej tylko po to, żeby usiąść z nią w ogrodzie i wsłuchiwać się w odgłosy natury – to cudowne rozpoczęcie dnia w rytmie slow.
Ile razy słyszę, że co druga matka wypija zimną kawę albo pije ją w biegu czy samochodzie (jedyny wyjątek stanowi kawa złapana na mieście w drodze na spotkanie). Ten etap w życiu mam już za sobą i uważam, że wypicie kubka gorącej kawy z rana to mój przywilej, na który w pełni zasługuję.
5. Poranna lektura
Jeśli uda mi się wstać odpowiednio wcześniej, czasem budzę się przed budzikiem, to wolny czas poświęcam na prasówkę, szybkie zczytanie wiadomości, czasem piszę nowy artykuł sącząc oczywiście gorącą kawkę. Udany poranek dla mnie to również taki, kiedy mogę przygotować sobie bazę do dalszej pracy w ciągu dnia.
W weekendy komputer wypiera książka lub ulubiony magazyn, ale w ciągu tygodnia poranki wypełnia jednak praca.
6. Zdrowe, pożywne i kolorowe śniadanie. Przygotowanie kolejnych posiłków.
Śniadanie to paliwo, bez którego trudno wyruszyć na podbój dnia, dlatego w naszym domu jest ono zwykle dość obfite. Często dzień wcześniej, a konkretnie w nocy przygotowuję składniki na śniadanie, tak, żeby każdy mógł samodzielnie przyszykować sobie posiłek z rana, a to dlatego, że w naszej rodzinie każdy wychodzi z domu o innej godzinie.
W tygodniu śniadanie zjadam zwykle ze starszą córką, ponieważ wychodzi z domu jako ostatnia. Uwielbiamy wspólne śniadania, przygotowujemy je zresztą razem dużo przy tym rozmawiając, a czasami nawet eksperymentując w kuchni czy próbując nowości. Bardzo sobie cenię te chwile.
Zdarza się (jeśli czas na to pozwala), że przygotowuję z rana część obiadu, dzięki czemu mogę skupić się na pracy w dalszej części dnia lub spędzić go w razie potrzeby poza domem.
7. Plan dnia
Plan dnia, lista rzeczy do zrobienia, ustalenie priorytetów, kalendarz zapewniają mi spokojne rozpoczęcie dnia. Wiem co mnie czeka (poza „niespodziankami”), ile mam spraw do załatwienia, ile pracy do wykonania i to daje mi poczucie, że panuję nad sytuacją i umożliwia skoncentrowanie się na tym co ważne. Dla mnie poranek jest tym lepszy im więcej ciekawych rzeczy mam do zrealizowania danego dnia, dlatego je planuję. Nie pamiętam kiedy ostatnio obudziłam się z myślą: „co by tu dzisiaj zrobić?”.
8. Poranna rozmowa z dziećmi
Nic nie wprawia mnie w tak dobry nastrój z rana jak rozmowa z dziećmi. Wyspane, pełne energii, zabawnych pytań i spostrzeżeń potrafią naprawdę rozbawić mnie do łez. Czasem długo jeszcze po odwiezieniu ich do szkoły i przedszkola myślę o tym o czym rozmawialiśmy przy śniadaniu czy w drodze do placówek. Idealnie jest wtedy, kiedy możemy ją pokonać na hulajnodze, rowerze czy rolkach. Czas wydłuża się zaledwie o pół godziny, za to odrobina ruchu z rana na świeżym powietrzu, w promieniach słońca daje energetycznego kopa na cały dzień i bardzo pozytywnie nastraja do życia.
9. Aktywny początek dnia
Jeśli zaczynasz dzień od chociażby krótkiej gimnastyki, to musisz czuć się wspaniale. Poranny rozruch, szczególnie na świeżym powietrzu doskonale wybudza organizm z nocnego letargu i daje zastrzyk energii na dzień dobry. Ja jednak będąc typem sowy i prowadząc nocny tryb życia nie jestem w stanie zgrywać porannego ptaszka, a mój organizm nieco wolniej się wybudza. Kiedy jednak wszyscy wyjdą z domu, a ja mam możliwość wygospodarowania przed południem choćby godzinę na trening, wracam po nim szczęśliwa, pełna energii i chęci do działania. Póki co ten schemat działa 2-3 razy w tygodniu, w innym przypadku trening przypada na wieczór.
10. A tak w ogóle to od czasu do czasu się wysypiam 🙂
Nie muszę rozwijać tego wątku, prawda? Absolutnie najlepszym sposobem na udany poranek jest po prostu wyspanie się. Pobudka w wolnym tempie, bycie wypoczętym i zrelaksowanym to podstawa dobrego nastroju i pozytywnej energii na cały dzień. Nie zaprzeczycie 😉 U mnie nie zawsze jednak wygląda to tak idealnie, ale po kilku lekko zarwanych nocach i zbyt sennych porankach, robię odwrót i wtedy nie ma zmiłuj – wydłużam swój sen.
Czy Wy też macie jakieś swoje codzienne rytuały i ulubione czynności, bez których nie wyobrażacie sobie udanego poranka? Na pewno. Podzielcie się.
Jeśli spodobał Ci się ten wpis lub uważasz, że może przydać się innym, będzie mi bardzo miło, jeśli go udostępnisz. Dziękuję, że jesteś i wspierasz.
Jeśli chcesz być również na bieżąco z kolejnymi artykułami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, polub Esencję na Facebooku, zajrzyj na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedź Twittera.
Pobudka w wolnym tempie jest cudowna 🙂
Chyba podobnie myslimy w szkicach mam podobny wpis 😉 A najlepsza pobudla jest w niedzielę kiedy faktycznie można celebrować wszystko i cieszyć sie porankiem
Ja ostatnio przechodzę kryzys jeśli chodzi o poranne rytuały. Córcia coś zaczęła się buntować i ogólnie wszystko jest na „nie” zaraz po przebudzeniu. Co do wody z cytryną, to już kilka razy słyszałam o jej świetnym działaniu i podobnie jak Ty wcześniej, piję ją teraz jak sobie przypomnę. Ale chyba zacznę się z tym bardziej pilnować 🙂
Słońce! Kupując mieszkanie, specjalnie wybierałam takie, by okno sypialni wychodziło na wschód. Jeśli budzi mnie słońce, to nie ważne jak krótko spałam i czy miałam milion pobudek w nocy – wstaję wyspana 🙂 a w pochmurny dzień… Cóż… Muszę się ratować Twoją listą 😉
Ja zdecydowanie potrzebuję jakiś porannych rytuałów. Podoba mi się twoja lista 🙂
Przez ostatnie dwa dni były przepiękne poranki – słoneczko z rana bardzo mnie motywowało do działania, przez co zrobiłam więcej niż zaplanowałam :).
Takie proste rzeczy, a jak mogą umilić cały dzień 🙂 Ja również staram się przygotować wieczorem torbę na następny dzień. Przygotowuję też ubrania dla siebie i dla Hani, żeby nie marnować czasu na zastanawianie się, w co się ubrać, a czasem to zajmuje sporo czasu. Zawsze jem w domu śniadanie i piję gorącą herbatę. Kawę wypijam w pracy. Makijaż zawsze obowiązkowo! Najlepiej jednak działa na mnie, kiedy moje dziecię budzi się z uśmiechem na twarzy, a nie płaczem. Dzisiaj akurat tak było i razem zaczęłyśmy dobrze dzień.
Wodę z cytryną wprowadziłam jakieś pół roku temu co codziennego rytuału, ale póki co, nie czuję żadnej różnicy w zdrowiu 🙂 Może to wymaga więcej czasu ?
Dobre porady, ale czasem nawet one się nie sprawdzają.
Muszę spróbować tej wody z cytryną… Osobiście uwielbiam letnie poranki gdy słońce chcę wybić szybę w moim oknie i mocno razi w zaspane oczy… 10 min porannej jogi i jestem gotowy do akcji
Wyobraziłam sobie taki poranek – naprawdę brzmi idealnie, choć to niby proste czynności. Aż mi się zachciało odhaczyć wszystkie te punkty, spróbuję jutro, w sobotę powinno się udać 😉
Inspirująco, jak zwykle u Ciebie! 🙂
Dziękuję Renia
A ja ostatnio coraz częściej rezygnuję z makijażu (lenistwo!) i o dziwo, dobrze się z tym czuję 🙂 Poranna kawa, prasówka, wstawanie, gdy wszyscy jeszcze śpią, ubrania i torba przygotowane dzień wcześniej, brzdękające radio i pożywne śniadanie – całkiem podobne mamy te poranki 🙂
Jak mi brakuje tej porannej kawy, ale niestety pić nie mogę 🙁 Pozdrawiam http://www.niecalkiemsamamama.blogspot,com
Muszę powiedzieć, że Twoje poranki wyglądają bardzo pozytywnie 😉 Mnie ostatnio brakuje przede wszystkim wyspania się, ale to z powodu mojego 1,5 rocznego brzdąca, który budzi się w nocy kilka razy. Gdy jeszcze nie byłam matką, zawsze rano starałam się czytać i trochę poćwiczyć. Teraz niestety jest to niemożliwe, ale mam nadzieję, że kiedyś wrócę do swoich rytuałów.
Staram się z rana czytać chociaż kilka minut. Poza tym jeszcze przed śniadaniem wypijam łyżeczkę tranu.
Ja się zgadzam, że dobrze zaplanowany poranek to większa szansa na pozytywny, pełen sukcesów dzień.
Jeżeli pozwolimy by w poranek wdarł się chaos, to nawet awantura może się wydarzyć 😉
Dla mniej najlepiej działa chyba pyszna kawa i kolorowe śniadanie na słodko 🙂
Ja może kiedyś doczekam sie tego żeby ktoś dla mnie zrobił zniadania a nie wiecznie odwrotnie. 😉
Zazdroszczę wysypiania się, przecież doba taka krótka :). Mnie najbardziej rano motywuje ładna pogoda! Nic tak nie dodaje energii jak spora dawka witaminy D 🙂
Wyspanie się jest kluczowe. niedawno odkryłam, że aby się wysypiać wystarczy położyć się wcześniej spać, a nie siedzieć do późnej nocy (tak jak dziś) przed komputerem 😛 Dla mnie rano najważniejsze są szklanka wody, toaleta poranna w tym makijaż, śniadanie, kawa (jak jeździłam do pracy autobusem, brałam kawę z domu i piłam po drodze czytając wiadomości), przy córci nie zawsze mam czas na poranną prasówkę, ale za to po śniadaniu zawsze idziemy na spacer 🙂
Ja poranki mam w biegu, nigdy nie mogę się wyrobić 🙂 zazdroszczę rytułałów