03 lis Jak zaoszczędzić czas w tygodniu? Proste wskazówki.
Problem braku czasu dotyczy dzisiaj każdego. Ja również się z nim borykam i wciąż szukam najlepszych dla siebie rozwiązań dopasowanych do mojego rytmu życia. Używam różnych narzędzi do zarządzania czasem, śledzę artykuły w tym temacie, korzystam z podpowiedzi innych, wzajemnie sobie pomagamy, ale wszyscy nie potrafimy jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie jak zaoszczędzić czas w tygodniu i jak efektywnie go wykorzystać, bo zawsze coś niespodziewanego stanie na przeszkodzie.
Pisząc bloga, pracując jako freelancer, prowadząc dom, dbając o swój rozwój osobisty, przyjaciół, rodzinę i będąc aktywną osobą realizującą swoje pasje, trudno jest mi znaleźć rozwiązanie, które sprawdzi się w 100%, dlatego wciąż testuję nowe sposoby i dzisiaj Wam zdradzę co zaczęło działać w ostatnim czasie u mnie. Pragnąc jednak zachować swoją wiarygodność, od razu szczerze wyznam, że idealnie nie jest i w zasadzie to domyślam się jaka jest przyczyna tego, że nie wyrabiam się z wieloma zadaniami – po prostu za dużo ich sobie narzucam.
Mój przeciętny rytm dnia to mieszanka… wszystkiego. Praca, blog, dzieci, dom, zakupy, gotowanie, wizyty u lekarza, wyjścia z przyjaciółmi, wyjazdy, szkolenia, zajęcia dodatkowe, czas dla siebie, itd. Proza życia? Jak u każdego. Mi ta proza odpowiada dopóty dopóki jest ciekawie i nie zwala mnie z nóg z powodu nagromadzonych zaległości, wtedy czuję, że zbliżam się do ściany. Na chwilę moje planowanie, organizacja i zarządzanie przestają mnie satysfakcjonować i szukam rozwiązań oraz natchnienia, które spowodują, że zaczynam „zabawę” od nowa. Wpis Agnieszki z Life Managerka (KLIK) zainspirował mnie, a zazębiające się obowiązki zmusiły do przyjrzenia się wybranym czynnościom, którym poświęcam najwięcej uwagi i podjęcia próby zmodyfikowania ich tak, aby z jednej strony je zrealizować, a z drugiej uniknąć chaosu, frustracji i zmęczenia. Nie było to łatwe, ale wierzę, że jest to początek nowej organizacji dnia, bo dotychczasowa zaczęła mnie mocno zawodzić. Moim celem było wygospodarowanie więcej czasu dla dzieci, na pracę i swoje prywatne zajęcia.
PRACA I BLOG
Do tej pory wydawało mi się, że przemyślany plan, dobra organizacja i jeszcze lepsze chęci to podstawa, ale przecież nie wszystko da się przewidzieć, a plan może okazać się przeładowany i/lub zbyt ambitny w stosunku do czasu, którym dysponuję. Jestem też zbyt mało elastyczna, jeśli chodzi o realizację planu – za wszelką cenę, nawet kosztem snu i ulubionych zajęć, chcę wykonać wszystkie zadania. Niemożliwe staje się faktem, a ja dostaję po nosie.
Błędy jakie popełniam
- za dużo czytam, za mało piszę
- za dużo czasu poświęcam jednej rzeczy
- za dużo rozpraszaczy zakłóca moją uwagę
- zbyt dużo zadań przypisuję 1 dobie
- nie realizuję pomysłów, które mają szansę powodzenia
- nie wykorzystuję należycie materiałów szkoleniowych
- zawalam noce na pracę
- wciąż uprawiam multizadaniowość
- wszelkie pomysły, tematy do załatwienia, problemy do rozwiązania zapisuję gdzie popadnie gromadząc dziesiątki luźnych kartek
Rozwiązania, które chcę zastosować
- praca w blokach czasowych (wyznaczenie konkretnych godzin pracy w ciągu dnia z uwzględnieniem krótkich przerw)
- wyłączenie rozpraszaczy na czas pracy (media społecznościowe, maile, telefon)
- wyznaczenie nie więcej niż 2-3 większych zadań na 1 dzień
- oddzielenie dużych zadań i odsunięcie ich w czasie od siebie
- wpisanie do kalendarza wcześniejszego deadline’u niż ten, który jest narzucony przez zleceniodawcę
- selekcja zadań, które nie są dla mnie ważne z zawodowego punktu widzenia
- stworzenie jednej listy ulubionych miejsc w sieci i regularne ich przeglądanie
- ograniczenie multizadaniowości np. do słuchania podcastów w czasie przygotowywania posiłków czy treningu sportowego
- wyszukanie i wypróbowanie nowych narzędzi do zarządzania czasem, dzięki którym będę mogła gromadzić swoje notatki, pomysły, zlecenia i projekty w jednym miejscu
Wskazówki jak efektywniej pracować w domu przedstawiłam też w jednym ze swoich starszych artykułów TU.
DOM, RODZINA, PRZYJACIELE
Skoro pracuję w domu, to przecież mam dużo czasu dla siebie i bliskich. Nic bardziej mylnego. W ostatnich miesiącach wyraźnie odczuwam brak czasu dla bliskich, co zaczęło mnie bardzo uwierać, a i dzieci sygnalizują, że coś się w tej kwestii zmieniło.
Błędy jakie popełniam
- wykonuję pracę późnym popołudniem i wieczorem kiedy moje dzieci domagają się uwagi
- nerwowo reaguję kiedy co chwila wchodzą do mojego domowego „biura”
- zbyt często mijam się z mężem
- umawiam się ze znajomymi na bliżej nieokreślony termin
- za dużo używam telefonu komórkowego podczas spotkań z bliskimi
- za mało czasu poświęcam dzieciom
Rozwiązania, które chcę zastosować
- planowanie pracy w czasie kiedy dzieci są w szkołach i przedszkolu
- organizowanie wyjść wieczorami kiedy zbliża się pora snu dzieci
- zarezerwowanie stałej godziny na czas spędzany z dziećmi (zabawy, rozmowy, spacer, czytanie książeczek, pomoc w lekcjach)
- przedłożenie czasu spędzonego z bliskimi nad czynnościami typu prasowanie czy rozmowa ze znajomym przez telefon (z prasowania w ogóle rezygnuję)
- zorganizowanie od czasu do czasu randki z mężem
- odkładanie telefonu w sytuacjach kiedy nie jest niezbędny
- organizowanie wyjazdów z jednym dzieckiem (tylko ja i dziecko, jak np. TU)
- planowanie realnych do wykonania w tygodniu czynności domowych
Moja starsza córka (9 lat) przyszła do mnie dzisiaj z propozycją rozpisania każdego jej dnia na zajęcia i obowiązki wraz z godzinami. Jej pomysł po pierwsze wyniknął z potrzeby zgrania się z moim grafikiem zajęć, a po drugie twierdzi, że się leni (jakoś nie zauważyłam) i dlatego chce dokładnie wiedzieć kiedy ma czas na zabawę, a kiedy na naukę i inne rzeczy. Nic tylko brać przykład 😉
POSIŁKI
Mam wrażenie, że w okresie jesienno-zimowym w naszą rodzinną dietę zaczyna wkradać się monotonia, a brak dostępu do świeżych, soczystych owoców i warzyw zmniejsza moją kreatywność w kuchni. Dodatkowo tydzień temu, po wielu miesiącach sukcesywnego odmawiania mięsa i wędlin, moja 9-letnia córka postanowiła ostatecznie zostać wegetarianką -> KLIK. Na szczęście nie przybiera to ekstremalnej formy typu gotowanie dla niej obiadów w oddzielnych garnkach, ale bez wątpienia czeka mnie zaprzyjaźnienie się z nowym dla mnie tematem, ponieważ nie znam się na diecie wegetariańskiej u dzieci. Ta zmiana organizacyjnie dotyka najbardziej mnie, ale na tę decyzję przygotowywała mnie już od dłuższego czasu, a ja widzę u niej wielką niechęć do mięsa i wędlin, których nie jest w tej chwili w stanie przełknąć. Przede mną zatem spotkanie z dietetyczką i nowy rodzaj kuchni – dopóki nie opanuję jej podstaw, zapewne będzie to czasochłonne.
Błędy jakie popełniam
- rodzinnym posiłkom towarzyszy pewna schematyczność
- nie zamrażam posiłków
- nie robię zapasów
- wydaje mi się, że zdążę przygotować posiłki np. między napisaniem artykułu, a wyjściem po dziecko do przedszkola albo przed spotkaniem na mieście, na które muszę jeszcze dojechać biorąc pod uwagę ewentualne korki uliczne
Rozwiązania, które chcę zastosować
- zapoznanie się z zasadami kuchni wegetariańskiej i korzystanie z gotowych przepisów kulinarnych
- opracowanie menu na każdy dzień tygodnia (moje dzieci lubią przejmować inicjatywę w wymyślaniu posiłków)
- korzystanie bez wyrzutów sumienia z cateringu w dniach kiedy jestem poza domem
- przygotowywanie bazy pod śniadania, obiady i/lub lunch-boxy poprzedniego dnia np. w trakcie robienia kolacji
- przygotowanie obiadu na 2 dni
- opracowanie swoich trendów żywieniowych na jesień i zimę (przedstawię je w jednym z kolejnych wpisów, tak jak np. TU)
ZAKUPY
Z racji mieszkania poza miastem do każdego ze sklepów muszę pokonać pewną odległość, a zakupy spożywcze robię zwykle przy okazji powrotów z miasta, odbioru dzieci ze szkoły czy przedszkola, wypadu do klubu sportowego, itp. Niestety nawet krótkie wyjazdy do sklepu zabierają czas, a przede wszystkim burzą mój plan dnia. Plusem i dużą oszczędnością czasu jest to, że zakupy odzieżowe lub na specjalne okazje (wakacje, urodziny, oficjalne wyjścia) robię zawsze w połączeniu z wyjściem do kina, tzw. wypadem na miasto, na wyjeździe weekendowym czy przy okazji szkolenia.
Błędy jakie popełniam
- zakupy spożywcze robię czasem spontanicznie i z pamięci, więc zdarza się, że o czymś zapomnę
- kupuję zbyt dużo produktów żywieniowych
- zbyt mało korzystam z gotowych przepisów kulinarnych
Rozwiązania, które chcę zastosować
- przygotowanie tygodniowej listy zakupów
- korzystanie z listy brakujących w domu produktów (tej co powinna wisieć na lodówce)
- robienie zakupów przez internet
- robienie zakupów podczas dodatkowych zajęć dzieci
- robienie zakupów przy okazji wyjścia do kina czy na kolację ze znajomymi
AKTYWNOŚĆ SPORTOWA
Kiedyś dzień bez aktywności sportowej to był dla mnie dzień stracony. Dzisiaj zdarza się częściej niż bym sobie tego życzyła, co mnie smuci i denerwuje. Potrzebuję ruchu – niekoniecznie na miarę maratonu, lecz regularnej i codziennej porcji ćwiczeń.
Błędy jakie popełniam
- odkładam trening na wieczór, po czym okazuje się, że nie wyrobiłam się z pracą i muszę z niego zrezygnować
- nie robię wystarczającej regeneracji między treningami, co w efekcie powoduje przemęczenie
- działam „zrywami”
Rozwiązania, które chcę zastosować
- ustalanie celów sportowych i ich realizacja (dobrze wpływa na moją motywację)
- opracowanie tygodniowego planu treningów i jego przestrzeganie
- planowanie treningów w klubie w oparciu o grafik pozostałych zajęć w ciągu dnia
- wykorzystanie czasu na trening podczas dodatkowych zajęć dzieci
CZAS WOLNY, ZAINTERESOWANIA
Z zazdrością zerkam na posty znajomych zachwycających się ostatnio na Facebooku nowymi tytułami z Netflixa. Zastanawiam się wtedy skąd oni biorą na to czas, przecież są tacy zajęci. Dobry film to ja bym jednak chętnie z mężem obejrzała. Natomiast moim największym w tej chwili wyrzutem sumienia są zaległości w czytaniu książek. Przez lato zebrałam kolekcję fajnych książek, które zaczęłam czytać, ale już ich nie skończyłam. Do tego stos ulubionych magazynów branżowych, które wraz z upływem czasu niestety się dezaktualizują (sezonowość, nowe trendy).
Błędy jakie popełniam
- za dużo czasu spędzam w sieci
- zgrywam Zosię Samosię lub Pannę Perfekcjonistkę w czynnościach, które może wykonać ktoś inny
Rozwiązania, które chcę zastosować
- wygospodarowanie 2 wieczorów w tygodniu na obejrzenie ciekawego filmu czy programu
- zarezerwowanie czasu przed snem na czytanie książki
- nagrywanie interesujących mnie programów i odtwarzanie ich w wolnej chwili
- zabieranie ze sobą wszędzie aparatu fotograficznego w celu uchwycenia ciekawych rzeczy, chwil, zdarzeń czy zachowań ludzkich
- obróbka zdjęć w kolejce np. w urzędzie, na poczcie
- delegowanie zadań
To by było tyle na początek. Jak widać moja organizacja i zarządzanie czasem kwalifikują się do poprawy, więc mam nadzieję, że efektem powyższych rozwiązań będzie większa oszczędność czasu. Szczerze mówiąc ucieszy mnie każda wygospodarowana na zabawę z dzieckiem, przeczytanie książki czy trening w klubie sportowym godzina, dzięki której zyskam wewnętrzny spokój, radość i motywację do dalszych działań.
Jeśli szukacie inspiracji i mądrych wskazówek dotyczących zarządzania własnym czasem, a także narzędzi i kreatywnego podejścia do codziennych, przyziemnych spraw polecam Wam gorąco cztery blogi: Oli z Pani Swojego Czasu, Aliny z Design Your Life, Kasi z Worqshop i Justyny z Hattu. Dla mnie są natchnieniem i motywacją. Gdyby tak jeszcze udało mi się wygospodarować trochę więcej czasu na przerobienie tego co znajduję u dziewczyn 😉
Myślicie, że jestem na dobrej drodze? A jak wygląda Wasza organizacja dnia? Korzystacie z jakichś konkretnych narzędzi do planowania i zarządzania czasem i możecie się nimi podzielić? Pamiętacie? Wciąż szukam idealnych rozwiązań 😉
Fot. zdjęcie główne Jest Rudo
♥ ♥ ♥
Jeśli spodobał Ci się ten wpis lub uważasz, że może przydać się innym, będzie mi bardzo miło, jeśli go udostępnisz. Dziękuję, że jesteś i wspierasz.
Jeśli chcesz być również na bieżąco z kolejnymi artykułami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, polub Esencję na Facebooku, zajrzyj na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedź Twittera.
No ja chyba mam najgorzej ze znalezieniem czasu na ćwiczenia właśnie. Ale staram się jak najwięcej spacerować, chociaż tyle 😉 Chciałam sobie jeszcze oszczędzić czas i kupiłam robota sprzątającego, ale niestety roborock nie sprawdza się zbyt dobrze
Trzeba próbować różnych sposobów, ale przede wszystkim dostosować je do swoich możliwości. Ja nauczyłam się znajdywać czas na regularny ruch, bo wiem, że jest mi potrzebny do lepszego funkcjonowania. Moje aktywności sprawiają, że lepiej się czuję, mam więcej energii, bardziej efektywnie pracuję, nie choruję, daję też dobry przykład dzieciom.
Czasem lepiej robić mniejszą rzecz, mniej absorbującą i wymagającą czasowo (np. spacery), ale regularnie niż biegać na siłownię od wielkiego dzwonu 😉
Najgorzej mi ogarnąć czas na sport… Ale jeśli chodzi o domowe rzeczy to nie jest źle. Na co dzień korzystam z roomby, a ja w tym czasie już robię coś innego 🙂
Ja na sport mam taki haczyk, że go po prostu bardzo lubię i potrzebuję i nie ma wymówek 😉 Trochę żartuję, trochę mówię serio, ale ruch to nawyk. Jeśli nie mam czasu na wyjście do klubu, to robię trening w domu albo idę na spacer czy rower. Każda forma ruchu jest dobra, jeśli jest regularna. Obecnie bardzo mi jej brakuje, bo nie mogę ćwiczyć ze względu na zablokowany bark i uszkodzony kręgosłup, ale już się nimi zajmuję i wracam do „gry” 😉
[…] Staram się nie marnować czasu. Mam go wystarczająco mało, żeby go jeszcze marnować, choć organizacyjnie bywało różnie -> KLIK. […]
Dużo cennych wskazówek 🙂 Co do posiłków, robię obiady na dwa dni i zamrażam jak coś zostaje 🙂
Pracuje od rana intensywnie, by miec czas dla rodziny popołudniu, choć czasem sie nie udaje, to normalne! Bez kalendarza ani rusz!
No zamrażanie to wcale nie jest zły pomysł. Ostatnio zaczęłam to robić nawet dla psa 🙂
Poczytałam i znalazłam w Twych błędach sporo siebie. Treningi odkładam na później i już od dawna nic sportowego nie zrobiłam, zarywam nocki (bo wmawiam sobie, że lepiej mi się wtedy pracuje), wyznaczam za dużo celów na jeden dzień i zapominam o codziennych czynnościach, które i tak musze wykonać. Masakra. Czas coś z tym zrobić. Biorę kartkę i rozpoczynam rozpisywanie 🙂
Mi bardzo pomaga nie odbieranie telefonów (no chyba, że pilnych z przedszkola np). Niektórym osobom się wydaje, że jeśli pracuję w domu, to mam czas na wszystko, to mogę zrobić sobie przerwę. Tak to nie działa…jednak chyba każdy z nas, nawet bardzo dobrze zorganizowany, ma problem z zarządzaniem czasu, z jednej prostej przyczyny – za dużo mamy na głowie 😉
Czytając Twoje problemy z zarządzaniem czasem w odniesieniu do bloga miałam wrażenie że czytam o samej sobie. Spróbuję pójść tropem Twoich wskazówek – zobaczymy co z tego wyniknie 😉
Jak dobrze czytać, że nie tylko ja się nie wyrabiam ? trochę to pocieszające… a tak na serio – przydatne wskazówki „co z tym fantem zrobić” na pewno pomogą i mi trochę uporządkować chaos blogowo-domowo-pracowo-towarzyski!!
Po inspiracje kulinarne zapraszam do siebie na zdrowonajedzeni.pl ?????
Ola nie mogłam się oderwać, świetnie opisane wszystko widzę tu analogię do mojej prozy dnia życia 🙂 W niektórych momentach mam podobnie, ale widzę że np. u mnie gotowanie,zakupy, czas z dziećmi funkcjonuje nieźle, ale ten czas w sieci, faktycznie jest marnowany. Też staram się przeorganizować dzień – trzeba jakoś sobie radzić.
Bardzo obszerny i rzeczowy wpis.
Niby proste rady, a jednak dla mnie, nie tak łatwe w realizacji. Ja mam jeden główny problem, zbyt dużo biorę na siebie i we wszystkim chciałabym być perfekcyjna. Uwielbiam to co robię, dlatego też raczej mnie to nie męczy, mimo zarwanych nocy. Jednak czasami dopada mnie ochota, żeby wszystko odłożyć na bok i odpocząć. Niestety, nie zawsze potrafię.
oj Olu, ja chyba tez generalnie planuje za duzo i koncze rozczarowana, ze nie wykonalam planu, niestety. Pozdrawiam serdecznie Beata
Bardzo przydatny wpis! Biorę kartkę i długopis i zaczynam analizować mój czas tak jak to zrobiłaś Ty. 🙂
Ciekawy wpis! Przydałaby mi się taka organizacja czasu. Trzymam kciuki, żeby udało Ci wprowadzić pozytywne zmiany 🙂
Trzymam kciuki za realizację 🙂 Wszystko brzmi bardzo rozsądnie. Polecam metodę małych kroków, żeby nie frustrować się potknięciami 😉 My kobiety bardzo często mamy tendencję do bycia zbyt perfekcyjnymi. Wydaje mi się, że przy wielu z nas i tak Twój obecny system jest godny naśladowania. Bo przecież znajdujesz czas na to wszystko, o czym piszesz, przy prowadzeniu rodziny, dzieciach, realizacji zawodowej i pasji. To już jest wyczyn! A z tej całej listy, jeśli przyszłoby mi wybrać coś najważniejszego, to jest jednak czas z najbliższymi i dziećmi. Tego się nigdy nie wróci. A w późnym wieku można tylko żałować zaniedbań. Ciągle… Czytaj więcej »
No aż sobie usiadłem, pełen podziwu, jak Ty to wszystko pięknie zdiagnozowałaś i wdrożyłaś kierunki poprawy 🙂 Ja jestem dobrze zaplanowany, jedynie gdy chodzi o bieganie, choć poniekąd to też ustawia plan dnia i tygodnia – chcę biegać, muszę wypełnić najpierw wszystkie obowiązki i to skutecznie 😉
Właśnie to jest zajebisty post o organizacji czasu! (wysłałam go w świat:) Żadne ględzenie tylko szczegóły i konkrety. Bardzo Ci dziękuję, bo dzięki temu uwierzyłam, że i mnie może się udać. I że nie tylko ja mam takie organizacyjne problemy!
Wow konkretne plany, powiem Ci że mnie zainspirowałaś, dzieki
Masz bardzo konkretne postanowienia. Ja uświadomiłam sobie, że w ostatnim czasie byłam kompletnie niezorganizowana. Jednak była też tego przyczyna – po prostu poczułam się przytłoczona nadmiarem obowiązków, jakie wzięłam na siebie i straciłam motywację. Musiałam trochę wyluzować, „zmarnować” trochę czasu, żeby teraz podejść do zadań bardziej strategicznie. Zaczęłam skupiać się w głównej mierze na działaniach, które przynoszą widoczne rezultaty lub są dla mnie z jakichś przyczyn ważne. Resztę zrzucam na drugi plan. I zaczęłam bardziej słuchać siebie – jeśli np. kompletnie nie mam weny na pisanie, to nie piszę. Po prostu czekam, aż wena powróci i wtedy wykorzystuję ją na… Czytaj więcej »
Masz konkretne i bardzo ambitne plany – zostałaś moją inspiracją na listopad:) Czytając Twój post uświadomiłam sobie, jak wygląda mój dzień i jak zbyt dużo obowiązków i zadań na jeden dzień odbiera mi motywację, aby zrobić coś kolejnego:) Bardzo ciekawe i użyteczne pomysły, chyba kilka wprowadzę u siebie:) A blogi dziewczyn znam i rzeczywiście są super:)
Chcesz być mniej wielozadaniowa, a narzuciłaś sobie plan godny restrukturyzacji średniej wielkości firmy 🙂 I to natychmiast w kilkunastu obszarach. Proponuję zredukować do dwóch, maksymalnie trzech obszarów naprawczych. Zastanów się też, kto może ci w zmianach pomóc, kto może cię wesprzeć…. A teraz zaprzeczę temu, co napisałem u góry, a co, mam prawo być niekonsekwentny. Przyjmuje się, że człowiek powinien skupiać się wyłącznie na 1 rzeczy, jej poświęcić swoją energię, wtedy osiągnie największa efektywność. Generalnie zacne i logiczne założenie. Ma jedną wadę – jest skierowane do wszystkich. A wiadomo ludzie są różni. I jedni są w stanie pracować w trybie… Czytaj więcej »
Wow! Bardzo szczegółowo rozpisałaś, co Ci nie pasuje i jakie masz pomysły na rozwiązanie danej kwestii. Napracowałaś się nad tym!
Coś jest w tej jesieni, że chce się człowiekowi nad sobą pracować. Ja też zaczęłam w październiku, chociaż tak raczej maleńkimi krokami, w porównaniu do Ciebie. Ale myślę, że z Twojego tekstu zrobię sobie ściągę na przyszłość.
Kilka dni temu ten tekst wyglądał zupełnie inaczej. Zmieniłam jego koncepcję w 90%. Jest jak terapia dla mnie 😉 Mam nadzieję, że inni też coś dla siebie wyciągną 🙂