01 cze Najpiękniejszy prezent dla Twojego dziecka
Uwielbiam clickbaitowe tytuły, dlatego od razu wyjaśniam, że nie ma czegoś takiego jak najpiękniejszy prezent dla Twojego dziecka. Dla jednego to będzie lalka Barbie, dla drugiego wyjazd z rodzicami do paryskiego Disneylandu, a dla jeszcze innego szczelny dach nad głową, talerz ciepłej zupy i trzeźwość matki czy ojca. Niektórzy dumni z siebie i oczyszczeni z wyrzutów sumienia rodzice twierdzą, że najpiękniejszy prezent jaki mogą dać swojemu dziecku to ich cenny czas, czyli taki magiczny moment, kiedy mogą łaskawie poświęcić swojej latorośli uwagę, a jak dołożą do tego jeszcze ciepły tembr głosu i wspólne lepienie z plasteliny, to mają dzieciaka z głowy na cały miesiąc. Albo dwa. Dużo sarkazmu jak na jeden akapit, ale sporo można dzisiaj w sieci na ten temat przeczytać.
Nie jestem mamą, która poświęca czas swoim dzieciom. Już samo słowo „poświęca” budzi we mnie sprzeciw. Jestem mamą, która z przyjemnością spędza czas ze swoimi dziećmi i robię to w różnorodny sposób wychodząc z założenia, że najlepszy czas z dziećmi to taki, kiedy bez rozproszenia na obowiązki i wibrujący telefon, mogę robić z nimi to na co w danym momencie wszyscy mamy ochotę. Ostatnio z tym czasem jest coraz gorzej, ale staramy się wykorzystać go maksymalnie wtedy, kiedy go mamy, a zauważyłam, że moje dzieci nie rozliczają mnie z ilości czasu, tylko są szczęśliwe, jeśli spędzimy go tak jak lubimy.
Przyznaję, że nie raz głowiłam się nad prezentem dla swoich dzieci np. z okazji Dnia Dziecka, ale ponieważ mam ich trójkę, a każde z innego świata (przedszkole, szkoła podstawowa, liceum), zwykle to wygląda tak, że po prostu pytam je czego pragną. Uważam jednak, że mają to czego potrzebują i staram się ich, czasem przejściowe, pragnienia zderzać z realnymi potrzebami. Pomysły zbieram na kartce, bo lubię mieć różne alternatywy na wypadek znalezienia czegoś naprawdę fajnego i zawsze staram się dołożyć coś od siebie.
Tym razem jednak poszłam inną drogą. Nie pytałam, nie wnikałam, a natręctwo najmłodszej córki związane z pragnieniem posiadania czegoś tam na skutek obejrzanej reklamy na Nickelodeonie zbywam znaczącym kiwaniem głowy i odkładam na rychłe urodziny.
W tym roku na Dzień Dziecka postanowiłam nie dawać dzieciom prezentów materialnych, tylko zrobić im niespodziankę i to dobę przed ich oficjalnym świętem. Syn jest na Zielonej Szkole, więc jego akurat niespodzianka ominęła (no i „trochę” wyrósł z tego typu atrakcji), ale córkom zorganizowałam dzień pełen wrażeń. Nic nadzwyczajnego, jednak już sam fakt, że wszystko działo się dzień wcześniej i od samego rana było dla nich czymś innym i zaskakującym.
ICE CREAM PARTY – KTÓRE DZIECKO BYŁOBY NIEZADOWOLNE?
Na zaproszenie firmy Häagen-Dazs zabrałam córki do klimatycznej Villi Foksal w Warszawie na otwarcie sezonu letniego w postaci degustacji nowych smaków jednych z najlepszych lodów na świecie, czyli Ice Cream Party! Imprezę prowadził Irek Bieleninik, a Ewa Wachowicz (KLIK) podzieliła się swoimi pomysłami na letnie desery przygotowując je na naszych oczach i zachęcając tym samym do skomponowania własnych. Nie tylko ja, ale i moje córki uwielbiają wszelkiego rodzaju warsztaty i imprezy kulinarne, podczas których możemy przygotować coś samodzielnie i zwykle na takie właśnie się wybieramy. Pomimo sporego doświadczenia w tym temacie i tym razem dowiedziałyśmy się czegoś nowego. Karmel, krokat, jadalna ziemia, jadalne kwiaty, amaretki – dla moich córek to były nowości, a na wypadek gdyby i Wasze dzieci ich nie znały, postanowiłam podzielić się inspiracjami z kuchni Ewy Wachowicz, które miałyśmy okazję spróbować. Dla dzieci wersja oczywiście bez alkoholu, za to można dodać sezonowe owoce i tworzyć własne kompozycje. Jak Dzień Dziecka to Dzień Dziecka.
POMYSŁY NA LETNIE DESERY Z LODAMI
SUNDAE Z SOLONYM KARMELEM I MIGDAŁAMI
- lody karmelowe Häagen-Dazs
- migdałowy likier Amaretto
- obrane migdały
- cukier trzcinowy
- herbatniki amaretki lub małe bezy
- krokat
- jadalne kwiaty: stokrotki, nasturcje lub bratki
- wykonanie: posiekane migdały wrzucić na patelnię i posypać cukrem trzcinowym. Zostawić chwilę na wolnym ogniu od czasu do czasu mieszając. Gdy cukier zacznie się karmelizować, mieszać nie przerywając do momentu, gdy migdały pokryją się złotym karmelem. W ten sposób powstały krokat przełożyć np. na papier do pieczenia i odstawić do ostygnięcia. Pokroić amaretki na ćwiartki, do schłodzonych pucharków wlać troszkę amaretto, dodać lody, pokruszony krokat oraz herbatniki. Udekorować kwiatami jadalnymi.
DESER MACADAMIA Z ZIARNAMI KAWY I SYROPEM DAKTYLOWYM
- lody Häagen-Dazs Macadamia Nut Brittle
- syrop daktylowy
- garść ziaren kawy w czekoladzie
- mielone migdały
- liście nasturcji, jagody, maliny lub granat
- wykonanie: lekko podprażyć na patelni zmielone migdały. Posypać migdałowym piaskiem schłodzone w lodówce talerze. Umieścić małe owoce wokół brzegu posypanego miejsca układając naprzemiennie ziarenka kawy i liście nasturcji. Następnie stworzyć konstrukcję z lodów i herbatników: przykryć gałką lodów herbatnik, delikatnie nałożyć drugi herbatnik na szczyt gałki i na niego kolejną porcję lodów. Udekorować kopułę lodu syropem daktylowym i ziarenkami kawy lub jadalnymi kwiatami.
BĄBELKI Z LODAMI TRUSKAWKOWYMI
- lody truskawkowe Häagen-Dazs
- mała butelka szampana lub prosecco
- listki mięty
- wykonanie: gałkę lodów truskawkowych włożyć do szampanówki tak, żeby utknęła w połowie kielicha. Zalać lody szampanem i udekorować świeżą truskawką oraz listkami mięty.
TO JEDNAK NIE WSZYSTKO
Dla mnie to był bardzo słodki dzień, a ponieważ od słodyczy praktycznie już się odzwyczaiłam, zjadłam ich niewiele. Słodycz dopełniła mi wczoraj radość moich córek z dnia spędzonego w środku tygodnia na przyjęciu lodowym, po którym wybrałyśmy się oczywiście na spacer po Nowym Świecie, obowiązkowe zakupy we Flying Tiger (moje córki uwielbiają ich kreatywne drobiazgi) i lunch w postaci ulubionego sushi w jednym z restauracyjnych ogródków, ale to jeszcze nie wszystko. Moje córki wiedzą, że mam dla nich jeszcze jedną niespodziankę, której w ogóle się nie spodziewają. Otóż w przyszłym tygodniu wybieram się na fitness camp, jak co roku w czerwcu nad morze. Na fit campy jeżdżę bez rodziny, ponieważ celem wyjazdu jest nie tylko intensywna aktywność fizyczna, ale też psychiczny odpoczynek i oderwanie się od codziennych spraw i obowiązków. Pisałam o tym w dwóch artykułach tu i tu. Tym razem zabieram je ze sobą, ale żeby nie psuć idei wydarzenia i móc tak jak zawsze całkowicie oddać się treningom i resetowi umysłu, zorganizowałam pobyt dzieci razem z moją mamą w tym samym miejscu. Ośrodek COS Cetniewo jest na tyle duży, a program fit campu jak zawsze bardzo absorbujący, że prawdopodobnie niewiele będziemy się widziały (mieszkamy w oddzielnych budynkach), ale te kilka dni spędzonych nad morzem z ukochaną babcią i psem (uwaga, Rica jedzie pierwszy raz nad morze), będą dla nich cudowną niespodzianką i prezentem ode mnie z okazji ich święta. Pogodę też zamówiłam 😉
Jak Wam się podoba takie podejście do prezentu na Dzień Dziecka? Ciekawa jestem czy dajecie tradycyjnie prezenty czy wymyślacie coś podobnego jak ja. Napiszcie w komentarzu poniżej, no i koniecznie spróbujcie z dziećmi zrobić jakiś lodowy deser. Dzieci lubią lody. Te duże też. Bawcie się razem z dziećmi. To Wasz wspólny dzień i Wasze święto 😉
Zdjęcia: archwium prywatne oraz Krzysztif Orłowski z www.91studio.pl
♥ ♥ ♥
Jeśli spodobał Ci się ten wpis lub uważasz, że może się komuś przydać, będzie mi bardzo miło, jeśli go skomentujesz lub/i udostępnisz. Dziękuję, że jesteś i wspierasz.
Jeśli chcesz być również na bieżąco z kolejnymi artykułami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, polub Esencję na Facebooku, zajrzyj na Instagram i na Instagram Stories (jestem tam codziennie) i odwiedź Twittera.
Dzieciaki uwielbiają wszystko, co jest związane ze słodyczami. Warto więc w taki sposób uszczęśliwiać dzieci, przynajmniej od okazji, jak właśnie Dzień Dziecka czy nadchodzące święta.
Wyglądały przepysznie, super pomysł 🙂
Myślę, że takim słodkim propozycjom nie oprze się żadne dziecko, nawet te duże 😉 Zdecydowanie bardziej preferuję prezenty niespodzianki z włączeniem pewnego rodzaju aktywności.
Uwielbiam lody. Moi synowie też – truskawkowe i czekoladowe 😉 Dla nas byłby to idealny Dzień Dziecka 🙂
Nutę zaintrygowania wyzwolił we mnie deser bąbelkowo-truskawkowy. To chyba pora by spróbować prosecco 😀
Właśnie zastanawiam się na ile potraktować to jako deser, a na ile jako chłodzący trunek 😉
Deser od 18 lat 🙂
Dawno skończone 😀
Uwielbiamy ich kody. Są odpalone w kosmos. i to faktycznie chyba najlepsze „sieciowe” lody, jakie są. I muszę Ci powiedzieć, że mam tak samo ze słowem „poświęcać” w odniesieniu do macierzyństwa. To jakiś koszmarny stereotyp w stosunku do tego, co matki robią dla swoich dzieci. Ile razy słyszy się „ja tyle poświęciłam dla dzieci, a one tak mi się odwdzięczają”. Smutna perspektywa.
O poświęcaniu siebie, swoich karier i pasji słyszę ciągle. Ciekawe czy tego samego będą wysłuchiwać na starość od swoich dzieci?
Słyszałam, że te lody są najlepsze na świecie, ale nigdy nie miałam okazji ich spróbować. Wiesz co, takim prezentem i każdego dorosłego byś kupiła 😉
My w tym roku zrobiliśmy dla dzieciaków piknik. Byli zachwyceni!
Ooo, piknik to zawsze dobry pomysł. Kiedyś zrobiłam niespodziankę córce i zabrałam ją na piknik zaraz po szkole w środku tygodnia. Do tej pory go wspomina.
Jestem przekonana, że i starszemu synowi tak jak córkom by się podobało, słodko i wesoło 🙂