14 sie Życioterapia. Chodzi o to, żeby żyć. Żyć po swojemu
Pewnego wieczoru moja młodsza córka, jak co dzień, weszła do sypialni, żeby powiedzieć, że mnie kocha i dać mi buziaka na dobranoc. Widząc, że czytam książkę zapytała: „Mamo, a ty musisz tak podkreślać w tej książce?”, mając na myśli to czy ktoś tego ode mnie wymaga. „Nie, nie muszę kochanie” – odparłam – „Ja to robię (ołówkiem, żeby nie było), bo w ten sposób lepiej zapamiętuję i mogę do ważnych dla siebie myśli w każdej chwili wrócić”.
Tak było kilka dni temu i tak jest za każdym razem, kiedy sięgam po książki, które zmuszają do zatrzymania się i pomyślenia.
Dziś przychodzę do Was z rekomendacja takiej, która powinna sprawić, że poczujecie potrzebę zmiany, zrobienia czegoś dla siebie i swojego najbliższego otoczenia, że zaczniecie patrzeć na swoje życie przez własne, a nie czyjeś okulary. Wierzę, że po tej lekturze będziecie mogli więcej zobaczyć i więcej poczuć, bo to książka o oddychaniu i życioterapii, wdzięczności. akceptacji, nowym nurcie zwanym „osiędbaniem” i znalezieniu wartości we własnym życiu, ale też samotności w czasach nowych mediów, konsumpcjoniźmie, wysokich oczekiwaniach, kulcie ciała i doskonałości.
„Życie nie jest chorobą, na którą się umiera.
Jeśli można być czegoś pewnym, to tylko chwili, w której właśnie jesteśmy”
Od razu też uprzedzam, że to nie jest pozycja do przekartkowania, ale do głębokiej analizy i refleksji nad własną drogą, a chodzi o najnowszą książkę Agi Krzyżanowskiej, mojej serdecznej koleżanki i autorki bloga Agnes on the cloud „Żyj po swojemu. Jak zwolnić w szybkim świecie”, której premiera ma miejsce właśnie dzisiaj, 14 sierpnia.
Tematyka książki jest mi bardzo bliska i pokrywa się z treściami, które przekazuję Wam na blogu, dlatego z przyjemnością przyjęłam od Wydawnictwo Pascal zaproszenie do objęcia nad nią patronatu medialnego.
W trakcie jej czytania byłam zdumiona jak wiele rzeczy robię od jakiegoś czasu intuicyjnie. Jakbym namacalnie czuła, że życie kurczy się z minuty na minutę i chciała jak najwięcej zagarnąć dla siebie.
Dobre życie trzeba sobie stworzyć
„Wszyscy pragniemy dobrego życia. Chcielibyśmy mieć mało trosk i dużo miłości. Chcielibyśmy kalendarzy z ograniczoną liczbą poniedziałków, zadowolenia z siebie, wielu chwil pełnych entuzjazmu”
Jednocześnie zajmujemy się życiem innych upierając się, że nasze jest niewystarczająco dobre. Za mało skupiamy się na sobie, swoich możliwościach, potrzebach i pragnieniach, za dużo na tym co postrzegamy u innych jako lepsze, bez znajomości tego co za tym tak naprawdę stoi. Nie ma sensu porównywać się do tych, którzy idą inną niż my drogą, bo każdy z nas ma inne tempo przechodzenia przez życie i inny na nie sposób.
Dla mnie ważna jest teraz równowaga, cisza i refleksja. Znajduję je w kontakcie z naturą – lasem, łąką, polem, morzem i górami. W obcowaniu z przyrodą jest jakaś magia, która sprawia, że natychmiast przestaję myśleć o troskach, wstępuje we mnie błogi spokój i mam ochotę przytulić wszystko co znajduje się w zasięgu moich rąk.
W przyrodzie jest cisza i wolność, ale czasami tę ciszę trzeba sobie stworzyć. Ja swój kąt mam w domu, na tarasie i w ogrodzie. Ale ten sam stan odnajduję u mamy na wsi pod Łodzią, na wakacjach w Białogórze i w każdym lesie.
Cisza to harmonia i świadomość własnego ciała, ducha i umysłu. Odkąd zaczęłam żyć bardziej świadomie, w pełni siebie akceptuję, dobrze znoszę upływający czas, lepiej śpię, głębiej oddycham, więcej rozumiem, mocniej przeżywam, bardziej doceniam. trochę mniej się martwię i trochę głośniej śmieję. Czytanie książki, która potwierdza moje spostrzeżenia jest jak premia za pójście własną drogą.
Niedawno napisałam na Facebooku, że mam dobre życie. Do tego stwierdzenia skłoniła mnie refleksja, że przecież jestem zdrowa i nareszcie przestałam gonić swój własny ogon, choć wciąż zdarza mi się łapać zadyszkę. Pracuję jednak nad tym, żeby równowaga coraz częściej była normą w moim życiu, a nie gościem. Jedyne co mnie zastanawia to to czy przy trójce dzieci, z czego jedno żyje na innym kontynencie (myślami jestem cały czas przy nim), a dwoje ma niezliczoną ilość pomysłów na życie, uda mi się osiągnąć stan równowagi, o którym marzę. Ale jestem cierpliwa, potrafię już czekać, bo wiem, że za czekaniem stoi nagroda. Podobnie jak za działaniem.
Życioterapia. Chodzi o to, żeby żyć. Żyć po swojemu
„Wstać rano, zrobić przedziałek i odpieprzyć się od siebie”
Wiktor Osiatyński
Ten jakże uroczy, życiowy i mądry cytat, który znalazłam w książce Agi, będzie od teraz i moim mottem. To jest kwintesencja naszej codzienności. Życie wystarczająco lubi nam dokopać, żebyśmy jeszcze sami siebie dobijali.
Jest tyle rzeczy, z których możemy być dumni, za które możemy być wdzięczni i z których możemy czerpać energię. Nie po to urodziliśmy się, uczyliśmy i nabywaliśmy życiowego doświadczenia, żeby wywracać swoje wartości do góry nogami i zakładać, że inni znają nas lepiej niż my sami. Tylko my wiemy, co sprawia nam przyjemność, a co trudność. Tylko my możemy zmienić to co nam nie odpowiada. Tylko my możemy ciężko pracować, ale też beztrosko odpoczywać. Nie ma sensu ścigać się z innymi, poddawać ich ocenie i pozwalać podcinać sobie skrzydła. Trzeba iść swoja drogą i kierować się swoimi celami.
Już dawno uwolniłam się oczekiwań innych. Teraz skupiam się na swoim życiu i tym czym się otaczam, a otaczam się bliskimi, życzliwymi mi ludźmi, przyrodą. I choć do poziomu zen mi jeszcze daleko, choć czasem szarpią mną emocje i ukryte ambicje, staram się stawiać czoła własnym demonom i żyć dalej tak jak sobie wymyśliłam.
Dużo czytam ostatnio o depresjach i samobójstwach, również wśród bardzo młodych ludzi, o szukaniu swojej drogi, o pogubieniu i samotności w świecie nowych mediów pomimo setek znajomych na Facebooku i Instagramie. Przeraża mnie skala wyobcowania w czasach, kiedy mamy ułatwioną komunikację z drugim człowiekiem. Być może wiele osób podświadomie jej unika bojąc się narażenia na krzywdzącą ocenę, obawiając się rozczarowania sobą i swoim życiem.
Autorka książki słusznie zauważa, że przyszło nam żyć w bardzo ciekawych i jednocześnie trudnych czasach. Jesteśmy bombardowani technologicznymi nowościami, wymaga się od nas znajomości wielu narzędzi, oczekuje śmiałości w działaniu, pracowitości i zajmowania się wieloma rzeczami jednocześnie. Nikt nie martwi się o nas, że nadejdzie dzień wypalenia, choroby, osłabienia, buntu, rezygnacji. My też czasem wolimy myśleć, że nas to nie spotka i przemy dalej szukając doskonałości na zewnątrz, podczas gdy dobre rzeczy możemy znaleźć w sobie.
„Chcemy być w ciągu życia tak wieloma osobami, zanim odkryjemy,
że najbardziej chcielibyśmy być sobą”
Aga w mistrzowski sposób podkreśla w swojej książce prostotę skupienia się na swoim życiu i tym co tworzy jego wartość – dobroć, empatia, wdzięczność, akceptacja, obdarowywanie. I uważność.
Jak idziesz to idź, jak siedzisz, to siedź. Zwolnij
Wszyscy za czymś gonimy, za czymś tęsknimy, czasem smucimy, czasem śmiejemy w głos. Chodzi o to, żeby być sobą, żeby robić to co czujemy i na co mamy ochotę nie krępując się obecnością innych, nie pytając o ich zdanie, a tym bardziej przyzwolenie. Nie pytamy przecież o zgodę na oddychanie, a jednak oddychamy. Oddechowi towarzyszy odczuwanie, myślenie, snucie marzeń i kreślenie planów. Z tego też nie musimy się tłumaczyć. Róbmy to co nakazuje nam chwila, samopoczucie, potrzeba, dany nam czas i zdolność przeżywania. Nie ograniczajmy sami siebie, bo potem sami siebie będziemy rozliczać i żałować, że zabrakło nam odwagi, mądrości i pewności, żeby być w pełni szczęśliwym człowiekiem. Zróbmy to po swojemu i we własnym tempie, nawet jeśli wolniej niż inni, bo wolniej nie oznacza gorzej, tylko dokładniej.
W zwolnieniu tempa nie chodzi o rezygnację z tego co nas cieszy czy jest naszą aspiracją. Chodzi o uwagę i troskę. I przeżywanie danej chwili. „Jak idziesz to idź, jak siedzisz to siedź” – zaleca autorka. Trzeba ufać sobie, poświęcić chwilę temu co nas najmocniej angażuje i sprawia, że czujemy się szczęśliwsi. Trzeba żyć, bo życie ma datę ważności i można to zrobić od zaraz, bo jak słusznie zauważa Aga: zaczynać od nowa można codziennie.
To tylko ułamek myśli, które nasuwają się po przeczytaniu książki, ale które osobiście mam też w głowie już od jakiegoś czasu. Czy warto żyć wolniej, uważniej, szczęśliwiej, po swojemu? Ja na to pytanie już znam odpowiedź, a Wy możecie odpowiedzieć sobie sami. Jeśli potrzebujecie w tym wsparcia, sięgnijcie po książkę Agi. Jest tego warta.
O poprzedniej książce Agi Krzyżanowskiej możecie przeczytać tutaj:
„Prosto i uważnie na co dzień. Bo żyć w zgodzie ze sobą można zacząć w każdej chwili” (KLIK)
Zdjęcia: archiwum prywatne
Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Pascal.
***
Jeśli spodobał Wam się ten artykuł i uważacie, że może komuś się przydać lub zainspirować, będę wdzięczna za jego udostępnienie i jak zawsze skomentowanie poniżej.
[…] „Życioterapia. Chodzi o to, żeby żyć. Żyć po swojemu” (KLIK) […]
[…] z artykułów na blogu napisałam kiedyś, że CISZĘ TRZEBA SOBIE STWORZYĆ. Ja to właśnie zrobiłam w ostatnim czasie. Świadomie zrezygnowałam […]
[…] „Rzeczy ważne i ważniejsze” (KLIK) […]
Ciekawy poradnik, a poradników jestem fanką:)
Mniej tę książkę traktuję jako poradnik, zresztą chyba nawet nie użyłam w swojej recencji takiego słowa, ale bardziej jako książkę do przemyślenia. Jej treść naturalnie „wymusza” refleksje nad wieloma aspektami życia.
jestem zaintrygowana książką i bardzo chętnie po nią sięgnę. Coraz więcej mówi się o uważnym życiu i po swojemu, nie patrząc na to co mówią inni.
Polecam. Jest bardzo wartościowa i każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Zdecydowanie zgadzam się z przesłaniem książki. Wygląda na bardzo wartościową lekturę, a ja sama jestem zwolenniczką slow life.
W takim razie to lektura dla Ciebie 🙂
Twoja recenzja brzmi ciekawie, przynajmniej dla mnie! Niestety wielu osobom wciąż wydaje się, że szczęście da im majątek, uznanie innych, a często tak nie jest. Już od jakiegoś czasu uczę się zaglądać tam, gdzie najbardziej boimy się zaglądać, czyli w głąb samej siebie. Już od dawna staram się też dać sobie ten luksus, którego tak bardzo się boimy, czyli posiedzieć chociaż chwilę w ciszy i nigdzie nie pędzić… Właśnie dlatego ten tytuł mnie zainteresował, bo jestem ciekawa, czy z autorką „Żyć po swojemu…” nie idziemy przypadkiem podobną drogą! A kto wie, być może udzieli mi cennych rad na tematy, których… Czytaj więcej »
No właśnie niedawno napisałam na Facebooku, że niektórzy myślą, że do szczęścia potrzebne są rzeczy, które są poza ich zasięgiem, a tymczasem radość i satysfakcja z życia są tu obok nas i w nas samych. Trzeba tylko to dostrzec, docenić i rozwijać.
Aniu, myślę, że lektura tej książki może bardzo Cię zainteresować. Spójrz na nią jeszcze raz pod swoim kątem i zajrzyj na bloga autorki. Znajdziesz tam mnóstwo wartościowych treści do przemyślenia 🙂
Żyć po swojemu, nie spełniając wizji innych a swoje i siedzenia, kiedy siedzę – tego się teraz uczę. Zachęciłaś mnie bardzo swoją recenzją. Książka trafia na listę „do przeczytania”. 🙂
Nie przepadam za poradnikami, ale w tym jest coś, co przyciąga, coś, co daje ci takiego pozytywnego kopa, do tego, by wreszcie żyć po swojemu!
Bo każdy powienien do tego dążyć, ale tylko wtedy, kiedy odczuwa taką potrzebę.
Napiszę tutaj cytat z bardzo mądrej książki, która kształtowała moje dzieciństwo. Chodzi oczywiście o Kubusia Puchatka 🙂
– Wiem, że to się wydaje łatwe – powiedział Prosiaczek do siebie – ale nie każdy to potrafi.
Piękny, życiowy cytat, a ja odpowiem tak: Wiem po sobie, że można się tego nauczyć, tylko czasami trzeba dokonywać trudnych dla siebie, ale tylko z pozoru, wyborów 🙂
Przyznam, że nie przepadam za tego typu poradnikami, zwłaszcza dotyczącymi stylu życia, itp. Ale też wiem, że wiele osób lubi takie treści, a ta książka wydaj się wartościową pozycją :).
ps. Ale i tak zdjęcia wygrywają post! 😀
Pamiętam Aga, pamiętam, ale wiesz, że to moja tematyka, mój styl i moja życiowa droga, więc dla mnie idealna. Poza tym Aga Krzyżanowska nie pisze poradników jak ma czy powinno wyglądać nasze życie. Poddaje jedynie refleksji wiele jego aspektów, prowokując czytelnika niejako do zastanowienia się nad tym co dla niego najważniejsze. Dla mnie to kolejna wartościowa książka Agi.
Wiem, że to Twoje klimaty, dlatego cieszę sie, że książka Agi spełniła Twoje oczekiwania :).
Bardzo ciekawa recenzja. Zdecydowanie zachęciła mnie do sięgnięcia po książkę ☺️
Polecam z całego serca. To lektura obok której nie warto przejść obojętnie 🙂
Uwielbiam czytać dobrze napisane recenzje. Często, dzięki temu sięgam po książkę, która wg opisu na okładce miała mi się nie spodobać. Naprawdę brawo! Jak tylko będę mieć okazję, to sięgnę po tę książkę 😉
Dziękuję. Jeśli to Twoja tematyka, bardzo polecam Ci lekturę tej książki, bo niesie ona ze sobą wiele mądrych i potrzebnych, życiowych przemyśleń.
Niekoniecznie lubie takie poradniki, ale ten jest fajnie wydany
To jak jest wydany, można ocenić jedynie trzymając ją w ręku 😉
Żyć i spełniać marzenia. Żyć, by nie żałować ze ich nie spełniliśmy. By miec wspomienia a nie niespelnione pragnienia!
Tak jest!
Pani recenzja nakłania mnie do zakupu tejże książki. Cenie sobie lektury z przekazem i poruszanymi w nich wartościami. PO za tym podoba mi się bardzo styl Pani pisania:)przyciąga uwagę i potrafi przekonać. Pozdrawiam 🙂
Ej, wszystko fajnie, dziękuję, ale czemu per pani? 😀