11 sie Podróż kamperem po Polsce – czy to się opłaca? Odkrywamy Kaszuby
W tej podróży zaskoczyło mnie wszystko, choć nie powinno, bo wyprawę kamperem miałam już za sobą i to zupełnie świeżą, a Polskę przecież znam dobrze i podziwiam.
Dawno temu wymyśliłam sobie projekt pod hasztagiem #polskajestpiekna. Jego celem miało być przede wszystkim zapoznawanie moich dzieci z poszczególnymi regionami naszego kraju, ich historią, tradycją i kulinarnymi smakami, ale też pokazanie jak różnorodna i piękna jest Polska. Sama również pragnęłam spojrzeć na nią z innej perspektywy – osoby dorosłej, która po latach miała odkrywać odwiedzane wcześniej miejsca na nowo.
Tym razem za cel naszej podróży obrałam Kaszuby – historyczną krainę na Pomorzu Gdańskim i jak się okazało, jeden z najbardziej atrakcyjnych turystycznie regionów Polski. Częściowo oczywiście je znaliśmy, ale tak jak się tego spodziewałam, zobaczyliśmy miejsca nowe, urzekające i idealnie wpasowujące się w nasz obecny styl życia i charakter podróży.
O pięknie Kaszub napiszę w kolejnym artykule, w którym przedstawię naszą trasę i miejsca, gdzie się zatrzymaliśmy, dziś bowiem chciałabym skupić się na pytaniu, które wiele osób sobie zadaje – czy Polska jest dobrym miejscem do podróżowania kamperem?
Nie wiem czy to kwestia oczekiwań i nastawienia, a nasze było wyjątkowo mocno naszpikowane entuzjazmem i ciekawością, ale nasza wyprawa była po prostu cudowna – bardzo polska, wyciszająca i fascynująca. Nie porównywaliśmy jej do żadnej innej, nie zestawialiśmy Polski z Europą, po której 3 tygodnie wcześniej podróżowaliśmy, nie zwracaliśmy uwagi na drobiazgi, których moglibyśmy się przyczepić, tak jak w każdym innym miejscu na świecie. Po prostu cieszyliśmy się każdą wspólnie spędzoną chwilą, odkrywanymi miejscami, ich potencjałem, a przede wszystkim chłonęliśmy.
Moja ekscytacja związana z ponowną wyprawą kamperem i to po Kaszubach, o których myślałam już od dawna, była silniejsza niż obawy czy aby miejsca, w których się zatrzymamy nas nie rozczarują, czy infrastruktura będzie na odpowiednim poziomie, czy naszych planów nie zepsuje nieprzewidywalna przecież w Polsce pogoda, itd.
Czym podróżowaliśmy?
Dzięki współpracy z Grupą Elcamp przez ponad 2,5 tygodnia mieliśmy możliwość testowania pierwszej polskiej marki kamperów – Globe-Traveller – samochodu, którym komfortowo podróżowaliśmy we czwórkę wraz z psem zatrzymując się w upragnionych przez nas miejscach, czasem bezpośrednio nad jeziorem, czasem w samym sercu lasu.
Naszą podróż, piękne miejsca, atrakcje turystyczne i walory Globe-Travellera Voyager ZS możecie obejrzeć na moim profilu instagramowym (KLIK) w wyróżnionych albumach „Kaszuby 1-5”. W prawie 500 relacjach zobaczycie pełen relaks, zachwyt Kaszubami i eleganckie wnętrza kampera, którego cechuje przede wszystkim funkcjonalność i wysoka jakość wykończenia. Zobaczycie też jak wygodnie przygotowywaliśmy w nim posiłki (przykładowe dania, które łatwo można zrobić w kamperze pojawią się na blogu niebawem), wypoczywaliśmy i spaliśmy.
Planowanie vs różne okoliczności
Planowanie podróży jest fajne, ale w przypadku kampera lepsza jest spontaniczność, bowiem kamper daje tę możliwość, że możemy zatrzymać sie tam gdzie nam się spodoba. Tym razem nie zatrzymywaliśmy się jednak „na dziko”, bo chcieliśmy przetestować jak najwięcej kempingów, żebyśmy mogli wyrobić sobie opinię czy z infrastrukturą w Polsce jest rzeczywiście słabo czy może jednak nie jest tak źle. Kempingi wynajdywaliśmy na bieżąco, a szczerze mówiąc robiła to nasza 12-letnia córka korzystając z internetu, głównie ze stron Polski Caravaning i CampRest. Przed wyjazdem kupiłam też bardzo fajną, rysowaną mapę „Kaszuby dla dzieci i nie tylko”, która okazała się bardzo pomocna w wyszukiwaniu najbardziej popularnych atrakcji turystycznych wraz z dokładnymi ich opisami. Wszystkie kempingi spełniły nasze oczekiwania, a miejsca nas totalnie zaskoczyły, ale o tym w kolejnym artykule poświęconym naszej wędrówce.
Kamper to nasz wakacyjny dom, więc możemy go sobie dowolnie wyposażyć dostosowując tak odzież, jak i wakacyjne akcesoria do pogody. Pogoda jednak nie miała dla nas większego znaczenia, bo cieszyliśmy się tą podróżą i ani padający deszcz (który zresztą trafił nam się tylko raz i to w nocy), niższa temperatura wieczorem (Globe-Traveller jest dobrze izolowany i ma ogrzewanie, które włączyłam raptem dwa razy na kilka minut) czy chmury za oknem, nie mogły być przeszkodą w odkrywaniu nowych miejsc. Tu też ważne jest nastawienie, bo niezależnie od pogody, Polska ma naprawdę wiele do zaoferowania.
Polska jest piękna. Warto podróżować świadomie
I tu zmierzam do najważniejszego punktu, o którym wspomniałam wyżej – nastawienie i oczekiwania. Nasze były pozytywne i jednocześnie realistyczne. Każde miejsce, zanim do niego dotarliśmy, sprawdzaliśmy w sieci – jak jest położone (zależało nam na pięknych krajobrazowo miejscówkach nad wodą i w lesie), czy ma camper service, w jakim stanie są sanitariaty (moje córki są na tym punkcie dość mocno wyczulone), czy akceptowane są psy, jakie atrakcje są w pobliżu. Korzystałam też z Waszych rekomendacji, które oczywiście okazały się niezawodne.
Za każdym razem naszym oczom ukazywały się ujmujące swoim otoczeniem i klimatem kempingi, w których odnaleźliśmy i spokój i możliwość aktywnego spędzenia czasu (rowery, supy, kajaki, rowerki wodne), a także korzystania z atrakcji turystycznych (zamki, skanseny, muzea, parki rozrywki, wieże widokowe).
Może zrobiłam się bardziej sentymentalna, ale przejeżdżając przez Polskę, co chwila wpadałam w błogostan zachwycając się zielono-niebieskim krajobrazem za oknem. Robiło mi się też chwilami smutno, kiedy pomyślałam, że tak często wolimy wybierać zagraniczne kierunki ZANIM poznamy swój własny kraj. Niedawno czytałam pod postem znajomego komentarz osoby, która twierdziła, że nigdy nie pojedzie nad Bałtyk, bo tam syf, drogo i zła pogoda. Jak bardzo trzeba wąskotorowo myśleć, żeby reprezentować takie podejście?
Kaszuby i życie w uważności
Kaszuby, po ich bliższym poznaniu, pokazały swoje najpiękniejsze oblicze. To właśnie dzięki podróżowaniu kamperem mogłam dotrzeć do miejsc, które być może pominęłabym przejeżdżając przez Kaszuby tradycyjnym samochodem, pędząc w docelowe miejsce podróży.
Parki Narodowe i Krajobrazowe, różnorodne ukształtowanie terenu, mnóstwo jezior, rzek, pól, lasów, a wszystko w zasięgu ręki i niezwykle malownicze. Zdjęcia i relacje na Insta Stories w zasadzie nie wymagały komentarza. To wszystko naturalnie też wpasowało się w mój styl życia. Nigdzie indziej nie potrafiłam tak szybko wyłączyć się z zewnętrznego świata, porzucić media społecznościowe i przez 24h (z wyłączeniem snu) obcować z naturą, chłonąć ją z uważnością wypoczywając w pełnym tego słowa znaczeniu. Kamperem bowiem można stanąć w środku lasu i po przebudzeniu delektować się jego obecnością, zapachem, charakterystycznym szumem i spokojem skłaniającym w naturalny sposób do refleksji nad pędem życia i niszczoną przez nas przyrodą.
Czytając tutaj najnowszą książkę Agi Krzyżanowskiej „Żyj po swojemu. Jak zwolnić w szybkim świecie”, natknęłam się na fragment mówiący o tym, że:
„Na drugim końcu świata ludzie grupowo i w ramach terapii jeżdżą do lasu,
żeby przytulać drzewa. I za to płacą.
W Skandynawii od tego roku lekarze przepisują kontakt z naturą na receptę.”
Ja miałam las przez ponad 2 tygodnie niemalże na wyłączność, za darmo i przez 24h na dobę.
Kaszuby to nie tylko naturalne piękno i bogactwo krajobrazowe, ale też relaks i wyciszenie, którego nie zapewni żaden turystyczny kurort.
Możecie przeczytać również:
Z szyszką do lasu
Możliwe, że wyda Wam się to dziwne, ale po pierwszych dwóch noclegach w lasach Borów Tucholskich, od których zaczęliśmy naszą podróż i gdzie ludzi było niewiele, a przestrzeni więcej niż mogłam sobie wymarzyć, pomyślałam sobie, że tak właśnie chcę spędzić resztę wakacji. Nieco uciekając od cywilizacji, odpoczywając od zgiełku i będąc bliżej natury bez dostępu do telewizji, radia, portali i przytłaczających wiadomości. Opuszczając to miejsce zapakowałam do bagażnika kilka szyszek i uschniętych gałązek sosny, które miały „zaczarować” naszą podróż i nakierować ją na podobne klimatem miejsca. Najwyraźniej to zadziałało, bo kolejne kempingi najczęściej położone były w lesie, a ja w nim czuję się najlepiej 🙂
A może nad morze?
Jak już zasugerowałam powyżej, nie mieliśmy konkretnego planu podróży, choć mieliśmy co wybierać z polecanych nam miejscówek. Zamierzaliśmy krążyć po Pojezierzu Kaszubskim, które nota bene bardzo przypomina Mazury, ale będąc tak blisko mojej ukochanej Białogóry, nie byłam w stanie wyprzeć myśli, że przecież możemy tam w każdej chwili pojechać. Bez planu, bez jakiejkolwiek rezerwacji, sprawiając niespodziankę i ogromną radość swoim córkom.
W tym sezonie po raz pierwszy od wielu lat nie zaplanowaliśmy bowiem wakacji w Białogórze, szczególnie, że byliśmy w niej przed sezonem i możliwe, że wpadniemy tu jeszcze jesienią. Zawsze wprawdzie powtarzałam, że wakacje bez Białogóry się nie liczą, ale nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że wpadnę do niej kamperem i zamieszkam w jednym z najpiękniejszych lasów w Polsce! Cisza i spokój tak charakterystyczne dla tego miejsca i tak bardzo nieoczywiste, jeśli chodzi o pobyt nad morzem w środku lata, a jednak możliwe. Do tego zachody słońca, totalna sielanka i moje ulubione miejsca w Białogórze.
Takie rzeczy teoretycznie nie miały prawa się zdarzyć, a jednak się udało. To cenię w podróżowaniu kamperem najbardziej – element zaskoczenia, modyfikację planów i dostosowywanie kierunku podróży do swoich potrzeb. Albo pomysłów, które akurat przyjdą nam do głowy 🙂
Dlaczego karawaning jest wciąż tak mało popularny w Polsce?
Oczywiście pierwszy komentarz jaki dostanę pod tym punktem, będzie brzmiał: bo kamper jest drogi, zarówno jeśli chodzi o kupno, jak i wynajem. Jasne, że nie jest to „zabawa” na każdą kieszeń, tak jak i styl podróżowania nie każdemu musi odpowiadać, ale zamiast inwestować pieniądze w biuro podróży (samolot, hotel, uzależnienie od jednego miejsca i dopłaty za to, żeby zobaczyć więcej), lepiej chyba przeliczyć koszty jednostkowe, czyli ilość podróżujących osób i wydać je na świadome podróżowanie we własnym stylu, które cechuje przede wszystkim:
- niezależność, wolność i spontaniczność, czyli odpoczynek po swojemu,
- modyfikacja planu podróży w zależności od potrzeb lub napotkanych w trakcie podróży informacji,
- aktywny wypoczynek,
- dostosowanie rytmu dnia do samopoczucia poszczególnych członków rodziny i miejsca, w którym się znajdziemy,
- realne oczekiwania, odrzucenie stereotypów i uprzedzeń,
- otwartość i elastyczność, luz i swoboda,
- chęć poznania i docenienia własnego kraju z zupełnie innej perspektywy.
Poza tym podróżując po Polsce, mogliśmy dłużej delektować się odkrytymi miejscami i odpoczynkiem, nie tracąc czasu na dalekie dojazdy, a więc oszczędzamy na paliwie i autostradach. Warto też wspomnieć o sporo mniejszych kosztach kempingów. W Europie kemping dla naszej rodziny, czyli 2 + 2 + pies + kamper + prąd to ok. 200-300 zł. za dobę. W Polsce 60-100 zł. za dobę.
Tak jak napisałam na Facebooku, odkrywanie Polski stało się moim nałogiem. Odnoszę wrażenie, że kamperem można zrobić to jeszcze lepiej, bo zatrzymujemy się w miejscach, które zwykle pomijamy w naszej podróży. Widzę siebie w roli ambasadorki tych miejsc, bo po tym co zobaczyłam na Kaszubach, mogę jedynie wyobrazić sobie jakie wrażenie zrobiłyby na mnie Bieszczady czy Warmia i Mazury.
Najczęściej pojawiające się pytania dotyczące podróżowania kamperem po naszym kraju
Relacjonując naszą podróż po Kaszubach na Instagram Stories, dostałam sporo pytań dotyczących wyjazdu kamperem po Polsce. Najczęściej się powtarzające dotyczyły infrastruktury i standardu kempingów, ale też jak tę formę podróży przyjęły nasze córki, czy podróżowanie z psem jest kłopotliwe, czy da się przygotować posiłek w kamperze, czy nie było nam ciasno albo zimno lub jak to było z dostępnością miejsc na kempingach w środku sezonu. Wszystkie odpowiedzi na tego typu pytania znajdziecie w zapisanych relacjach na profilu instagramowym w wyróżnionych albumach „Kaszuby 1-5” (KLIK), ale też w kolejnych artykułach na blogu z cyklu o podróżowaniu kamperem.
Część pytań dotyczyła również kampera, którym podróżowaliśmy, więc gdybyście chcieli zobaczyć go na żywo, to w najbliższym czasie Grupa Elcamp zaprezentuje Globe-Traveller podczas:
- Caravan Salon Düsseldorf, 31 sierpnia-8 września (KLIK)
- Caravans Salon 2019 Poznań, 20-22 września (KLIK)
- Camper & Caravan Show Nadarzyn, 18-20 października (KLIK)
Jeśli macie doświadczenie w podróżowaniu kamperem po Polsce, to jestem bardzo ciekawa czy moje spostrzeżenia pokrywają się z Waszymi. Jeśli natomiat nigdy w ten sposób nie spędzaliście wakacji, napiszcie w komentarzu czy mielibyście ochotę przeżyć taką przygodę.
To miłego oglądania zdjęć, bo wstawiłam ich tu prawie 90 sztuk, a wierzcie mi, jest to wciąż ułamek tego co zrobiłam podczas naszego wyjazdu.
* * *
Grupa Elcamp jest autoryzowanym dealerem wiodących, europejskich producentów pojazdów turystycznych: Adria, Hymer, Westfalia. To również twórcy pierwszej, polskiej marki kamperów z międzynarodową siecią dealerską, czyli wspomniany Globe-Traveller.
Grupa Elcamp prowadzi też sklep internetowy z akcesoriami do karawaningu. Rzeczy, które mieliśmy na wyposażeniu kampera pochodziły właśnie z tego sklepu. Link do niego znajdziecie tutaj -> KLIK.
Artykuły z cyklu o podróżowaniu kamperem, które ukazały się do tej pory to:
- „Właśnie spełniam swoje marzenie, czyli mój drugi cel podróżniczy tego roku” (KLIK)
- „Wakacje kamperem – praktyczny przewodnik i moje pierwsze wrażenia z podróży” (KLIK)
- „Podróż kamperem nad jezioro Garda we Włoszech – nasza trasa i przykładowe kempingi” (KLIK)
- „Najpiękniejsza i najlepsza trasa rowerowa w Europie – Garda by Bike” (KLIK)
- „Ile kosztuje podróż kamperem do Włoch?” (KLIK)
Fot. archiwum prywatne
Jeśli spodobał Wam się ten artykuł i uważacie, że może komuś się przydać, będę wdzięczna za jego udostępnienie. Możecie też śmiało o wszystko pytać w komentarzu poniżej lub wysłać zapytania na maila: esencja@esencjablog.pl
Warto wynająć przed zakupem dwa, trzy pojazdy. Łatwiej wtedy zdecydować się na konretny model przy zakupie.
Wydaje mi się, że w którymś z kilku wpisów z cyklu o podróżowaniu kamperem o tym napisałam. Zarówno po Europie, jak i po Polsce jeździliśmy różnymi kamerami i każde z tych doświadczeń dokładnie opisałam. Myślę, że to zupełnie naturalne, żeby przed inwestycją dokładnie wiedzieć co nam odpowiada, bo każdy kamper jest jednak inny.
Sam mam ochotę kupić abo wynająć kampera i pojeździć tak z tydzień po Polsce. Jest to na pewno lepszy sposób niż wynajęcie hotelu w danej miejscowości i z niej jeżdżenie, ponieważ w takiej sytuacji jesteś ograniczony do np. 50 kilometrów od danego miejsca. Jednak kamperem nie masz takich ograniczeń.
Pobyt stacjonarny, nawet jeśli zorganizujemy sobie dodatkowe wypady, a wyprawa kamperem to dwie różne rzeczy. Nawet nie ma co porównywać, to zupełnie inna forma spędzania wolnego czasu, podróżowania, zwiedzania i odpoczynku. Polecam niezmiennie i gorąco.
Czy można wiedzieć na jakich campingach/polach namiotowych Pani przebywała podczas tej niesamowitej podróży? 🙂
(ps. niesamowite fotki!)
Lista wszystkich kempingów, na których byliśmy podczas tej podróży znajduje się w artykule pt. „Kempingi na Kaszubach – miejsca przyjazne kamperom i nie tylko”.
I jestem Ola, nie pani 🙂
[…] „Podróż kamperem po Polsce – czy to się opłaca? Odkrywamy Kaszuby” (KLIK) […]
[…] naszej ostatniej wyprawy po Kaszubach, często pytaliście mnie o to czy podróżując kamperem korzystamy z gotowych […]
[…] już o tym w poprzednim artykule z cyklu o podróżowaniu kamperem „Podróż kamperem po Polsce – czy to się opłaca? Odkrywamy Kaszuby” … że kempingi, o których dzisiaj mowa, idealnie wpasowały się w charakter […]
Choć nie zawsze mam czas,by przeczytać tekst(wrócę do niego na pewno, bo podróż kapmerem to nasze marzenie- do tej pory tylko pod namiot), to zdjęcia oglądam z zapartym tchem i czasem to te Twoje piękne zdjęcia poprawiają nastrój i mobilizują do spełniania marzeń ?
Szczerze mówiąc taki jest MIĘDZY INNYMI cel moich artykułów 😉
Wszak w życiu chodzi o bycie szczęśliwym i zdrowym (również jeśli chodzi o kondycję psychiczną), mieć wiarę w swoje możliwości i motywację do rozwoju. Spełnianie marzeń troszeczkę jednak w tym wszystkim pomaga 🙂
Jeszcze nigdy nie podróżowałam kamperem, na razie tylko terenówką z namiotem dachowym. Wiem jednak, że są ludzie, którzy od wiosny do jesieni mieszkają w kamperach, na tyle, na ile im pogoda pozwala 🙂 Tym bardziej ciekawi mnie jak to jest, choć na razie jestem pełna obaw, czy to bezpieczne. Bardziej się boję napadów i innych takich nieprzyjemności, niż np. chłodu. Za to mój chłopak choć jeszcze swojego nie ma, to jara się kamperami i domyślam się, gdybyście go chcieli wziąć na te Kaszuby, to by mnie nawet nie pytał o zdanie 😉 Swoją drogą moja siostra mieszka między trójmiastem a… Czytaj więcej »
Aniu, podróżowanie kamperem jest bezpieczne, jeśli zachowuje się podstawowe zasady bezpieczeństwa. Kamperem parkujesz w miejscach, które są do tego przeznaczone i nawet jeśli poza kempingami, czyli „na dziko” też warto zachować zdrowy rozsądek. A co byś powiedziała na bezpieczeństwo spędzając wakacje pod namiotem? W kamperze na noc zamykasz się i tyle. A co do chłodu – bez obaw, kampery mają ogrzewanie. Inaczej ludzie nie podróżowaliby nimi w zimowej porze czy chłodniejszych miesiącach. Wygodny kamper to nasz dom na kółkach, warto o tym pamiętać i jest to wspaniała przygoda i zupełnie inna forma podróżowania i poznawania świata. W tym roku byłam… Czytaj więcej »
Pod namiot też jeżdżę zorganizowaną ekipą… A wiesz Ola co jest w tym najzabawniejsze? Otacza mnie masa ludzi, którzy śpią na dziko w kamperach, namiotach i zwykłych autach, nic nikomu się nie stało. Ja tylko kiedyś coś przeczytałam/usłyszałam o mordercach kamperowiczów (nie pamiętam, może to nawet był jakiś film fabularny…) i mi utkwiło w głowie strasznie. A co do Gardy, osobiście nie byłam, ale miałam okazję widzieć gdzieś w czeluściach Instagrama filmiki znad Gardy, wydaje się to być piękne miejsce! Napisałaś, że kampery są ogrzewane i można podróżować cały rok, mogę podpytać jak takie ogrzewanie jest zasilane? Wiesz, ja jestem… Czytaj więcej »
Ty, ale z tymi morderstwami to poleciałaś 😀
A co do ogrzewania to jest to ogrzewanie gazowe. W kamperze są butle gazowe.
No wiem właśnie… i co najzabawniejsze, już nawet nie pamiętam, czy to jakiś „brejking nius” z gazety typu Fakt zza wielkiej wody, czy fabuła jakiegoś filmu, czy też książki… Dla mojego mózgu te istotne informacje okazały się najmniej godne zapamiętania 😉 A wracając do tych bardziej racjonalnych tematów… ja mogę nie jeść (no dobra, ściemniam), mogę się nie myć, ale jak jest ogrzewanie, to mam najważniejsze, czego mi potrzeba <3 Cholera, muszę się w końcu przełamać do tych kamperów, tym bardziej, że wnętrze tego, którym dysponowaliście prezentuje się lepiej niż nie jedno studenckie mieszkanie 😉
Aniu, naprawdę wyrzuć ten wątek morderstwa z pamięci 😀
Znacznie niebezpieczniej jest codziennie na ulicy 😉
Kampery, którym jeździliśmy w tym roku były idealne do naszych podróży i naprawdę nie mam do czego się przyczepić. Podróżowanie kamperem to doskonała przygoda i fantastyczne przeżycia.
Nie ma co się do nich zmuszać, wystarczy się im poddać.
Nie znam osoby, która nie byłaby zachwycona tą formą podróży, choć wierzę, że nia każdmu musi ona odpowiadać.
Wspaniała podróż. Przez zdjęcia przebija się wręcz duńska filozofia hygge, chociaż odnosi się ona do harmonii w domu. Taka kawka w lesie przy zapachu świeżych szyszek wygląda na idealny początek dnia.
O jak to pięknie porównałeś. Czytałam kiedyś sporo o hygge i pisałam na blogu, bo oczywiście jako osobie preferującej świadomy styl życia, ta filozofia jest mi bardzo bliska. A wyprawa kamperem ma dużo wspólnego ze świadomym podróżowaniem, uważnością i czerpaniem dla siebie 🙂 Jestem naprawdę szczęśliwa, że właśnie teraz mogłam poznać bliżej tę formę odkrywania świata.
Po pierwsze, piękne zdjęcia! Co do podróży kamperem, planuję e przyszłym roku, ale wiem, że nie jest dla każdego- trzeba sie naprawdę dobrze zorganizować:-)
Pozdrowienia,
Ewelina
Zupełnie bez stresu. Nasze wyprawy kamperem były bardzo spontaniczne i wymagały jedynie drobnej mobilizacji. Możesz przejrzeć przewodnik o podróżowaniu kamperem dla początkujących, który jest na blogu (jest cały cykl) i zobaczysz, że nie jest to wielkie wyzwanie w przeciwieństwie do ogromnej frajdy i wielu korzyści z podróżowania w ten właśnie sposób 🙂
Po Polsce nigdy nie podróżowałam kamperem, nie miałam takiej możliwości.
Podróżowałam wielokrotnie po Australii, tam odległości ogromne.
Jednak kiedy wsiądzie się do kampera, łapie się bakcyla i już nie wyobrażamy sobie innego podróżowania.Wolnośc, kawa o wschodzie słońca, lampka wina o zachodzie.Kontakt z przyrodą.To zupełnie inne życie, inny sposób na wypoczynek.Osobiście uwielbiam taki sposób podróżowania.
Piękna relacja,przemyślenia.
Pozdrawiam!
Och, stop it! Zaraz oszaleję. Ujęłaś to idealnie! 🙂 Wakacje kamperem wciągnęły mnie totalnie i nie wyobrażam sobie już stacjonarnego odpoczynku. To prawda co mówią, że karawaning to styl życia i stan umysłu. Dla mnie cudowny, najlepszy, jedyny do aktywnego odkrywania świata.
Mogę tylko wyobrazić sobie jak wspaniałe musi być podróżowanie w ten sposób po przepięknej Australii! Zazdroszczę.
Masz rację Ola!
To stan duszy, umysłu.Styl życia.
Dla mnie najpiękniejsze wspomnienia,kiedy budzisz się rano, a wokoło stado kangurów i jakieś dzikie miejsce w Australii.W kamperze masz swój mały dom, poczucie wolności i szczęścia.Nie szukasz hotelu,restauracji. Tego nie zrozumie nikt, kto tak nie podróżował!
Serdecznie pozdrawiam-)))
Tak, tak, tak! Rany, teraz będę cały czas myśleć o tej Australii. No nic, na razie mam w planach bliższe kierunki, ale też tak piękne, że nie mogę się ich już doczekać. Ale to jeszcze chwila. Dłuższa chwila 😉
???? Dokładnie tak to czuje jak Ola ! Idealnie opisała stan jakim jest camperowe zycie „po swojemu”
Dziękuję. Chciałabym powiedzieć, że to już jest moje życie, ale kamper to póki co jedynie wyjazdy wakacjyjne. Bardzo cieszę się, że mogłam ich doświadczyć, bo odkryłam w sobie nowe obszary zainteresowań i nauczyłam się zupełnie inaczej odpoczywać 🙂
Świetny sposón na poznawanie świata. Widać po Waszych zdjęciach, że ” dotknęliście” bardzo wielu pięknych spraw. Wschody, zachody, nieskażona natura, cisza, spokój, przyjemność celebrowania posiłków. Śliczne zdjęcia i wspaniały opis. A camper w środku bomba!
pozdrawiam
Pięknie to Gabriela ujęłaś i zgodnie z prawdą. To był fantastyczny wyjazd i już wiem, że tak właśnie chcę spędzać wakacje, choć pewnie nie za każdym razem będzie możliwość przeżycia ich kamperem. Ale już ja coś wymyślę, bo każdy nasz wyjazd to erupacja dobrych przeżyć, niezapomnianych wrażeń i emocji 🙂 Ściskam.