27 sie Jak zadbać o swoje psychiczne i fizyczne zdrowie w czasach pandemii?
Jak domyślacie się, odpowiedź na to pytanie może być rozbudowana, ale tak naprawdę zależy od tego ile robiliśmy dobrego dla swojego zdrowia do tej pory. Choć nie jestem ekspertem, wiele osób pyta mnie jak dbam o odporność swoją i swoich bliskich, co motywuje mnie do bycia konsekwentną w kształtowaniu prawidłowych nawyków i dlaczego nie boję się koronawirusa.
Niniejszym artykułem chciałabym rozpocząć mini cykl o wspomaganiu naszego zdrowia, niezależnie od tego czy nasze założenia oprzemy na istnieniu pandemii czy po prostu na tym, że przed nami kolejny, choć możliwe, że nieco trudniejszy okres jesienno-zimowy.
Jak mnie znacie, to pewnie wiecie, że nie chodzi mi o to, żebyście po raz setny przeczytali o tym, że trzeba dużo czasu spędzać na świeżym powietrzu, uprawiać sport, zdrowo się odżywiać, eliminować stres, używki, itp. O takich oczywistościach, choć warto je mieć w głowie cały czas, pisałam na blogu wielokrotnie, a w poniższym artykule znajdziecie najważniejsze założenia.
Dlaczego więc ponownie poruszam ten temat? Teoretycznie zmieniły się nieco okoliczności (pandemia koronawirusa), ale i one nie sprawiły, że jako rodzina wprowadziliśmy jakieś większe zmiany w naszym życiu. Może tylko nieco uważniej spojrzeliśmy na niektóre aspekty życia i do nich chciałabym dzisiaj nawiązać.
Jak dbam o swoją i swoich bliskich odporność?
Nie chcąc powielać wcześniejszych informacji, napiszę krótko – nie ma tu złotej recepty ani też drogi na skróty, są za to bardzo proste zasady:
- jako rodzina wolimy zapobiegać niż leczyć,
- dbałość o zdrowie jest dla nas czymś zupełnie naturalnym i uczyniliśmy je naszym stylem życia już wiele lat temu,
- cały czas kształtujemy swoje nawyki dostosowując je do czasem zmieniających się okoliczności,
- nie rezygnujemy z naszych nawyków i nie szukamy wymówek, pamiętamy o nich przez cały rok, a nie tylko wtedy, kiedy nadejdzie słotna jesień albo przyplącze się jakaś infekcja,
- ani pora roku, ani okoliczność (np. wakacje) nie są dla nas pretekstem do tego, żeby z siebie rezygnować. Tak z siebie, bo racjonalna i zróżnicowana dieta dostosowana do pory roku (!), codzienna dawka ruchu, wypoczynek, odpowiednia ilość snu, higieniczny tryb życia czy zajmowanie się tym co sprawia nam radość i pozwala zachować pogodę ducha, są normalnymi elementami naszego codziennego życia.,
- nie osłabiamy organizmu medykamentami czy dodatkowymi szczepieniami. Suplementujemy jedynie witaminę D, a w razie konieczności pobieramy probiotyki.,
- w naszej rodzinie panuje pełna co do tego zgodność, co oczywiście ułatwia sprawę. Nikt się nie wyłamuje, ale też nie świrujemy, nie stosujemy restrykcyjnych reguł, nie robimy sobie wyrzutów sumienia pozwalając sobie na to na co akurat mamy ochotę, choć zawsze staramy się postawić na zdrowszą alternatywę, czy to chodzi o jedzenie czy spędzanie wolnego czasu. Mąż czasem wyczyta coś z netu, córki zainspirują się czymś na TikToku, syn intensywnie uprawia sport i ma oko na pozostałych członków rodziny, a to mobilizuje do zdrowego odżywiania i innych elementów zdrowego stylu życia. Każdy dokłada coś od siebie i gramy do jednej bramki.,
- na wypoczynek, wakacje i wszelkiego rodzaju wyjazdy wybieramy miejsca, które sprzyjają aktywności fizycznej, pozwalają na reset umysłu, ładowanie akumulatorów i dobrą zabawę. Pisałam o tym w ostatnim artykule na blogu: „Wakacyjny esencjalizm. Nie lekceważ i nie daj się zwariować koronawirusowi” (KLIK).,
- lubimy nasze życie i chcemy czerpać z niego jak najwięcej dobrych rzeczy, a to może zapewnic nam m.in. dobre samopoczucie i zdrowie.
Budowanie odporności to praca przez cały rok, a nawet wiele lat. Jeśli zaś chodzi o dzieci – od urodzenia. To, że mieszkamy w domu z ogrodem i w bliskości natury (lasy, woda), pozwala nam na całoroczną aktywność na świeżym powietrzu. Zimą morsujemy, biegamy boso po śniegu, uprawiamy sporty zimowe. W pozostałe pory roku dużo czasu spędzamy poza domem i jesteśmy aktywni fizycznie na wiele sposobów. Nasze dzieci mają też dużą swobodę, jeśli chodzi o ubiór, który same dostosowują do swoich potrzeb – ktoś jest bardziej, a ktoś mniej odporny na niskie temperatury.
Natomiast biorąc pod uwagę obecną sytuację pandemiczną, nasze funkcjonowanie zmieniło się o tyle, że:
- nieco bardziej restrykcyjnie podchodzimy do higieny,
- unikamy skupisk ludzkich, nie chodzimy na masowe imprezy,
- spędzamy czas w gronie osób nam znanych i bliskich,
- jeszcze więcej czasu spędzamy na aktywnościach fizycznych i na świeżym powietrzu,
- do diety włączyliśmy więcej produktów podnoszących odporność organizmu (przyprawy, kiszonki, ciepłe posiłki, gotowane warzywa), jemy mniej mięsa i ograniczyliśmy alkohol do minimum.
Wiecie co? Jednak cofnę to co napisałam na początku tego podrozdziału, bo znalazłam swoją wypowiedź, której udzieliłam kiedyś Beacie z Vademecum Blogera. Jest w nim moja recepta na budowanie odporności i czytając to dzisiaj (po 2,5 roku), mam ogromną satysfakcję z tego, że wszystko co powiedziałam jest nadal aktualne. Koniecznie zajrzjcie do tekstu: „Jak nie chorować zimą?” (KLIK).
Dlaczego nie boję się koronawirusa?
Tak naprawdę nie chodzi o to, że się go nie boję, tylko nie daję się nim zastraszyć i staram się normalnie funkcjonować. Od samego początku śledziłam to co działo się na świecie, bo w lutym wyjeżdżałam do Azji, gdzie koronawirus miał swój początek. Z tamtej perspektywy widziałam jak zaczyna nakręcać się spirala ogłupiania i zaszczepiania strachu w naszym kraju. To pozwoliło mi utrzymać dystans do tego wszystkiego co wydarzyło się potem, choć oczywiście były takie momenty, że i mnie dopadało zwątpienie, choć było ono związane bardziej z izolacją społeczną, zamrożeniem gospodarki i niepewnością jutra niż zagrożeniem wirusem.
Nigdy nie lekceważyłam też kolejnych odkryć, związanych z COVID-19, ale w pewnym momencie przestałam oglądać telewizję i czytać portale. Natomiast na bieżąco rozmawiałam z przyjaciółmi, którzy są lekarzami, co pozwoliło mi zachować w tej kwestii względny spokój, który z kolei pozytywnie wpłynął na to o czym piszę poniżej.
Zdrowie psychiczne i fizyczne
Od wielu lat wyznaję holistyczne podejście do dbałości o swoje zdrowie. Nie skupiam się na jednej sferze, ale swoje zdrowie traktuję kompleksowo. W równym stopniu ważna jest dla mnie kondycja fizyczna, jak i psychiczna. Nad obiema staram się pracować na co dzień na wiele sposobów.
W czasach pandemii zmieniłam nieco swoje nawyki:
- mocno selekcjonuję informacje (telewizja, media społecznościowe); nie daję się wciągać w spirale spiskowo-teoretyczne dotyczące koronawirusa,
- dystansuję się do ludzi, którzy za bardzo żyją pandemią,
- dbam o kontakty z osobami, które są dla mnie ważne, bliskie, serdeczne lub które wymagają wsparcia,
- więcej czasu poświęcam aktywności fizycznej i swoim pasjom, co bardzo pozytywnie wpływa na moje nastawienie do życia,
- pomimo niepewnej sytuacji staram się realizować swoje cele, tworzę plany na kolejne tygodnie wychodzac z założenia, że jeśli COVID-19 zakłóci je i nic z nich nie wyjdzie i tak czegoś nowego się nauczę i wykorzystam to przy najbliższej nadarzającej się okazji,
- nabywam nowych umiejętności, uczę się i doświadczam nowych rzeczy (KLIK, KLIK i KLIK), wymyślam kolejne, które mogą mieć swoje przełożenie tak na życie prywatne, jak i zawodowe,
- wymyślam nowe marzenia, które staram się realizować,
- zaczęłam bardziej interesować się takimi tematami jak: techniki relaksacyjne, mindfulness, medytacja, wróciłam do swojego niegdyś ulubionego tematu – psychologii społecznej,
- więcej czasu poświęcam na relaks: sport, czytanie, spacery, sen,
- zwolniłam nieco tempo życia,
- porządkuję swoje osobiste sprawy,
- zachowuję się odpowiedzialnie wobec innych i życzyłabym sobie, żeby inni postępowali podobnie.
To wszystko o czym piszę, choć wydaje się być oczywiste, ma ogromny wpływ na moje samopoczucie, a w kolejnym artykule opiszę Wam jeden ze swoich ostatnich i bardzo ważnych wyjazdów, który zebrał wszystkie moje dotychczasowe starania związane ze zdrowiem w całość. W lipcu, tuż przed swoimi wakacjami, miałam przyjemność uczestniczyć w pilotażowym programie „Fitness dla płuc”, którego celem było wzmocnienie mojej odporności na nadchodzące miesiące i praca nad kolejnymi nawykami.
Jeśli byliście ze mną na Instagramie, to wiecie, że mowa o moim tygodniowym pobycie w Instytucie Zdrowia Sofra w Karpaczu, a jeśli nie, to w ramach zachęty zapraszam Was do obejrzenia dwóch wyróżnionych na instagramowym profilu albumów: Sofra Karpacz 1 i 2 (tu i tu).
Podzielcie się proszę z innymi w komentarzu pod artykułem jak dbacie w tych niełatwych pandemicznych czasach o swój dobrostan psycho-fizyczny.
Zdjęcie: archiwum prywatne
Więcej tematów znajdziecie oczywiście w archiwum bloga. Poniżej mała zachęta.
- „3 zimowe smoothies, które wzmacniają odporność i poprawiają witalność” (KLIK)
- „Od 4 miesięcy wędruję po nocy. Dlaczego wieczorne spacery stały się dla mnie takie ważne?” (KLIK)
- „Proste zasady zdrowego odżywiania i dieta, do której zawsze chętnie wracam” (KLIK)
- „Zdrowe jedzenie – jak się odżywiać, żeby nie zwariować?” (KLIK)
- „Co zdrowego możesz zrobić dla siebie w nadchodzącym tygodniu?” (KLIK)
- „3 rozgrzewające zupy na chłodne, jesienne dni” (KLIK)
- „Moje ulubione rozgrzewające herbaty i kawy na chłodne, jesienne dni” (KLIK)
- „Jak nie stracić motywacji do ćwiczeń?” (KLIK)
- „Dlaczego aktywność sportowa jest dla mnie ważna?” (KLIK)
- „Triki żywieniowe u dzieci. Wywiad z dietetykiem i komentarze blogujących mam” (KLIK)
[…] „Jak zadbać o swoje psychiczne i fizyczne zdrowie w czasach pandemii?” (KLIK) […]
Trzeba o siebie dbać zwłaszcza w obecnym okresie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy może nam się coś stać. Najlepiej zrobić wszystko, aby się odpowiednio zabezpieczyć i ustrzec przed negatywnymi skutkami chorób.
Świadomość jest najważniejsza, ale pomaga jeśli weźmiemy też pod lupę to co mam pomaga, nas zabezpiecza i pozwala nam w miarę normalnie funkcjonować. Jednym słowem działanie.
świetny i bardzo wartościowy wpis! zdrowie psychiczne jest często bagatelizowane…
A szczególnie teraz jest nam ono potrzebne, bo koronawirus testuje naszą odporność, niekoniecznie tylko tę fizyczną.
Odporność jest bardzo ważna w tym okresie. A ludzie zaczynaja popadać w paranoje.. ja jedynie co to zawsze mam przy sobie żel antybakteryjny z Orientany (jako jedyny nie wysusza moich dłoni) i staram się nie dać zwariować 🙂
Dokładnie. Wariactwo już było, teraz czas na rozsądek i próbę zapanowania nad własnymi emocjami. Nie jest to łatwe, kiedy zewsząd jesteśmy celowo bombardowani przerażającymi informacjami, a dookołą siebie widzimy mnóstwo absurdalnych sytuacji i ludzkich zachować. Jestem naprawdę ciekawa co przyniesie najbliższe kilka lat.
Ola, szkoda, że tak niewielu ludzi ma takie zdrowe podejście do sytuacji koronawirus.
Ale świata nie zbawimy i należy zająć się sobą, swoim zdrowiem i psyche 🙂
Buziaki :*
Myślę, że to klucz do wszystkiego. Za dużo w tej chwili dzieje się w naszym życiu, żeby próbować nad wszystkim zapanować. To nowa odsłona naszego życia i musimy nauczyć się dokonywać jakiejś selekcji, żeby nie zwariować. I żyć swoim życiem, rozumem i dystansem. Obecna sytuacja w naszym kraju jest po prostu chora, choć problem dotyczy nie tylko nas, ale też sporej części świata.
Zgadzam się, nie dajmy się zastraszyć, ale starajmy się normalnie funkcjonować, oczywiście zachowując ostrożność. Pozdrawiam serdecznie!
Otóż to. Pozdrawiam serdecznie.
wymyślam nowe marzenia, które staram się realizować
Chyba ulubione i najpiękniejsze, to samo zaczełam stosować 🙂
To dobrze. To bardzo dobrze. Trzymam kciuki w zasadzie za nas wszystkich, żebyśmy dali radę w miarę możliwości normalnie funkcjonować zachowując przede wszystkim zdrowy rozsądek i dbając o siebie pod każdym względem.
Olu, zgodze sie, ze praca nad odpornoscia organizmu to praca przez caly rok. I tutaj tez duza role odgrywa psychika, bo ona wzmacnia uklad odpornosciowy. Mnie tej zimy koronawirus dosc mocno przeczolgal (mieszkam w Paryzu, gdzie mielismy w marcu dosc ostra fale zakazen i mimo, ze pracuje nad swoja kondycja fizyczna, koronawirus dopadl mnie, kiedy bylam w dolku moralnym, no i niestety jego objawy – duszenie i brak tlenu bardzo mocno daly mi sie we znaki. Dlatego teraz na powrot (w Paryzu znowu mamy spory wzrost zachorowan) przygotowuje sie (bo w sumie nie wiadomo, czy nie mozna podlapac go jeszcze… Czytaj więcej »
Cieszę się, że podkreśliłaś to, że psychika odgrywa tutaj bardzo ważną rolę. Z perspektywy tych Kilku miesięcy zaryzykowałabym określenie, że odgrywa wręcz kluczową rolę. Obserwując nie tylko swój kraj, ale też cały świat, pozwolę sobie wyrazić swoje zdanie, w którym nie jestem chyba odosobniona – nie podoba mi się, że ludzie dają się tak zastraszyć i manipulować sobą. Jeszcze bardziej nie podoba mi się to, ze dzieje się to za sprawą niezależnych mediów, bo jeśli chodzi o rządy państw, to dziwi mnie to już coraz mniej. Covid istnieje, ale nie jest wirusem, który powinien powodować taki paraliż i psychozę wśród… Czytaj więcej »