29 paź Co zdrowego możesz zrobić dla siebie w nadchodzącym tygodniu?
Jutro poniedziałek. cieszycie się, prawda? Kto by się nie cieszył 😉 Nie dość, że poniedziałek, to jeszcze mokra jesień, na którą wypięło się słońce, a nadchodzący tydzień to pasmo wyzwań i zapewne niespodzianek, których nie potrzebujemy na naszej drodze. Zamiast jednak narzekać mobilizujemy siły do poszukania rozwiązań, które pozytywnie wpłyną na nasze samopoczucie, a przy okazji i zdrowie. Zgoda?
Przeglądając sieć i artykuły w prasie, natrafiam na mnóstwo treści poświęconych jesiennej chandrze, depresji, ogólnemu zmęczeniu i zniechęceniu. Narzekaniom nie ma końca.
Czy jesień jest naprawdę tak ponura jak malują ją inni? No hej, przed nami jeszcze kilka miesięcy bez słońca i ciepła, więc albo przestawimy się na nową porę roku akceptując jej wątpliwe dla niektórych walory albo spróbujemy zrobić coś co spowoduje, że dostrzeżemy w niej to co ma pięknego do zaoferowania.
Jesień może być inspirująca, dlatego na początek proponuję wprowadzenie kilku zmian, pozornie banalnych i oczywistych, ale to właśnie one mogą poprawić zarówno nasza formę psychiczną, jak i kondycję fizyczną. Możecie wdrożyć wszystkie, a możecie też wybrać lub zainspirować się tym co odpowiada Wam najbardziej, a zatem:
WSTAŃ 15 MINUT WCZEŚNIEJ NIŻ ZWYKLE
Myślisz, że niczego to nie zmieni? Zmieni całkiem sporo, bo albo w tym czasie spokojnie wypijesz kawę nie wylewając jej przy okazji na koszulę, przejrzysz prasówkę, przygotujesz pyszne śniadanie albo po prostu lepiej się umalujesz. Możesz też chwilę poćwiczyć, porozmawiać z dzieckiem czy mężem albo wyprowadzić na spokojnie psa. A już na pewno oszczędzisz sobie kwadrans stresu stojąc w korku z perspektywą spóźnienia się do pracy. Nadal uważasz, że nie warto?
ZJEDZ ZDROWE ŚNIADANIE
Niby takie oczywiste, ale jestem przekonana, że znasz mnóstwo osób, które wyskakują z domu bez śniadania, a pierwszym posiłkiem jest lunch zjedzony w pośpiechu gdzieś koło 12:00. Czyżbyś to był Ty? Jeśli nie masz czasu lub ochoty na wczesne śniadanie w domu, zadbaj o właściwy posiłek na drugie śniadanie w pracy. Już wkrótce moje propozycje w tym temacie, a tymczasem podrzucam 7 sposobów jak uczynić swoje pierwsze śniadanie zdrowszym (KLIK). Śniadanie to energia i sprawność na cały dzień. Niby jak masz być bez niego efektywnym pracownikiem czy pełną werwy matką?
ZAPLANUJ POWRÓT DO DOMU PIESZO
Nie proponuję Ci spaceru w deszczu czy wietrze, który urywa głowę, nie sugeruję, żebyś wracał z pracy 15 km pieszo, ale wybierz dzień, kiedy kilka minut spaceru – z pracy, z przedszkola, do metra, do sklepu – spowodują, że Twoja głowa odpocznie od dzwoniących telefonów, 8 godzin spędzonych przed komputerem czy płaczu dziecka, które źle znosi ząbkowanie. Ten kto ma psa, ten wie, że nawet krótkie wyjście na spacer i oderwanie się na chwilę myślami od zajęć doskonale wpływa na reset umysłu i świeże spojrzenie na dzień, który kopie nas w cztery litery.
ZAPISZ SIĘ NA NOWE ZAJĘCIA DO KLUBU SPORTOWEGO
Wiem, że nie wszyscy są pasjonatami aktywności sportowej, szczególnie jesienią, ale w tym miejscu chciałabym oznajmić coś ważnego. Mi też czasami nie chce się wychodzić z ciepłego domu na wieczorny trening, który zaczyna się o 21:00 i kończy o 22:00, ale są tego plusy. Mój organizm dostaje porcję endorfin, spotykam fajnych ludzi, poprawiam swoją kondycję, robię to co lubię, a kiedy wracam do domu ogarnia mnie błogość, bo zwykle wracam z treningu obolała, biorę gorącą kąpiel i doceniam ją jeszcze bardziej niż w dni, kiedy nie ćwiczę. Tym samym chciałam Ci powiedzieć, że jeśli nie masz czasu na sport, bo praca, bo dzieci, bo dom, to są jeszcze wieczorne treningi, po których śpisz jak suseł. Ze zmęczenia.
ROZPOCZNIJ GIMNASTYKĘ W DOMU
Jeśli masz naprawdę duży problem z regularnym uczęszczaniem na zajęcia sportowe do pobliskiego klubu, zostaje Ci gimnastyka w domu. Przyznaję, że z tym też bywało u mnie różnie, ale wiem, że w tym przypadku działa JEDNA zasada – wystarczy zacząć. Niestety nawet krótka przerwa powoduje wypadnięcie z obiegu i robi się problem z powrotem, dlatego ostatnio używam aplikacji w telefonie typu Home Workouts, w której ustawiam sobie stopień trudności ćwiczeń, a także czas ich realizacji. Miesiąc to miesiąc, nie opuścisz ani dnia, bo aplikacja nie da Ci spokoju.
UGOTUJ ROZGRZEWAJĄCE DANIE
Jesień to chłód, a zanim nasz organizm całkowicie przestawi się i zaakceptuje niższe temperatury domaga się dogrzania. Dla mnie najlepszym sposobem jest aktywność fizyczna i gorąca kuchnia, czyli rozgrzewające dania np. w postaci zup, które wypróbowałam w minionym tygodniu i bardzo polecam, bo są proste, smaczne, sycące i zdrowe -> „3 rozgrzewające zupy na chłodne, jesienne dni”. Jeśli masz jakieś swoje sprawdzone przepisy, podrzuć je śmiało w komentarzu.
WZMOCNIJ SWOJĄ ODPORNOŚĆ
Ruch, regularne i wartościowe posiłki, więcej snu, mniej stresu, odpowiednie do warunków atmosferycznych ubranie, ale też hartowanie organizmu, nie obarczanie go lekami, za to rozsądna suplementacja (tran, probiotyki, witamina D3). Do tego naturalne produkty wspomagające naszą odporność. Nie wahaj się ich używać w większej niż do tej pory ilości – czosnek, cytryna, kapusta, imbir, malina, czarny bez, dzika róża, żurawina, zioła. Wszystkie działają przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo, przeciwgrzybiczo i przeciwzapalnie. Po szczegóły zajrzyj do tego artykułu -> KLIK.
SPOTKAJ SIĘ Z PRZYJACIÓŁMI
Nawet jeśli jesteś introwertykiem, kochasz domowe zacisze i najchętniej zaszyłbyś się na całą jesień pod kocem, spotkania z ludźmi, którzy mają na Ciebie pozytywny wpływ to jest to co doda Ci energii jakże teraz potrzebnej. Kino, teatr, kolacja w ulubionej restauracji, kręgle, jednodniowy wypad za miasto czy nawet wspólne posiedzenie przy winie to dopalacze, z których można legalnie i dobrowolnie korzystać.
ZAFUNDUJ SOBIE DOMOWE SPA
Nie masz czasu na wyjście do kosmetyczki? Nie szkodzi. W tym tygodniu wypróbowałam kosmetyki domowej roboty i zyskały na tym zarówno moja twarz i ręce, jak i dusza. Czy jest coś milszego niż chwila dla siebie? Przepisy na peeling i maseczkę do twarzy, a także krem do rąk znajdziesz tutaj. Uwaga, działa uzależniająco.
ZAREZERWUJ WIECZÓR NA CZYTANIE KSIĄŻKI
Kiedyś myślałam, że wystarczy kupić dobrą książkę, potem wymyśliłam, że położę dzieci wcześniej spać i skończę pracę przed 22:00, a jeszcze potem rzeczywistość zweryfikowała moją naiwność. W domu zawsze jest coś do zrobienia, a ja mam tendencję do przedłużania wieczoru w nieskończoność. W ostatnim czasie w moje ręce wpadły książki, których jestem ogromnie ciekawa i pokusa ich przeczytania stała się silniejsza od obowiązkowości. Wieczory, choć późne, przeznaczam na czytanie książek i jest mi z tym bardzo dobrze. Polecam.
ODPUŚĆ
To jedna z najtrudniejszych do opanowania w dzisiejszych czasach sztuka. Napięty grafik dnia, wypełniony po brzegi kalendarz, wieczny pośpiech i pogoń za celami. Nasza droga bywa jednak czasem wyboista, bo pojawiają się na niej przeszkody, wypalenie, zmęczenie fizyczne, a nasz organizm domaga się wypoczynku. Odpuszczenie to nic innego jak zwolnienie tempa i znalezienie przestrzeni dla własnych myśli, odpoczynek fizyczny i krótki relaks poświęcony temu co sprawia nam największą przyjemność. Takie chwile powodują, że przestajemy się spinać, wyzwalamy w sobie kreatywność, budujemy wewnętrzny spokój i z troską traktujemy swój organizm.
Jak widzicie nie proponuję Wam wielkich zmian, bo wierzę w drogę przemierzoną małymi krokami. Od drobiazgu zacznij, na większej zmianie skończysz, także głowa do góry, nastroszcie piórka i wejdźcie w nowy tydzień z dobrym nastawieniem.
Wiedzcie też, że każda rzecz, którą zrobicie dla siebie zaowocuje lawiną nowych pomysłów, a z czasem ich realizacją, bo o motywację i działanie przecież w tym wszystkim chodzi.
A tak w ogóle to namawiam do „złego” i zacznijcie dzień od dobrej kawy 😉
Pozytywnego poniedziałku!
Zdjęcie: BRUNO CERVERA z Unsplash
♥ ♥ ♥
Jeśli spodobał Wam się ten artykuł lub uważacie, że może kogoś zainteresować, będzie mi bardzo miło jeśli go skomentujecie lub/i udostępnicie dalej. To wyraz uznania dla mojej pracy i zaangażowania, a także sprawienie mi ogromnej radości.
Jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi wpisami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, zapraszam do polubienia Esencji na Facebooku, zajrzenia na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedzenia Twittera
I koniecznie dobry film! Dla mnie jesień jest filmowa…jakoś wtedy najlepiej mi sie je ogląda 😉 Kocyk, herbatka i… Mark Wahlberg jako „Ocalony” ostatnio 🙂
Ilekroć czytam takie komentarze marzy mi się wieczór z filmem. Stanowczo zbyt rzadko uprawiam kocing, czyli kocyk + herbatka + dobry film. Tej jesieni spróbuję to zmienić, ale póki co wieczory idą na książki, a to też u mnie mocne postanowienie.
U mnie zdrowe śniadanie to absolutna podstawa, która pozytywnie mnie nastraja na cały dzień. Kilka razu e tygodniu planuję też większą aktywność fizyczną oraz staram się sporo chodzić, o ile oczywiście z nieba nie leją się hektolitry wody. 😉
Brzmi cudownie i bardzo optymistycznie. Dobrego poniedziałku i całego tygodnia!
Zamiast porannej kawy spróbuję jednak ćwiczeń, a jesień lubię bo juz niedługo … urodzinki :)!
Ja bez kawy nie wstaję, nie gadam, nie piszę, odmawiam współpracy.
A co do urodzinek, to będziemy świętować?
Ostatnio miałam okazję do kilku dłuższych spacerów – wspaniałe uczucie tak się przejść, odprężyć 🙂
Olu, wlasnie u siebie tez zaaplikowalam te Twoja zasade: wystarczy zaczac. Zaczelam biegac i mam nadzieje, ze chorobska beda omijac mnie tej zimy szerokim lukiem. Pozdrawiam serdecznie Beata
Kiedy ja biegałam przez całą zimę nie zachorowałam ani razu. Biegałam w bardzo niskich temperaturach, pocąc się, a to przegrzewając, a to marznąc. Hartowanie wyszło mi na dobre. Teraz nie biegam, bo ćwiczę inne rzeczy, ale zdrowie nadal dopisuje. Tego biegania troszkę Ci zazdroszczę, bo choć nie jest to moja ulubiona forma ruchu, to pamiętam jaki wyrzut endorfin i ogólnego zadowolenia powodowała. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym.
Przejrzałaś moje plany na najbliższe jesienne tygodnie. Muszę sobie poukładać życie i myślę, że to, co wymieniłaś w swoim wpisie, będzie idealną drogą do odzyskania równowagi psychicznej, przynajmniej an początek.
Pomalutku, powolutku, krok po kroku. Ku lepszemu.
Życzę Ci, żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli 🙂
zajęcia sportowe łączę z gimnastyką poranną i wcześniejszym wstawaniem. Spójrz. dzwoni budzik, więc trzeba się podnieść, robiąc brzuszek, następnie kilka skłonów, żeby się ubrać i zrobić przysiad, siadając i wstając z kibla. Samo dobre! Gotować nie umiem, chyba że wodę na herbatę – w tym jestem miszczem. W odpuszczaniu sobie, również nie mam sobie równych. No stress. Only śmichy chichy i seksy. Tylko, to ostatnie, to raz na kwartał, bo młodszy nie będę, a jeszcze pikawa stanie.. Pozytywnie!: P
Strasznie dużo sportu z rana w Twoim życiu. Nie wszyscy są tacy zmobilizowani ?
Jeśli umiesz zagotować wodę to połowa sukcesu. Wystarczy, że dodasz do niej warzywa, zmiksujesz i masz gotową rozgrzewającą zupę ?
Co do odpuszczania wezmę z Ciebie przykład. Co do „ostatniego” już nie ?
Z hartowania dodałbym wejście pod zimny prysznic. Od jesieni do wiosny w ten sposób postępuję i praktycznie nie choruję. Na wzmocnienie bardzo dobrze robi malina, czosnek i czarny bez pod postacią… domowej nalewki :-).
Takie hartowanie mam na myśli choć naprzemiennie z ciepłym prysznicem. No i oczywiście morsowanie, do którego mam zamiar wrócić w tym sezonie.
A co do domowej nalewki, póki co mam porzeczkową, ale o czosnkowej czy z czosnkiem to ja nie słyszałam ?
Czosnek, miód oraz cytryna, bardzo zacna kombinacja 🙂 I w przypadku choroby daje niesamowite efekty.
Ach widzisz, bo ja myślałam, że to nalewka na bazie spirytusu ?
BTW, spirytus w przypadku choroby też zacna rzecz ?
Spirytus uznałem za tak oczywisty, że nawet o nim nie wspomniałem 🙂
No ale jak spirytus z czosnkiem? No jak? Aż mnie wykręca ta kombinacja ?
Zalewasz 1 główkę czosnku, 1 szklankę miodu i 1 cytrynę pokrojoną w ćwiartki 3/4 litra wódki. Odstawiasz na 2 tygodnie często potrząsając słojem, by miód się rozpuścił. Potem przefiltrowujesz całość przez gazę do butelek. Pić można po miesiącu od filtrowania. Jak otworzysz taką butelkę, to czosnkiem wali w całej dzielnicy, ale smak jest rewelacyjny. Może być wódka mieszana ze spirytusem, zależy jaką moc wolisz 🙂
Ło Paaanie, aż miesiąc czekania, nie wiem czy na dzielni to wytrzymają.
A co do zapachów to sąsiadów mam tolerancyjnych. Jak wytłumaczę jeszcze, że to zdrowotne, nalewki na długo nie wystarczy :-p
Pierwsza porada – „wstań 15 minut wcześniej” rozwaliła mnie na łopatki. Próbuję już parę lat! 🙂 🙂 🙂 🙂
A ja tę akurat zasadę przygotowałam cały miniony tydzień i w moim akurat przypadku zmieniła to, że przestałam się spóźniać z córką do szkoły. Na początek to całkiem sporo ?
My się szczęśliwie nie spóźniamy, ale wszystko jest na taki denerwujący styk…
Mówię Ci, kwadrans robi robotę 😉
Wię… ale nie umię.. 🙁 🙁 🙁
Ja też lubię pospać z rana dłużej, ale nie znoszę pić kawy w pośpiechu, a tym bardziej się spóźniać. Coś za coś 😉
Kawa rzecz święta ?