23 paź Energetyczne wampiry, czyli o tym co podstępnie wysysa z nas energię
Ledwo napisałam artykuł o sposobach na poprawienie poczucia własnej wartości, który zresztą spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem, czytam pod postem znajomej, określmy to dyplomatycznie, mało konstruktywny komentarz. Właściwie to po co owijać w bawełnę? Powiem to otwarcie – komentarz był trollski, hejterski, wynikający z własnych słabości, kompleksów, niedowartościowania, ale też z bardzo złej woli. Pytanie po co przypisywać innej osobie swoje niepowodzenia czy frustracje? Ton wypowiedzi był wyjątkowo nieżyczliwy, a osoba nie była anonimowa. Łatwo było ją sprawdzić, a także zweryfikować to na co się powoływała.
Czytając takie rzeczy nigdy nie reaguję, bo szkoda mi czasu i zdrowia. W tym przypadku zabrałam jednak głos, nie wiem, być może poruszona odbiorem wyżej wspomnianego wpisu na blogu, pomyślałam sobie, że nie mogę pozwolić na to, żeby inne kobiety czytając tego typu komentarze miały poczucie, że coś z nimi jest nie tak.
Słabsze psychicznie lub takie, które zmagają się z przejściowymi problemami, mogą być mniej odporne na to co o sobie lub u innych usłyszą, przypisując sobie rzeczy, które wpływają na nie destrukcyjnie.
Jak rozpoznać wampira energetycznego i jak się przed nim bronić?
Wampir energetyczny to osoba, która negatywnie wpływa na nasz nastrój, ma szkodliwy wpływ na nasze działania i motywację. To ktoś na kogo nie możemy liczyć, ale kto jednocześnie oczekuje, że okażemy mu zainteresowanie, zachwyt i uznanie. Wampir energetyczny jest zawsze zadowolony i zrelaksowany, lubi być w centrum zainteresowania, ale my po rozmowie z nim czujemy się zmęczeni i przybici. Czasami przypadkiem wbija szpilę, a czasami robi to z wyrachowaniem – opowiada o swoim wspaniałym życiu, przezdolnych dzieciach, sukcesach w pracy i przekoloryzowanych osiągnięciach podstępnie szydząc lub/i umniejszając zasługi innych. Wampir nie rozumie, że mogą nas satysfakcjonować inne rzeczy niż jego. Wampir gra też na emocjach, często stosuje szantaż emocjonalny, ma skłonność do użalania się nad sobą, wzbudzania czyjegoś poczucia winy lub współczucia tylko po to, żeby ściągnąć na siebie całą uwagę i być traktowanym jak pokrzywdzona osoba. Wampir nie pozwoli nam na budowanie relacji, sam również nad nimi nie pracuje.
Najlepszym sposobem na pozbycie się wampira energetycznego jest jego eliminacja z naszego życia. Przy czym trzeba tu rozróżnić wampiry z długim terminem ważności i te jednorazowe. W przypadku tych pierwszych niezbędne jest ostre cięcie, które pozwoli nam na spokojniejsze funkcjonowanie, a także czerpanie radości z codzienności z dala od osób, które nie wnoszą do niej nic innego jak złą energię.
Wampir energetyczny jednorazowy to zupełnie obca dla nas osoba, która wpada do naszego życia nieproszona i przypadkiem brudząc w nim i pozostawiając czasami trudny do usunięcia ślad. Nawet nie wiecie ile takich wampirów wpada na blogi. Na szczęście mój omijają, choć miały miejsce pojedyncze wizyty. Co zrobić jeśli się pojawi? Najlepiej zignorować i zapomnieć.
Jednak wampirami energetycznymi nie muszą być tylko i wyłącznie ludzie. To również rzeczy, zdarzenia i okoliczności, które sprawiają, że stajemy się drażliwi, smutni, zniecierpliwieni i zrezygnowani.
Moje energetyczne wampiry. Poznajcie je bliżej i sprawdźcie czy nie są też i Waszymi wrogami. Plus małe podpowiedzi jak je wyeliminować.
- Osoby, które były w moim życiu od dawna, ale nie dostrzegałam, że są dla mnie toksyczne
Przyjrzyjcie się krytycznie swojemu otoczeniu, bo czasami może to być całkiem bliska osoba. Czasami trzeba się po prostu pożegnać. - Osoby przypadkowo spotkane w sieci
Nigdy nie czytam komentarzy na portalach i pod kontrowersyjnymi tematami. Trolle są wszędzie, trzeba je tylko umiejętnie omijać tudzież starać się nie przyciągać ich do siebie prowokacyjnymi i clickbaitowymi tytułami czy wypowiedziami. Zdarza się jednak, że troll wpadnie do nas przypadkowo. Można go wtedy zbanować lub/i zlekceważyć, ale za wszelką cenę nie wdawać się z nim w dyskusję. - Print screeny dyskusji czy hejterskich komentarzy udostępniane przez innych na grupach lub swoich prywatnych profilach na Facebooku
Nie czytam, nie ekscytuję się. Zwykle nie ma w nich nic interesującego, a z tego co słyszę czytając je można zawieść się na ludzkości. Dziękuję, wolę skupić się na czymś co mnie interesuje, rozwija i sprawia mi przyjemność. - Zawalone projekty, pomysły przepisywane z miesiąca na miesiąc
Zbyt duża ilość pracy, z którą się nie wyrabiam wpływa na mnie nie tylko stresująco, ale też dołująco. Nic odkrywczego, ale dopiero niedawno zaakceptowałam fakt, że jeśli zrobię coś w innym terminie niż zaplanowałam, moje życie się nie zawali, nie będzie też gorsze, lecz spokojniejsze o ile podejdę do tematu rozsądnie. Z czego muszę się wywiązać, robię w pierwszej kolejności, reszta musi chwilę poczekać. Przy czym trzeba wiedzieć na co możemy sobie pozwolić, a na co nie. Pomaga priorytetyzowanie zadań. - Śledzenie twórczości (czasami „twórczości”) kogoś kto mnie irytuje
Są tematy, które wolelibyśmy obejść dużym łukiem, jest język pisany, którego wolelibyśmy nie czytać, są argumentacje, których wolelibyśmy nie słyszeć i zachowania, których wolelibyśmy nie widzieć. Jeśli znamy miejsca (portale społecznościowe, blogi, serwisy informacyjne, reklamy, artykuły, programy szkoleniowe i naukowe), o których wiemy, że mogą wzbudzić w nas negatywne emocje, po prostu do nich nie zaglądajmy. W tym samym czasie można na przykład poczytać fajną książkę. - Filmy, co do których mam podejrzenie lub wiedzę, że mnie zdołują
Mam listę filmów z gatunku przygnębiających i trudnych, które czekają na obejrzenie. Obejrzę je jednak dopiero wtedy, kiedy odczuję taką potrzebę. - Nieporządek w domu, bałagan w szafach i garderobach, zawalone biurko, brudne okna, nieprzesadzone rośliny i inne grzechy
Ludzie dzielą się na tych, którym nieporządek przeszkadza i na tych, którzy twierdzą, że ich nie rusza. Myślę, że na dłuższą metę przeszkadza każdemu, bo przecież każdy z nas w końcu robi remont, metamorfozę, porządki wiosenne albo przedświąteczne. Ja robię je regularnie, choć zdarza się, że niektóre kąty w domu czekają na specjalne zaproszenie, np. pudła z dokumentami, rysunki dzieci, zabawki i ubrania, z których wyrosły dzieci, pralnia po lecie, zapomniany strych. - Sterta niewyprasowanych ubrań
Kiedyś spędzała mi sen z oczu, teraz jest na samym końcu listy moich priorytetów. Szczególnie, że częściowo problem rozwiązuje za mnie pralka, a częściowo przekonałam się, że rzeczy wyprasowane i schowane do szafy, po wyjęciu są znowu pogniecione, więc prasuję je dopiero tuż przed założeniem. - Stos nieprzeczytanych książek i magazynów
Muszę przyznać, że smutno mi, kiedy widzę wieżę z książek koło łóżka i kolejne dwie z ulubionych magazynów, które znajdują się w innych częściach domu i kiedy nie mam siły sięgnąć po nie wieczorem. Postanowiłam, że każdego dnia będę kładła się do łóżka pól godziny wcześniej i czytała aż wrócę do nawyku codziennego czytania niezależnie od stopnia zmęczenia.
Pozbycie się energetycznych wampirów z naszego życia pozwoli nam skupić się na jego dobrych stronach, swoich celach, planach, możliwościach, a także radościach i smutkach. Wszystko po to, żeby nie zajmować się czyimś życiem, tylko własnym.
Przyznajcie, że w życiu każdego z Was są lub były jakieś energetyczne wampiry. Czy jest coś co dołożylibyście do powyższej listy? Podzielcie się proszę z innymi jakie macie sposoby na eliminację wampirów, które wysysają z Was energię. Niech dobre praktyki niosą się po świecie 😉
* * *
Jesteście już ze mną na Facebooku i Instagramie? Zaglądacie na Insta Stories? 🙂
Fot. Pexels
Niestety nie zawsze da się odciąć od wampirów, bo zdarzają się tacy w najbliższej rodzinie lub w pracy
[…] Odstawiłam na tor boczny ludzi, którzy mnie męczą lub demotywują. Niektórzy nawet tego nie zauważyli. O energetycznych wampirach pisałam tutaj -> KLIK. […]
Tak trzymać! Ot… mądrego to i warto poczytać 🙂 czasem wystarczy szczera rozmowa, niektórzy zupełnie bezwiednie zabierają nam energię, jeśli nie da rady inaczej to dla higieny psychicznej odcinam swoich wampirów. Polecam!
Kurcze, żeby tylko wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. Przyznaję, że jeszcze kilka lat temu w ogóle o tym nie myślałam, więc czasami się męczyłam. No ale za to teraz radykalne cięcia jak coś. A paszoł won 😉
Najgorzej, kiedy okazuje się, że wampirem energetycznym jest Twój własny ojciec i przekonujesz się o tym po 34 latach. I tu też niestety można tylko się od niego odciąć. 🙁
Ja wiem i to jest rzeczywiście najtrudniejsze, bo od najbliższej rodziny trudno się odciąć. Ta akurat w twoim życiu będzie.zawsze. Jedyne co pewnie można zrobić to jawnie lub dyskretnie ograniczyć kontakt ?
Ściskam Magda.
Aż jestem w szoku, że Twojewpisy ktoś może trollować?! Od Ciebie płynie mądrość, spokój i po prostu dobro, także to musiała być zakompleksiona głupia C :). Ja przyznaję się, czasem śledzę poczynania ludzi którzy mnie w jakiś sposób zranili. Wiem, nie powinnam, ale ciekawośc tomoja cecha rozpoznawcza :D. I UWIELBIAM DRAMY ale tylko czytać- nigdy donosić. Ja po prostu lubię wiedzieć co się dzieje, Tak wiem, to jest również złe-kajamsię, trochę ;).
ps. No i bez disqua bede musiała zapamietywac dzie skomentowałam u Ciebie :P.
U mnie trolle pojawiły się kiedyś nie przypadkiem, bo wiem kto to był, ale już ich nie ma. Te, na które się powołuję w artykule były u kogoś innego (tak, to była głupia, zakompleksiona C), ale były na tyle szkodliwe dla innych, że zareagowałam, bo nigdy tego nie robię. Ja z kolei unikam dram i jałowych dyskusji. Co do Disqusa, wiem, to mnie też zawsze denerwowało i nie wracałam do dyskusji u innych, a z Tobą akurat tak fajnie się zawsze rozmawia. No niestety coś za coś. Disqus wygodny dla blogerów, dla innych użytkowników netu upierdliwy i odstraszający. W końcu… Czytaj więcej »
Na mnie tak wpływają osoby, które ciągle marudzą i narzekają… No nie mogę tego znieść 😀
To samo ja 🙂
Miałam takiego energetycznego wampira w pracy – chodziłam do pracy jak za karę. Niestety siedziałyśmy w jednym pokoju i jej nastrój udzielał się mi. Z pracy wychodziłam jakbym przekopała tonę węgla – byłam zmęczona zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Wyjściem okazała się zmiana pracy i od razu odżyłam
W pracy zawsze znajdzie się jakiś wampir. Ja też go miałam. Próbował mnie opanować, ale trafił na ścianę, a potem wylądował na dywaniku u szefa. W zasadzie obie wylądowałyśmy, tyle, że ja miałam wtedy okazję powiedzieć jak bardzo mi nie odpowiada działanie wampira i że nie zamierzam mu ulegać. Potem było już tylko lepiej 🙂
A ja Goopia myślałam, że wampiry energetyczne to tylko w realu ?
No jak najbardziej w realu 🙂
oj, niestety w moim najbliższym otoczeniu było swojego czasu bardzo dużo wampirów energetycznych, których nazywałam przyjaciółmi.. niestety prawda okazała się być okrutna, ale i wyzwalająca, bo nie mając ich już u swojego boku jest mi bardzo lżej 🙂
Choć brzmi to okrutnie to warto od czasu do czasu zrobić w swoim życiu porządek 😉
Robimy go przecież dla siebie, żeby poprawić jakość życia naszego i naszych bliskich.
Dla mnie najgorszymi ludzkimi wampirami są osoby „dla twojego dobra”. Co rusz powtarzają, że robią coś dla „dla twojego dobra”, a sprowadzają doła większego niż kopalnia Bełchatów. Ciężko je zauważyć, bo wydają się niezwykle życzliwe i pomocne. Gdy słyszę, że ktoś coś dla mojego dobra, to włącza się mój system wczesnego ostrzegania i taka osoba ląduje w zamrażarce towarzyskiej.
Muszę przyznać, że brudne okna nie robią na mnie wrażenia, natomiast przygniata mnie nadmiar rzeczy dlatego pozbywam się ich z mieszkania po jednej dziennie, a i tak mam za dużo dóbr do ogarnięcia…
Uff, chyba nie mam takich osob w swoim otoczeniu. Ci co mi doradzają robią to dobrze i zwykle korzystam z ich rad będąc wdzięczną za kopanie mnie w tyłek. Pozytywnie. Co do okien, to w moim przypadku trudno ich nie zauważyć, bo mam ich w domu naprawdę dużo, a niektóre są na całą ścianę. Mam dość spory luz w tym temacie, ale czasami jak mam słabszy dzień, a zaświeci na nie słońce to widzę jakie tam się historie na nich odbywają ? Z rzeczami z kolei to fakt, od 2 lat pozbywam się ich sukcesywnie, ale wciąż mam wrażenie, że… Czytaj więcej »
Właściwie tylko ludzie, bo nieprzyjemnych dla mnie rzeczy nie robię (np. prasowanie ;)). Dwie takie osoby pożegnałam z mojego życia i natychmiast pomogło (chociaż bardzo długo z tym zwlekałam, żeby „nie zranić ich uczuć”). A już nawet sama myśl, że mogę je przypadkiem gdzieś spotkać była koszmarem.
Napisałam również o rzeczach, bo te które zalegają, kiedy mam słabszy dzień, wpływają na mnie szczególnie irytująco. Pal licho to prasowanie (choć nie wiem czy potrafisz sobie wyobrazić ilość ubrań w przypadku pięcioosobowej rodziny. Jeśli tak, to powiem Ci: wyobraź sobie jeszcze dwa razy więcej ?), ale niezrobiona robota to już nie przelewki. Myślę, że wiele osób tak ma.
To brzmi jak BARDZO duża ilość prania ? No i tak, niezrobiona praca skutecznie potrafi pociągnąć nastrój w dół.
Pranie robi mi pralka, składają dzieci, a prasowanie to już praktycznie tylko moje, bo reszta obsługuje się sama. Emka (7 lat) nie pozwala mi dotknąć żelazka, jeśli chodzi o jej ciuchy ??♀️