
09 lis Moja Bucket List, czyli lista rzeczy, które chcę zrobić jeszcze w listopadzie
Bucket List to lista rzeczy, które chcemy zrobić, przeżyć, zobaczyć lub mieć, zanim umrzemy. Niewykluczone, że ta definicja dotyczy właśnie mnie w listopadzie, który roztacza przede mną katastroficzne wizje. Mówiąc serio, to trudny dla mnie miesiąc ze względu na kumulację różnych zdarzeń w korelacji z codziennym ogarnianiem życia. Work-life balance może drgnąć w posadach.
Nigdy nie zrobiłam swojej Bucket List z prawdziwego zdarzenia, ale na co dzień tworzę listy do zrobienia, używam kalendarza, organizerów i notatników. Czasami korzystam z narzędzi ułatwiających planowanie i zarządzanie zadaniami. Pomaga mi to nie tylko w organizacji życia, ale sprawia, że jestem spokojniejsza, bo mam kontrolę nad tym co mam do zrobienia i mogę tym dowolnie sterować.
Z racji tego, że listopad wnosi do mojego życia sporą dawkę stresu i jeszcze więcej chaosu, musiałam zrobić listę rzeczy na miesiąc z góry. Oczywiście tych, o których wiem, że się wydarzą, żeby zobaczyć na ile jestem w stanie je zrealizować w połączeniu z życiem prywatnym i pracą.
Przyznaję, że miałam wątpliwości czy publikować ją na blogu, a potem usunęłam prywatne punkty dotyczące rodziny i te związane z pracą. Zostawiłam jedynie blogowe (kilka wyjaśnień jestem Wam winna) i kilka prywatnych, które mają związek z kontynuowaniem wyzwania, a raczej nawyku poświęcania sobie odrobiny czasu każdego dnia, czyli sprawiania sobie drobnych przyjemności, ale też nieodkładania na później tego co powinno być zrobione, np. wizyta u lekarza, wymiana okularów, sprawy bankowe.
Męczą mnie narzekania wokół, że nie mamy na nic czasu, bo jak widać po poniższej liście, można go całkiem sporo wygospodarować łącząc to z pracą i domem, o których nawet nie wspomniałam. Taka lista pokazuje też, że w skali miesiąca robimy całkiem sporo, a przy okazji wiemy co będziemy chcieli zrealizować w następnym miesiącu, bo kolejny plan pomału już się tworzy.
Nie chcę, żebyście potraktowali tę listę jako moje prywatne zwierzenia, lecz inspirację do zaplanowania swoich działań i motywację do uporządkowania w głowie tego co w niej siedzi. Każdy z nas ma jakieś cele, plany i marzenia, które bardzo chce zrealizować. Może właśnie taka lista zmotywuje do spisania swoich punktów i ich realizacji (mnie zmotywowała), zanim przyjdzie czas rocznych podsumowań, czego ja z kolei nigdy nie robię.
Zatem punkty do ogarnięcia w listopadzie wyglądają następująco:
wziąć udział w nagraniu programu dla telewizji Polsat „Wystarczy Chcieć”– zrealizowane, a emisja programu będzie miała miejsce w niedzielę 25 listopada o godzinie 13:30 w Polsat Newswziąć udział w kolejnej edycji „Warsztatów z Gwiazdą” organizowanych przez portal All About Life– byłam wczoraj, relację możecie wciąż podejrzeć na Insta Stories, a w weekend zamierzam wykorzystać jeden z przepisów z warsztatów kulinarnych, który przypomniał mi jak bardzo kocham grzyby. Oczywiścię podzielę się nim z Wami na blogu.- wysłać do Was swój pierwszy Newsletter – planowałam to już zrobić w październiku, podobnie jak z punktem niżej, ale proza życia dopadła mnie po całości, czytaj: praca jest najważniejsza
- dokończyć pisanie swojego pierwszego jesiennego, esencjonalnego e-booka – rany, tak bardzo jarałam się tym projektem, a teraz… bardzo trudno jest mi znaleźć czas, w którym mogę się w pełni skupić na pisaniu czegoś co chcę, żeby było dla Was jak najbardziej przydatne i wartościowe
- zrobić nowe logo – w toku, więc wkrótce zobaczycie je na blogu
- zrobić profesjonalną prezentację dla klienta – marzy mi się ładna i przejrzysta prezentacja, którą będę mogła wysyłać potencjalnym klientom wraz ze spersonalizowaną wiadomością w odpowiedzi na ich zapytania ofertowe (biorę pod uwagę, że ten punkt może przejść na kolejny miesiąc)
- napisać 8 artykułów na blogu – więcej z całą pewnością nie dam rady, bo do tego dochodzą jeszcze codzienne wpisy na fanpage’u na Facebooku i Instagramie
- zrobić live’a, czyli relację na żywo na Instagramie – to będzie materiał wspierający jeden z artykułów na blogu
- zrobić sesję Zalesia do artykułów na blogu – ostatni dzwonek, bo za chwilę pogorszy się pogoda; ewentualnie wyselekcjonować te, które mam już od kilku miesięcy
- udzielić gościnnego wywiadu na jednym z popularnych blogów – ten punkt zależy od możliwości czasowych autorki bloga, ale wstępnie jesteśmy już umówione
- wziąć udział w audycji radiowej – podobno mam radiowy głos, zresztą epizod w audycjach radiowej Trójki również za sobą, więc czas na kolejne wyzwanie, do którego zostałam już wstępnie zaproszona
- wysłuchać chociaż 1-2 podcasty – uwielbiam podcasty, działają na mnie motywująco, ale ostatnio nie znajduję na nie czasu
- obejrzeć webinary, na które się zapisałam – zdarza się, że zapiszę się na webinar, a potem coś mnie od niego odciągnie. O powtórce już nie pamiętam.
- przepracować część szkolenia, które wykupiłam – ok, nie przyznam się które to, bo wtajemniczeni i tak wiedzą, a materiał dotyczy pracy freelancera i blogowania (kolejną część chciałabym zrealizować w grudniu)
- przeprowadzić wywiad z kosmetolog dotyczący zabiegów depilacji laserowej – jak wiecie, od kilku miesięcy poddaję się zabiegowi depilacji laserowej i zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią przygotowuję dla Was kompletny przewodnik po tym zabiegu
- zrobić kolejny zabieg depilacji laserowej – to będzie już 6 z 9, więc pilnuję, bo cały proces będzie skuteczny tylko wtedy, kiedy spełnione są pewne warunki m.in. regularność zabiegów
- udać się do kosmetyczki – peeling ciała z masażem to mój ulubiony zabieg – marzę o nim każdego wieczora, kiedy kładę się spać, a ponieważ dostałam go w prezencie, postaram się zrealizować właśnie w tym miesiącu
- pójść z młodszą córką na Disney on Ice – bilety kupione, wieczór dla Emki zarezerwowany. Mała nie może się doczekać, bo to będzie kilka tylko i wyłącznie naszych wspólnie spędzonych godzin.
- zaplanować wyjazd na narty – to jak zapowiadają tę zimę? Będzie sroga i śnieżna czy nie?
- rozgryźć NFZ i przećwiczyć placówki, w których mogę zrealizować poszczególne wizyty lekarskie – robię gruntowny przegląd rodziny i z racji tego, że nie wszystkie badania są zawarte w pakiecie Lux Med, rozgryzam nasz system opieki zdrowotnej i daję słowo, czasami zderzam się ze ścianą
- zrobić badania okresowe,
cytologię(zrobione), USG piersi – niedawno wrzuciłam na Insta Stories zajawkę z pytaniem, kiedy ostatnio robiłyście sobie np. cytologię. Dostałam kilkanaście wiadomości – wszystkie bardzo budujące. Cudownie było dowiedzieć się, że współczesne kobiety naprawdę troszczą się o swoje zdrowie. - oblokować kartę w banku – dacie wiarę, że zapominam o tym od ponad miesiąca? Tzn. pamiętam w sklepie – kiedy potrzebuję jej użyć.
- wziąć udział w pewnym ekstremalnym przeżyciu – wciąż rozważam zaproszenie kolegi, ale bardziej chodzi tu o czas i zobowiązania niż chęci
- wyjechać na Fitness Camp – zaklepane, na ten weekend czekam już od dawna
- zacząć treningi w nowym klubie – raz na jakiś czas zmieniam formę swojej aktywności sportowej i przede mną nowe wyzwania, których nie mogę się już doczekać
- zrobić 2-3 domowe kosmetyki i zorganizować wieczorne spa z córkami – wszystkie uwielbiamy eksperymenty z kosmetykami, a domowe kosmetyki sprawiają szczególną radochę
- pójść do teatru – to nasza listopadowa tradycja tzn, prezent urodzinowy dla mojej przyjaciółki – wspólna kolacja, wino, rozmowy i teatr
- spotkać się z moją blogową koleżanką na comiesięczny brain storming – uwielbiam te spotkania, a tematy nigdy nam się nie kończą
- odwiedzić teściową – mocno zaległa sprawa
- kupić prezenty gwiazdkowe – przynajmniej część
- przetestować kilka przepisów z e-booków kulinarnych, które ostatnio kupiłam – pierwsze odkrycia mam już za sobą i jestem nimi zachwycona. Po raz kolejny przekonałam się, że eksperymentowanie w kuchni może być naprawdę fajne.
- nauczyć się robić kolejne pyszne bezmięsne dania – to z tytułu znacznego ograniczania mięsa; ten punkt jest powiązany z poprzednim
- przeczytać e-booki, które ostatnio nabyłam – 2 sztuki, które bardzo chcę przeczytać, ale odkładam na później podobnie jak szkolenia
- przeczytać/dokończyć 2 książki, które leżą na nocnym stoliku – płaczę, kiedy zasypiam zamiast czytać, ale spać kładę się po prostu bardzo zmęczona
- kupić polecaną przez moją wierną czytelniczkę „Dziewczynę z gór” – po przeczytaniu jej opisu nie jestem pewna czy będę mogła spać spokojnie, ale rekomendacja była tak silna, że miała na mnie wpływ
wydłużyć, zadbać o odpowiednią ilość snu – wpisuję ten punkt na listę, bo to jeden z moich celów związanych ze zdrowiem i chyba nie muszę nic więcej wyjaśniać. Dodam tylko, że jestem na dobrej drodze.- przekopać strych i ściągnąć zimowe rzeczy – jest to też okazja do upłynnienia rzeczy w ramach pozbywania się i oczyszczania przestrzeni wokół siebie. Jestem pewna, że z wielu rzeczy moje córki po prostu wyrosły i będę mogła pozbyć się
paruwielu ubrań. Owszem, będę musiała wymienić je na nowe, ale w porównaniu z wcześniejszym trendem, zachowam zakupowy umiar. - przygotować pokój na przyjazd syna – jego wyjazd skłonił mnie do małej inwentaryzacji, ale od sierpnia nie znalazłam na nią czasu
- zrobić porządek w dokumentach – tymi co chowam za drzwiami sypialni
- zacząć zbierać świąteczne gadżety do domu – każdego roku dokupuję jakiś drobiazg, ale nie gromadzę bibelotów, którymi wypełniam potem na nowo strych
- odrestaurować/odgruzować/odświeżyć (niepotrzebne skreślić) po lecie pralnię – są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze i pralnia do nich najwyraźniej nie należy, ale kiedy już zrobię w niej porządek, usiądę na pralce i wzniosę za siebie toast. Najlepszym winem jakie mam w domu.
- wziąć udział w grupie mastermind – to jest pomysł z wczoraj, świeży, jak to mówią – jeszcze nierozdziewiczony, ale zapowiada się bardzo ekscytująco. To będzie #mójpierwszyraz.
Nie przesadziłam? Dam radę? Wierzę, że w sporym procencie tak.
Wprawdzie daję sobie prawo do tego, żeby z czegoś zrezygnować, ale tylko wtedy, jeśli będzie to kolidować z czymś ważniejszym.
Dajcie znać czy spisujecie sobie takie listy rzeczy do zrobienia, takie miesięczne Bucket List i czy uławiają Wam one funkcjonowanie czy raczej stresują, jeśli nie zostaną zrealizowane w 100%?
* * *
Spodobał się artykuł? Niech leci w świat i inspiruje albo motywuje do działania innych. Takie jest moje marzenie, a Wy je możecie spełnić 🙂
Tak przy okazji, jesteście już ze mną na Facebooku i Instagramie? Zaglądacie na Insta Stories? Jestem tam codziennie i zdaję relację z wybranych zdarzeń.
Zdjęcie: Unsplash
Nie mogę znaleźć listy co zostało zrobione?? Gdzie jest? Jak wygląda lista after 🙂
Ja zostawiam namiary do siebie: https://funwithmum.com/pl
Wystarczy użyć lupki. Wpis jest oczywiście na blogu w kolejnym miesiącu, a konkretnie grudniu.
Czyżbyś mnie rozliczała? 😀
[…] Celem tego wpisu nie jest jednak tym razem podzielenie się z Wami listą zadań, które mam do wykonania w najbliższym czasie (szczerze mówiąc samo ich zebranie zajmuje już sporo czasu), ale pokazanie na ile sprawdziło się przygotowanie Bucket List w listopadzie (KLIK). […]
[…] to co pomaga mi w ich pielęgnowaniu to jest dobre planowanie (plan tygodnia, kalendarz, Bucket List, selekcja i priorytetyzowanie zadań), ale też determinacja i przekonanie, […]
[…] minął mi szybko, to nie wiem co powiedzieć o listopadzie. Widzieliście moją Bucket List i daję słowo, w pewnym sensie żałuję, że kończy się ten miesiąc, bo wciąż […]
Wiem, że kobiety potrafią wiele upchnąć w jedną dobę, ale ta lista wprawia mnie w osłupienie 🙂 Szczególnie, że piszesz, że nie uwzględniłaś w niej swojej pracy zawodowej i domowych obowiązków czy zajęć z dziećmi.
Trzymam kciuki, żebyś zrealizowała swoje plany.
Dziękuję, niektóre punkty już zrealizowałam, bo taka lista bardzo mnie motywuje do działania.
Ja również robię takie listy, bo bez nich zapominam o wielu rzeczach, na których mi zależy. Tu chodzi też o znasz czas i sprawną organizację, a takie listy jedynie ją usprawniają. Wiem, że niektórych to może dziwić, ale jedni odnajdują się w chaosie, inni w dobrej organizacji.
O to to 🙂 W sam punkt. Mam wystarczająco dużo chaosu w życiu, żeby go jeszcze wprowadzać w organizację pracę i dnia codziennego 😉
Kobieto- petardo! Wprawiasz w zakłopotanieambicją!
Jak się do Polsatu dostałaś?Co za radio? Na czyim blogu wywoiad? Co Ty właściwie zawodowo/pracoworobisz? Oraz kto robi Ci logo? 😀
A tam ambicją. Wiesz, że lubię działać. Zresztą wypoczywać również. W przyszłym miesiącu rozliczę się z tego co zrobiłam, żeby nie było, że wypisuję tutaj jakieś rzeczy, a potem zrobię z nich 1/4. Polsat sam się ze mną skontaktował. W sumie to zapomniałam zapytać jak do mnie trafili. Wszystko działo się tak szybko. Polskie Radio – data jeszcze nie jest znana. Wywiadu jeszcze nie zdradzę, ale na pewno się dowiesz. Logo robi mi osoba polecona przez Rafała z Hartwork, który robił mi niedawno metamorfozę strony. A co pracy to jak się spotkamy, bo dużo pisania. Jako freelancer robię różne rzeczy… Czytaj więcej »
Nie, zadałam sobie trud, żeby tu do Ciebie wrócić bo byłam ciekawa odpowiedzi- zaznaczę, że pierwszy raz w życiu tak wróciłam do kogoś bezdisqussa :D. A na maila nie bo to jest mail – spam i nawet go nie odpalam :).
Zatem dzieje się widzę, i super,że się tak rozwijasz, ale też nzjadujesz czasdla siebie.Motywujesz! :*
Tak, ta lista wygląda jakbym miała dobę z gumy, ale jak się jej dobrze przyjrzeć, to nie jest aż tak źle (obawiam się jedynie o e-booka). Poza tym odpoczywałam wcześniej i zamierzam zwolnić w grudniu w ramach bojkotu przedświątcznej gorączki 😉 A na co dzień też znajduję chwile relaksu, bo dla mnie to niezbędny element aktywności.
No mówiłam, że jesteś osobą, która motywuje,bopokazuje, że można naprawdę DUŻO robići osiągnąc a przy tym zostać sobą<3.
ps. Proszę docenić, że jatu wracamspecjalnie dla Ciebie odkąd nie maszdisqussa ;).
Bardzo doceniam, szczególnie, jeśli chodzi o Twoją osobę, ale zrezygnowałam z Disqusa, bo pomimo, że wygodny dla mnie i dla blogerów, był odstraszający dla innych. Poza tym te okropne reklamy, które obrzydzały i zrażały czytelników. W tym systemie wystarczy, że zaznaczysz, że chcesz odpowiedź na swój komentarz i dostajesz powiadomienie na maila.
A u mnie jakoś nie ma reklam i póki co z lenistwa zostawiam go sobie :).
no weź ale nr 21 to od ręki cyklicznie i bez gadania!
plus polecam „know your lemons” na fb insta i w necie ogólnie!
Tak! Te cytryny. Są mi bardzo bliskie. Ach, gdyby tylko wszystkie kobiety miały takie podejście!
nie za dużo jak na jeden miesiąc? 😀
A co ja poradzę na to, że każdy inny wygląda tak samo? ? No dobra, w tym jakby trochę więcej, ale w grudniu, od drugiej połowy luzuję, szczególnie, że wraca mój syn, który wyjechał w sierpniu. To będzie cudowny czas.
Póki co skupiam się na tym co naprawde lubię, czyli aktywnym życiu z dużą dawką uważności i czerpaniu przyjemności z tego co robię ?
Matko jedyna! Jak znajdujesz czas i siłę na tyle spraw w jednym miesiącu? :O
Jak się dobrze przyjrzeć, to niektóre są drobiazgami, ale z niektórymi, jak np. z e-bookiem mogę mieć duży problem.
Trójka dzieci w połączeniu z zajmowaniem się domem, blogowaniem i pracą freelancera nauczyła mnie efektywnie wykorzystywać czas na pracę i wypoczynek 😉
Sporo tych planów, ale oczywiście trzymam kciuki za to, żebyś je wszystkie zrealizowała 🙂
Wiele z nich to drobiazgi lub jednorazowe strzały, więc przeleci ?
Ach…TAK tak robię. Lista to jedno ale potem to trzeba wpisać w kalendarz w dzień i godzinę. Wtedy może się okazać że to wszystko jednak zbyt ambitne 😉 no bo. „Napisać ebook” a odblokować kartę… Jedno zajmie tygodnie drugie 5min. Po prostu nie da się tego nie wpisać w kalendarz – inaczej zawsze będzie przełożone
Nie, nie. To powyższa lista powstała na podstawie kalendarza, a nie odwrotnie. Godzin nigdy nie wpisywałam i nie zamierzam wpisywać, chyba, że są to godziny webinariów albo konkretnych spotkań. No i plany mają zwykle to do siebie, że są zbyt ambitne, ale mnie motywują i popychają do przodu, dlatego je tworzę. Bez nich żyję w chaosie i zaliczam wpadki.
No a przy okazji nie mam też czasu na jęczenie, że nie mam czasu 😀
W kalendarz, planner lub telefon muszę wpisywać WSZYSTKO. Pamięć dobra, ale zawodna, a zdarzyło się kilka wtopek, więc już nie ryzykuję.
Pewnie, że dasz radę. Ja tam w Ciebie wierzę. A jeśli chodzi o bezmięsne dania, daleko mi do wegetarianki, ale mogę się podzielić autorskim przepisem na risotto. 😀
A skąd wiesz, że będę robiła grzybowe risotto? 😀
Strzeliłaś, czy oglądałaś moje wczorajsze Insta Stories? 😉
Dawaj przepis szybciucho. Kocham risotto.
Rany, Ola, szacun! Jesteś moją absolutną idolką, jeśli chodzi o pracowitość… piękna lista! Zainspirowałam mnie w kilku punktach bardzo!
Życzę z serducha realizacji wszystkich punktów. Ściskam mocno, Aga
O to mi chodziło, yeeeeeee 😀
Chociaż jeden, dwa punkty miały zainspirować, a jeśli jest ich więcej, moja dusza raduje się jeszcze bardziej.
Uściski i dziękuję za życzenia, bo wiem, że od Ciebie nie dość, że szczere, to jeszcze się spełnią 😀