25 lut Leczenie chorych zatok – mój najbardziej skuteczny sposób.
W tym roku zima odpuściła, wirusy niekoniecznie. W Warszawie podobno pomór, kliniki medyczne i przychodnie przepełnione są małymi i dużymi pacjentami. Wydaje mi się, że mieszkając pod Warszawą, jakby bliżej natury, z dala od dużych ludzkich skupisk, jesteśmy jednak mniej narażeni na wszelkiego rodzaju infekcje. Zresztą dzieci pomimo, że chodzą do przepełnionych szkół i przedszkoli bardzo rzadko chorują. Jeśli już, to dopadnie je jakieś drobne przeziębienie, jednodniowa gorączka, ewentualnie rota wirus objawiający się jedynie bólem brzuszka (moje dzieci są akurat na tego wirusa zaszczepione, więc przechodzą go łagodnie). Z reguły trwa to jednak bardzo krótko i nie zarażają się nawzajem. Wszystko wskazuje na to, że odporność mają niezłą, słysząc więc o panujących grypach i wirusach wyłączających ludzi na długie tygodnie z życia, nie śmiem narzekać na drobne przeziębienie, ale pewnie nie powinnam o tym mówić głośno. Ilekroć zabiorę głos w tej sprawie, coś się przypałęta.
Jeśli zapytacie co na przeziębienie jest najbardziej skuteczne, to zdradzę, że na mnie działają 4 rzeczy i nigdy nie zawodzą pod jednym jednak warunkiem – reaguję w momencie, kiedy poczuję pierwsze objawy choroby. Przebieg przeziębienia w moim przypadku to kaszel i katar, poza tym nie najgorsze samopoczucie, bez bólu gardła, bólu głowy czy gorączki, za to w gratisie dostaję zajęte zatoki. Niemal natychmiast. Podobno taka moja uroda. Leczenie chorych zatok to nie jest prosta sprawa, szczególnie jeśli zlekceważy się pierwsze objawy choroby, dlatego z chwilą pogarszającego się samopoczucia, sięgam po sprawdzone sposoby na pozbycie się intruza, które w moim przypadku zwykle okazują się skuteczne i nie wymagają farmakologicznego leczenia:
1. domowe inhalacje
Wystarczy prosty inhalator z solą fizjologiczną lub jedną kroplą olejku eterycznego. Kilka inhalacji dziennie, które trwają 3-4 minuty powodują, że zatoki stają się drożne. W przypadku dzieci używam nebulizatora również z dodatkiem soli.
2. okłady z soli
O tę prostą i skuteczną metodę pytało mnie już wiele osób. Podgrzaną na suchej patelni sól przesypuję na bawełnianą chusteczkę i związuję gumką, a następnie przykładam do zatok (przynosowych, policzkowych i czołowych). Ten sposób niemal natychmiast przynosi ulgę w oddychaniu i udrażnia zatoki, które na skutek rozgrzania się powodują upłynnienie wydzieliny (podobno ten sam efekt daje wdychanie świeżo startego chrzanu). Zabieg stosuję kilka razy dziennie (muszę o nim tylko pamiętać), a zajmuje on jedynie parę minut (aż do wychłodzenia soli). Warto pamiętać o tym zabiegu szczególnie przed zaśnięciem.
3. duża ilość płynów
Zimowa herbata (czarna herbata, sok malinowy, plastry, goździki, pomarańczy i jabłka) oraz napar z imbiru (kilka plastrów świeżego imbiru i cytryna zalane wrzątkiem) działają rozgrzewająco, przeciwzapalnie i zbawiennie na zatkany nos. W czasie przeziębienia piję znacznie większe ilości tych napojów niż zwykle.
4. odpoczynek
Przeziębienie to jeden z pretekstów do zwolnienia tempa życia. Wygrzanie się w łóżku w towarzystwie książki, dłuższy niż zwykle sen działają na mnie bardzo dobrze, a ponieważ sen i wylegiwanie się w łóżku to u mnie towar deficytowy, korzystam ile mogę argumentując słabszym samopoczuciem.
Ale, ale. Jeśli wymienione sposoby nie zadziałają, mam jeszcze jeden, magiczny wręcz i absolutnie niezawodny sposób na poprawę słabszego samopoczucia – wyjazd 🙂
W ostatnim czasie, a konkretnie tuż przed feriami zmagałam się z chorymi zatokami i niestety proces ich leczenia nieco się przedłużał, a ja traciłam cierpliwość. W planach miałam wyjazd na narty z córką, więc wbrew zdrowemu rozsądkowi, zapakowałyśmy się i wyjechałyśmy. Zupełnie nie wiem na jakiej zasadzie to działa, ale nawet, jeśli mam realne objawy choroby, kilkudniowy wyjazd natychmiast poprawia stan mojego zdrowia i samopoczucia. Najwyraźniej zmiana klimatu, wypoczynek i zajęcie się innymi sprawami powodują u mnie ustąpienie objawów choroby. Tak też stało się tym razem. Już w drugim dniu pobytu zorientowałam się, że jestem zdrowa jak ryba. Magia. To nie pierwszy raz, kiedy w ten właśnie sposób wyleczyłam się praktycznie niewiele robiąc, dlatego postanowiłam tym podzielić się z Wami 😉
Nie jestem typem lekomanki, zawsze staram się stosować domowe sposoby leczenia infekcji (poza wyżej wymienionymi – gorąca kąpiel, czosnek, maści i olejki rozgrzewające), szczególnie, że naturalne metody okazują się często bardziej skuteczne niż niejedna kuracja farmakologiczna.
Już wkrótce wiosna, nie dajcie się końcówce zimy! 🙂
Ciekawe komentarze i informacje. Dzięki!
Polecam książkę „Jak działa życie” Andrew Matthews. Po przeczytaniu zrozumiesz dlaczego wyjazd poprawia stan Twojego zdrowia 🙂
A podpowiesz coś, bo przyczyna, nie powód, jest zawsze prosty – zmiana klimatu, detoks od codzienności, nawet jeśli ją bardzo lubimy, zawsze dobrze robi na głowę i tym samym zdrowie fizyczne 😉
Chore zatoki odczuwa od dłuższego czasu. Byłam u dwóch lekarzy i żaden nie dał mi konkretnych wskazówek jak to leczyć. więcej przydatnych informacji znalazłam na ty wpisie.
Chore zatoki odczuwam już od dłuższego czasu. Nie wiem już co robić, ponieważ każdy lekarz mówi mi co innego, żaden nie mówi konkretnych informacji. Więcej dowiedziałam się z tego wpisu niż od nich.
Mam nadzieję, że Twoje rady mi pomogą! 🙂 Ztoki to przekleństwo!
Nigdy jeszcze nie robiłam takich okładów z soli. Pora spróbować. 😉 Ciekawe czy na mnie coś podziała.
To bardzo stary i skuteczny sposób, przynosi natychmiastową ulgę pod warunkiem, że zastosujesz ją na samym początku infekcji, a nie jak jest już rozbujana w stan zapalny.
[…] „Leczenie chorych zatok – mój najbardziej skuteczny sposób” (KLIK) […]
Ja w takich sytuacjach postawiłabym na naturalne sposoby leczenia kataru. Nie jestem zwolenniczką wyrobów farmaceutycznych i stosuje raczej domowe sposoby. Można o nich znaleźć wiele informacji w sieci jak choćby na https://abcporady.pl/5-sposobow-na-to-jak-szybko-pozbyc-sie-kataru/ i poznać szybkie i skuteczne sposoby na wyleczenie kataru oraz bolących zatok.
O tym właśnie jest ten artykuł: „[…] dlatego z chwilą pogarszającego się samopoczucia, sięgam po sprawdzone sposoby na pozbycie się intruza, które w moim przypadku zwykle okazują się skuteczne i nie wymagają farmakologicznego leczenia”. Kilkanaście dni temu przez tydzień zmagałam się z zapaleniem zatok, których stan dodatkowo pogorszył lot samolotem. Pomimo, że stosowałam naturalne sposoby, o których pisałam w artykule, myślałam, że już z tego nie wyjdę obronną ręką, a jednak udało się. Tym razem najbardziej skuteczną metodą okazał się zabieg płukania zatok wodą morską, bezpośrednio z Bałtyku 🙂
BTW, w zamieszczonym przez Ciebie linku są wyroby farmaceutyczne, więc?
Właśnie czytam Twoje sposoby mężowi, bo on ma cały czas problemy z zatokami 🙂
Ten problem mnie już prześladuje od bardzo dawna, chore zatoki, a także bóle głowy wynikające ze zmiany ciśnienia. Mnie pomagają napary z olejków eterycznych, a wyjazd to lekarstwo na wszystko 😀 no może teraz żartuję, ale w wielu przypadkach nawet krótkie wakacje i odpoczynek pomagają 😉
Zatoki to moja zmora jest. Ja generalnie nie choruję, ale jak już to dziadostwo się dopierniczy, to ciężka sprawa ehhh… I sposobu sprawdzonego brak, prócz ziołowych tabletek, w cholerę drogich, ale zawsze pomagających – tylko na to czasu potrzeba.. a ból od zatok to chyba gorszy niż migrena.
Hej. Ja zmam dwa sposoby na zatoki których nie wymieniałaś 🙂 może się przydarzą.
Po po pierwsze parówka ziołowa (opisałam tutaj: http://my-spa-beauty.blogspot.nl/2012/10/zioowa-sauna-na-twarz.html ), oraz (opcjonalnie) wizyty w grocie solnej (opisałam tutaj: http://my-spa-beauty.blogspot.nl/2016/02/jaskinia-solna.html ). Dwa sposoby wykorzystują sól, tak jak i Twój okład z soli który opisałaś, więc sól naprawdę przynoszą rewelacyjne efekty w leczeniu zatok i przeziębienia.
Ja wygrałam poprzez domowe metody z nawracającymi niedrożnymi zatokami-więc polecam zamiast tabletek na zatoki 🙂
Pozdrawiam 🙂
my-spa-beauty.blogspot.com
U mnie niestety też zatoki zawsze cierpią. Sól to podstawa ich leczenia. Nic innego tak dobrze nie pomaga 🙂
Podeślę lubemu. On zawsze ma problemy z zatokami…
Zatoki męczą mnie regularnie. Niestety – domowe sposoby zawodzą. Ja się leczę kroplami ziołowymi.
Kurcze, na moją partnerkę nic z wyżej wymienionych rzeczy nie zadziałało – prawie dwa lata bijemy się z chorymi zatokami. Ale nie próbowałam jeszcze okładów z soli… Może coś nam się uda, dzięki! Bardzo pomocny blog, a zwłaszcza ten post.
http://gorszysort.blogspot.com/
U mnie właśnie zmiana klimatu powoduje, że organizm zaczyna się szybciej niejako naprawiać, dostaje dodatkowe doładowanie. 🙂
Opcja z wyjazdem bardzo mi odpowiada. Może nie najtańsza, ale rzeczywiście najbardziej skuteczna. Przetestowane na własnej skórze 🙂 Pozdrawiam.
Świetna sprawa 🙂
Oj walczymy dzielnie chociaż z różnym skutkiem. Nie omieszkam wypróbować Twojego patentu z rozgrzaną solą. Dzięki 🙂