20 sty Jak przygotować się do zimowego wyjazdu z dzieckiem?
Doczekaliśmy się. Jest. Może nie jest to zima stulecia, ale wreszcie coś co zwiastuje dobrą zabawę. Na białe szaleństwo muszę poczekać jeszcze kilka godzin, ale to co widzę za oknem wygląda bardzo obiecująco.
Zima z prawdziwego zdarzenia ujmuje mnie tym, że na dworze jest biało i czysto, powietrze jest rześkie i przejrzyste, spacery są ucztą dla oczu, a świadomość, że hartuję organizm sprawia, że mam jeszcze lepsze samopoczucie. Taka zima oznacza też, że mogę wyjechać z dziećmi w góry, na narty. Na każdy taki wyjazd czekam cały rok, bardzo się nim ekscytuję i staram się do niego jak najlepiej przygotować.
Wyjazdy zimowe, w przeciwieństwie do letnich, planuję dużo wcześniej, a to dlatego, że zależy mi na tym, żeby jak najlepiej je wykorzystać i żeby było co wspominać.
Przyznaję, że dzieci działają niezwykle motywująco na organizację takiego wyjazdu, bo po pierwsze chcę w nich zaszczepić miłość do sportu i nauczyć je jeździć na nartach, snowboardzie czy biegówkach, a po drugie wzmocnić ich odporność, co procentuje na cały rok.
Jak na razie jedno i drugie udaje się realizować z powodzeniem, ale nic nie przychodzi samo. Troszkę pracy w to włożyć trzeba, tyle, że to praca, która akurat mi osobiście sprawia dużą przyjemność, a efekt jest zawsze satysfakcjonujący.
Jak przygotować się do zimowego wyjazdu z dzieckiem?
WCZESNE PLANOWANIE
Wyjazd zimowy planuję wczesną jesienią, praktycznie tuż po wakacjach, jeśli za miejsce naszego białego szaleństwa wybieram kierunek gwarantujący dobre warunki pogodowe. Jeśli jest to wyjazd lokalny, ze względu na dużą nieprzewidywalność i niepewność niezbędnych do uprawiania sportów zimowych warunków, rezerwacji dokonuję możliwie blisko wyjazdu. W tym przypadku czasami niezbędna jest spontaniczność, ale do samego wyjazdu przygotowuję się dużo wcześniej. Wyjaśniam to poniżej.
ZDROWY STYL ŻYCIA PRZEZ CAŁY ROK
Do wyjazdu zimowego przygotowujemy się tak naprawdę cały rok. Jako fanka zdrowego stylu życia, wierzę, że najlepszy rezultat daje połączenie zdrowego odżywiania z aktywnością fizyczną, a także dbałością o kondycję psychiczną. Nie da się wzmocnić odporności organizmu na tydzień przed wyjazdem, bo tę odporność nasz organizm wypracowuje przez wiele miesięcy, a nawet lat.
Odpowiednio zbilansowana, dostosowana do pory roku wartościowa dieta, regularny ruch i przebywanie, niezależnie od pogody, na świeżym powietrzu przyzwyczajają nasz organizm do pracy, której efektem jest dobre zdrowie.
Dla dziecka, w którego diecie nie ma nadmiaru cukru i przetworzonej żywności i którego rodzice hartują organizm przez cały rok, zima nie jest wyzwaniem, lecz pretekstem do zwiększenia swojej odporności, dlatego trzeba korzystać z jej uroku i atrybutów.
DOBRY SPRZĘT, CZYLI JAKI?
Dobry sprzęt narciarski nie musi być markowy i drogi. Najważniejsze, żeby był dostosowany do wieku, wagi, wzrostu i umiejętności dziecka. Nasze dzieci przygodę z narciarstwem rozpoczynały w wieku 5 lat i podczas pierwszych wypraw nie inwestowaliśmy w sprzęt tylko go wypożyczaliśmy w szkółce narciarskiej lub wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Narty, buty, kask i gogle to podstawa. Kiedy dziecko złapie tzw. bakcyla, można wybrać się z nim na wspólne i ekscytujące zakupy. Przy czym buty narciarskie warto kupować w sklepach, w których są profesjonalni doradcy. Narty to sport urazowy i buty muszą być odpowiednio dopasowane do stopy dziecka; bez przymierzania nie ma zakupu.
Jeśli natomiast nie planujecie jazdy na nartach, zaopatrzenie się w sanki i inne zimowe akcesoria również gwarantuje doskonałą zabawę na świeżym powietrzu.
SUCHA ZAPRAWA PRZED WYJAZDEM
Przed każdym wyjazdem podczas, którego planujemy uprawiać sporty zimowe, trzeba przygotować ciało do zwiększonego wysiłku fizycznego. Dzieci z natury są ruchliwe i aktywne, ale warto zadbać o jeszcze lepszą ich formę na 2-3 miesiące przed wyjazdem zachęcając do domowych ćwiczeń, najlepiej 2 razy w tygodniu po 30 minut. Rodzaj ćwiczeń i ich intensywność powinny być oczywiście dostosowane do wieku i możliwości dziecka. W internecie znajdziecie wiele treningów wideo pokazujących jak należy wzmocnić poszczególne części ciała i mięśnie przygotowując je do intensywnego wysiłku.
Warto też pochodzić po domu w nowych butach narciarskich, żeby stopa i dziecko pomału przyzwyczajały się do niewygody i sztywności buta. Nasze dzieci ćwiczą też zawsze w domu „na sucho” mając założone buty i narty.
NIE MA ZŁEJ POGODY, JEST TYLKO ZŁE UBRANIE
Nieodpowiednie ubranie może oznaczać zepsuty wyjazd, zmarnowane pieniądze, choroby, nerwy i frustrację. Odpowiedni do okoliczności (rodzaj wyjazdu i warunki pogodowe) zestaw ubrań to dla mnie jeden z najważniejszych aspektów wyjazdu, dlatego zawsze stosuję się do poniższych punktów:
- drukuję listę rzeczy do spakowania na zimowy wyjazd; kilka lat temu przygotowałam sobie zestaw na lato i zimę i modyfikuję je w zależności od wieku dzieci
- rzeczy na wyjazd zaczynam odkładać już na kilka dni przed wyjazdem; dzięki temu widzę z czego wyrosły, co trzeba dokupić, co wymienić
- nigdy nie robię zakupów na ostatnią chwilę – planowanie ma moc
- zakupy robię przez internet lub w outletach – wyprzedaże też mają moc
Przygotowując odpowiednie zestawy ubrań, zabezpieczam się przed niespodziankami związanymi ze zmianą pogody i sytuacjami, które potencjalnie mogą zepsuć mi zabawę i wypoczynek.
Niezbędna lista rzeczy do zabrania i przykładowe stylizacje:
- bielizna termoaktywna, czyli pierwsza warstwa odzieży górskiej – utrzymuje ciepłotę ciała, odprowadza na zewnątrz wilgoć, z powodzeniem zastępuje rajstopy i kalesony podczas spaceru. Wystarczy 1 zestaw, bo łatwo go przeprać i szybko wysycha.
- kombinezon (najlepszy dla maluchów) lub kurtka i spodnie narciarskie koniecznie z odpowiednimi do pogody parametrami – idealnie jest mieć zapas w postaci dodatkowego zestawu; po kilku godzinach jazdy ubranie może się nieco przemoczyć i na wieczorne wyjście warto mieć zapasowe
- specjalne skarpety narciarskie – chronią przed utratą ciepła i wilgocią. 2 pary.
- rękawice narciarskie – najlepiej 2 pary
- czapki, szaliki i rękawiczki do zabaw na śniegu przez długie godziny – 2-3 nieprzemakalne pary
- kominiarka zarówno do aktywności na dworze – grubsza, jak i pod kask narciarski – wystarczy cienka
- nieprzemakalne obuwie, najlepiej górskie – jeśli wyprawa jest dłuższa niż 2-3 dni warto zaopatrzyć się w 2 pary; można pożyczyć na kilka dni od zaprzyjaźnionego dziecka
- ogrzewacze do rąk i stóp, które umieszcza się w rękawiczkach i skarpetkach – w zeszłym roku po raz pierwszy przetestowaliśmy takie rozwiązanie i fajnie się sprawdziło
- okulary słoneczne z filtrem
- polary – cienki i grubszy
- swetry lub bluzy sportowe
- legginsy
- bawełniane bluzki z krótkim i długim rękawem
- bawełniane dresy – do biegania po hotelu
- kilka zapasowych (nadprogramowych) par skarpetek
- bielizna osobista
- kostium, klapki, czepek i szlafrok na basen
Jeśli brakuje Wam którejś z wymienionych wyżej rzeczy, polecam zajrzeć na stronę 5.10.15, na której znajdziecie w tej chwili fantastyczne, bo aż do 70% wyprzedaże! Link to sklepu znajdziecie tutaj -> WCHODZĘ SPRAWDZIĆ OFERTĘ (KLIK), a poniżej możecie zobaczyć przykładowe stylizacje, które przygotowałam specjalnie dla Was 🙂 Po kliknięciu w nazwę danego produktu możecie sprawdzić jego cenę i rozmiar.
Dziewczynka 2-7 lat (najedź łapką na nazwę danego produktu i sprawdź jego cenę i dostępny rozmiar)
1. kurtka narciarska 2. spodnie narciarskie 3. czapka 4. rękawiczki śniegowe 5. rękawiczki wełniane 6. nauszniki 7. skarpety 8. bluza dresowa 9. legginsy 10. kapcieDziewczynka 8-12 lat (najedź łapką na nazwę danego produktu i sprawdź jego cenę i dostępny rozmiar)
1. kurtka 2. czapka 3. rękawiczki wełniane 4. bluza dresowa 5. spodnie dresowe 6. skarpety 7. kapcie
Chłopiec 2-7 lat (najedź łapką na nazwę danego produktu i sprawdź jego cenę i dostępny rozmiar)
1. kurtka chłopięca 3in1 2. spodnie 3. czapka 4. nauszniki 5. rękawiczki wełniane 6. buty Bartek 7. skarpety
Chłopiec 8-12 lat (najedź łapką na nazwę danego produktu i sprawdź jego cenę i dostępny rozmiar)
1. kurtka narciarska 2. spodnie narciarskie 3. czapka 4. rękawiczki wełniane do smarfona 5. bluza dresowa 6. bluzka z długim rękawem 7. spodnie dresowe 8. skarpety
Pamiętajcie o zasadach:
1. Dziecko siedzące w wózku można ubrać tak jak siebie.
2. Dziecko biegające i aktywne można ubrać odrobinę lżej niż siebie.
3. Ponad wszystko nie przegrzewajcie dzieci!
NIE ZAPOMNIJCIE O KOSMETYKACH
Zakup odpowiednich kosmetyków dostosowanych do warunków pogodowych to must have każdego zimowego wyjazdu. Brak kremu do twarzy na wiatr i mróz z odpowiednim filtrem, pomadki ochronnej do ust, kremu do rąk czy kremu regenerującego naskórek mogą zepsuć wypoczynek i radość z wyjazdu.
PRYWATNE LEKCJE Z INSTRUKTOREM CZY SZKÓŁKA NARCIARSKA?
Na to pytanie odpowiedziałam we wpisie: „Jak zmotywować dziecko do podjęcia nowego wyzwania?”. W skrócie: pierwsze lekcje moje dzieci pobierały indywidualnie z instruktorem, a na drugą wyprawę zapisaliśmy je do szkółek narciarskich. W obu przypadkach warto zrobić rezerwację jeszcze przed wyjazdem ze względu na duże obłożenie, szczególnie w ferie zimowe.
PAMIĘTAJCIE O UBEZPIECZENIU
Na ten temat mogłabym się rozpisać, ale najważniejsze zawrę w jednym zdaniu – koniecznie wykupcie ubezpieczenie narciarskie! Kosztuje niewiele, można też wybrać pakiety rodzinne, a może bardzo Wam się przydać. Warto też wyrobić sobie kartę EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego), która potwierdza prawo do korzystania z niezbędnych świadczeń zdrowotnych na koszt NFZ w trakcie tymczasowego pobytu na terenie innego państwa członkowskiego UE/EFTA.
ABY PODRÓŻ BYŁA PRZYJEMNOŚCIĄ
Mieszkając w centralnej Polsce, gdziekolwiek wybieramy się na narty, musimy przejechać minimum 400 km, a w zeszłym roku przejechaliśmy 1500 km w jedną stronę. Podróż samochodem można dzieciom uatrakcyjnić planując poszczególne punkty np. do zatrzymania się i zwiedzenia, ale przede wszystkim będąc aktywnymi uczestnikami podróży. To doskonała okazja do rozmów, opowiadań, zabaw w gry słowne czy proste planszówki, czytania książeczek, wspólnego oglądania bajek na przenośnym DVD czy słuchania muzyki. Podróż ratują także przekąski i rozmowy przez telefon z babcią 😉
CAŁY DZIEŃ NA ŚWIEŻYM POWIETRZU
Wyjazdy zimowe uwielbiam i doceniam również za to, że na świeżym powietrzu przebywa się przez większość dnia, począwszy od rana aż do wieczora z krótkimi przerwami na rozgrzanie organizmu ciepłym posiłkiem i napojem.
Ogromną przyjemność sprawia mi obserwacja zmagań moich dzieci na stoku, a także ich chęci zabawy na śniegu bez narzekania, że zimno i wieje albo że rękawiczki są zbyt mokre.
Ciekawa jestem czy dopisalibyście coś jeszcze do mojej listy? Piszcie śmiało w komentarzach i szykujcie odpowiedni ubiór, bo zima w końcu do nas przyszła i wygląda na to, że chwilę z nami zostanie, a ferie trwają 🙂
Artykuły, które mogą Was zainteresować (wystarczy kliknąć w tytuł):
- „Jak zmotywować dziecko do podjęcia nowego wyzwania?”
- „Jak zaszczepić dziecku miłość do sportu?”
- „Pozwól się zaskoczyć swojemu dziecku”
- „Zimowe spa dla umysłu. Korzyści z zimowego wypoczynku”
- „Pożegnanie zimy w dobrym stylu”
Wpis powstał we współpracy z 5.10.15.
Fot. Unsplash
***
Jeśli spodobał Wam się ten artykuł lub uważacie, że może kogoś zainteresować, będzie mi bardzo miło jeśli go skomentujecie lub/i udostępnicie dalej. To wyraz uznania dla mojej pracy i zaangażowania, a także sprawienie mi ogromnej radości.
Jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi wpisami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, zapraszam do polubienia Esencji na Facebooku, zajrzenia na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedzenia Twittera.
Jak patrzę na te stylizacje to aż żal że dzieci już mam 15+
Bo Ty już masz mężczyzn w domu 🙂
Dokładnie, nasze motto: nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednio ubrane dzieci 🙂 W tym roku planujemy wypad w góry, więc Twoje rady są bardzo pomocne!
Właśnie jestem w górach, listę zastosowałam i niczego nam nie brakuje 😉
A nie, jest jedna rzecz, którą chętnie dopiszę, a mianowicie taka nerka do noszenia w pasie, do której można schować komórkę i kilka drobiazgów. Wprawdzie kurtki narciarskie mają to do siebie, że zawierają mnóstwo różnych kieszeni, ale ta nerka przydałaby mi się np. na okulary korekcyjne.
Fajny wpis! Dzięki za pomysły – stylizacje dodatkowo to mega sprawa! 😀
Mam nadzieję, że się przydały albo przynajmniej zainspirowały 😉
U nas zimowy wyjazd z dzieckiem jest każdego poranka do przedszkola 😉 Takie uroki mieszkania w Tatrach 😉
Och, pomieszkałabym troszeczkę 🙂 Po życiu w centralnej Polsce czasem mam ochotę na zmianę, ale nie narzekam, bo bardzo lubię swoje miejsce na ziemi, tylko tak sobie od czasu do czasu pomarzę 😉
Fajny wpis, zwłaszcza dla kogoś kto pierwszy raz jedzie z dzieckiem. Mój pierwszy wyjazd z dzieckiem to były żagle z 3-miesięczną córką:-) Była zachwycona! Jedynie co mnie zaskoczyło to brak pieluch dla tak małych dzieci w portach (jak widać tubylcy załatwiają sprawy ze swoimi dziećmi jakoś inaczej;-)
Żagle z 3-miesięcznym dzieckiem. Jesteś hardcorem i bardzo mi w tym momencie zaimponowałaś.
Ja to tylko z 3-tygodniowym dzieckiem pojechałam na wakacje na Mazury i na wesele 😀
U nas było o tyle zabawnie, że młoda płakała tylko jak łódka stala albo chcieliśmy coś zjeść w porcie. Poza tym maly aniołek;-)
No tak! Bujanie! Wcale jej się nie dziwię, że szum wody i kołysanie jej odpowiadały. Wywołałaś u mnie troszkę wspomnień, bo jako dziecko 2 tygodnie wakacji spędzałam każdego roku na jachcie żeglując z Tatą. Bardzo miło to teraz wspominam.
Rany boskie! Ty chyba masz wszytko zaplanowane…. dzień po dniu całe życie (?) 🙂
Haha, rozbawiłeś mnie tym komentarzem. Owszem planowanie jest moją całkiem mocną stroną, ale bez spontaniczności i elastyczności daleko bym nie zajechała 😉 Poza tym u mnie zawsze sporo się dzieje i planowanie bardzo mi ułatwia organizację różnych rzeczy, jeśli wiesz jak to jest z trójką dzieci 😉 Dzięki temu mogę skupić się na tych przyjemniejszych aspektach życia zamiast denerwować się, że coś wyleciało mi z głowy, że o czym nie pomyślałam, czegoś nie przewidziałam. Pozdrawiam Cię serdecznie 😀
Podziwiam! U nas wyjazd na ferie czy wakacje przypomina coś w rodzaju pożaru we włoskim burdelu połączonym z pospolitym ruszeniem wojsk Kozackich 🙂 Buziaki!
To już było. Na stare lata chce mi się spokoju 😀
Lubię jak ktoś wyczerpuje temat w całości. Twój artykuł jest wypełniony treścią, która sprawia że nigdzie indziej nie trzeba szukać podobnych wpisów.
Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz, bo do swoich artykułów podchodzę z pełnym zaangażowaniem i bardzo zależy mi na tym, żeby były przydatne dla czytelników, czyli postrzegane w sposób, o którym piszesz 🙂
Wiem, że nie wszyscy lubią długie artykuły, a raczej ich nie czytają, ale w krótkim nie jestem w stanie zawrzeć chociażby ogólnych wskazówek. Wychodzę też z założenia, że jeżeli ktoś szuka informacji w sieci to oczekuje, że będą w miarę wyczerpujące.
Jeśli chodzi o ubrania, na pewno warto mieć ich zapas, bo jak dziecko będzie miało mokre skarpetki lub mokre rękawiczki, to na pewno nie będzie szczęśliwe i skore do korzystania z uroków zimy.
I tak i nie 😉 Nas dzisiaj tak zaśnieżyło na stoku, że mieliśmy mokre i rękawiczki i kominiarki, a nieprzyjemnie jest włożyć po ogrzaniu się w restauracji mokrą kominiarkę na ciepłą głowę. Wyschła szybciej niż myśleliśmy 😉 Zapasowej na stoku przecież nie masz.
Wartościowy wpis i ciekawe stylizacje dla najmłodszych. Inspirująco!!!
Chyba sobie gdzieś zapiszę Twoją „niezbędną listę rzeczy do zabrania” na białe szaleństwo 🙂
No właśnie, ja póki co jestem gorącym zwolennikiem samotnych wypadów w miejsca, które w 90% nie nadają do wizyty z dzieckiem. Jestem jednak w pełni świadomy, że w nieodległej przyszłości przyjdzie mi to zmienić i przerzucić się na wycieczki z małym kompanem… wtedy Twoje kompendium będzie, jak znalazł! 😉
Pozdrawiam,
D.
Wtedy też będziesz myślę przeżywał fajne chwile, bo nie ma nic przyjemniejszego jak szusowanie z maluchem po stokach narciarskich 😉
przydatny wpis, super sprawa ! 😀
Bardzo przydatna lista rzeczy do wzięcia ze sobą na zimowy wyjazd. Zimowy wyjazd w naszym wypadku chyba nie dojdzie do skutku, ale może uda się na weekend gdzieś wyskoczyć, więc chętnie skorzystać z listy.
W zeszłym roku zrobiliśmy jeden dłuższy wypad na narty i trzy krótsze – weekendowe i to był naprawdę dobry narciarski sezon, także weekendy polecam jak najbardziej.
Nigdy nie byłam zimą w górach. Na nartach nie umiem jeździć. Właśnie koszty mnie przerażają 🙁
Nie musisz jechać na narty, wystarczy po prostu znaleźć się w górach. Coś czuję, że bardzo by Ci się tu spodobało.
A co do kosztów…bywają czasami szokujące. Dla porównania – polska szkółka narciarska dla mojej 6-letniej córki – 6 dni-1000 zł., włoska szkółka – 5 dni – 300 zł. Ta sama ilość godzin, czyli 4h dziennie. W zeszłym roku byliśmy w Dolomitach i tyle zapłaciliśmy za szkółkę mojej młodszej córki. Warunki narciarskie – stok, trasy, infrastruktura, atrakcje dla dzieci, pogoda, nie do porównania, ale o ile kocham Dolomity, o tyle w polskich górach również dobrze się czuję i lubię tu przyjeżdżać.
o matko! Faktycznie! Szokujące różnice!!!!!!! I powiedziałabym, że absurdalne! Tylko co z językiem? Tłumaczyłaś wszystko dziecku??
Na koniec wszystkie dzieci wzięły udział w zawodach
https://instagram.com/p/BQ_cqHUAGFI/
Fantastycznie!
A to jej włoski maestro
https://instagram.com/p/BQztEk6AltX/
Tak to wyglądało
https://instagram.com/p/BQnagI7gXmV/
Ja jeździłam na nartach ? Po to m.in. oddajesz dziecko do szkółki, żeby samej pojeździć ? Tam mało które dziecko gadało po włosku. Jakoś się porozumiewali. Parę słów po angielsku, resztę pokazywał. Efekt szkółki był rewelacyjny. Emka zjeżdżała z dużych stoków z nami.
Ale ja sama potrzebuję takiej szkółki, bo nie umiem jeździć. Mąż też nie 🙂 My jak na naukę to całą rodziną 🙁 Niestety. To samo z łyżwami 🙁
Rozumiem, rozumiem, my jeździmy od lat i zaszczepiamy to w dzieciach. Mój Tata też wyciągał mnie na różne sporty, teraz ja robię to samo ze swoimi dziećmi, bo wiem jak bardzo wpłynęło to na moją postawę życiową.
I to jest wspaniale. Moi rodzice żadnych sportów nie uprawiali i raczej zaczepili mi do tego niechęć 🙁 Wody się boję, sportów grupowych nie cierpię, a najlepiej czuję się na jodze 😛
I o to chodzi, żeby znaleźć taką formę ruchu, która nam najbardziej odpowiada, bo tylko wtedy wyciągniesz z niej najwięcej korzyści i przyjemności dla siebie.
A to prawda 🙂
Bardzo fajnie napisany tekst. Moja rodzina stoi własnie przed pierwszym wyjazdem, synek ma 17 mcy i ma mega ubaw ze śniegu, który w końcu spadł 😉
W takim razie życzę Wam wspaniałego wyjazdu i niezapomnianych wrażeń. Zresztą pierwsze razy mają to do siebie, że zapamiętuje się je na całe życie. Zwłaszcza, kiedy jest to pierwszy raz dziecka i z dzieckiem 🙂
Super wpis! Bardzo konkretny! Ze wszystkim się zgadzam i stosuję:)
Co do ciuchów, gdybym mogła, zimą ubierałabym maluchy w wełnę merino od stóp do głów, ta ma cudowne właściwości termiczne:)
My nie jesteśmy wielkimi fanami narciarstwa, ale w zimie też nie siedzimy w domu, jeździmy w góry, w zimie też, trekkingowo.
Dotychczas dzieciaki oglądały zimowe gory z nosideł, poubierani i zamotani śpiworami, w tym roku wybieramy się (w Beskid Niski, więc nic nadmiernie forsującego) chodzić wszyscy razem (oprócz najmłodszego, czteromiesięczniaka, ten będzie sobie spał w chuście)
Brzmi fantastycznie! Uwielbiam takie aktywizujące podejście do życia 🙂
O wełnie merino czytałam dobre rzeczy.
Trzymam kciuki, żeby dopisała Wam pogoda i warunki.
Pozdrawiam serdecznie.
Konkretny wpis – bez „lania wody”. Extra.
No fakt, lanie wody to nie moja specjalność 😉
oj jak żałuję, ze w tym roku nie wybierzemy się na nartki!
Współpraca się udała- wyszedł z tego ciekawy i przydatny tekst 🙂
ps.Znaczy dla dzieciatych 😉
Dziękuję Aga <3
Dla dzieciatych, dla dzieciatych 🙂 Bazuję na swoim doświadczeniu. Nie pisałabym o tym, czego sama nie sprawdziłam i nie przeżyłam 😉
Wiem- jesteś wiarygodna w tym co robisz :).
Dziękuje, że to napisałaś. To dla mnie ważne ?
Pleasure is all mine 🙂
Zrobiłaś kompleksowy poradnik!
Tylko takie lubię 😉
Sama zresztą też takich szukam. Czytając jeden wpis zamiast kilku można oszczędzić sporo czasu 🙂
My chcieliśmy jechać w góry, ale okazało się, że w interesujących nas pensjonatach nie ma miejsc. Dlatego jedziemy nad morze!!! 🙂
Też super. Nad morzem jest teraz cudownie.
Podoba mi się, jak kompleksowo i wyczerpująco ugryzlas temat. Choć planowanie lubię i ogarniam, jest kilka zaskakujących i nowych dla mnie punktów 🙂 np o rozcwiczeniu przed wyjazdem.
Przed nartami to obowiązkowy punkt, który może uchronić nas przed kontuzją.
Planowanie wyjazdu z dziećmi zimą ma tę wadę, że ryzyko choroby jest spore…jednak samo wzmacnianie odporności może nie wystarczać, bo po prostu stanie się, stąd fajną opcją jest ubezpieczenie od rezygnacji z wycieczki.
Podobają mi się Twoje pomysły ubraniowe, bardzo praktyczne 🙂
Pewnie tak, ale ja nigdy takiego ubezpieczenia od rezygnacji z wyjazdu nie wykupywałam. Nigdy. Po pierwsze niezmiernie rzadko chorujemy, a jeśli zdarzy się na wyjazd to i tak jedziemy, bo z powodu jednej osoby nie mogą cierpieć pozostałe cztery 😉 Poza tym wyjazdy mają to do siebie, że uzdrawiają (zmiana klimatu, atrakcje wyjazdowe). Po drugie takie ubezpieczenie to często kolejne kilkaset złotych, więc osobiście mi szkoda. Po trzecie skoro wszyscy czekają na wyjazd, bo są wakacje albo ferie to rezygnacja z niego boli 😉 Także ja stawiam na wzmacnianie odporności przez cały rok po to właśnie, żeby nie było niespodzianek… Czytaj więcej »