
30 gru Nie żegnam starego ani nie witam nowego roku. Idę dalej.
Może Was to zdziwić, ale kiedy piszę ten artykuł jest niedzielny poranek, a ja zaczynam wdrażać się w wirtualny świat. Mocno z niego wypadłam odpoczywając nie tylko od sieci, ale też pracy i codziennych obowiązków. Nie żebym miała z tym jakiś problem, bo było to zamierzone działanie, ale chodzi o to, że czuję, że minione dni wykorzystałam na maksa. Spędziłam czas z rodziną, miałam go też dużo dla siebie, wypoczęłam, zaliczyłam cyfrowy detoks i generalnie zrobiłam wszystkie te rzeczy, które robi się w święta i w przerwie świątecznej.
W tej chwili mój organizm wyraźnie sygnalizuje, że potrzebuje zmiany. Powiem to wprost i ciekawa jestem czy zakwalifikuję się tym samym do mniejszości czy może jednak JUŻ większości – chcę powrotu do normalności, swojego tempa życia, zbyt krótkiej doby i rzeczy, które napędzają mnie do działania, chodzenia spać o ludzkiej porze i wstawania o poranku przepełnionego gwarem. Lubię swoje życie i tak jak bardzo potrzebowałam przerwy od codziennej bieganiny, tak teraz jestem w pełni gotowa, żeby do niej wrócić, choć pamiętam o tym, by odpowiednio korzystać ze swoich zasobów energetycznych i nie tracić ich już w pierwszych dniach po odpoczynku.
Nie żegnam się. Idę dalej.
Podczas gdy wszyscy robią podsumowania mijającego roku, publikują zdjęcia Best of 2018, nagrywają stories, ja milczę. O ile to milczenie było na początku celowym wyłączeniem się z sieci, o tyle teraz jest moim sposobem na przygotowanie się do pracowitych miesięcy. Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas. Teraz skupiam się na tym co przede mną, uknułam bowiem plan na najbliższe 6 miesięcy i cele na kolejny rok. Nowy kalendarz jest już kolorowy od zapisów, ale zgodnie ze sztuką i regułą SMART, starałam się zaplanować działania tak, żeby były przede wszystkim:
- dobrze sprecyzowane i bardzo konkretne – tylko takie dają mi poczucie sprawczości, motywują do pracy i przynoszą satysfakcję, tylko dzięki takim czuję, że się rozwijam
- mierzalne – to ważne, żebym widziała efekty swoich działań, choć z całą pewnością na niektóre będę musiała dłużej poczekać. Istotne natomiast, żebym w trakcie ich realizacji widziała postęp.
- atrakcyjne – atrakcyjny cel to dla mnie taki, który niesie wyzwanie sprawiając jednocześnie przyjemność. Niektóre cele będą trudne do osiągnięcia i stresujące, ale jak pokonam przeszkody, które są wewnątrz mnie i przeskoczę te, które przyjadą z zewnątrz, będę w zupełnie innym miejscu.
- realistyczne, czyli możliwe do osiągnięcia – moje nowe cele to przełom dla mnie, opuszczenie strefy komfortu w pełnym tego słowa znaczeniu. Jeszcze nie wiem jak się w tym wszystkim odnajdę, ale do niczego się nie zmuszam. Ja do tych rzeczy po prostu dojrzałam.
- terminowe– w chwili obecnej mam z tym najmniejszy problem, bo cele osadziłam już na osi czasu, ale biorę pod uwagę to, że pojawią się jakieś okoliczności, które utrudnią dotrzymanie terminów.
Zostańcie i wspierajcie, a potem korzystajcie
Dzisiaj jest jeszcze za wcześnie, żeby dzielić się na blogu tym co zamierzam zrobić. Zbyt poważnie podchodzę do swoich planów i bardzo zależy mi na ich realizacji. Nie wiem jeszcze kiedy, ale na pewno będę ujawniać je sukcesywnie, zwłaszcza, że znakomita część z nich będzie dla Was inspiracją i motywacją do działania. Wierzę też w to, że część z Was weźmie w nich udział 😉
Oddech przed bitwą
Dlaczego bitwą? Bo będę musiała stoczyć walkę z czasem. Codzienność bywa trudna i zajmująca, ale też frapująca i zaskakująca.
Dziś nie odpowiadam sobie na pytania, od których huczy w sieci, bo zrobiłam to już w ciągu roku. Widzę swoje błędy, znam słabe strony i powody, dla których zrezygnowałam z niektórych planów i marzeń.
Dziś jestem gotowa, żeby je zrealizować, ale najpierw biorę głęboki oddech, pogram w planszówki z córkami, obejrzę nowy serial na Netflixie, wypiję z mężem wino, nacieszę się z jeszcze tylko kilkudniowej obecności syna w domu zanim wyleci do Kanady i wszystko wróci do swojego rytmu.
Przed mną cały nowy rok, ale ja już dzisiaj wiem, że minie bardzo szybko. Tak to już jest jak planuje się i robi fajne rzeczy, a moje będą fajne. Mam nadzieję, że i Wam się spodobają, a czy tak będzie zapytam Was za 12 miesięcy 🙂
Co u Was? Żegnacie stary rok? Snujecie jakieś fajne plany na nowy?
Póki co korzystajcie z wolnych dni i zbierajcie siły na najbliższe tygodnie 😉
Artykuły, które mogą Was zainteresować:
- „Poświąteczny odpoczynek, lenistwo czy świadomy cyfrowy detoks?” (KLIK)
- „5-dniowy detoks” (KLIK)
- „Bardzo długo wstrzymywany oddech” (KLIK)
- „21 pytań do zadania samemu sobie przed końcem roku” (KLIK)
- „Jak dobrze rozpocząć nowy rok?” (KLIK)
Fot. Unsplash
* * *
Jesteście ze mną na Facebooku i Instagramie? Chodźcie, będzie fajnie
mam takie same spostrzeżenia, nie robię podsumowań, nie zaczynam wszystkiego od nowa – ide dalej
Życzę wytrwałości w dążeniu do celu i zdrowia! Polecam przy ciepłej herbatce i czekoladkach książkę „Cała nowa ja” Shari Low.
Pozdrawiam
A dziękuję za rekomendację, sprawdzę na pewno. Uwielbiam odkrywać nowe książki.
Życzę powodzenia i spełnienia
No cóż faktycznie już masz to rozplanowanie. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powiedzenia w dalszej drodze ?
Lepiej bym tego wszystkiego nie ujęła. 🙂
Ja odkąd bloguję robię podsumowania, zazwyczaj są one spisem najlepszych ksiązek, gier i seriali.
Powodzenia. Niech uda Ci się zrealizować plany, osiągnąć cele i niech da Ci to satysfakcję 🙂 Ja chwilowo jestem po przeciwnej stronie, marzę o tym, żeby choć na chwilę móc trochę zwolnić i nacieszyć się prywatnym życiem.
O widzisz Ula, to jest stan, który osiągnęłam w zeszłym roku, a przez święta tak wypoczęłam i nasyciłam się tym odpoczynkiem i bliskimi, że mam ogromny apetyt na działanie i nowe rzeczy, które realizuję już od pierwszych dni stycznia. Szczerze mówiąc zaczęłam je już wcześniej, ale przymusowa przerwa spowodowała, że z pewnymi rzeczami musiałam poczekać. Teraz do ferii cisnę, w ferie przerwa na narty i czas z rodziną, a potem znowu jazda. Bardzo cieszy mnie taka perspektywa, szczególnie, że na marzec z kolei szykuję prawdziwą dla mnie bombę 😀
Ja tam jakoś nie czuję tego przejścia, idę dalej… 😉
Otóż to, więcej szumu i sztucznego pompowania tematu niż faktycznych zmian z dnia na dzień 😉
A więc nie pozostaje nic innego jak życzyć wytrwałości i siły w dążeniu do realizacji planów 😉
Byle mądrze do przodu 🙂
Trzya kciuki czeka na rąbek tajemnicy!:D
Dobry był szampan? 😀
Rozczaruję Cię- ja takie byki na trzezwo robię :D.
A szampana nie było, bo jeste na antybiotyku ;).
Lovja. I zdrowia.
Dzięki! I U2 :*