
11 lut Wyjazd kamperem na narty – przygoda czy niewygoda? #mójpierwszyraz (2 z 12)
Zacznę od tego, że propozycja wyjazdu zimą od Campery-Złotniccy, w dodatku na narty, była jak zastrzyk z dopaminy 🙂
Od jakiegoś czasu powtarzałam jak mantrę, że desperacko potrzebuję terapii śniegiem, że tęsknię za prawdziwą zimą z przymrozkiem, skrzypiącym białym puchem pod butami, o nartach, które kocham już nawet nie wspominając.
Krótki telefon, szybka decyzja i pakujemy się. Hola, hola, nie tak od razu.
– Coś Ty znowu wymyśliła?
– Że wymyśliłam to nic, ale że przekonałam męża…
Kiedy rzuciłam jesienią hasło: „A może w tym roku pojedziemy na narty kamperem?”, jedyne co zobaczyłam na twarzach rodziny to wielkie zdziwienie. Ale jak to kamperem na narty? Latem takie podróżowanie to czysta przyjemność, ale zimą? Nie zamarzniemy nocą? A gdzie będziemy trzymać te wszystkie kombinezony i akcesoria narciarskie? Gdzie będziemy osuszać sprzęt narciarski? Czy w polskich górach jest odpowiednia infrastruktura do parkowania kamperów i czy będziemy mieli podłączenie do prądu? Czy woda nie zamarznie? A jak nas zasypie? Czy dojedziemy bez przygód, bo warunki na drodze mogą być różne, a kamper to jednak nie taki mały i lekki osobowy samochód.
Te i wiele, wiele innych pytań zadają sobie wszyscy, którzy myślą o wyjeździe kamperem na narty, a ja mogę podzielić się z Wami swoim świeżym doświadczeniem, bo właśnie wróciliśmy z Białki Tatrzańskiej z 3-dniowego wypadu kamperem na narty.
Tytuł tego artykułu jest nieco przewrotny, bo najczęściej chyba pojawiającą się wątpliwością w przypadku takiego wyjazdu jest jego komfort. Czy słusznie?
Skąd pomysł? I czy to w ogóle jest dobry pomysł?
Jak wspomniałam pomysł pojawił się już wcześniej, a jak ja sobie coś wymyślę to zwykle doprowadzam to do realizacji. Odkąd interesuję sie podróżowaniem kamperem, zauważyłam, że coraz więcej osób wyjeżdża nim również zimą. W tym roku to ewidentnie trend wśród fanów karawaningu i byłam ogromnie ciekawa tego nowego dla mnie doświadczenia. Poza tym pomyślałam sobie, że to idealna okazja na lutowe wyzwanie #mójpierwszyraz*
Ekscytacja była tym większa, że mogłam połączyć ze sobą wiele rzeczy o których marzyłam: kolejny wyjazd kamperem, rodzinne szusowanie na nartach, wypad do Białki Tatrzańskiej, do której od lat chciałam pojechać, wytęskniona zimowa aura, doskonałe warunki na stoku i piękna słoneczna pogoda. Czy można mieć jeszcze jakieś wątpliwości, że ten wyjazd to dobry pomysł?
Kiedy podzieliłam się na Facebooku informacją o wyjeździe dostałam kilka komentarzy, które mnie ujęły typu:
„Lubisz igrać z zimą”, „Szalona! ❤️”, „Wariatka! 🙂 „, „Ola, super, że robisz to co czujesz ❤️„, „Jesteś szczęściarą. Ale to nie dzieje się samo. Po to trzeba sięgnąć, niestety”, „Jesteś moją inspiracją, bo ciągle próbujesz czegoś nowego. Szacun za ten zimowy wyjazd kamperem”.
I tak, pomyślałam sobie, że tylko ci co nic nie robią nie zmieniają swojego świata, a ja swój chcę zmieniać każdego dnia, dlatego tak chętnie ruszyłam po nową przygodę.
Terapia śniegiem i słońcem
To była moja najlepsza motywacja do wyjazdu.
Poza ogromną ciekawością, bardzo potrzebowałam tego wyjazdu, widoku ośnieżonych gór, choinek uginających się pod białym puchem, fizycznego zmęczenia i psychicznego detoksu od codziennych trosk. Udało się dzięki spontanicznej decyzji, spakowaniu odpowiednich rzeczy, przejechaniu 800 km i uczciwemu szusowaniu. Przez 2,5 dnia intensywnej jazdy można się nacieszyć zimą, nasycić białym szaleństwem i ostatecznie wyleczyć z bezsenności. W kamperze bardzo dobrze mi się śpi i z 3-godzinnego trybu wskoczyłam od razu na 10-godzinny 🙂
Jak to jest wyjechać na narty kamperem? Najczęściej powtarzające się pytania i kwestie
Zimowy wyjazd kamperem na narty na pewno różni się od tego letniego, ale nie tym, że latem cały dzień spędzamy poza kamperem, bo podczas wyjazdu na narty jest dokładnie tak samo. Uwielbiamy jazdę na nartach i zawsze wykorzystujemy ją maksymalnie, co oznacza, że wychodzimy na stok z rana i wracamy dopiero nocą, bo jazda nocą po oświetlonym stoku jest równie czadowa co za dnia.
Nocleg bezpośrednio pod stokiem
Niewątpliwą zaletą wyjazdu kamperem na narty jest to, że nie musimy szukać, wybierać i rezerwować żadnego noclegu, bo swoim własnym domem na 4 kółkach parkujemy gdzie chcemy, czyli w tym przypadku pod samym stokiem narciarskim! Odpada też noszenie sprzętu, długie wyprawianie się, zakładanie butów narciarskich pod stokiem czy wędrowanie w nich, żeby dotrzeć na stok. Do kampera można wrócić w każdej chwili ogrzać się, odpocząć czy coś zjeść albo wyprowadzić psa. Od mijających nas któregoś dnia ludzi usłyszałam: „Ci to mają fajnie, mieszkają pod samym stokiem”.
Wszędzie jest blisko
Blisko jest nie tylko do stoku narciarskiego, ale też wypożyczalni, kas biletowych, sklepów, lokalnych atrakcji typu lodowisko, baseny, termy, restauracje, itd. Wszystko na miejscu, bo w epicentrum całej infrastruktury.
Czy w kamperze jest ciepło?
Kamper jest ogrzewany, a my mieliśmy ze sobą 2 butle z gazem. Niektóre kampery mają też podwójną podłogę, ale serio, nie jest to konieczne. Poza tym temperaturę w kamperze możemy sobie regulować w zależności od naszych przyzwyczajeń i potrzeb. W ciągu dnia, kiedy nas nie było zmniejszaliśmy nieco temperaturę, a nocą robiliśmy ciepełko. Na zewnątrz było -12 stopni.
Nowoczesne kampery posiadają wydajne ogrzewanie, dobrą izolację i wentylację, więc wilgotno też nie jest.
Czy w kamperze jest prąd?
Na każdym parkingu przystosowanym do kamperów jest podłączenie do prądu. W Białce Tatrzańskiej parking jest ogromny, kamperów było kilkanaście, a skrzynka z prądem miała tylko kilka wejść, ale z tym też nie ma problemu, bo kamperowicze chętnie dzielą się prądem między sobą podłączając się do rozgałęziaczy. Warto mieć ze sobą 50 m przedłużacz z adapterem do gniazd (jeśli np. jedziemy gdzieś za granicę). No i na wszelki wypadek można zabrać ze sobą prądotwórczy agregat.
Czy w kamperze jest ciepła woda?
No pewnie, że jest, bo kamper ma bojler na ciepłą wodę, której potrzebujemy nie tylko do kąpieli (w kamperze jest prysznic), ale też do zmywania naczyń.
Jak się śpi w kamperze zimą?
My śpimy jak susły, bo jest wygodnie (duże łóżka, własna pościel z domu), cieplutko i jesteśmy padnięci po całodniowym szaleństwie na stoku.
Pies jedzie z nami
Na taki wyjazd bez łaski i problemu możemy zabrać ze sobą swojego pupila. Nasza Rica kiedy zobaczyła kampera na podjeździe przed domem bardzo piszczała, bo pamięta nasze wakacyjne wyjazdy kamperem i nie było opcji, żeby nie zabrać jej ze sobą. Kiedy my jeździliśmy na nartach ona grzecznie czekała śpiąc w ciepłym kamperze, a my tylko zaglądaliśmy do niej od czasu do czasu. Wieczorem obowiązkowe szaleństwo w śniegu.
Pełna lodówka i to co lubimy jedzie z nami
Jadąc gdziekolwiek kamperem nie jesteśmy skazani na słabej jakości jedzenie (zarówno w podróży, jak i na miejscu), bo możemy wziąć ze sobą swoje i takie jak lubimy. Tym razem w kamperze jedliśmy jednak tylko śniadania, a resztę posiłków w wyjatkowo dobrych restauracjach przy stoku.
Gdzie trzymacie sprzęt i gdzie go osuszacie?
Nasz kamper Roller Team Kronos 284 M ma ogromny bagażnik, który pomieści wszystko (o parametrach tego modelu pisałam tutaj). W nim trzymaliśmy i osuszaliśmy narty, buty narciarskie i całą resztę. Bagażnik też jest ogrzewany.
Czy nie baliście się trudnych warunków na drodze jadąc kamperem?
Jazdę kamperem, tak jak każdym innym pojazdem, trzeba dostosować do warunków na drodze. My jechaliśmy ok. 100 km/h, ale warunki mieliśmy bardzo dobre.
Oczywiście warto zabrać ze sobą łańcuchy, nam jednak nie były potrzebne, choć sam parking okazał się lekko oblodzony i pod górkę.
Co warto jeszcze zabrać ze sobą na zimowy wyjazd kamperem?
– Osłona przedniej części maski, gdzie kamper najmocniej przemarza
– Konewka do nalewania wody
– Niewielka miska
– Duże torby na buty narciarskie, kaski i akcesoria (my używamy tych największych ikeowskich)
– Dodatkowe dywaniki do kampera
– Łopata do odgarniania śniegu
– Linka holownicza, np. do wyciągania nas z zaspy
– Kable rozruchowe do akumulatora
– Latarka
– Rękawice ochronne
– Odmrażacze do zamków
Wyjazd kamperem na narty – przygoda czy niewygoda?
No oczywiście, że fantastyczna przygoda, a moje relacje na Instagramie są tego najlepszym dowodem, bo spotkały się z fajnym entuzjazmem, choć niekiedy też i podziwiem, że podjęliśmy to „wyzwanie”.
Idealnie też trafiliśmy w pogodę i warunki na stoku. W centralnej Polsce, gdzie mieszkamy prawdziwej zimy nie ma, ale wystarczyło pojechać w góry, żeby nacieszyć się najprawdziwszym śniegiem.
W Polsce jest wiele miejsc, gdzie można zatrzymać się kamperem zimą i warto poszperać w sieci dokładnie sprawdzając infrastrukturę. Białkę Tatrzańską Wam polecam i mam nadzieję, że kiedyś tam wrócę. Oczywiście kamperem, który można dobrze przygotować na każdy wyjazd, nawet zimowy i funkcjonować w nim jak we własnym domu. W końcu są wygodne łóżka, kuchnia, łazienka, toaleta, telewizor, lodówka, wiele szafek i schowków, tyle, że na mniejszej powierzchni.
Gdybym Was jeszcze nie przekonała, to zajrzyjcie do wyróżnionego na moim instagramowym profilu albumu „Narty kamperem” (tutaj), a jak już zaczniecie interesować się wyjazdem kamperem zimą przeglądając artykuły w sieci, to zobaczycie ilu jest zwolenników tej formy wypoczynku.
To jak? Wybralibyście się kamperem na narty?
Jeśli chcecie poczytać więcej, to po wpisaniu w lupkę na bloga słowa „kamper”, znajdziecie cykl o podróżowaniu kamperem.
Wpis powstał we współpracy z marką Campery-Złotniccy.
Campery-Złotniccy to firma, która zaczęła przygodę z branżą karawaningową w 2010 roku. Swoją działalność rozpoczęła od wypożyczalni kamperów (znanej pod domeną wynajmijcampera.pl), a obecnie prowadzi sprzedaż nowych i używanych kamperów (Roller Team, Caravan International, ETRUSCO, Dethleffs, Rapido, LMC) oraz serwis kamperów i przyczep kempingowych. Ponadto oferuje części zamienne i akcesoria karawaningowe. Samochody przystosowane są też do warunków zimowych, wyposażone w koła zimowe oraz łańcuchy i mają pakiet ubezpieczeń OC, AC ASSISTANCE z wykupioną opcją najmu. Z ofertą firmy możecie zapoznać się tutaj -> KLIK.
Fot. archiwum prywatne
_________________________
*Podsumowanie I edycji wyzwania #mójpierwszyraz wraz z jej poszczególnymi zadaniami i wytłumaczeniem o co w tym wszystkim chodzi znajdziecie w artykule: „Śmietanka spijana z codzienności. Podsumowanie wyzwania #mójpierwszyraz” (KLIK), a poniżej relacja ze styczniowego wyzwania:
[…] (KLIK), a wśród artykułów m.in. ten o naszym zimowym wyjeździe kamperem: „Wyjazd kamperem na narty – przygoda czy niewygoda?” (KLIK). Ten rozwieje wszelkie Wasze […]
Podróże świetne 🙂 Dzisiaj tak zimno, że aż sobie o zimie przypomniałam ;p
Uwielbiam Twoje relacje z podróży, obyś mogła szybko do nich wrócić! 🙂 Jak i mi wszyscy!
Widziałem na Instagramie. Świetny wyjazd, śnieg przepiękny, widać, że masz powody do uśmiechu. 🙂
Tak właśnie było. Kocham zimę, wyjazdy na narty i podróżowanie kamperem, a w tym przypadku udało sie połączyć te trzy elementy, więc wyszło super.
Pozdrawiam Patryk 🙂
Nie lubię zimy, śniegu i mrozu, ale podróż kamperem mi się podoba. Moja siostra przejechała w ten sposób kawał Ameryki Pd i od tej pory jej zazdroszczę.Ale o tym, że zimą też można to jeszcze nie wiedziałam 😀
Ja kocham zimę i bardzo brakowało mi tej prawdziwej z przymrozkiem i śniegiem, a ponieważ podróżowanie kamperem też uwielbiam, udało mi się pogodzic obie te miłości ??
Czy to nie te same campery, którymi jeździł http://www.CookingVan.pl ? 😉
Tak, to kamper od http://campery-zlotniccy.pl/
Kamper to jest ten styl życia, którego nie rozumiem. Dzień utrzymania pojazdu odpowiada kosztowi zakwaterowania w hotelu.
Nie zrozumie ten kto nie spróbował, a jak podliczysz sobie koszt na głowę jadąc 4 czy 5-osobową rodziną to wychodzi on niższy niż w hotelu choć nie można też generalizować, bo hotel hotelowi nierówny.
Natomiast styl podróżowania kamperem i korzyści z niego płynące są nieporównywalne do stacjonarnego pobytu w hotelu.
Trzeba by się wgryźć w temat. Na blogu mam cały cykl o podróżowaniu kamperem i tam jest wszystko napisane.
Ja nie mówię o pobycie stacjonarny, Byłem kamperem , jadłem rzeczy z lodówki. Teraz jade osobówka, sypiam w motelach i jadam lokalną kuchnie w lokalnych knajpkach. Daje mi to więcej możliwości interakcji z miejscowymi, i wiecej lokalnych doznań. W tym choćby te lokalne potrawy
W swoim pierwszym komentarzu powoływałeś się na koszty, więc do nich się odniosłam.
A skoro podróżowałeś kamperem to wiesz, że absolutnie nie wyklucza to jedzenia w lokalnych knajpkach i bratania się z lokalsami. Mnie w każdym razie nie ogranicza to w żadnym stopniu.
Ja już dawno nie doświadczyłam śnieżnej zimy i przyznam, że moim pierwszym odruchem było „czemu ludzie wymyślają przeszkody?” 😉 Później do mnie dotarło, że ewentualne wątpliwości mogą być uzasadnione, ale moim zdaniem Twój wpis wyczerpująco je rozwiewa. 🙂
Dzięki. Wątpliwości to naturalna rzecz, ale dobrze, że można je rozwiać i czasem musi to zrobić ktoś za nas 😉
Super przydatne i rzetelnie przedstawione informacje – w sam raz do kogos, kto pierwszy wyjazd camperem ma dopiero przed sobą.
Dziękuję.
Świetny pomysł na szybki wypad na narty. Najbardziej przemawia do mnie argument mieszkania tuż przy stoku. Zazdroszczę i podziwiam jednocześnie
Bo to jest najlepszy argument 🙂 Wszędzie blisko i praktycznie nic nie trzeba planować, bo wszystko jest pod ręką. Z czystym sumieniem polecam.
Podróż kamperem to nasze marzenie
Mam nadzieję, że uda Ci się kiedyś zrealizować swoje marzenie.
Ale cudnie że mieliscie białą zimę chociaż przez chwile!
I nie sądziłam, ze kamperem da się też jak jest zimno i mrozno- a tu jednak się okazuje, że da się i to jak! 😀
Musiałam jej poszukać, bo potrzebowałam terapii śniegiem i się udało. Bardzo się udało. Super wyjazd, pomysł, a mieszkanie pod samym stokiem to już w ogóle super wygoda pod każdym względem. Do powtórzenia 🙂
No i mega! 🙂