wprowadzenie natychmiastowych zmian w życiu

15 prostych inspiracji na wprowadzenie natychmiastowych zmian w swoim otoczeniu

Subscribe
Powiadom o
guest
45 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Seoit
4 lat temu

Bardzo praktyczny i konkretny wpis. Odnoszę wrażanie, że nie tylko ogólnie może być on przydatny, ale przede wszystkim dla osób podejmujących aktywności poza aktywnościami (dodatkowa praca, projekt, prowadzenie bloga). Życzę mnogich sukcesów i Pozdrawiam.

trackback

[…] Pozwalam sobie na pójście własną drogą, wymyślam nowe rozwiązania i staram się być otwarta na to co przyniesie dzień. Nie zawsze wszystko co robimy spodoba się naszym bliskim, ale najgorsza rzecz jaką możemy sobie zrobić to pozwolić innym decydować o naszym życiu. Garść inspiracji tutaj -> KLIK. […]

Paulina
6 lat temu

Bardzo ciekawe inspiracje 😀 Chętnie się do nich zastosuje 😀

jogosfera
6 lat temu

Po prostu zrób to <3

Szymon | pomensku
Szymon | pomensku
6 lat temu

11 punkt jest mi bliski. Zawsze jeździłem na siłownię wieczorem, bo wydawało mi się, że tak wolę. Ostatnio jednak z różnych przyczyn musiałem wybierać się na nią skoro świt (a jestem nocnym markiem) i okazało się, że trening wczesną porą jest świetny. Najważniejsze to próbować różnych konfiguracji 🙂

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

Tak, poranny trening jest super, ale w moim przypadku nie może on mieć miejsca właśnie skoro świt i na czczo, bo potem przez cały dzień boli mnie głowa i źle się czuję. Podobnie jak Ty jestem nocnym markiem, siedzę do późna i rano po prostu dłużej się regeneruję. Intensywny trening to osłabia. Sprawdziłam wielokrotnie i uznałam, że ta pora po prostu nie jest dla mnie.

Szymon | pomensku
Szymon | pomensku
6 lat temu

Doskonale to znam, miałem identycznie 🙂 Najgorsze było to, że poranny trening na czczo sprawiał, że czułem się cholernie głodny, ale nie chciało mi się jeść i odrzucały mnie nawet słodycze. Cały dzień byłem też niedospany. Właśnie dlatego unikałem porannych treningów i aktywności jak ognia. To po prostu jakoś samo mi się zmieniło, sam nie wiem kiedy 🙂

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

Na to ewentualnie liczę, że mój organizm po prostu sam zadecyduje co mu bardziej służy, szczególnie, że od jakiegoś czasu nauczyłam się wsłuchiwać w jego potrzeby i póki co dobrze to się sprawdza.

Martyna
6 lat temu

Trafne porady 🙂

Koturystka
6 lat temu

Punkty 1 i 7 są mi szczególnie bliskie – dużo zależy bowiem od nastawienia, a metoda „pierwszych razy” daje mnóstwo radości i pomaga w przezwyciężaniu własnych ograniczeń.

Dawid Lasociński/Swiathegemona

Mówisz, że zmiana makijażu pomaga 🙂 🙂 🙂
Bardzo mi się podoba Twój cykl mójpierwszyraz – może znajdę też coś dla siebie na wiosnę? Wokół siebie nie mam już toksycznych ludzi, ale zaniedbałem znajomych, czas to na wiosnę zmienić. Najbardziej kręci mnie teraz planowanie wypraw rowerowych i plenerów fotograficznych. W związku z tym ostatnim przygotowuję wpis o obsłudze aparatów fotograficznych, tylko mam ten sam problem o czym piszesz w punkcie 4…

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

No, yyy, możesz też zacząć golić się w odwrotnym kierunku lub zamienić kitę na warkocz 😉 😀
Powiem Ci, że bardzo chętnie widziałabym u Ciebie jakąś odsłonę #mójpierwszyraz, więc jak przyjdzie Ci coś do głowy koniecznie się pochwal.
Na wpis o obsłudze aparatu czekam, więc już nie zwlekaj 😉

Dawid Lasociński/Swiathegemona

W odwrotnym kierunku golić się nie będę, bo szybko bym się wykrwawił, ale ten warkocz… hmmm 🙂
Jak tak spojrzałem kilka miesięcy wstecz, to ja sporo robię według #mojpierwszyraz, tylko nie dostrzegam tego przed, ale dopiero z perspektywy czasu…

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

A widzisz. Okazuje się, że blogowanie pomaga nam to uświadomić ?

Marta Kraszewska
6 lat temu

Ostatnio intensywnie wprowadzam punkt o ograniczaniu najważniejszych zadań.:)
Projekt #mojpierwszyraz świetny! Ty myślisz o webinarze, ja przymierzam się do newslettera. Mam już niemal wszystko gotowe tylko przesiąść i wdrożyć. Tylko ciągle mam w głowie: a jak sobie z tym nie poradzę?

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

Newsletter to też i moja zmora, bo postanowiłam nie robić go dopóty dopóki nie ogarnę innych rzeczy. Chcę mieć pewność, że znajdę czas na regularną jego publikację i że jego treść będzie wartościowa dla czytelników. Połowy z tych, które dostaję nie przeglądam ze względu na brak czasu i wystarczającego zainteresowania. Ostatnio znajoma uruchomiła newsletter – krótki, ciekawy i tylko dwa razy w miesiącu. Uważam, że to optymalna opcja i z chęcią go przeczytałam w całości.

Bożena Jędral
Bożena Jędral
6 lat temu

Coś w tym jest. Regularnie zaczęłam mieć czas na maskę do włosów i maseczkę. Cieszy mnie to i nie zauważam zubożenia wykonania planu po zadbaniu o siebie. Punkt z pozbyciem się toksycznych osób jest chyba najważniejszy. Po wyeliminowaniu wszystkich, którzy próbowali mnie zatruwać, oczyszczam towarzystwo, gdy tyko pojawi się jakiś nawiedzony osobnik. Kolejny ważny dla mnie punkt? Minimalizowanie listy zadań <3

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

O tak Bożena, punkt o minimalizowaniu zadań dotyczy również Ciebie. Czasami jak czytam Twoje wrzutki o aktywności od samego rana to łapię zadyszkę. Z jednej strony jest to zabawne, z drugiej tak właśnie wygląda rzeczywistość kobiet-matek. To jest prawdziwe życie i my je kochamy 😉

Agnieszka Radosz
6 lat temu

Zainspirowałaś mnie punktem „ogranicz swoją listę najważniejszych zadań do 2 sztuk dziennie”, bo od miesięcy mam poczucie, że tonę w morzu SAMYCH WAŻNYCH SPRAW, w rezultacie nie wszystko udaje mi się zrealizować, co budzi frustracje i potęguje zmęczenie 😉 Błędne koło. Chyba faktycznie zacznę spisywać moje dzienne priorytety. Punkt 2 uskuteczniam z wielkim samozadowoleniem od kilku dni 🙂 <3

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

No właśnie, z jednej strony to tylko 2 WAŻNE zadania, z drugiej strony, aż 14 ważnych zadań zrealizowanych w ciągu jednego tygodnia. Wow. Ja wczoraj zrobiłam 2 pierwsze, dzisiaj kolejne 2 i już czuję, że to jest to. Nawet drobnica układająca się w kupkę zaległości nie jest w stanie popsuć mi humoru, kiedy te naprawdę istotne i ważne dla mnie rzeczy są zrobione. Dajemy Aga!

Diet&respect Dominika Legenza
Diet&respect Dominika Legenza
6 lat temu

Świetny wpis. Mam dużo energii na wiosnę Ale dzięki przeczytaniu tego wpisu czuje że więcej mogę! Dzięki za kopa motywacji

Klaudyna Maciąg
6 lat temu

Punkt drugi się u mnie nie sprawdzi – lubię drobiazgowo wypunktowywać, co mam do zrobienia i zazwyczaj jest tego całkiem sporo. Jeżeli tego nie zapiszę – zapomnę. Bez Bullet Journala chyba bym w tym momencie zginęła, a on skłania mnie właśnie do tego, by robić solidne listy zadań. To u mnie sprawdza się najlepiej, ale doskonale rozumiem, że u Ciebie może być inaczej. Grunt to znaleźć metodę dla siebie 🙂 Zgadzam się za to z punktem trzecim – trochę za bardzo jesteśmy zaganiani, trochę za dużo chcemy zrobić i osiągnąć, a przez to nie ma nawet chwili na refleksję. Nie… Czytaj więcej »

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

Punkt 2 jest najtrudniejszy i do tej pory miałam z nim największy problem, ale nawał zaległości i wynikająca z tego frustracja spowodowały u mnie zmianę myślenia. Zwłaszcza, że już nie raz czytałam o takim rozwiązaniu jako skutecznym w walce z multizadaniowością i perfekcjonizmem. W punkcie 2 nie chodzi też o to, żeby olać całą resztę, tylko zrealizować dwa najważniejsze w ciągu dnia zadania. Resztę zapisywać też muszę i zamierzam nadal to robić (kalendarz i notatnik to u mnie podstawa), ale postaram się, żeby moja uwaga skierowana była na realizację tych dwóch najważniejszych dla mnie zadań i dopiero po ich zrobieniu… Czytaj więcej »

Król Czasu
6 lat temu

Z mojej perspektywy widzę, że robienie nowych rzeczy wzbogaca najbardziej. Próbowanie i testowanie nowości pozwala wznosić nasze życie na wyższe poziomy w różnych aspektach.

Kasia R.
6 lat temu

Doskonałe rady 🙂 Teraz tylko wprowadzić je w życie 😉

Agnieszka Jezierska|Agumama.pl

Łapię się na „muszę” i staram z tym walczyć, szczególnie w kontekście dzieci. „Synku, muszę teraz przygotować kąpiel”, „Mama musi teraz sprzątnąć po śniadaniu”, a głowie kołacze mi się, że to nie dobrze gdy Oni wciąż słyszą „muszę”.
Chociaż czasami trochę czuję się jak niewolnik czasu i pewnie dlatego trudno mi wypowiedzieć „Chcę” czy „teraz posprzątam a za chwilkę się pobawimy”

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

Prawda jest taka Aga, że wiele rzeczy musimy, właśnie m.in. jako matki, ale powinnyśmy tez kontrolować to w jaki sposób komunikujemy swoim małym dzieciom to co robimy. To tak jak w przypadku mówienia do dziecka: „nie” i „nie wolno”. Zawsze starałam się na to zwracać uwagę reagując na drobne przewinienia swoich dzieci, kiedy były maluchami. Zauważ, że takie raczkujące, próbujące wspinać się na stół, dotykające ekran telewizora, biorące komórkę do rączki, otwierające szuflady, wysypujące cukier na podłogę, stukające o ścianę różnymi przedmiotami maluchy ciągle słyszą „tak nie można”, „nie rób tak”, „nie wolno”, „nie”, „nie” i jeszcze raz „nie”. To… Czytaj więcej »

Kasia z Glamourlady.pl

Jak człowiek wchodzi w dorosłe życie i 8-godzinny tryb pracy to bardzo wiele rzeczy zaczyna „musieć”, bo na wiele po prostu brakuje czasu. Ale tekst inspirujący:)

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

I wszystkich nas to dotyczy, przy czym w pewnym momencie dochodzisz do miejsca, w którym wydaje Ci się, że tylko i wyłącznie musisz. A przecież możesz jeszcze chcieć i móc. Na to chciałam zwrócić uwagę. Słowo „muszę” powtarzane sto razy dziennie może zrodzić frustrację, bo obowiązków i zadań mamy więcej niż czasu na ich wykonanie.

Czytaj na walizkach
6 lat temu

Właśnie wczoraj miałam swój pierwszy raz;p Byłam na jodze, a dziś zrobiłam budyniowe naleśniki, których nigdy nie robiłam i czuję się wspaniale:) od początku roku zapisuje jakie nowe rzeczy zrobiłam, to jest bardzo inspirujące i budujące:)

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

Dobry pomysł z tym zapisywaniem, bo po jakimś czasie okazuje się, że człowiek robi mnóstwo rzeczy pierwszy raz nie zwracając na to uwagi, a potem wyrzuca sobie, że nic takiego nie robił.
Budyniowe naleśniki powiadasz? Przepis mi tutaj poproszę.

entomka
entomka
6 lat temu

I to jest pomysł a i tez motywacja, spisać nowe pierwsze razy … I może to spowoduje, że przyrządzę w domu wreszcie ośmiornicę 🙂

Aleksandra Bohojło
6 lat temu
Reply to  entomka

No wow, tego to ja w domu jeszcze nie robiłam.

DookolaPracy
6 lat temu

Hej! 🙂 Mi się najbardziej podoba punkt: po prostu zrób to! 🙂 Bo często opowiada się o swoich planach, ale są one odkładane na bliżej nieokreślone „kiedyś” 🙂 Dlatego motyw przewodni wiosny, to „Nie gadam, tylko robię” 🙂

Aleksandra Bohojło
6 lat temu
Reply to  DookolaPracy

Oł jes 😀

Anna Choińska
6 lat temu

Staram sie te punkt w swoje życie wprowadzać!

Aneta Kicman | ZenBlog.pl

Hej 🙂 Przeczytałam Twój wpis i niemal wprowadziłaś odrobinę grozy do mojego życia! Co też niedobrego może wisieć w powietrzu? Siedzę właśnie przy nowym biurku i cieszę się zmianą. Przedwiośnie to u mnie zawsze czas zmian, to dla mnie taki moment, jak dla większości ludzi 31 grudnia – wiosną zamykam zawodowe rozdziały z zeszłego roku, planuję nadchodzący sezon (który zaczyna się właśnie zwykle na przełomie wiosny i lata) i wprowadzam zmiany w życiu, testuję, eksperymentuję – wiosną mam na to więcej czasu. Przesyłam trochę dobrych wibracji do pokochania przedwiośnia. 🙂 Deszcz za oknem to też fajna sprawa, zwłaszcza jeśli można… Czytaj więcej »

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

Ojej, nie chciałabym, żeby ktokolwiek po przeczytaniu tego wpisu skupił swoją uwagę na ostatnim zdaniu 😉 Miałam na myśli jakiś niepokój w sobie. Innymi słowy stan, który przemija i który nie jest związany ze zmianami, bo te akurat bardzo lubię i uważam, że są niezbędne do zdrowego funkcjonowania. Doszłam po prostu do momentu, w którym spiętrzyły się emocje i rzeczy, które wolałabym mieć już za sobą. A wpis dotyczy właśnie tego, żeby działać, zmieniać, korzystać, eksperymentować, ogarnąć 😉 Pozdrawiam serdecznie.

Aneta Kicman | ZenBlog.pl

Aleksandra, w pełni rozumiem. 🙂 Byłam w takim momencie w zeszłym roku. Mam nadzieję, że uda Ci się szybko wrócić na dobre tory! Pozdrowienia 🙂

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

Nie znamy się, więc ze swojej strony mogę Cię zapewnić, że taki stan trwa u mnie najwyżej kilkanaście godzin 😉 Już jestem w swoim żywiole, ale wielkie dzięki za dobre słowo 🙂 Ściskam.

rozkminiak
6 lat temu

Przeczytane, przemyślane, teraz pozostaje „tylko” wprowadzić wnioski w życie. 🙂

Daria @ bezgrzesznarozpusta.pl

Prosto i na temat! Swietny wpis <3

Aleksandra Bohojło
6 lat temu

Buziole.

Bozena
6 lat temu

Czy wiosna, czy lato. Zmiany trzeba wprowadzać ciągle, bo inaczej człowiek by przeżył swoje życie nic ciekawego nie robiąc. A nie w tym rzecz 🙂

Aleksandra Bohojło
6 lat temu
Reply to  Bozena

Dokładnie tak. Bardzo lubię być aktywna i lubię wprowadzać zmiany w swoim życiu i jakoś tak się dzieje, że zawsze jest coś nowego do zrobienia, nauczenia, doświadczenia 😉