01 lip Jak nauczyć się doświadczać, kiedy się boisz? 5 wskazówek, które pomagają mi w lepszym przeżywaniu życia
Często podejmując różnego rodzaju działania albo wprowadzając zmiany w swoim życiu, nasz entuzjazm miesza się z obawami.
Może to za wcześnie? Może nie jestem na to gotowy/a psychicznie, fizycznie albo finansowo? Może poniosę porażkę? Może będę cierpieć? Może inni mnie wyśmieją?
Pomyślcie, że nie jesteście sami, a innych przeszywa ten sam strach, nieśmiałość lub przeczucie, że nie są wystarczająco silni, żeby doświadczyć czegoś nowego.
Mam dla Was 5 prostych wskazówek, które osobiście bardzo pomagają mi w przezwyciężaniu swoich obaw i okiełznaniu wewnętrznego demona, który czasem podstawia mi nogę.
1. Entuzjazm, ciekawość świata i otwartość to słowa klucze
Tu mam chyba ułatwione zadanie, bo moja potrzeba uczenia się, doświadczania i przeżywania po swojemu nowych rzeczy jest często silniejsza niż strach, ale nie myślcie, że lecę jak ćma do światła. Zawsze rozważam za i przeciw, wizualizuję siebie w nowej sytuacji, podejmuję dialog ze swoim wewnętrznym głosem, ale nie pozwalam mu zdeptać swoich planów i marzeń.
Poza tym sama świadomość, że przeżyję coś fajnego, może poznam ciekawych ludzi albo odkryję w sobie nową cechę lub zainteresowanie, sprawiają, że nowe doświadczenie napawa mnie już na samym wstępie entuzjazmem i siłą, które są trudne do opanowania.
Pielęgnujcie swoją ciekawość świata, a będzie Wam łatwiej spróbować czegoś nowego.
2. Boję się i działam
„Odwaga nie polega na tym, by mieć siłę, aby iść naprzód.
Odwaga to iść do przodu, choć nie mamy siły, by to robić.”
Ciągle słyszę: „Ty jesteś taka odważna, silna”, „Kto jak nie ty?!”, „Ty to mówisz i działasz, a ja się boję”.
Myślicie, że ja się nie boję? Byłabym głupia i nieodpowiedzialna, gdybym się nie bała, bo to oznaczałoby skrajny egoizm i niefrasobliwość. Swój strach czy obawy i wewnętrzne demony nauczyłam się jednak pokonywać, bo zobaczyłam, że o wiele więcej zyskuję, kiedy podejmuję wyzwanie albo niekomfortową dla siebie decyzję niż gdybym się poddała. Doświadczanie życia w różnych jej postaciach to bogactwo przeżyć nie tylko przyjemnych, ale też trudnych. Te ostatnie uczą mnie najwięcej pokory i stawiania czoła przeszkodom w przyszłości.
Poza tym często powtarzam sobie powiedzenie: „Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana” i stawiam krok do przodu.
3. Podtrzymuję, że jestem inna
Ilekroć najdą mnie wątpliwości co do moich pomysłów, powtarzam sobie: Jesteś inna i to jest twój atut, nie wada czy twoje słabe ogniwo. Poza tym lubię wyjść poza schemat, bo tam jest znacznie ciekawiej.
Każdy z nas jest inny. Problem polega na tym, że spora część z nas uważa to za problem. Tymczasem pomyślcie, że macie do zaoferowania coś innego niż ci, o których w chwili zwątpienia myślicie. I zapamiętajcie: Jeśli jesteście sobą, nie macie konkurencji 🙂
4. Nie oglądam się na innych
„Za wersję mnie, którą wykreowałeś w swojej głowie, nie biorę odpowiedzialności”
– Tekstualna
Liczyć się z czyimś zdaniem, cenić porady innych, a ignorować tych, którzy wykazują zainteresowanie nami tylko wtedy, kiedy sami czegoś nie mają odwagi zrobić i próbują wzbudzić w nas lęk, to coś zupełnie innego.
Już to kiedyś gdzieś napisałam, że lubię i potrzebuję inspirować się innymi, ale swoją uwagę kieruję na osoby, które podobnie jak ja dążą do własnego szczęścia, a nie opierają je na tym co powiedzą lub pomyślą inni. Na świecie jest ponad 7,6 mld ludzi, dlaczego miałabym kierować się kimś kto ciągnie mnie w dół zamiast motywować do rozwoju?
5. Podejmuję niekomfortowe decyzje
Do świadomego przeżywania życia istotne są dla mnie m.in. te dwa parametry, które czasem wchodzą ze sobą w korelację: wrażliwość i rezyliencja, czyli umiejętność dostosowywania się do zmieniających się warunków. Kiedy podejmuję jakąś trudniejszą dla mnie decyzję, buduję swoją odporność na stres, ale pojawia się też wtedy więcej przestrzeni na odczuwanie i emocje.
Finalnie, to co na początku wydawało mi się niekomfortowe, pod koniec okazuje się być bardzo wartościowe. Zawsze przypominam sobie o tym wtedy, kiedy ponownie muszę podjąć jakąś decyzję.
A, i jeszcze jedno. Czasem się sparzam i to też jest dla mnie ok, bo traktuję to jako cenną lekcję i powód do pracy nad sobą.
Podsumowując ten artykuł, chciałam Wam powiedzieć, że właśnie rozważam jedną mocno niekomfortową decyzję, która z jednej strony napawa mnie ogromnym lękiem, z drugiej entuzjazmem i chęcią zrobienia dla siebie czegoś zupełnie nowego. Znowu. Może nawet o tym wkrótce napiszę?
Dla Was odwagi! Róbcie to co podpowiada Wam rozum, intuicja i serce, a także wewnętrzna potrzeba. Wszak nikt nie zna ich tak dobrze jak Wy sami.
Fot. Unsplash
Bardzo interesujący wpis, wiele cennych wskazówek.
[…] […]
[…] Poszukiwanie. Oto trzy fundamenty pasjonującego życia. Wspominałam o tym w artykule „Jak nauczyć się doświadczać, kiedy się boisz? 5 wskazówek, które pomagają mi w l…. Ja dodałabym do tego jeszcze – […]
Bardzo mądre wskazówki. Najbardziej mi bliska to: Nie oglądać się na innych
Jestem bardzo ciekawa jaką decyzję rozwazasz Ola :).
A to to ja sobie zapisuje: Jesteś inna i to jest twój atut, nie wada czy twoje słabe ogniwo. <3
Cieszę się, że tak mówiasz, bo ja też mówię to innym. Musimy się czymś wyróżniać, no ale kto jak kto – Ty to wiesz najlepiej 🙂
Chyba najważniejszy jest punkt 4 – Żyjemy w końcu dla siebie, a nie dla innych.
No nie tylko. Jednak mamy rodziny, bliskich, osoby, które kochamy i na których nam zależy. Ale fakt, zbyt wiele osób „spycha” siebie na dalszy plan.
Wszystkie te wskazówki są mi bliskie i je u siebie praktykuję 🙂 To z czym mi najtrudniej, to z tym nie oglądaniem się na innych i dodałabym jeszcze nie porównywaniu się, ale pracuję nad tym. Trzymam kciuki za Twoją decyzję, niech będzie dla Ciebie najlepsza jak to możliwe, mimo, że niekomfortowa.
Tak, pokusa porównywania się z innymi jest spora, ale najważniejsze, żeby nie wpływała na nas destrukcyjnie. Ja od porównywania się zdecydowanie wolę, inspirowanie się, szczególnie, że jest na kim 🙂
Ja to wszystko okreslam jednym zdaniem, zamiast sie bać i zastanawiać po prostu żyj.
I rób swoje 🙂
Oj tak, jestem bardzo podobna do ciebie z tego co widzę, a wiele osób tez pyta ” jak ty to robisz” 🙂
Ja mam wtedy ochotę odpowiedzieć: Po prostu robię, a nie obracam w paluszkach, bo parzy 😀