15 gru 2020, czyli rok w pandemii… męskim okiem
Ten blog pisany jest kobiecą ręką. Wypełniają go treści, które często kierowane są do kobiet, ale czytają go również mężczyźni (ponad 30%).
Rok 2020, zwany pandemicznym, w moim odczuciu i z mojej perspektywy zbliżył nasze światy, choć wiemy też, że wiele związków czy relacji damsko-męskich tej próby czasu nie przetrwało.
„Trudno mówić o szczęściu, gdy jesteśmy niezadowoleni z dzisiaj, zatroskani o jutro
i rozżaleni decyzjami podjętymi wczoraj…”
Andrzej Dobrowolski
Niech powyższy cytat będzie potwierdzeniem mojej tezy, iż podstawą dobrych relacji między dwojgiem ludzi jest rozmowa, wzajemny szacunek, szczerość i wyrozumiałość. W obliczu licznych trosk i osobistych dylematów, kryzysów i wyzwań jakie zafundował nam 2020, to właśnie te rzeczy wzmacniają nas i tworzą między nami silną więź.
Osobiście czuję, że męski świat jest mi teraz znacznie bliższy niż wcześniej, że otworzył się na moją kobiecą wrażliwość, emocjonalność i kruchość. Sam też pokazał swoją bardziej wrażliwą, empatyczną i wyrozumiałą naturę. Zatem czy świat męski i kobiecy to na pewno dwa przeciwległe bieguny czy może jednak potrafimy w tym wszystkim odnaleźć siebie, właściwie odczytać swoje potrzeby, wzajemnie się wesprzeć i zrozumieć emocje, które nami targają?
Z ogromną przyjemnością ogłaszam nowy projekt i współpracę z poradnią psychoterapii online Wellbee i dziś zapraszam Was na podwójny wywiad w postaci podsumowania roku 2020 męskim i kobiecym okiem.
Jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości, co przeżywają mężczyźni, czy warto mówić o swoich emocjach, jak możemy wzajemnie się wspierać i lepiej rozumieć – mężczyźni kobiety i kobiety mężczyzn? O to zapytałam mężczyznę.
Podsumowanie roku 2020 z męskiego punktu widzenia
i 10 pytań do Grzegorza Skuzy, współzałożyciela poradni psychoterapii online Wellbee
Esencja: Rok 2020 większości z nas wywrócił życie do góry nogami. Marzec pamiętam jak dziś i mogę ze szczegółami opisać co wtedy czułam. Z każdym kolejnym miesiącem moje emocje ewoluowały, a jak wyglądał Twój początek pandemii? Co wydarzyło się wtedy w Twojej głowie?
Grzegorz Skuza: Pamiętam, gdy rok temu, w tym samym czasie, pokusiłem się o strategiczny plan na nadchodzące 12 miesięcy. Obejmował zarówno obszar zawodowy, jak i to, co zawsze chciałem robić, a wydawało mi się, że to głupie, nie powinienem plus takie tam. Mam dokładnie na myśli muzykę, która jest moją osobistą pasją, a którą zarzuciłem… 13 lat temu.
Zgodnie z zasadą, że papier przyjmie wszystko, miałem wszystko elegancko rozplanowane. Po latach nieustannej gonitwy, poczułem wreszcie, że to teraz ja mam w ręku stery. Mogę dobrowolnie zarządzać swoim czasem. Przygotowywałem się na przyjście poczucia, że żyję dokładnie tak jak chcę. W marcu przyszła pandemia. Śmiały i nieco abstrakcyjny plan został bardzo mocno sprowadzony na ziemię. 7 marca obchodzę urodziny. W tym roku mój licznik zatrzymał się na 36. Mniej więcej w połowie marca wiedziałem już, że mogę sobie swoje plany pozostawić na pamiątkę. Rzeczywistość przybrała nowe oblicze. Nadeszła pora, aby się z nim zmierzyć.
Esencja: Grzegorz, oboje interesujemy się tematami związanymi z tzw. dobrostanem psychofizycznym. Dodatkowo Ty masz do czynienia z tym tematem na co dzień w swojej pracy, więc teoretycznie jest nam łatwiej, bo znamy wiele sposobów, dzięki którym możemy poprawić jakość swojego życia, ale jak to wygląda w praktyce? Jedziemy na autopilocie, próbujemy coś zmienić w swoim życiu dostosowując je do pandemicznej rzeczywistości czy może jednak żyjemy w świecie iluzji? Mam takie podejrzenie, że różnice płci sprawiają, iż do tematu, mimo wszystko, podchodzimy nieco inaczej. Zdradź proszę swój męski punkt widzenia.
Grzegorz Skuza: Wydaje mi się, że dużo zależy od tego jak postrzegamy to, gdzie jesteśmy i jak postrzegamy to, co w danej chwili robimy. Ja paradoksalnie zawodowo zajmuję się marketingiem, a więc tak naprawdę przebywaniem marek, produktów oraz usług w świecie ludzi. Fascynujące jest dla mnie zjawisko wielopoziomowości ludzkiej komunikacji i tego jak słyszymy z osobna ten sam komunikat.
Odnosząc się do męskiego punktu widzenia, gdybym próbował generalizować, to bym wprowadzał w błąd. Mówi się stereotypowo, że faceci tłumią swoje uczucia i emocje. Niektórzy chcą pokazać tym samym, że niby są twardzi. Mają silną psychikę. To moim zdaniem błąd. Moim podstawowym mechanizmem obronnym jest rozmowa. Uważam za niezwykle ważne, aby mieć z kim porozmawiać. Mieć przed kim się otworzyć. Ja na szczęście mam. Świat toczy jednak epidemia samotności, którą potęguje coraz większa atomizacja relacji z otoczeniem.
Esencja: Jest takie powiedzenie: „Nie podoba Ci się Twoje życie, to je zmień”, ale ilu z nas tak naprawdę świadomie projektuje swoje życie? Szczególnie, że od wielu miesięcy musimy ciągle dostosowywać się do licznych ograniczeń, nie do końca możemy realizować swoje wcześniejsze plany i roczne cele. Wyobrażam sobie, że dla mężczyzny może być to trudne, kiedy z dnia na dzień musi zweryfikować lub wręcz całkowicie zmienić swoje zawodowe plany. Czy tak też było w Twoim przypadku? Podziel się proszę swoją obserwacją męskiego środowiska.
Grzegorz Skuza: Miałem taki moment w tym roku, że wydawało mi się, że będę musiał odnaleźć się w tej pandemicznej rzeczywistości w zupełnie nowy sposób. Osobiście mam to szczęście, że w marketingowych czasach prehistorycznych, gdy zaczynałem pracować, wymagane wręcz było podejście spod znaku “one man army”. Dzięki temu, potrafię wykonać kilka rzeczy własnymi rękoma, co powoduje, że zacząłem zastanawiać się, jakie nowe możliwości pojawiają się na horyzoncie.
W pewnym momencie jakby wszystko runęło. Zamknęło się na kłódkę. Szanse, które wyraźnie dostrzegałem gdzieś wcześniej zgasły. Czułem ogromny wewnętrzny stop wraz z poczuciem winy, że on jest.
Gdy psychicznie czułem się krucho, powoli zacząłem godzić się z faktem, że nie dam rady. Moja żona widziała to. Była przy mnie. Rozmawiała ze mną, starała wspierać. Mówiła, kto i jak może spróbować mi pomóc. Słuchałem, a słuchając było mi wstyd. Jak to możliwe, że można się tak czuć. Nie uruchomić w sobie żadnego, innego myślenia. Nic. Zero. To było aż nieprzyjemne fizycznie. W ostatnich latach systematycznie parłem do przodu, a nagle przysłowiowo wypadłem z zakrętu. Kluczowe projekty, gdzie miałem zakontraktowany udział jako zewnętrzny ekspert, straciły finansowanie. Wstępnie wiedziałem jak walczyć o nowe. Podejrzewam, że mogłoby mi się udać. Gdybym spróbował.
Zajęło mi wiele lat nim zrozumiałem, że nie każdy może samodzielnie próbować coś zmienić. Do tego wiele prób z natury rzeczy bywa nieudanych. Osobiście czułem, że na wiosnę 2020 roku moje życie wyczerpało limit pozytywnych zmian. Myliłem się, bo wtedy zadzwonił Daniel Kędzierski – człowiek, o którym mogę powiedzieć, że nie tylko zmienia sposób w jaki Facebook robi reklamy, lecz także niektórym podejście do życia. Daniel przypomniał mi: – Zajmujesz się rzeczami dokładnie takiego typu, których poszukuje osoba, z którą już Ci zresztą ustawiłem spotkanie, żebyście porozmawiali. – Postaram się spróbować – odrzekłem.
Tym sposobem, za kilka dni, odbyła się nasza pierwsza rozmowa z Pawłem Chrzanem – obecnym CEO Wellbee, o uruchomieniu startupu, który zajmie się psychoterapią online na serio. Ja zaś przypomniałem sobie, z jakich powodów tytułowałem się świadomie jako marketer. Dołujący kryzys minął. Czułem, że znów faktycznie jestem sobą z imienia i nazwiska.
Esencja: Wspomniałeś w rozmowie, że są badania, z których wynika, że jesteśmy najbardziej zalęknionym narodem w Europie. Jak tworzyć dobre życie w pandemii strachu, ograniczać stres i właściwie zarządzać swoimi emocjami?
Grzegorz Skuza: Nie będę rozwodził się osobiście na ten temat, gdyż Wellbee w listopadzie tego roku prowadziło wraz z fantastycznym teamem z Projekt The Presja, szeroko zakrojoną akcję psychoedukacyjną “Presja w czasie kryzysu”. Na zadane przez Ciebie pytanie wyczerpująco odpowiada webinar, który wspólnie przygotowaliśmy w jej trakcie. Wzięła w nim udział Monika Kawecka, psychoterapeutka współpracująca na co dzień z naszym Wellbee. Warto wysłuchać jej celnych, mądrych porad w temacie. Ja ze swojej strony polecam, w miarę możliwości, powstrzymywanie się od prób zgadywania, co może jeszcze stać się w najbliższej przyszłości przez pandemię.
A webinar możecie obejrzeć tutaj.
Esencja: Czy i jak zmieniło się Twoje postrzeganie pandemii i towarzyszących jej licznych ograniczeń na przestrzeni ostatnich miesięcy?
Grzegorz Skuza: Mam wrażenie, że poprzez pandemię rzeczywistość mówi nam: Pośmialiście się, poudawaliście, to pora powiedzieć – sprawdzam!
Sprawdza już od wielu miesięcy i pewnie nadal niestety będzie sprawdzać. Osobiście czuję, że ów test, w naszym kraju akurat nie wypada najlepiej. Obostrzenia wynikające z zaleceń lekarzy uważam za potrzebne, logiczne i nie czuję bym miał jakąkolwiek wiedzę, by z nimi dyskutować. Byłoby to głupie. Z drugiej strony mam za sobą przerwany doktorat z politologii więc patrzę na to, co dzieje się w obszarze społeczno-politycznym. Mimo kierunkowego wykształcenia wielu z decyzji, które są podejmowane nie potrafię szczerze mówiąc zrozumieć. Mam wrażenie, że medialna otoczka wokół wielu z nich jest zbyt intensywna w relacji do efektu. Szpital Narodowy przyjął jak do tej pory na pewno więcej reporterów aniżeli pacjentów.
Esencja: Kiedy jesteśmy w stresie, często nie panujemy nad własnymi emocjami, a to może generować we wzajemnych relacjach większe lub mniejsze spięcia. Bez wątpienia, ten rok to duże wyzwanie dla relacji damsko-męskich. Jak możemy wzajemnie się wspierać i lepiej rozumieć – mężczyźni kobiety i kobiety mężczyzn?
Grzegorz Skuza: Bezapelacyjnym fundamentem jest komunikacja, której niejako wiele osób musi uczyć się od nowa. Co więcej, część osób mocno przeżywa fakt, że tak naprawdę poznaje zupełnie nowy obraz osoby, z którą żyła przecież na co dzień. Do tego u wielu osób do głosu dochodzą kwestie różnic światopoglądowych. Powiem humorystycznie – mam wrażenie, że w męskiej części naszego społeczeństwa nastąpił tak intensywny renesans rycerskości, że aż zaczęła ona kojarzyć się wielu kobietom z Don Kichotem dzielnie walczącym z wiatrakami. Duży odsetek mężczyzn dziś jest absolutnie gotowych do walki z najsilniejszym nawet wrogiem. Kobiety są do tego przyzwyczajone. Gdy więc taki rycerz pragnie uchronić swoją damę przed niebezpieczeństwem mówiąc: – Wskaż, o pani, potwora, którego mam dla Ciebie w tej oto chwili pokonać – któż to? Najczęściej słyszy: – Mój rycerzu, pokonaj dla mnie nieumytą od wieków podłogę. W kuchni. Rycerz najdzielniejszy wraca wtedy na tarczy, bo tu kończą się jego możliwości.
Podsumowując – mężczyźni momentami dzisiaj stają się dosyć groteskowi w swojej męskości.
Esencja: A teraz nieco pozytywniej. Jak dobrze wykorzystać trudny czas pandemii? Podziel się proszę swoimi sposobami na radzenie sobie w obecnej rzeczywistości. Skupiasz się bardziej na pracy czy na swoim wnętrzu? A może szukasz w tym wszystkim równowagi?
Grzegorz Skuza: Nie będę owijał w bawełnę – nie jestem specem w zakresie work-life balance, bo tu raczej wychodzi mi często sinusoida. Na zegarze mam teraz 1:43. W nocy. Mam kilka swoich codziennych rytuałów, którymi staram się bronić przed tym, aby nie wpaść w dół. Będę niestety teraz nadal oportunistą i zamiast dawać dobre rady, które mogą nie działać, zachęcam do jednej rzeczy – wnikliwej obserwacji siebie. Zwłaszcza, gdy mamy okazję porównać wnioski z tych obserwacji z odczuciami tych, którzy nas widzą na co dzień. Emocje i sytuacje powiązane z pandemią nie muszą przecież rezonować od razu. Czasem uwalniają się w bardzo nieodpowiednim momencie. Mam za sobą taki wybuch. Nie polecam. Polecam za to skorzystanie z pomocy, gdy indywidualne rozmyślania i rady przyjaciół wydają się nie zmieniać kompletnie nic. Problem może mieć zupełnie inne źródło. W jego identyfikacji na pewno pomaga szczera rozmowa z psychoterapeutką, bądź psychoterapeutą. Żyjemy w tak intensywnych czasach, że korzystanie z pomocy w utrzymaniu właściwego poziomu odporności psychicznej jest tak samo ważne jak przestrzeganie zaleceń medyków, związanych z ryzykiem zakażenia COVID-19.
Esencja: Uważność i świadomość. Dla mnie codzienność, dla wielu wciąż obce terminy. Czy myślisz, że są to tematy, które interesują i dotyczą również mężczyzn? Czym jest uważność i świadome życie dla Ciebie?
Grzegorz Skuza: Uważność i świadomość to dla mnie przyznanie się do samego siebie, łącznie z najbardziej pozytywnymi, jak też przykrymi konsekwencjami tego faktu. To umiejętność słuchania wewnętrznego monologu towarzyszącego nam na co dzień. Często przecież można niby próbować siebie słuchać, lecz bardzo rzadko przy tym usłyszeć. Człowiek jest istotą społeczną, lecz każdy z nas odpowiada sam za siebie.
Osobiście twierdzę, że jako społeczeństwo wypadamy smutno w ogólnym rozrachunku, gdyż od najmłodszych lat wpaja nam się, że poświęcanie siebie oraz odhaczanie kolejnych pozycji na liście wyrzeczeń, powinno być traktowane w sposób bezdyskusyjnie dogmatyczny. Znaczny odsetek polskich mężczyzn odwołuje się do abstrakcyjnego poczucia irracjonalnej dumy, który w ich wyobraźni rezonuje co najmniej globalnie. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której duża część naszej wyimaginowanej neohusarii marznie broniąc sakralnych budynków pro bono, trenując uważność, w skupieniu poszukując wroga. Widzę jednak tutaj pewien pozytywny aspekt – tylu Don Kichotów nigdy na raz nie ujawniło swej rycerskiej natury. Piękny był to coming out!
Esencja: Czy czujesz, że rok 2020 znacząco wpłynął na Twoje postrzeganie świata, może zmienił coś w Tobie, wpłynął na Twoje cechy charakteru? Czy odkryłeś w sobie coś nowego?
Grzegorz Skuza: Zdecydowanie tak. Są to rzeczy tak pozytywne, jak też i negatywne. W moim przypadku nagromadzenie stresu oraz nadmierna wybuchowość udowodniły mi, że zamiast mówić sobie, że to już ostatni raz, ja to muszę po prostu przepracować. Mówię te słowa, bo gdy później je u Ciebie przeczytam to będzie mi łatwiej zrobić wreszcie ten krok – zacząć samemu psychoterapię. Często podświadomie wmawiam sobie, że przecież ja sobie jednak sam ze sobą poradzę. To nieprawda. Jestem obecnie współodpowiedzialny za prowadzenie Wellbee, czyli projektu, który mam nadzieję, że faktycznie upowszechni korzystanie z psychoterapii w dużej skali. To upowszechnienie jest konieczne i sam o tym mówię często. Wiem, że brak sięgnięcia po pomoc, gdy jest potrzebna może skończyć się radykalnie. Moich dwóch kolegów zdecydowało się odebrać sobie życie, mimo tego, że to właśnie oni na tle innych wypadali zdecydowanie lepiej. Ten rok mnie osobiście nauczył, że w momencie, gdy mamy konieczność noszenia fizycznie maseczek na twarzy to nie powinniśmy jednocześnie zakładać gombrowiczowskiej “gęby”. Czas udawania, moim zdaniem, minął bezpowrotnie. Dotyczy to także marketingu i ogólnie całości komunikacji. Doskonałym przykładem jest tutaj świąteczna reklama znanej, polskiej marki biżuterii, która świąteczną kampanię zrobiła “na bogato”, a teraz jej zarząd miał pomysł uruchomienia interwencyjnego skupu biżuterii przez władze państwowe. Uzasadnienie odwoływało się do troski o byt pracowników. Podobnych sytuacji jest mnóstwo. W każdej z nich słyszę nazbyt mocny zgrzyt. Sądzę, że to ostatni moment, żeby zrozumieć, że społeczny kredyt zaufania tak dla marek, celebrytów, jak i polityków wyczerpał się. Lekarze i personel medyczny daje sobie radę jak tylko może. Patrząc na ludzi, którzy są dziś o połowę młodsi ode mnie, wiem, że jedyną drogą, abyśmy zaczęli czuć się dobrze obok siebie nawzajem jest postawienie sobie cholernie trudnego pytania: czy rzeczy, które robię mają znaczenie tylko dla mnie, czy też nie zajmując się nimi świadomie skazuje otaczający mnie świat na jeszcze większy kryzys?
Esencja: Czy masz już jakieś plany na 2021? Nadajesz im jakiś konkretny termin czy traktujesz zupełnie elastycznie czekając na to co przyniosą najbliższe tygodnie lub miesiące? Czego życzyć Ci w nowym roku?
Grzegorz Skuza: Mam plan. W dodatku, w założeniach może wydawać się dosyć tak prosty, jak i awangardowy. Na pierwszym miejscu stawiam rodzinę i zespół, który pracuje w Wellbee. Muszę przy tym popracować nad sobą, aby każda z tych osób czuła się w moim towarzystwie naturalnie i bezpiecznie.
Moją osobistą ambicją jest uruchomienie przedsięwzięcia, które znacząco obniży odsetek osób wykluczonych zawodowo oraz stygmatyzowanych społecznie z powodów problemów psychicznych, z którymi te osoby się borykają. Jednocześnie postulat tak rozumianej zmiany społecznej widzę jednocześnie jako rozwiązanie pozwalające skalować działalność Wellbee w niespotykanym tempie.
Pragnę urealniać wartości, których brakuje mi w życiu osobiście na co dzień. Zostawiam narzekanie innym, bo za dużo w obecnej rzeczywistości wymaga naprawy i ktoś to musi zrobić. Podobno do odważnych świat należy, a z brawurą jakoś nigdy nie miałem problemów.
Esencja: Dziękuję Grzegorz. Po naszej rozmowie czuję, że 2021 będzie dla nas ciekawym rokiem, nie tylko pod kątem wyzwań, ale też przenikania się naszych światów – kobiecego i męskiego. Niech nasze relacje nadal wzajemnie się umacniają. Tymczasem życzę Ci dobrych Świąt.
Grzegorz Skuza: Zdrowych, spokojnych i wesołych Świąt!
Rok 2020 moim kobiecym okiem
To jeszcze nie wszystko. Na platformie Wellbee znajdziecie podsumowanie roku 2020 z kobiecego punktu widzenia w postaci wywiadu ze mną i 10 pytań, które zadał mi Grzegorz.
Wiecie, że zawsze jestem wobec Was szczera i nie mam problemu z wyrażaniem swoich myśli i emocji, a w tym wywiadzie znajdziecie tego potwierdzenie i będziecie mogli poznać mnie jeszcze lepiej.
Jeżeli nie czytaliście wszystkich moich artykułów, które ukazały się w ostatnich miesiącach na blogu i odnosiły do tego co przeżywałam w związku ze zmieniającą się rzeczywistością, to w tym wywiadzie znajdziecie esencję moich myśli i odczuć. Jestem pewna, że wiele z Was odnajdzie w nim kawałek siebie i swojego świata. Wszak wszyscy zostaliśmy poddani tej samej próbie. Zatem miłego czytania. Link do wywiadu znajdziecie tutaj i poniżej.
Bezpłatny trening relaksacyjny
Na koniec mam dla Was jeszcze jedną niespodziankę.
W najbliższą środę, 16 grudnia, zapraszam Was na godzinę 20:30 na webinar „Święta bez spiny! Bezpłatny trening relaksacyjny online z Wellbee”, który poprowadzi Anna Maj, psycholog i psychoterapeutka Wellbee.
Zajęcia składają się z dwóch części. Pierwsza to psychoedukacja, która pomoże zrozumieć, czym jest trening relaksacyjny, jak działa na organizm. Omówione zostaną techniki i wskazówki, które staną się źródłem motywacji do systematycznego wykonywania treningu. Część druga to trening relaksacyjny, który potrwa około 40 minut. W trakcie jego wykonywania można odpocząć, uspokoić się i wyciszyć oraz odbyć odprężającą podróż w głąb siebie.
Link do wydarzenia na Facebooku znajdziecie tutaj -> KLIK. Obowiązują zapisy mailowe.
I tradycyjnie na koniec, dajcie znać jak Wy przeżyliście ten rok, jakie myśli Wam towarzyszyły, czy pandemia miała znaczący wpływ na Wasze prywatne i zawodowe życie? Najbardziej jestem chyba ciekawa tego jak postrzegacie siebie w tym wszystkim, czy zmieniło się jakoś Wasze podejście do życia i samej sytuacji związanej z pandemią? Czy borykacie się z emocjami, z którymi np. nadal sobie nie radzicie? Do tego wątku wrócę zresztą w kolejnych artykułach na blogu i razem z Wellbee postaramy się Wam pomóc. Tymczasem czekam na Wasz głos w komentarzach.
Trzymajcie się!
Fot. Unsplash
Świetny artykuł
Ola,Ty odpalaj podcast! <3
Ech, Aga, podchodzę do tego jak do jeża ? Wiem, że niepotrzebnie, bo tracę tylko czas, ale ta techniczna strona mnie odstrasza. Pomysły i tematy oraz gości do fajnych rozmów mam już dawno spisane i nie mogę pokonać tej ostatniej bariery. Damn it! To mój cel na najbliższy czas.
Cóż, pandemia chyba nas wszystkich zaskoczyła i zmieniła wiele w niektórych relacjach damsko-męskich…
Chyba nie mieliśmy wyboru…
Jeśli chodzi o relacje to wybór mamy zawsze. To my decydujemy jaki nadamy im kształt, a zewnętrzne okoliczności mogą nam w tym jedynie pomóc lub przeszkodzić.
No i dzieki takim rozmowom upewniamy sie, ze emocje sa rowniez udzialem mezczyzn. Ale rzeczywiscie w obecnych czasach niepokoju i niepewnosci i zmian taki projekt na pewno jest bardzo potrzebny.
Zachęcam Cię jeszcze do przeczytania wywiadu na Wellbee (załączony na końcu artykułu), gdzie wspominam wielokrotnie o roli mężczyzn w tym pandemicznym roku. Świat mężczyzn w moim odczuciu pokazał swoje nowe oblicze – takie, jakiego my kobiety zawsze potrzebowałyśmy. To jest akurat plus tej całej pandemii 🙂
Olu, o jaki fajny projekt i wspolpraca. Rzeczywiscie ten rok jest szczegolny dla wszystkich: dla wielu obawa o przyszlosc, dla innych nadmiar wolnego czasu, co z perspektywy osoby, ktora juz szosty miesiac spedza na postojowym musze przyznac, ze jest to sporym wyzwaniem psychicznym, ale tez okazja dotarcia wglab siebie. Ale fakt, ze takie dziwne czasy, na ktore przeciez nie bylismy przygotowani, to jest powazne wyzwanie psychiczne, wobec ktorego czasami pomoc z zewnatrz moze byc nieodzowna, a w epoce kolejnych lockdownow, ta pomoc moze przyjsc jedynie z online. Paradoks calej sytuacji. Bardzo fajny wywiad. Pozdrawiam serdecznie Beata
Dziękuję Bea. Tym tematem interesuję się od marca, bo już wtedy pisałam o tym, że to o co musimy zadbać w pierwszej kolejności, niezależnie od tego jak potoczą się kolejne tygodnie i miesiące, to jest nasza psychika. Sporo pisałam o tym na blogu i na swoich profilach społecznościowych. Tego co wydarzy się później nikt nie mógł przewidzieć. Na początku pandemii nikt przecież nie wiedział ile ona potrwa i jaki obrót przybiorą sprawy. Ale temat był mi bliski już w styczniu, kiedy przygotowywałam się do lutowo-marcowej wyprawy do Wietnamu. Obserwując to co działo się w Azji od samego początku, czyli wybuchu… Czytaj więcej »
Dzięki za ten wpis/wywiad 🙂 Dobrze, że coraz więcej mężczyzn odważnie mówi o swoich emocjach, że nie boją się tego. W Polsce wciąż bardzo dobrze ma się przekonanie, że prawdziwy facet to twardziel, któremu obce jest odczuwanie strachu i wątpliwości. Taki, co nie prosi o pomoc, a udzielaną – odtrąca, bo sam wszystko ogarnie najlepiej. W związku tworzymy jedno, gdy ON ma gorszy dzień, wspiera go ONA i odwrotnie. Nie powinniśmy tłumić czy wstydzić się swoich uczuć. Zwłaszcza teraz, w covidowej rzeczywistości, gdy tak bardzo wszyscy potrzebujemy empatii i ciepłego słowa – niezależnie od płci.
Pięknie i trafnie to napisałaś.
Ja mam to szczęście, że współpracuję i mam do czynienia z mężczyznammi, którzy dość otwarcie mówią o tym co dzieje się w ich głowach i jak postrzegają zarówno rzeczywistość, jak i przyszłość. Dużo rozmawiamy. To bardzo zbliża, pozwala lepiej się zrozumieć i jest takie… normalne. Nie patrzymy na siebie nawzajem jak na dwa kosmiczne światy, tylko światy, które choć różnią się między sobą, potrafią też się przenikać, wspierać i motywować. Fajne to 🙂
Bardzo fajna rozmowa! Super że zaczynamy mówić o męskich emocjach. A taki trening relaksacyjny to mi się bardzo przyda 😉
Ja też dostrzegam zmianę w mówieniu głośno o tym co się przeżywa. To ważne, żeby nie dusić w sobie tego co nas uwiera i żebyśmy mieli z kim na ten temat przy najmniej porozmawiać. W tym roku szczególnie powinniśmy być blisko siebie. To pomaga w oswajaniu nowej i trudnej dla wielu rzeczywistości.
Wspaniale, ze coraz więcej mówi sie o emocjach, o ich wyrażaniu, w tym także przez mężczyzn. To ogromna zmiana, choć powolna, która na pewno sprawi, ze nasze społeczeństwo stanie sie bardziej ludzkie :). Pozdrawiam serdecznie!
Dokładnie tak. Ludzie zdejmują maski i w drugim człowieku chcą zobaczyć człowieka, a nie wyimaginowaną postać czy np. internetowego stwora. Myślę, że to w sporej mierze wpływ pandemii i tego, że odsłoniła drzemiące gdzieś głęboko w nas potrzeby.
Całkiem trafne to podsumowanie 2020… chociaż mam wrażenie, że mimo iż zostało już niewiele czasu, ten rok nas jeszcze kilka razy zaskoczy, zanim się skończy… Dlatego osobiście nie robię żadnych planów na 2021. Będzie co ma być. Kasia
Ja robię mnóstwo planów, bo bardzo poprawia to moje samopoczucie i patrzenie z optymizmem w przyszłość. Swoim planom nie nadaje tylko konkretnej daty, bo w tym zakresie muszę być elastyczna, ale wiem, że w przyszłym roku wydarzy się dużo więcej niż w tym. Po tym co przeżyłam w tym roku, niewiele rzeczy jest w stanie mnie już zaskoczyć.
[…] czytaj męskie podsumowanie 2020 roku ze strony Grzegorza na esencjablog.pl: https://esencjablog.pl/2020/12/15/2020-czyli-rok-w-pandemii-meskim-okiem/ […]
Dziękuję za możliwość odpowiedzi i podsumowania tych trudnych jednak 12 miesięcy. Liczę, że 2021 będziemy finalizować w o wiele lepszych nastrojach. Zdrowia!
Tak to widzę i czuję Grzegorz. Jesteśmy bogatsi o naprawdę trudne doświadczenia, więc dalej powinno być tylko lepiej.