
22 mar „Kilka” rzeczy, na które nie jestem za stara
„Nie jestem w tym wieku kiedy nieświadomie popełnia się głupstwa.
W moim wieku głupstwa popełnia się planowo i z dziką przyjemnością”
Jesteście ciekawi ile mam lat? Ho, ho, lepiej nie pytajcie, ale nie dlatego, że mam z tym problem, wręcz przeciwnie, tylko dlatego, że to może wywołać falę niepotrzebnych spekulacji, omdleń i nieprzespanych nocy, ale spokojnie, do tego tematu jeszcze wrócimy 😉 Tym bardziej jestem ostrożna, że z rozbawieniem i dystansem obserwuję ludzi, którzy uwielbiają doradzać innym co im wypada, a co nie. Kiedy słyszę te strasznie poważne i zasadnicze kwestie, budzi się we mnie ogromna chęć zrobienia czegoś na przekór. I tak właśnie robię. O tak, robię rzeczy, których nie przystoi dorosłej kobiecie, a moja lista „grzechów” z każdym rokiem staje się dłuższa. Wam przyznam się tylko do niektórych, które robiłam w tym tygodniu:
noszę się kolorowo, czeszę fikuśnie, używam różowej szminki,
noszę krótkie spódniczki i poszarpane jeansowe spodenki
Okropności c’nie? To przecież nie wypada dojrzałej kobiecie, matce trójki dzieci i statecznej… eee nie, to nie pasuje do mnie. Nie dla mnie trendy, w których przypisuje się określony styl ubierania się czy czesania kobietom 20+, 30+, 40+, itd. Mogę zainspirować się, podpatrzeć, coś zmienić, ale nie ślepo naśladować i podporządkowywać się temu co wypada w określonym wieku. W ogóle nie rozumiem tego podziału na wiek. Wyznaję jedynie zasadę, że warto nie zakrywać tego czego nie trzeba się wstydzić, a kamuflować to co niedoskonałe, ale zarówno w jednym, jak i drugim przypadku efekt musi być estetyczny i naturalny. Kobieta powinna czuć się dobrze w swojej skórze i outficie, a ja dobieram kolory i fasony, żeby tak właśnie było.
jeżdżę na hulajnodze, rolkach,
skaczę na skakance i gram z córkami w klasy,
lubię rysować kredą po asfalcie i robić fikołki na łóżku,
zbieram polne kwiatki i robię z nich wianki,
oglądam Toma i Jerry, ale chętnie
powspominałabym też Bolka i Lolka
Można powiedzieć, że prawdziwa ze mnie szczęściara, bo z trójki moich dzieci aż dwie to dziewczynki i to w wieku, który pozwala mi na takie „szaleństwa” jak wyżej. Czy robiłabym je gdybym ich nie miała? Ależ tak, bo zamiłowanie do ruchu wyniosłam z dzieciństwa, a sentyment do niego pozwala mi dzisiaj z lubością robić to co teoretycznie przypisane jest dzieciom i młodzieży. Na szczęście spotykam coraz więcej osób, dla których jazda na rolkach czy skakanie na trampolinie jest formą aktywności ruchowej, a nie blokadą samą w sobie, bo „nie wypada”. Zaś co do bajek, to jeśli by pominąć produkcje ociekające różowym brokatem i charakterystycznym piskiem a’la Barbie, można by uznać, że wiele z obecnych bajek wciąga rodziców w równym stopniu co ich pociechy i ja do nich właśnie należę.
cieszę się jak dziecko z nowego organizera,
każdej nabytej książki, płyty CD,
kolejnego kubka do kawy czy kostiumu kąpielowego
W tym kontekście powiedzenie: „małe, a cieszy” nabiera ogromnego znaczenia. Od jakiegoś czasu mniejsze rzeczy sprawiają mi więcej radości niż te duże. Lubię cieszyć się z drobiazgów, a zrobiłam się taka „drobiazgowa” odkąd zaczęłam bardziej cenić życie. Wygranej w Lotto nie przewiduję, podróży dookoła świata chyba nie zaliczę, więc korzystam z codziennych, małych radości i nie wstydzę się tego, że te najbardziej banalne sprawiają mi dużo przyjemności.
robię rzeczy, na które mam ochotę
i których nie robiłam wcześniej
Na robienie rzeczy po raz pierwszy w życiu nigdy nie jest za późno. Powiedziałabym nawet, że im starsi jesteśmy, tym więcej radości i satysfakcji czerpiemy z prostych czynności, ale przede wszystkim takich, których nie podejmowaliśmy z różnych powodów wcześniej. Z wiekiem bardziej chcemy chłonąć i czerpać z życia to czego do tej pory się obawialiśmy. Chcesz założyć bloga, skoczyć na bungee, zrobić sobie tatuaż, pojechać na rowerze do Aten, a może założyć osiedlowy klub dla nastolatek? Ja dopiero niedawno uczyłam się jazdy na snowboardzie, a wcześniej pływania na desce windsurfingowej. No i w tym roku podjęłam wyzwanie #mójpierwszyraz – poczytacie o nim TU i TU. Lista rzeczy, które możemy zrobić po raz pierwszy w życiu jest nieskończenie długa i wcale nie musi być wymyślna. Najświeższy przykład? Proszę bardzo. Kilka dni temu Matko Jedyna pobrała swoją pierwszą lekcję pływania -> KLIK. Polecam poczytać komentarze 🙂
upajam się drobiazgami, śpiewem ptaków,
zieleniącą się trawą na wiosnę,
słowami „Jesteś najlepszą mamą na świecie”
Kiedyś pędziłam, dziś też żyję intensywnie, ale różnica między kiedyś a dziś polega na tym, że teraz potrafię się zatrzymać i dostrzec świat wokół siebie – ten poza pracą, poza obowiązkami, poza zaległościami. Kiedy mam cieszyć się z tych wszystkich fajnych rzeczy, które mnie spotykają, jeśli nie dzisiaj? Za 10 lat, na emeryturze, w niebie? Po co czekać skoro mogę czerpać z życia teraz? Nie chcę żałować, wyrzucać sobie i zrzędzić, że przegapiłam dobre chwile, że czasu mało na radość zostało, że dzieci za szybko urosły. Dziś spacer po lesie, wypicie ulubionej kawy na tarasie, inspirująca rozmowa podczas kolacji czy wypowiedziane od serca słowa dzieci mają dla mnie większe znaczenie niż komplement od kolegi w liceum.
uprawiam zdrowy egoizm
Do tego musiałam dojrzeć, ale warto było czekać na moment, w którym ze spokojnym sumieniem oddaję się swoim ulubionym czynnościom. Dziś nie mam problemu z tym, żeby poświęcić czas sobie, wyjść z domu, wyjechać na kilka dni, choć staram się nie robić tego kosztem innych. Dzięki temu, że dbam o swój rozwój, formę fizyczną i psychiczną nie ma we mnie frustracji, pretensji do świata i żalu, że moje życie nie wygląda tak jak planowałam 20 lat temu. I właśnie teraz, kiedy moje dzieci zaczynają dorastać mogę pozwolić sobie na zdrowy egoizm bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Jest mi dobrze tu gdzie jestem i z ludźmi, z którymi jestem i nie wiem dlaczego, ale mam poczucie, że najlepsze lata wciąż przede mną 😉
Wypada czy nie wypada? Nigdy nie zastanawiam się nad tym co inni powiedzą, jeśli ubiorę się lub zrobię coś z czym sama dobrze się czuję, a z tym cytatem na początku artykułu to żart. Nie popełniam głupstw, bo rozsądna ze mnie dziewczynka, choć muszę przyznać, że lista rzeczy, na które nie jestem za stara wydłuża się z każdym rokiem, a mnie jest z tym coraz lepiej. A jak jest z Wami? Czujecie presję otoczenia, że czegoś nie wypada robić? Przejmujecie się tym, kiedy ktoś zwróci Wam uwagę, że powinniście postępować inaczej niż postępujecie?
♥ ♥ ♥
Jeśli spodobał Ci się ten wpis lub uważasz, że może się komuś przydać, będzie mi bardzo miło, jeśli go skomentujesz lub/i udostępnisz. Dziękuję, że jesteś i wspierasz.
Jeśli chcesz być również na bieżąco z kolejnymi artykułami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, polub Esencję na Facebooku, zajrzyj na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedź Twittera.
[…] „„Kilka” rzeczy, na które nie jestem za stara” (KLIK) […]
[…] co, artykuł sprzed prawie 3 lat, który napisałam w dniu swoich urodzin pt. „„Kilka” rzeczy, na które nie jestem za stara” jest wciąż aktualny. Możecie przeczytać go poniżej […]
[…] Wiadomo, że dzieci odmładzają i wszystko jest fajnie, dopóki Twoje najstarsze dziecko nie skończy 18 lat. Wraz z jego pełnoletnością Twoje młodsze dzieci nagle jakoś dorośleją, ale Ty wciąż pocieszasz się, że jesteś młoda, bo masz młode dzieci i możesz wciąż robić rzeczy, na które nie jesteś zbyt stara (KLIK). […]
Do tej pory zupełnie nie przejmowałam się co wypada a co nie zawsze „robiąc swoje”… ale po powyższym tekście muszę jednak baczniej przyjrzeć się kwestii kamuflowania niedoskonałości 😉 Pakuj się! jutro wyjeżdżamy! 100 lat!!!!
Oeeeesu Anka, pogonię te głupoty w Twojej głowie jutro na fit campie.
Najlepsze, bajeczne życzenia <3 W Alicji z krainy czarów usłyszałam fajne zdanie "Co znaczy, że coś wypada? Gdyby wszyscy umówili się, że nosi się twaróg na głowie nosiłabyś?" Do znalezienia harmonii w sobie i ja musiałam dorosnąć, dobrze mi z tym. Pędząc gdzieś zatracałam się w tym, teraz doceniam spokój :*
❤ Tyle Ci powiem ?
Rób tak dalej! najważniejsze żeby być sobą i czuć się z tym dobrze!
Musowo!
Wiesz.. Mówią, że dzieci potafią się najlepiej bawić, bo nie mają zmartwień, ani nie biorą za nikogo odpowiedzialności. A mi się wydaje, że właśnie im człowiek starszy tym więcej czerpie z życia i umie się cieszyć małymi rzeczami, np. przerwą na kawę kiedy dziecko śpi 🙂
Bardzo podoba mi się Twoje podejście do wieku, do świata i do zabawy. Oby więcej takich ludzi 🙂
Nie ma czegoś takiego, jak wypada czy nie wypada. Sądzę, że im człowiek starszy tym bardziej wyluzowany, bo już niczego nie musi udawać, tylko robi coś dla siebie. Z drugiej strony wielu ludzi się przejmuje tym co wypada lub nie i staram się ich rozumieć.
Uczę chodzenia z kijami. Jest to uważane w Polsce za aktywność dla starych ludzi. I często spotykam się z pytaniem – „Wie pan ja bardzo bym chciała się nauczyć tego nordic walking, ale co powiedzą ludzie, że ja już taka stara baba jestem?”
Masz tyle lat, na ile się czujesz. Metryka nie powinna nas ograniczać, życie dopiero się zaczyna! 🙂
A ja ciągle czuję się na 18 i zachowuję bardziej w tym kierunku 🙂 chociaż metryka bliżej 30! 😛
Ale co tam, ważne, że czuję się z tym dobrze!
Na innych ludzi powinno się patrzeć tylko w jednym przypadku – kiedy można im jakąś krzywdę zrobić. Cudze zdanie na temat mojego zachowania czy pomysłów uważam za zbędne i zwykle się z nim nie liczę. Za bardzo ogranicza. A ograniczanie to ostatnia rzecz, którą na „starość” 😉 chcę
Chyba mnie zainspirowałaś do tego, by podjąć temat dalej…”Nie jestem w tym wieku kiedy nieświadomie popełnia się głupstwa.
W moim wieku głupstwa popełnia się planowo i z dziką przyjemnością” – ten cytat wykorzystaliśmy na grafice na naszym FB 🙂 Mam sentyment 🙂
Tak, to dość popularny cytat 😉
Świetnie opowiedziane 🙂 Cudownie, że masz w sobie tyle radości życia i energii 🙂 Szczęścia życzę 🙂
Dziękuję.
Najlepszego! Grunt to robić to co czyni nas szczęśliwymi 🙂
Obyśmy nigdy nie „dorosły”! 🙂
Och to ja najbardziej lubię uprawiać zdrowy egoizm 😉 Nie pozwalam sobie wmawiać, że czegoś mi nie wypada, np. jest parę osób w moim otoczeniu, które uważają, że powinnam ściąć włosy. Pfff po moim trupie! 😛
Nie ma takich rzeczy na które jesteśmy za starzy. Granice sami sobie stawiamy,bo to nie wypada,a na tamto co ludzie powiedzą,a jak to będzie wyglądało. Tylko jeśli czegoś chcę to jakie to ma znaczenie co inni powiedzą. Inni mają swoje życie i dobrze kiedy każdy pilnuje swojego. Pilnuje i robi to,co uważa za stosowne,na co ma ochotę. Pozdrawiam.
Fuck,mam 33 prawie i też nie umiem pływać :/ Może to ten czas? I btw. również ciesze się z każdej nowej książki,bo to jak nowy kumpel 😉
Mam 20 i również średnio sobie radzę z pływaniem, ale dla mnie chyba nie ma już nadziei. Nie każdy się nadaje na pływaka, ja nawet nie czuję żadnego profitu z tej rzekomej nauki. Ale spróbować skoków narciarskich, to by było coś! Zupełnie inna sprawa. 😉
I słusznie. Nie wszyscy muszą umieć wszystko. Wybierajmy te dyscypliny, które nam odpowiadają, są na miarę naszych możliwości, z którymi dobrze się czujemy i dzięki którym chcemy więcej.
Spóźnione życzenia urodzinowe. Co do życia to należy je spędzać tak jak się chce,a nie jak wypada.
Dziękuję Aniu za życzenia 🙂
Uwielbiam takie podejście do życia i całkowicie się z Tobą zgdazam! Sama ma 35 lat a w głowie czuję jakieś 20-kilka, wiec tym bardziej nie widzę nic dziwnego w aktywnościach o których piszesz. Sama lubię robić inaczej a swoje zdjęcie z dzióbkiem publikować jako profilowe. Może i infantylne, i matce, kobiecie ze swoim biznesem nie wypada. Ale i tak jak wiem swoje 🙂
p.s. mam ochotę zapisać na zajęcia tańca na rurce… więc będzie to mój pierwszy raz 🙂
Ola, właśnie wróciłam z fit campu. Była na nim moja koleżanka, która kompletnie zmieniła moje wyobrażenie o pole dance kojarzone inaczej niż być powinno. Pokazała mi swoje filmy z treningów. Uwierz mi, nie widziałam nic piękniejszego w wykonaniu kobiety. Zrób to Ola, to daje nieprawdopodobną sprawność i kondycję, nie wspominając o ujędrnieniu ciała i gracji ruchów.
Podobno starość to stan umysłu, a ludzie, którzy mówią, że coś im nie wypada nigdy nie byli młodzi…
Coś w tym jest, życie jest zbyt krótkie by żałować sobie spróbowania nowych przyjemności 🙂
Bardzo mi się podoba to co napisałaś w pierwszym zdaniu.
Wiek to tylko numer wszystko jest w glowie <3 Piekne podejscie do zycia!
A tak 🙂
może napotykam na dobrych ludzi, a może niespotykam innych wcale, ale mam szczęście, że nikt mi nigdy nie mówi, ze czegoś nie wypada. Uczę tego samego i moje dzieci, choć są jeszcze małe i mało myślą co kolwek na ten temat. Również jak TY nie rozumiem podziału na poszczególne grupy wiekowe. Im mam lat więcej tym mi z nimi lepiej. Zmarchy owszem przyszkadzają ale wynagradza dorobek życiowy, to co nazbierałam do głowy
Piękna puenta 😉 Może i ja od czasu do czasu zauważę swoje zmarszczki w lustrze, ale na pierwszym miejscu zawsze stawiam doświadczenie życiowe, bo ono jest moją podporą i daje mi siłę do działania.
„Nie jestem w tym wieku kiedy nieświadomie popełnia się głupstwa. W moim wieku głupstwa popełnia się planowo i z dziką przyjemnością” – świetne słowa! 🙂
„Wiem, ma racje biedny papa,
Lecz gdy mnie ogarnia bzik,
Trudno, przepadło, klapa,
Nie wstrzyma mnie nikt!
Nie ma rady! Co ja zrobię,
To wewnętrzny jakiś mus.
Próżno wymyślam sobie
Od trzpiotów, od kóz.” 😀
Mówisz Ada, to nie wypada? 😉
Spóźnione wszystkiego najlepszego! 🙂
Dziękuję.
Twój wpis przypomniał mi jeden, ważny dla mnie cytat: „Poszedłem do lasu, wybrałem bowiem życie z umiarem. Chcę żyć pełnią życia, chcę wyssać wszystkie soki życia. By zgromić wszystko to, co życiem nie jest. By nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć”. Stowarzyszenie Umarłych Poetów <3
Coś pięknego. Bardzo Ci dziękuję za ten cytat. Z całą pewnością zasługuje na poniesienie dalej 😉
Spóźnione życzenia urodzinowe:) I w tym momencie mnie zaciekawiłaś, ile masz lat, bo wyglądasz obłędnie i młodo:) Masz zdrowe podejście do siebie, życia i otoczenia. Takie, jak lubię. Ja uważam, że życie mamy jedno i nic mi do tego, jak ktoś się nosi, co robi i czy ma krótkie spódnice w wieku 80 lat, w końcu to tylko spódnica, nie?;) czasem mówię tylko ,że jestem za stara, żeby mało zarabiać;p takie moje porzekadło;p
A z tym ostatnim to wielka słuszność 😉 Podobne podejście mam nie tylko do zarabiania, ale i innych aspektów życia – za stara, żeby przejmować się głupotami i ludźmi, którzy na to nie zasługują, za stara, żeby martwić się na zapas, za stara, żeby nie cieszyć się życiem i drobiazgami, za stara, żeby bać się zmian i wyzwań, itd., itd. 😉
Za życzenia dziękuję, a wiek jeszcze przetrzymam w niepewności, choć jedynie podpowiem, że ten metaboliczny to 15 lat wstecz. Zonk 😀
Ten wpis to esencja dobre życia 🙂 nie wiek mówi o tym ile mamy tak naprawdę lat, ale to na ile się czujemy i jak korzystamy z życia. Wszystkiego najlepszego i wielu tak szczęśliwych i kolorowych lat! 🙂
Dziękuję i wzajemnie 🙂
Ja zawsze marzyłam o kolorowych włosach, ale miałam wrażenie, że w moim wieku już n ie wypada. Byłam ostatnio w salonie expert l’oreal i zrobiłam wymarzony colorfulhair w odcieniach fioletu. Wyglądam bossko i jestem mega wdzięczna pni fryzjerce, która mnie do tego przekonała.
Fajnie, że zrobiłaś to dla siebie, pomimo wcześniejszych oporów. Wbrew pozorom i temu co myślą inni to ważne dla nas samych, bo ograniczenia są jedynie w naszych głowach 🙂