04 sty Jak dobrze rozpocząć nowy rok?
Jak dobrze rozpocząć nowy rok?
Odpowiedź jest prosta. Spokojnie. Na realizację swoich marzeń i celów mamy więcej niż tylko pierwsze dwa tygodnie stycznia.
Wtorek, 2 stycznia
W ramach powrotu z cyfrowego detoksu przejrzałam dzisiaj sieć i rozbolała mnie głowa. Nie, nie dlatego, że wzięłam się do pracy, tylko dlatego, że zastałam zalew artykułów w stylu: „nowy rok, nowa ja”, „ruszam z wyzwaniem”, „moje noworoczne postanowienia”.
Środa, 3 stycznia
Robię porządki w życiu i wracam na właściwe tory.
Czwartek, 4 stycznia
Normalny dzień pracy i ogarniania życia.
Priorytety, cele i działanie versus noworoczne postanowienia
Nowy rok to naturalna potrzeba wprowadzenia zmian w swoim życiu, to również czas porządków i ja tego nie neguję, a nawet popieram, bo każdy z nas potrzebuje jasnego obrazu swoich działań i określenia celu, który im przyświeca. W magię jednak nie wierzę, podobnie jak w noworoczne postanowienia i każdą inną okazję typu nowa pora roku, dzień urodzin, 1 września czy Dzień Kota, które bardziej przypominają wymówki niż realną potrzebę zrealizowania swoich pragnień.
Ja również lubię planować i spisywać zadania, a nawet ustalać drobne cele bazując na swoich priorytetach, ale robię to każdego dnia i na bieżąco je realizuję. Od razu widzę też ich efekt i to motywuje mnie do dalszego działania.
Po wieloletniej pracy w korporacji mam dość ustalania celów na 5 lat z góry, bo życie wielokrotnie pokazało mi środkowy palec weryfikując moje zamierzenia i ambicje.
Od hucznych postanowień wolę działanie, zachwyt życiem i ludźmi, którzy mnie otaczają, a ponieważ jest to blog o wyciąganiu z życia tego co najlepsze w sferze pozazawodowej skupiam się przede wszystkim na tym.
Podsumowania, a radość z życia
Podobnie jest z podsumowaniami. To co nie wyszło od razu przekładam na cele i zadania do zrealizowania. Nie czekam do końca roku, bo za wszelką cenę chcę uniknąć niepotrzebnej frustracji w okresie, który wymaga od mnie skupienia na tym co dobre. No i musiałabym sięgnąć pamięcią daleko wstecz, a ja nie mam na to czasu i wolę iść do przodu.
Poza tym nie wszystko mogę i chcę upubliczniać, dlatego pewne tematy muszą pozostać w czterech ścianach. Widzę potencjał do zmiany, ale póki co trzymam się tej wersji.
Mam do zarzucenia sobie wiele rzeczy, szczególnie w sferze zawodowej, bo często pomysły pozostają pomysłami zbyt długo grzejąc kalendarz lub zbyt mocno przeciągam ich ukończenie. Z drugiej strony mam świadomość ile dobrych rzeczy dzieje się w moim życiu i że nie na wszystko starcza czasu, dlatego staram się odnaleźć w tym wszystkim równowagę. Na nią stawiam również w tym roku przykładając się jednak bardziej do wyznaczenia wyraźnych granic pomiędzy pracą, a życiem prywatnym. Ostatnio zupełnie mi się to zlało.
Życie w zgodzie ze sobą
Czasem szarpie mną wewnętrznie, bo chciałabym więcej, inaczej i bardziej. Czasem jęczę, że już na nic nie mam czasu, a potem przychodzi refleksja, że moja motywacja spada zamiast rosnąć, jeśli sama siebie zarzucam pretensjami.
Abstrahując od tego co kto napisał, jak wiele założył sobie celów, jakie są trendy, co wypada zrobić, co muszę zrobić, obstaję przy tym, że najważniejsze jest życie w zgodzie ze sobą, a to oznacza dla mnie radość z małych, codziennych rzeczy i zdrowia bliskich, docenienie tego co udało mi się wypracować do tej pory, nie porównywanie się z innymi, ale czerpanie od nich inspiracji, trzymanie się własnych wartości i poglądów niezależnie od tego czy inni to akceptują czy nie. W końcu czerpanie energii z rzeczy, które sprawiają przede wszystkim mi przyjemność i skupienie się na własnym rozwoju, który jest dla mnie ważny.
To w końcu jak dobrze rozpocząć nowy rok?
Dla mnie słowem kluczowym jest wspomniana wcześniej równowaga.
Nowy rok rozpoczynam z entuzjazmem i wiarą, że uda mi się zrealizować to co sobie zaplanowałam, ale też nastawieniem, że podobnie jak każdy poprzedni, pewnie czymś mnie zaskoczy. To właśnie ta niewiadoma powoduje, że każdego poranka budzę się i zadaję sobie pytanie: ciekawe czym ten dzień mnie zaskoczy?
Mam w sobie pokorę, ale też ciekawość, a przede wszystkim pozytywne nastawienie i gotowość do stawienia czoła wszystkim wyzwaniom.
W nowy rok wchodzę powoli. Z jednej strony wynika to z tego, że przez okres świąteczny złapałam dystans, który pozwala mi zachować spokój i zdrowy rozsądek, z drugiej póki trzymam ten dystans chcę realizować to co sobie zaplanowałam po kolei, w swoim tempie, bez przekładania spraw na jutro. Wolniej nie znaczy dla mnie gorzej, lecz dokładniej, bo wiem, że nie jeden dzień w tym roku rozpocznę jeszcze z przytupem.
Jednak najsłuszniejszą odpowiedzią na pytanie jak dobrze rozpocząć nowy rok jest: rozpocznij go tak jak podpowiada Ci serce i głowa.
Ustalajcie swoje cele pamiętając o tym, żeby były bardzo konkretne, mierzalne, realistyczne
i możliwe do osiągnięcia, spełniajcie swoje marzenia i bądźcie blisko tych,
którzy Was motywują, akceptują, doceniają i wspierają.
Nowy rok, stara ja
Idealnie byłoby rozpocząć nowy rok bez zbędnego balastu w postaci niedokończonych spraw, niezrealizowanych projektów i niezapłaconych rachunków, lecz cóż, idealne życie nie istnieje, ale jest coś takiego jak cud codzienności.
Przejście z 31 grudnia na 1 stycznia nie spowodowało u mnie żadnej metamorfozy, jestem tą samą osobą, ale mam wiele pomysłów na jeszcze fajniejsze i pełniejsze życie i jest w nim miejsce zarówno na pewną przewidywalność, jak i na szaleństwo.
Nie muszę wprowadzać drastycznych zmian ani w diecie ani stylu życia. Akceptuję je i cenię za to jakie jest, a w obszary do rozwoju i poprawy włożę tyle wysiłku ile dam rady i na ile pozwolą mi okoliczności. Nie za wszelką cenę, ale dla własnej satysfakcji, szczęścia i osobistego rozwoju.
Kilka inspiracji wrzucę Wam w jednym z kolejnych artykułów.
Ciekawa jestem jak Wy rozpoczęliście ten rok. Czy ustalacie swoje cele i kreślicie w głowie marzenia? Czy może bardziej motywuje Was spisywanie noworocznych postanowień? Wierzę w to, że każdy z nas obiera drogę, która mu najbardziej odpowiada. Czy macie jakieś szczególne życzenia na nowy rok?
Artykuły, które mogą Was zainteresować:
„Skąd czerpać pozytywną energię?”
„Jak zdrowy jest mój tryb życia? Tym razem z innej strony”
„Skąd biorę motywację? Moje sposoby na to, żeby mi się chciało”
„Czy masz swoje mojo”
„Twój wewnętrzny głos zostaje w Tobie na zawsze”
„3 życzenia na nowy rok”
„Design your life. Część 1”
„Design your life. Część 2”
***
Jeśli spodobał Wam się ten artykuł lub uważacie, że może kogoś zainteresować, będzie mi bardzo miło jeśli go skomentujecie lub/i udostępnicie dalej. To wyraz uznania dla mojej pracy i zaangażowania, a także sprawienie mi ogromnej radości.
Jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi wpisami na blogu i tym co udostępniam na kanałach społecznościowych, zapraszam do polubienia Esencji na Facebooku, zajrzenia na Instagram (jestem też codziennie na Instagram Stories) i odwiedzenia Twittera.
[…] Jak rozpocząć nowy rok? Dobrze, smacznie i zdrowo. Tak też będzie dziś na blogu. Pierwszy wpis w tym roku to ciasto, do którego przymierzałam się już od dłuższego czasu, którego nigdy wcześniej nie robiłam i które w zasadzie kojarzy mi się tylko i wyłącznie z osobą, od której najczęściej o nim słyszałam. […]
[…] „Jak dobrze rozpocząć nowy rok?” (KLIK) […]
Spokój i równowaga – coś, czego i mi potrzeba w tym nowym roku! Też zaczęłam nowy rok z entuzjazmem, ale właściwie niemal dokładnie tak samo powitałam Nowy Rok, jak rozpoczęłam dzień sylwestra – spokojnie, z przyjaciółmi, niekoniecznie we własnym domu. Gdyby nie te fajerwerki o północy i Miłość w Zakopanem w tv, zmiana niezauważalna, ale jednak zmiana 🙂
Ten spokój i równowaga są szczególnie trudne do osiągnięcia w dzisiejszych czasach charakteryzujących się pędem za wszystkim, dlatego dla mnie są ważne, bo dążąc do ich wypracowania, świadomie od czasu do czasu zwalniam tempo. Nauczyłam się tego jakiś czas temu i teraz staram się jedynie podtrzymywać.
Balans <3 I tego w tym roku będę się trzymała 🙂 Zgadzam się z Tobą Olu w 100%
Dla mnie to filar, choć nie ukrywam, że czasem trzeba zawalczyć o jego podtrzymanie.
Ja mam tylko jedno postanowienie – schudne 😀 a to trudne nie bedzie, ze tak powiem samo sie zrobi 😉 a powaznie mowiac, nie lubie okreslac sobie celow w nowy rok. Wole systematycznie, malymi kroczkami dazyc do tych mniejszych, realnych celow. Dlatego w 2018 rok wkroczylam spokojnie i bez stresu 🙂
Dokładnie tak. Strategia małych kroczków wydaje mi się dużo bardziej skuteczna w osiąganiu większych celów. Trzymaj się w nowym roku i wszystkiego dobrego.
„Życie w zgodzie ze sobą” to bardzo trafne określenie i zgadzam się z nim w 100% 🙂
na 2018 postanawione: stawianie granic&worklife balans oraz wydanie tomiku wierszy.
Piękne plany Ania. Trzymam kciuki, będę monitorować i motywować 😉
„Rozpocznij go tak jak podpowiada Ci serce i głowa.” – ja rozpoczynam każdy nowy rok na podwójnej petardzie, bo wiem, że pierwsze kwartał jest moim najefektywniejszym w całym roku 🙂
Aaaa, to dlatego jest DO (pierwszy kwartał) i DONUT (reszta roku) 😀 😀 😀
Ja jednak wolę wersję aktywna i oczywiście najlepiej jeszcze efektywna przez cały rok, bo obawiam się, że „roztrenowałabym” swoje ciało, mózg i duszę, a to mogłoby być tragiczne w skutkach 🙂
Świetny post! Ależ długi, czytałam go na 4 podejścia. Ja też tak mam, że początek tygodnia, czy miesiąca to dla mnie motywacja do działania ale akurat u mnie się to sprawdza. Myślę, że perfekcjonizm jest tego powodem. Nadzieja na to, że przyszły tydzień będzie jeszcze bardziej perfekcyjny daje mi poczucie, że jest po co się starać.
Dziękuję Ci za ten komentarz 🙂 Rzadko kto otwarcie pisze, że za długi wpis, a ja cały czas walczę z tym, żeby było krócej, ale krócej wydaje mi się płycej i tak się miotam 😉
Co do perfekcjonizmu to jego skutki odczuwałam jeszcze do niedawna każdego dnia, ale udało mi się nieco go okiełznać i teraz korzystam z jego fundamentów, ale już nie pozwalam mu dominować. Mnie również wydaje się, że częściowo jest on przyczyną tego, że cały czas mam motywację do działania.
Ja lubię wypisywać sobie cele z roku na rok i jest to dla mnie idealny sposób, by się motywować, ale wypisuję większe rzeczy i drobnostki. W tym roku dla odmiany wyznaczyłam trzy priorytety, które stopniowo zamierzam wdrażać w moje życie. Dobrze napisałaś, żeby do wszystkiego podejść na luzie i ze spokojem. Cierpliwość i ciężka praca najważniejsze! 🙂
Pozdrawiam, poprostualeksandraa.blogspot.com
Powodzenia w zachowaniu równowagi. U mnie z tym zawsze było ciężko. W 2018 mam pewne plany, ale są raczej realne do wykonania.
Trzymam kciuki za twoje postanowienia i utrzymanie równowagi! Ja czasami mam z tym kłopot.
Śmiem twierdzić, że każdy ma z tym kłopot, ale ważne, że nad tym pracujemy 😉
„Najważniejsze jest życie w zgodzie ze sobą” – Zgadzam się z Tobą. Kiedy ja żyję w zgodzie ze sobą mam poczucie wewnętrznego spokoju i radości. Czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego ile rzeczy potrafimy robić przeciwko sobie. Np. kiedy ktoś nas prosi o pomoc, której nie mamy ochoty udzielić. Kiedy robimy coś na pokaz, bo co ludzie powiedzą. Kiedy dopasowujemy się, choć tak naprawdę chcemy pokazać prawdziwą twarz. Życzę wam odwagi w byciu sobą.
Pozdrawiam
Karina z https://www.facebook.com/jakbycszczesliwyszym/
No właśnie o ten spokój wewnętrzny i radość życia chodzi. Od jakiegoś czasu nie robię niczego wbrew sobie i jest mi z tym bardzo dobrze.
Pozdrawiam i również życzę najlepszego.
Podoba mi się idea spokojnego rozpoczęcia nowego roku. Dla mnie cały styczeń zazwyczaj jest taki spokojny, doskonały na zrobienie planów, podsumowań i porządków.
Ekhem, tak było na początku stycznia, ale właśnie wróciłam z intensywnego, choć prywatnego, 3-dniowego babskiego wyjazdu i złapałam zadyszkę, bo mam 4 dni na ogarnięcie pracy, bloga, zobowiązań i przygotowań do tygodniowego wyjazdu na narty. Work-life balance zagrożony, ale tylko w tym tygodniu 😉
No tak, mogłem przypuszczać, że u Ciebie powolne wejście w nowy rok jest tylko rozbiegówką, jaka była kiedyś w taśmach magnetofonowych. Teraz już będziesz grać na pełnych obrotach 🙂 Ola, jak można cię uratować przed Tobą samą? 🙂
Nie, nie, nie, spójrz na najnowszy wpis. W tym roku postanowiłam zadbać o work-life balance, choć zdaję sobie sprawę, że będzie to oznaczało rezygnację z wielu rzeczy, ale grudzień pokazał mi, że jestem na to gotowa. Zresztą moja twarz też pokazuje w lustrze, że czas nadać wyższy priorytet odpoczynkowi i zmienić np. nawyki związane ze snem. Babski wyjazd do Poznania i rodzinny na narty to już część planu, który realizuję w ramach zadbania o życie prywatne. Po prostu tak się złożyło, że przerwa między jednym, a drugim wyjazdem to jedynie 4 dni, a to rzeczywiście mało na ogarnięcie zleceń i… Czytaj więcej »
Jak będzie potrzebny ratunek, to wołaj, pomaganie innym, to moja specjalność 🙂
Jutro wieczorem będę w rozpaczy, bo choć dużo rzeczy pogoniłam, nadal dużo mi zostało i już wiem, że się nie wyrobię. Chlip, chlip.