21 wrz Jak radzić sobie ze stresem i czy zawsze jest on dla nas niekorzystny?
Mówi się, że stres to nasz największy wróg, ale w tym artykule nie będę pisać o tym co już wiecie, tylko podzielę się z Wami swoimi sposobami na radzenie sobie ze stresem i tym co może być jego konsekwencją, a co często lekceważymy lub nieświadomie wypieramy. Wprawdzie zostaliśmy wyposażeni w pewne umiejętności i możliwości, które pomagają w zwalczaniu stresu lub odpowiednim jego zarządzaniu, ale problem polega na tym, że nie wszyscy potrafimy z tego przywileju umiejętnie korzystać. Dobra wiadomość jest natomiast taka, że można się tego nauczyć.
Niedawno ktoś napisał do mnie na Instagramie: „Ola, jak radzisz sobie ze stresującymi sytuacjami w tak dużym natężeniu? Bo ja sobie nie radzę w ogóle”. Często też dostaję komentarze, że pomimo trosk czy stresów, ciągle jestem uśmiechnięta, mam dużo energii, jestem silna, nie poddaję się i wykazuję spokój wobec trudów życia.
Cóż, zawsze może być gorzej, ale tylko ja wiem ile kosztowały mnie ostatnie tygodnie, miesiące, a nawet cały ostatni rok, kiedy stres był wiernym, choć niepożądanym przeze mnie towarzyszem życia. Potrafię też dobrze się maskować, czasem ukryć przed światem, a co do radzenia sobie, to myślę, że lepiej lub gorzej, ale każdy z nas radzi sobie ze stresem na swój sposób, o ile nie porównuje się z innymi. Bo przecież trawa u sąsiada, pamiętacie, jest zawsze bardziej zielona.
Żyjemy w mniejszym lub większym, ale permanentnym stresie, szczególnie w czasach pandemii, szybkim i przebodźcowanym świecie. Wielu z nas oswoiło już nową rzeczywistość, wielu jednak, pomimo większej świadomości, wciąż płaci za nią zbyt wysoką cenę. Dlatego od czasu do czasu warto zatrzymać się, przyjrzeć sobie i otoczeniu i pochylić się nad kwestiami, które nas nurtują, osłabiają nasze samopoczucie, obniżają odporność, a w konsekwencji niekorzystnie wpływają na nasze fizyczne i psychiczne zdrowie. I trzeba podkreślić to, że coś co działało na nas kiedyś, niekoniecznie pomoże nam dzisiaj i wymaga nowego podejścia.
Według badań zespołu amerykańskich neurologów, opublikowanych we Frontiers in Evolutionary Neuroscience, osoby inteligentniejsze są częściej narażone na stany lękowe i stres.
Stres trzeba oswoić, czyli kilka słów o zarządzaniu stresem
Nie ma takiego życia, w którym dałoby się uniknąć stresu. Mogą być jedynie osoby, które obojętnieją na to co je otacza, a to też, prędzej czy później, zwiastuje kłopoty. Chodzi o to, żeby nauczyć się panować nad własnym stresem i odpowiednio nim zarządzać, a to zależy już od naszych indywidualnych predyspozycji, odporności psychicznej czy wcześniejszych doświadczeń radzenia sobie ze stresem.
Kiedyś w sytuacji stresującej sprawiałam wrażenie jakby waliło się niebo, zbyt mocno poddawałam się emocjom, byłam niecierpliwa i choć zawsze szukałam rozwiązań, to miałam wrażenie, że działam jakby po omacku oczekując szybkich efektów. Dziś do wszystkiego podchodzę z dużo większym spokojem i dystansem, nauczyłam się odpuszczać, cierpliwie przeczekiwać stresującą sytuację, nie obwiniać siebie za niepowodzenia, nie brać zbyt mocno do siebie rzeczy, na które nie mam wpływu.
Co robimy źle i jak możemy sobie pomóc?
Za dużo bierzemy na siebie, czyli od asertywności po szukanie wsparcia
Często słyszymy o wypaleniu, przytłoczeniu nadmiarem obowiązków, zbyt krótkiej dobie, kłodach rzucanych pod nogi, braku siły do walki. Chciałabym napisać, że życie nie po to jest, żeby z nim walczyć tylko, żeby je przeżywać, ale byłoby to mocno nie fair wobec osób, których dotykają prawdziwe tragedie.
Pomijając jednak ekstremalne sytuacje, prawdą jest, że lubimy „bawić” się w multitasking i zbyt wiele bierzemy na siebie przeceniając swoje możliwości. Z nadmiaru i presji wynika potem nasza frustracja i zmęczenie. Jeśli chcemy chronić siebie, musimy czasem odmówić innym, podarować sobie czas potrzebny na skupienie na ważnych dla nas rzeczach i regenerację, zrezygnować z wyścigu, nie pozwalać sobą manipulować i nauczyć się odpuszczać, a także szukać wsparcia.
Moja rada: Odpuśćcie. Na chwilę odpuśćcie wszystko. Odpuszczenie jest uzdrawiające, więc bardzo szybko można odzyskać równowagę i chęć do działania. Bardzo pomocne jest też poproszenie o wsparcie. Wiele osób ma z tym problem ze względu na syndrom Zosi Samosi. Tymczasem szukanie wsparcia to nie wstyd, przejaw słabości czy nieogarnięcia, lecz element umiejętnego zarządzania swoim czasem.
O sztuce odpuszczania pisałam tutaj i tutaj.
Za mało robimy dla siebie, czyli o technikach samouspokajania
„Tracąc dotychczasowy porządek życia często wpadamy w rozpacz,
tkwimy w tej niezgodzie zamiast pogodzić się i przyjąć nowe”
Łukasz Gątnicki
Najlepsze i najszybsze w działaniu w chwilach stresu jest stosowanie technik samouspokajania, których jest całe mnóstwo, dlatego warto sprawdzić co najbardziej z nami rezonuje i ma najlepszy wpływ na nasze samopoczucie. Od początku istnienia bloga dzielę się z Wami różnymi sposobami na dbanie o swój dobrostan i znajdziecie tu pewnie kilkanaście artykułów na ten temat. Jednak ze względu na to, że zmieniają się i zewnętrzne okoliczności i moje potrzeby, ciągle szukam nowych sposobów na samoopiekę. Dziś do najbardziej skutecznych zaliczyłabym niezmiennie:
wylogowanie się do życia, czyli skupienie na życiu osobistym i swoich sprawach,
selekcję informacji i izolację od treści i ludzi, którzy powodują u nas niskie wibracje,
sztukę odpuszczania,
dbanie o jakość snu i odpoczynku,
aktywność fizyczną,
korzystanie z dobrodziejstw natury,
poświęcenie czasu swoim pasjom i rzeczom, które nas budują, rozwijają i motywują,
ale dołożyłabym też kilka nowych:
psychoterapia
Zdecydowałam się na nią po wielu miesiącach rozważań, rozmów z osobami, które są w trakcie terapii lub mają ją za sobą (chyba wszyscy oprócz mnie ?) i… z czystej ciekawości, żeby odkryć to co nieodkryte, bo to moje nowe doświadczenie. Pomimo dobrego przygotowania się do tematu i dużej świadomości siebie, kilka rzeczy mnie zaskoczyło. Jeśli zapytacie dlaczego wymieniłam psychoterapię jako sposób na samouspokojenie, to dopowiem, że jest to proces, w którym jeszcze lepiej poznajemy siebie, zmieniamy podejście do wielu spraw i uczymy się pracować nad sobą w obszarach, które tego wymagają. To skutkuje zmianą korzystną dla nas, ale którą wypracowujemy w sobie samodzielnie. Pewnie kiedyś napiszę na ten temat artykuł i może będę mogła wtedy powiedzieć jak inni, że psychoterapia to najlepsze co mogłam dla siebie i swojego rozwoju zrobić. Teraz jest jeszcze na to za wcześnie.
olejki CBD
Jeszcze miesiąc temu nie byłam tego pewna, teraz już tak. Olejki CBD i produkty konopne działają. Przynajmniej na mnie. Od kilku tygodni testuję markę Alba Hemp i dzięki regularnemu stosowaniu ich naturalnych produktów na bazie konopi (olejki, herbatki, nasiona) jestem dużo bardziej wyciszona, zrelaksowana, a mój sen to złoto. W jednym z następnych artykułów napiszę o ich m.in. regeneracyjnych, uspokajających i leczniczych właściwościach.
medytacja, ćwiczenia oddechowe, joga, uważność
Pomimo, że wspominałam o nich już wcześniej i to wiele razy, dopiero teraz, mogę podkreślić ich zbawienny wpływ na zdrowie i samopoczucie, ale pod warunkiem, że praktykujemy je regularnie i tego też trzeba się nauczyć. Nawet nie tyle doskonała technika czy nie wiadomo jaka sprawność, ile właśnie ta regularność, daje wspaniały efekt. Sama jestem tym zaskoczona, bo jako osoba emocjonalna, impulsywna, aktywna, nauczyłam się w mig wyciszać, oczyszczać głowę i relaksować ciało, a czasami staję się wręcz znieczulona na to co dzieje się na zewnątrz. Uważność uczy nas z kolei koncentracji na chwili i detalach dnia codziennego, bez analizowania przeszłości i wybiegania w przyszłość.
W artykule „Oddech to życie i energia. Ćwiczenia oddechowe poprawiające nasz dobrostan” (KLIK) znajdziecie kilka praktyk oddechowych.
akceptacja
Uznałam, że muszę o tym wspomnieć, ponieważ na skutek stresów, których w ostatnim czasie doświadczyłam, zauważyłam w sobie dużą zmianę i nową umiejętność, a mianowicie akceptację tego co ma miejsce, a na co wpływ mają czynniki zewnętrzne. Kiedyś wszelkie niepowodzenia, strach o zdrowie bliskich, przeszkody, zmiany planów, rodziły we mnie zniecierpliwienie, smutek czy duży niepokój. Dziś rozumiem i akceptuję nowe sytuacje życiowe, własne ograniczenia, emocje, procesy myślowe czy predyspozycje. Czasem tylko potrzebuję je oswoić, przetrawić i przepracować w sobie. Najważniejsze jednak, żeby się nie deprymować, nie widzieć we wszystkim co jest nie po naszej myśli porażki, lecz lekcję, którą dostajemy od życia.
wyjazd w stylu #mójpierwszyraz
To jeden z moich ulubionych, ale przez pandemię nieco ograniczonych sposobów na wyciszenie, nabranie dystansu i zmianę perspektywy, a także regenerację po stresującym okresie i przeżycie czegoś nowego. 2 dni temu wróciłam z 3-dniowego wyjazdu jogowo-medytacyjnego. Był to pierwszy od dłuższego czasu wyjazd bez rodziny i to co wcześniej określałam mianem ładowania akumulatorów, odpoczynku od codzienności, relaksu czy spotkania towarzyskiego, teraz było oczyszczeniem się ze stresu i dużych emocji, jeszcze większą świadomością swojego ciała, odzyskaniem wewnętrznej równowagi i wzmocnieniem. Nowe miejsce, nowi ludzie, nowa forma spędzenia czasu i nauka dały natychmiastowy i w pełni satysfakcjonujący efekt dla ciała, głowy i duszy.
Jak mimo zewnętrznych zakłóceń utrzymać wysokie wibracje?
Najłatwiej byłoby powiedzieć: unikajmy toksycznych ludzi, ale czasami jest to zwyczajnie w świecie bardzo trudne, kiedy toksykiem jest na przykład nasz szef, współpracownik czy osoba z naszego bliskiego otoczenia. Nie zawsze można odwrócić się na pięcie i pójść w swoją stronę, dlatego kiedy ktoś znienacka na nas „napada” i za wszelką cenę próbuje obniżyć nasze wibracje:
zadbajcie o swoją unikalną energię
Możecie zrobić to stosując techniki relaksacyjne lub/i skupiając przez chwilę całą swoją uwagę na tym co Was uszczęśliwia. Jak już wiecie mi bardzo pomagają: spacer po lesie, uziemianie i medytacja w ruchu, taniec intuicyjny, pisanie, joga, ćwiczenia oddechowe, mata do akupresury, aromaterapia, włączenie trybu offline, czas z najbliższymi. Zajmują chwilę, a czynią cuda odciągając mnie od złej energii, którą ktoś próbuje we mnie wpompować.
zredukujcie bodźce, które Was osłabiają
Nawet jeśli mam skrupulatnie zaplanowany dzień, na skutek nowych okoliczności, weryfikuję go i przesuwam energochłonne zadania na później. Oznacza to też większe osadzenie się w sobie i troskę o siebie. Kalkuluję to w prosty sposób – dziś mniej, jutro więcej, energia oszczędzona. Zregenerowana dostaję kopa i działam z większą mocą.
skorzystajcie ze wsparcia konkretnej osoby
Telefon do przyjaciela jest zawsze dobrym rozwiązaniem, bo zwierzenie się komuś zaufanemu ze swojego problemu często zmienia obraz i sprawia, że łapiemy dystans do tego co nas spotkało.
żyjcie w zgodzie ze sobą
To jest normalne, że nie wszystkim to odpowiada, ale to NIE WASZ problem. Wasze życie to Wasz świat i żeby chronić siebie, nie zatracać swoich wartości, nie dać odebrać sobie tego co dla Was dobre i ważne, czasem trzeba zamknąć przed innymi drzwi.
„Idź swoją drogą.
To co ma zostać zostanie.
To co ma odejść, odejdzie.
To co ma nadejść, nadejdzie.”
PortalYogi
Żyjemy w bólu zamiast się nim „zaopiekować”
Mocne słowa i można je różnie interpretować. To może być lęk związany z przyszłością (wpływ pandemii, niepewność jutra), ból fizyczny (żyję z takim bólem od kilku tygodni z powodu uszkodzonego barku i stanu zapalnego stawu barkowego), ból duchowy (nieprzepracowane kwestie, zbyt duże emocje, różne przeżywanie rozstania czy żałoby). Ból jaki by nie był, ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie i podświadomość, więc jeśli nie zrobimy z nim porządku, będzie się nasilał.
Zbyt duży stres jest obciążający, a kumulowany przez dłuższy czas w naszym organizmie, osłabia układ odpornościowy dając objawy w postaci różnego rodzaju niedyspozycji, psychosomatycznych dolegliwości, konkretnych fizycznych i psychicznych chorób.
Nie taki diabeł straszny jak go malują, czyli kilka słów o stresie mobilizującym
Na koniec trochę optymizmu. Nie każda stresująca sytuacja ma na nas destrukcyjny wpływ, a stres w odpowiedniej dawce jest nam nawet potrzebny, gdyż bywa mobilizujący, pobudza kreatywność, daje adrenalinę, ustawia do pionu, motywuje do zmiany, która w efekcie może być dla nas satysfakcjonująca. Dlatego wykorzystujmy narzędzia, które pozwalają nam lepiej sobie z nim radzić dbając o zdrowy styl życia w holistycznym ujęciu, budowanie zdrowych relacji i silnych więzi.
Pamiętajcie też o tym, że codzienny stres i niepokoje często biorą się z naszych wewnętrznych wyobrażeń, a nie ze zdarzeń płynących z zewnątrz.
Namaste!
Na koniec załączam Wam ścieżkę muzyczną,
jeden z moich bardzo ulubionych kawałków
Sanah „Królowa dram” (KLIK)
Możecie poczytać również:
- „O trudach życia, magii i wysokich wibracjach, które powoduje” (KLIK)
- „Wewnętrzny krytyk – jak go poskromić i być dla siebie wsparciem?” (KLIK)
- „Uziemianie – mój sposób na idealny początek dnia, dobre samopoczucie i lepsze zdrowie” (KLIK)
- „Mata do akupresury – moje odkrycie tej jesieni i ulubiona forma relaksu” (KLIK)
- „Życie w zgodzie z naturalną energią olejków eterycznych” (KLIK)
- „R jak rytuał. 30-dniowe wyzwanie na poprawę swojego samopoczucia” (KLIK)
- „Emocjonalny lifting, czyli jak budować swoją siłę i spokój w trudnych czasach” (KLIK)
Fot. Pixaby, Pexels
Zdarza się, że stres jest działa motywująco – to prawda. Ale to sa pojedyncze przypadki. Gdy staje się przewlekły, trzeba go zwalczyć i to migiem 🙂 Wiem co mówie, bo u mnie wywołał mase problemów żołądkowych łacznie z wrzodami. Gdyby nie sanprobi stress pewnie do dzisiaj chodziłabym jak na szpilkach i byłabym jednym wielkim głębkiem nerwów. Stres trzeba zwalczać chociazby takimi sprawdzonymi probiotykami, które znacząco obniżają poziom napięcia
Stres przewlekły jest destrukcyjny, o tym często piszę w swoich artykułach, stąd tyle tekstów w temacie samoopieki, technik samouspokajania, relaksacji i pracy nad sobą.
Ja zarządzam nim i staram się go zwalczać na wiele sposobów. Na pewno nie jest to jedna rzecz, bo skoro czynników stresogennych jest cała masa, to i sposobów na ich niwelowanie też powinno być więcej. Oczywiście odpowiednio do potrzeb. Poza licznymi, ostatnio bardzo pomogły mi olejki CBD. Piszę o nich w najnowszym artykule na blogu „Jak wypracowałam swój wewnętrzny spokój pomimo niesprzyjających warunków?”. Polecam zajrzeć.
[…] Jak radzić sobie ze stresem i czy zawsze jest on dla nas niekorzystny? […]
Dzięki za porady, na pewno wykorzystam. Ostatnio mam mega ciężki czas w życiu i naprawdę nie radze sobie ze stresem. Już nawet myślę czy nie zapisać się do psychologa. Może trzeba mi profesjonalnej pomocy, już sama nie wiem….
Uwierz mi, nie jesteś sama, dlatego gorąco namawiam Cię za zatroszczenia się o siebie. Jeśli domowe, własne sposoby nie są wystarczające, warto, NIE, trzeba zwrócić się do specjalisty. Czasami pomoże jedna rozmowa, czasami koniecznych jest kilka spotkań lub terapia. Ja podjęłam swoją z ciekawości (jakkolwiek to idiotycznie brzmi) i choć mam za sobą 16 spotkań, każde wniosło do mojego życia coś zupełnie innego i nowego. Mało tego, wiem, że to nie koniec mojego spotkania ze sobą. Mnie również pokonał stres (kumulacja zdarzeń) i bardzo silne przeżycia emocjonalne plus „wracanie” poszczególnych etapów żałoby w kolejności bynajmnniej nie książkowej. Uchodzę za świadomą… Czytaj więcej »
Faktycznie warto sobie odpuścić, choć nie zawsze jest to łatwe.
Życie, a nawet codzienność nie są łatwe, bo mają wiele odcieni i warto je rozróżniać, przeżywać, uczyć się i korzystać. Odpuszczenie to tylko jeden ze sposobów na pełniejsze przeżywanie życia, ale bardzo ważny, bo pozwala nam iść dalej. Ściskam.